Mistrz Przetrwania
  
Strona Główna ::  Forum ::  Szukaj
Lutego 16 2025 14:34:05 
 
Nawigacja

Menu główne
Strona Główna
Forum
Szukaj

Mistrz Przetrwania
Podsumowanie MP
Co to jest?
Zasady
Rozbitkowie Online
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 550
Najnowszy Użytkownik: ofysa
Wątki na Forum

Najnowsze Tematy
Książki
Seriale
Filmy/Klub Filmowy ":o"
TOP 5
moja pani od literat...

Najciekawsze Tematy
Wyspa [9992]
Obóz Tamtych [6587]
Zabawa w telepatię [5441]
HAWKINS [3604]
ZLOsT [3580]
Last Seen Users
Umbastyczny01:38:04
Otherwoman 1 week
mrOTHER 2 weeks
sayid jarrah 6 weeks
Michal13 weeks
Lion15 weeks
Lincoln20 weeks
Flaku23 weeks
Isabelle25 weeks
chlaaron42 weeks
Wyszukiwarka


Zobacz Temat
Mistrz Przetrwania | Mistrz Przetrwania 25 - Archiwum | KADŁUBOWCY
Strona 6 z 85 << < 3 4 5 6 7 8 9 > >>
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 00:23
Byłam osłabiona, zmaltretowana i potwornie zmęczona. Bałam się czymkolwiek poruszyć. Wszystko mnie bolało i byłam dziwnie rozżalona. Nie wiem skąd się brało to rozgoryczenie.. Obudziła mnie ulewa która jak szybko się pojawiła tak szybko zniknęła. Bałam się otworzyć oczy i zobaczyć to piekło raz jeszcze. Czułam się tak paskudnie.. Pomogłoby mi tylko jedno, ale od jakiegoś czasu było niestety nieosiągalne.. Cherlawą dłonią sięgnęłam do kieszeni w poszukiwaniu miętowych Sobrani. Dobrze, że miałam na sobie nieprzemakalne spodnie z softshellu. Odpaliłam fajkę i otworzyłam na wpół powieki.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Faraday
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Frederick Frost

Postów: 2578

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 00:23
Elegancki garnitur Enza pod wpływem ulewy stracił całkiem swój dawny szyk. Ubłocony, podarty i mokry wyglądał jak wysłużone ubranie żula.

- Powinniśmy pomyśleć nad wybudowaniem jakiegoś szałasu, żeby schronić się przed deszczem. - stwierdziłem błyskotliwie. - Albo poszukać jakiejś jaskini... Idę z ... e... tym mężczyzną (tu wskazałem na Hanso) szukać bagaży w dżungli. A wy tymczasem zorganizujcie jakieś schronienie.

Ruszyłem w głąb dżungli nie czekając na mężczyznę. Już kilkanaście kroków od obozu natknąłem się na dwie torby podróżne, których zawartość rozsypała się w promieniu kilku metrów. Sądząc po ich jaskrawych kolorach musiały należeć do kobiet. W środku, poza damskimi ciuszkami, kosmetykami i biżuterią natknąłem się na kilka zapakowanych do małych foliowych woreczków plastikowych płaszczy przeciwdeszczowych.

Później dogoniłem Hanso, który odnalazł część kadłuba. Zmęczony trudami podróży przysiadłem na jednym z siedzeń i dopadła mnie przemożna senność. Nie przejmując się zwłokami wciąż tkwiącymi w lotniczych fotelach usnąłem...

/ do jutra. miłej gry smiley /
Edytowane przez Faraday dnia 31-03-2014 00:27
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lincoln
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 6254

Mistrz Gry

Dodane dnia 31-03-2014 00:27
Bardzo dobrze czułem się sam ze sobą więc samotnie przeszukiwałem bagaże by znaleźć w nich najpotrzebniejsze rzeczy. Podejrzewałem, że pomoc może nie nadejść tak szybko więc starałem się myśleć jak najbardziej racjonalnie i nie czekać bezczynnie. Do jednej torby pakowałem leki, do drugiej suche ubrania. Na tyle ile byłem w stanie unieść wziąłem też suche rzeczy, które z łatwością można byłoby rozpalić. Tak obładowany udałem się w kierunku ogniska z postanowieniem, że jeszcze powrócę do kadłuba, w którym pozostał Enzo.

/też już znikam. będę ok. 19 na dłużej i dalej podziałamy. póki co cele jak w pierwszym poście/


4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?

Edytowane przez Lincoln dnia 31-03-2014 00:40
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 01:17
- O, suche ciuchy na podpałkę... - mruknęła w przestrzeń, nie wiedzieć czemu skojarzyło się to Mii z paleniem żywych ludzi teraz lub za średniowiecza, jak to tak, działające ubrania palić jakby nigdy nic? Może to wszystko to ta niewygodna mina tego gościa (Lars), który wydawał się być jakiś obcy w tym tutaj gronie... Rozpaliła co się dało i po chwili pojawiło się ognisko, nawet o dziwo lepsze od poprzedniego. Teraz w świetle zauważyła ową dziewczynę, która odzyskała przytomność i która akurat spojrzała też na nią. Podeszła więc i usiadła obok.
- Jak ci jest? Jestem Mia.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 01:41
-Tasha -odparłam wypuszczając dym z ust -wiesz.. Trochę kiepsko. -zmarszczyłam brwi wpatrując się na młodą dziewczynę -ale sądzę, że to kwestia czasu, wytrzymamy tą noc i zaraz tu będą.. Policja, wojsko.. Zobaczysz postawią na nogi całą armię.. i wrócimy do życia codziennego. Szalona lekcja życia.. -zaciągnęłam się i wypuściłam dym -chcesz też?- zapytałam wskazując na paczkę papierosów leżącą obok.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 01:47
- Nie, ja nie... - miała dokończyć już, że poświęca się w typowym australijskim przedszkolu, więc jest oduczona palić, ale ugryzła się w język. Nie ma się czym chwalić. - ...Nie przepadam. Masz śmieszny akcent. Jesteś z Azji? Białoruś, Bułgaria, coś takiego? - uśmiechnęła się do niej.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 01:58
-Nie, to nie.. Potem mogę nie mieć. -mruknęłam chowając Sobranie do kieszeni -Rosja, Nowosybirsk. Trochę daleko jestem od domu, od rodziny, od bliskich.. -gdybym jeszcze ich miała.. Uśmiechnęłam się od niechcenia w stronę Mii -Co Cię ściągało do LA?


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 02:06
- Rosja! Macie tam takie fajne te no... - chciała powiedzieć cokolwiek z czego słynie Rosja, ale jej galaretowaty po katastrofie umysł był zbyt galaretowaty. - ...Niedźwiedzie i smoki! I co taka młoda Rosjanka robiła w samolocie nad Pacyfikiem, coo? A ja.. niekoniecznie do samego LA, jechałam na wycieczkę po całych Stanach. W sumie to było moje marzenie odkąd byłam nastolatką... A teraz nawet nie wiem co z moimi bagażami, rzeczami, wszystkie dokumenty miałam w torbie... Lecz jutro mają nas uratować i chciałabym żeby jakoś się to dobrze skończyło, chociaż ciągle dręczą mnie jakieś nieprzyjemne przeczucia... Emm, nieważne. Jestem zmęczona. Przynieść ci coś do zjedzenia? Chyba, że zaspokajasz się TYM - wskazała na papierosy z nieco ukrytą odrazą.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 02:19
-Tak.. Smoki są niezłe.. Leciałam samolotem na ważną konferencję Treeworkerów na temat nowych metod pielęgnacji roślin. Jestem arborystką -powiedziałam po czym widząc minę Mii, dodałam- taki chirurg drzew. Wycieczka? Super.. Też zawsze chciałam niestety brakowało mi funduszy, dzięki pracy jestem w stanie trochę pozwiedzać. O na przykład jakąś dżunglę. -mruknęłam gasząc papierosa -Właśnie bagaże.. Mam tam cały sprzęt! Muszę go jutro znaleźć.. -rzuciłam zastanawiając się nad drogocennością swojego wyposażenia. -Jeśli coś znajdziesz to chętnie, umieram z głodu..


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 02:28
Mii pobiegła, zniknęła na chwili i po sekundzie przyniosła torbę rozmaitych słodkich rzeczy, którą pewnie przemycali jacyś spasieni Amerykanie.
- Bierz co chcesz, mamy tu tyle tego jedzenia, że jakbyśmy się nawet starali na siłę to do jutra byśmy tego nie zjedli.
Sama wyciągnęła dla siebie specyficzne krakersy, których nie ma na Antypodach.
- Znajdziemy wszystko, jak tylko zrobi się jasno. Ciekawą masz pracę, ciekawą...
Mia znalazła sobie miejsce pod drzewem obok. Chwilę rozmyślała i dodała po chwili:
- Przylecą po nas jutro, to pewne... Ale czasem jako dziewczynka marzyłam żeby się zagubić na takiej wyspie. Powietrze tu jest jakieś inne, klimat - wzięła spory wdech, rozkoszując się zapachem mokrej dżungli i widząc badawcze spojrzenie słowianki dodała: - Ale oczywiście to okropne, że cała ta tragedia się stała. Jakiego to trzeba mieć pecha...
Chciała poprosić kobietę aby zaśpiewała jej coś po rosyjsku, ale uznała, że Tasha może być jednak zbyt zmęczona, poza tym chyba coś już jadła. Nastała dłuższa cisza, bo Mia zapatrzyła się w ciemne niebo.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 02:43
Sięgnęłam po batonika w niebieskim opakowaniu i otworzyłam go wgryzając się w słodką czekoladę. Przepyszne, uwielbiam słodycze -Ja na co dzień mam styczność z lasem i naturą więc takie miejsce nie jest dla mnie czymś nowym. Nie lubię wielkich miast, wielkich śmietników i smrodu spalin. A i mówisz pecha? Mamy szczęście, że przeżyliśmy! -powiedziałam kończąc jeść czekoladkę -Strasznie się czuję z tym, że kilka metrów dalej leżą zmarli.. -powiedziałam ciszej w stronę dziewczyny, dżungla wydawała się nie spać nawet w nocy. Miałam dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 02:52
Natasha wydała się Mii być bardzo fajną osobą, taką leśną, rosyjską, smoki, i tak dalej. Żałowała, że nie może być taka jak ona i co gorsze jutro się pożegnają i cała ta przygoda się skończy- taki tok myślenia zaczął teraz przeważać w głowie panny Griffiths.
- My możemy tak czuć, ale... myślę, że oni niezbyt mają z tym problem... Coś nie narzekają... - odpowiedziała monotonnym głosem, sprawiając wrażenie jakby bardziej mówiła sama do siebie. Oparła głowę, z której zwisały brudne kosmyki, o pień drzewa i wpatrzona w ognisko wtapiała się w ten zaskakująco przytulny stan. I zasnęła z krakersami w ręku.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 03:00
-Tak z pewnością..-odparłam dziewczynie, lecz widząc, że Mia zasypia postanowiłam nie kontynuować wywodu na temat swojego samopoczucia. Oparłam podbródek o kolana i wpatrywałam się w ognisko czuwając nad bezpieczeństwem reszty.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
mremka
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 3037

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 07:10
Świadomość Kayi dryfowała wśród ciemnego, niezmierzonego bezkresu nieprzytomności; w kalejdoskopie skrawków wspomnień i przeżyć, które docierały do dziewczyny jakby zza grubej ściany. Po jednej stronie było wszystko, co pamiętała do momentu, w którym wsiadała do samolotu, po drugiej wpijający się w kolano gruby konar drzewa i coraz bardziej mokre ubranie. Niespójność zdarzeń tworzyła wyrwę w płaszczyźnie spokojnego odbioru rzeczywistości, zmuszając ją do otwarcia oczu.
Zdała sobie sprawę że leży policzkiem na błotnistej ziemi. Klęknęła podpierając się i poczuła, że pomimo deszczu jej ciało oblewa zimny pot. Spojrzała w górę, próbując uspokoić oddech. Fala adrenaliny i strachu uderzyła silniej niż się spodziewała, rozlewając się błyskawicznie, docierając do koniuszków skostniałych palców i przemarźniętych stóp. Fakty były oczywiste, ale tworzona przez nie całość wydawała się Kayi tak niespójna, że jej podświadomość konsekwentnie odmawiała jej zaakceptowanie, pozwalając jej skupiać się jedynie na podstawowych czynnościach.
Wstała i niepewnie jak dziecko zrobiła parę kroków. Oddychała ciężko, nie pozwalając na to by osłabienie, głód i szok przejęły kontrolę nad resztkami sił, które posiadała. Skoncentrowana była na jednym: ktoś musiał przeżyć katastrofę i właśnie tego kogoś musiała znaleźć.
- Halo! Słyszy mnie ktoś? - krzyknęła, sama nie poznając swojego zachrypniętego głosu. Szła przed siebie i rozglądając się nasłuchiwała odgłosów zdradzających czyjąć obecność i to, na czym jej w tym momencie najbardziej zależało: że nie jest zupełnie sama.
z24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lincoln
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 6254

Mistrz Gry

Dodane dnia 31-03-2014 09:05
Ktoś kto mnie obserwował od momentu katastrofy z pewnością mógłby odnieść wrażenie, że jestem jakiś nieswój. I taki w rzeczywistości byłem. Chyba trochę przerastała mnie świadomość tej katastrofy. Niby coś robiłem, ale było to mało efektywne. Kręciłem się wśród ludzi, ale z myślą bym nie musiał być za coś lub kogoś odpowiedzialny. Idealnym miejscem dla mnie okazał się wrak kadłuba gdzie mogłem w spokoju się czymś zająć. W ciszy by nie obudzić śpiącego Enzo, przeglądałem porozwalane bagaże, które w większości były już przemoknięte. Nagle wśród ciszy, która zaczęła panować w obozie, usłyszałem - "Halo! Słyszy mnie ktoś?" - Wyszedłem z kokpitu i zacząłem nasłuchiwać skąd dobiega głos. Większość osób już spała więc nie wywołało to wielkiego poruszenia. - Widzisz mnie? - zacząłem krążyć po okolicy i świecić latarką, którą miałem w telefonie.


4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
adi1991
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Wojciech Janusz

Postów: 7387

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 09:38
j3;klm0;! - krzyknąłem widząc co mi się stało. Ponownie zemdlałem przez co całą noc leżałem z rozpiętym rozporkiem w kupie błota, które zapewne było odchodami jakiegoś dziwnego zwierzęcia. Do tego zemdlałem zanim zdążyłem załatwić swoją potrzebę przez co spodnie były lekko mokre. Błoto jednak doskonale maskowało mój wstydliwy problem i mogłem śmiało ruszyć w stronę ludzi. Wstałem więc cały umazany wyglądają o zgrozo prawie jak ten murzyn co go widziałem wczoraj. Gdy doszedłem do ogniska, a właściwej do jego pozostałości zauważyłem kilka osób, które spało. Zastanowiło mnie czy ktoś już pomyślał by iść na plażę skąd z pewnością łatwiej będzie nas znaleźć. Tak rozmyślając zobaczyłem osobę(mremka) idącą w kierunku mnie oraz jakiegoś gościa(Lincoln), którego jeszcze nie znałem. Postanowiłem mimo mojego wyglądu podejść i się przywitać.

edit: cyrylica nie działa na forumsmiley
Edytowane przez adi1991 dnia 31-03-2014 09:39
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Faraday
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Frederick Frost

Postów: 2578

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 10:01
Enzo poderwał się gwałtownie z fotela krzycząc. Najwyraźniej śniło mu się coś złego. Ale to co go otaczało było jeszcze gorsze. Przez chwilę stał jak wryty zastanawiając się czemu nie jest w swoim apartamencie w Sydney, w wygodnym łóżku, czemu wokół niego jest tak ciemno i brudno, czemu znajduje się w miejscu, które wygląda jak wrak samolotu... Aż w końcu do niego dotarło.

- K.... - przeklnął w duchu, gdy jego umysł pozbierał do kupy fakty.

Był w wraku zupełnie sam bo mężczyzna, z którym udał się na przeszukanie bagaży już dawno wyszedł. Wydawało mu się to na rękę - mógł poszukać swojego bagażu nie narażając się na niewygodne pytania, gdy znajdzie scenariusz. Pamiętał, że siedział na miejscu 35F a obok niego siedziała miła starsza pani, z którą wymienił parę zdań. Nazywała się Maria i leciała do wnuczki do Los Angeles... do wnuczki, która podobnie jak Enzo szukała swojego szczęścia w Hollywood... Kobieta nie dotarła do miejsca, w którym Mia próbowała rozpalić ognisko.... Enzo poczuł jak smutek ściska mu gardło bo wiedział co to oznacza.

Dotarłem do swojego miejsca. Ciała kobiety nie było a na jej fotelu leżał mój bagaż podręczny. Otwarty...

Facet musiał już tu być - pomyślałem. Szybko rozgarnąłem porozrzucane w nieładzie wewnątrz walizki rzeczy. Na dnie znalazłem gruby plik kartek papieru podpisany: "Zanim nadejdą tamci". Nieco przemoczony i rozmazany, ale wciąż czytelny. Wziąłem go do ręki i nagle do oczu napłynęły mi łzy. Po cholerę był mi potrzebny tutaj na wyspie, gdzie mogłem co najwyżej rozpalić nim ognisko...

Sfrustrowany postanowiłem wrócić do obozu i naprawdę wrzucić go do ognia...
Edytowane przez Faraday dnia 31-03-2014 10:02
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 11:52
Obudziłam się leżąc przy rudowłosej, Mia do tej pory miała okruszki krakersów przyklejone do ust. Przetarłam oczy i ziewnęłam rzewnie obserwując przy tym obozowisko. Niektórzy ludzie zaczęli się rozbudzać, inni, Ci którym szczęścia zabrakło nadal leżeli w dziwnych poskręcanych pozach, ten widok budził odrazę. Stanęłam na równe nogi z dokuczliwym bólem nadbrzusza, czułam jak rana pulsuje i dotykając się przez opatrunek wymacywałam dziwne ciepło. Z trudnością kroczyłam w stronę wraku, niebawem mieli tu być z odsieczą więc postanowiłam odnaleźć swój bagaż.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Faraday
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Frederick Frost

Postów: 2578

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 31-03-2014 12:17
Idąc przez dżunglę Enzo natknął się na ładną dziewczynę z obandażowanym brzuchem. Bandaż nasiąkał krwią.

- Gdzie idziesz? To nie jest dobry pomysł, żeby iść z krwawiącą raną w głąb dżungli. - zagadał Enzo. - Nie wiemy co czai się między drzewami. No i jest jeszcze ciemno.
Edytowane przez Faraday dnia 31-03-2014 12:26
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kadłuba
Lincoln
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 6254

Mistrz Gry

Dodane dnia 31-03-2014 12:25
Proponuję mniej więcej określić aktualny czas w grze. Uznajmy, że jest ok. 3-4 w nocy. Jest jeszcze dość ciemno, ale powoli zaczyna wychodzić słońce. Gracze, którzy nie mieli okazji wczoraj być powinni się w tym czasie wprowadzić do gry, a pozostali mogą powoli rozpoczynać dzień.


4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 6 z 85 << < 3 4 5 6 7 8 9 > >>
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w Shoutboksie.

Umbastyczny
01/02/2025 14:04
jasne rozumiem, bardzo mi przykro

Otherwoman
01/02/2025 10:05
postaram się dziś coś napisać, jak wrócę z pracy, ale nie na sto procent, bo jeszcze sporo rzeczy trzeba ogarnąć...

Otherwoman
01/02/2025 10:01
ja potem coś napiszę, bo wczoraj zmarła moja babcia i miałam raczej ciężki dzień...

Otherwoman
01/02/2025 10:00
kontynuujmy klub smiley

Otherwoman
01/02/2025 09:58
jestem smiley

Umbastyczny
01/02/2025 09:10
Arletam! Przybywaj!

Umbastyczny
29/01/2025 05:57
smiley

mrOTHER
28/01/2025 21:42
smiley

Otherwoman
08/01/2025 15:50
smiley

Umbastyczny
05/01/2025 19:50
smiley

sayid jarrah
04/01/2025 21:02
ok

Otherwoman
27/12/2024 20:13
56 gości online aha

Umbastyczny
25/12/2024 10:32
smiley

Otherwoman
24/12/2024 18:20
smiley

Umbastyczny
30/11/2024 09:22
smiley

Otherwoman
29/11/2024 20:00
coś długo mnie nie było smiley

mrOTHER
06/11/2024 20:44
smiley

Umbastyczny
02/11/2024 18:52
Lją smiley

Otherwoman
02/11/2024 18:31
może dołączysz do naszego klubu książkowego? smiley

Lion
02/11/2024 17:57
widze ze oprocz tego flaku sie zesraku 3 miesiace temu dobra wszystkie najwazniejsze info nadrobione do zoba w 2047

Archiwum