Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 19-02-2013 20:36 |
|
|
Myślisz, że dam się nabrać na twoje sztuczki? - powiedział i zamknął się w chatce, nie tykając bigosu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 20:48 |
|
|
- Cieszę się, że byłeś ze mną szczery w tej kwestii, nie mam zamiaru Cię oceniać, chociaż jak wiesz swoje zdanie na ten temat mam i go nie ukrywam. Nawiasem mówiąc, dzielny z Ciebie pacjent, mogłabym mieć takich zawsze. - powiedziała uśmiechając się delikatnie, po czym wróciła z miejsca, z którego wyszła. - Z Peterem wszystko w porządku! Pójdziemy naokoło, bo tędy się raczej nie przedostanie, poza tym jest niebezpiecznie!
Pomogła mężczyźnie wstać i razem, bardzo powoli ruszyli w drugą stronę tunelu. Co prawda, ruszali się bardzo powoli, ale w końcu okrężną drogą udało im się dotrzeć do pozostałych(musiałam trochę przyśpieszyć). Gdy tylko ujrzała z daleka obóz, miała już dosyć, była wyczerpana jak i fizycznie, tak i psychicznie. Nie mogła doczekać się końca tego koszmaru.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 20:57 |
|
|
Kiedy zobaczyłem podpartego na ramieniu Isobel Petera, zmierzających w kierunku naszego "obozu", byłem pełen podziwu dla odwagi i opanowania Izzy. Wyszedłem im na przeciw, oferując moje ramię jako podpora dla Petera, uwalniając drobną panią doktor od jego ciężaru.
- Świetna robota, Izzy. - zwróciłem się do kobiety. - Widzę że Twoja noga jest prawie jak nowa, stary. - dodałem, krzywiąc się nieco na widok szwów w nodze Petera.
Podeszliśmy do reszty grupy i pomogłem mężczyźnie usiąść. Odszedłem kilka metrów od grupy i zapaliłem papierosa, robiąc kolejny użytek z zapałek Petera. Powoli docierało do mnie jak dużo mieliśmy szczęścia. No, i jak bardzo byłem zmęczony.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 21:17 |
|
|
Peter, zmęczony wędrówką z Izzy skorzystał z pomocy Travisa i usiadł. Pełen wdzięczności od razu się odezwał:
- Ludzie, nie wiem jak się wam odwdzięczę. Macie u mnie dług wdzięczności, że mnie tam nie zostawiliście - i nie wiedząc, skąd mu się to wzięło, zapłakał rzewnie. Nie pamiętał kiedy mu się to zdarzyło ostatnio ale teraz płakał jak czochrany bóbr.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 21:41 |
|
|
Lovro podbiegł do Izzy i wziął ją na ręce. Choć sam był zmęczony to napędzało go uczucie i chciał w jakiś sposób ulżyć lekarce. Zaniósł ją do innych i położył delikatnie.
- Dobrze Cię widzieć.
Pocałował ją w czoło, a następnie poklepał delikatnie Petera po ramieniu.
- Nie ma sprawy stary, siedzimy w tym bagnie razem. Dla nas też byś to zrobił.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 21:46 |
|
|
Peter tylko pokiwał głową ocierając łzy.
Westchnął głęboko i spojrzał na leżące nieopodal ciała tubylców.
- A im co się stało? - zapytał zdziwiony.
//Spadam dziś wcześnie więc jutro po południu coś dopiero napiszę jakby ktoś chciał rozmawiać z Peterem czy coś //
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 19-02-2013 21:46 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 21:50 |
|
|
Usiadłam za Peterem i objełam go rękoma jednocześnie kładąc głowę na jego ramieniu -jak dobrze, że już jest wszystko w porzadku. Przepraszam, że kiedy tubylcy nas zaatakowali zostawilam Cię. Mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz. Bardzo się o Ciebie martwilam..
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 21:50 |
|
|
Była zmęczona i ledwo widziała na oczy, czuła się jak w spowolnionym tempie, dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że podniósł ją Lovro, następnie położył i pocałował w czoło. Doszło to dopiero do niej po jakimś czasie, chciała go zatrzymać cokolwiek, przecież on też potrzebował odpoczynku. Leciał za nią, gdy inni mieli ją gdzieś. Trochę jak lalka podniosła się do pozycji półleżącej.
- Powinniśmy odpocząć, wszyscy... - powiedziała, chociaż totalnie nie panowała nad swoim językiem i nad tym co mówiła. Przewracała oczami na prawo i lewo uśmiechając się bardzo delikatnie.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-02-2013 22:10 |
|
|
No cóż. Wódz był człowiekiem niezbyt miłym i do tego bezguściem kulinarnym skoro nie smakowały mu jego potrawy. Nie przejąłem się tym jednak zbytnio gdyż pozostali mieszkańcy wioski zajadali się aż miło. Widząc to postanowiłem gotować dla nich dalej. Widząc na tyłach wioski ogród ruszyłem by zaopatrzyć się w potrzebne składniki do jakiejś nowej potrawy.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 19-02-2013 22:55 |
|
|
Zwątpiła już zupełnie w Gero. Jej słowa niezbyt go ruszyły, wyglądało tak jakby kompletnie ją zignorował. Patrzyła na niego jeszcze przez chwilę, po czym machnęła ręką. - A zresztą... - skomentowała i odeszła na kilka kroków. Usiadła pod drzewem samotnie, podczas gdy prawie wszyscy zajęci byli Peterem. Była spragniona. Tak wiele dałaby za choćby jedną butelkę coca-coli, która teraz najprawdopodobniej marnowała się kilka kilometrów dalej...
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 12:43 |
|
|
Obudziła się rano, wszyscy dookoła jeszcze spali. W końcu porządnie się wyspała i od razu odżyła. Postanowiła przejść się w okolicy i nazbierać jakiś owoców. Nie chciała się zbytnio oddalać od obozu, więc chodziła ciągle w okolicach. Gdy zobaczyła drzewo bananowe natychmiast zaczęła się na nie wspinać, parę razy spadła na tyłek z małej odległości, ale to wcale ją nie zniechęcało. Gdy w końcu dotarła, zebrała dość sporą ilość i spokojnie zeszła na dół. Z uśmiechem na ustach wróciła i pierwszym bananem rzuciła w Lovro śmiejąc się jeszcze głośniej.
- Wstajemy, śniadanie podane! - powiedziała szczerząc ząbki.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 12:47 |
|
|
Izzy rzuciła tak niefortunnie bananem, że trafiła twardym końcem w oko śpiącego Lovro. Mężczyzna obudził się z z głośnym syknięciem i złapał za twarz. Banan leżał obok niego, a oko kuło i bardzo bolało. Wojskowy wziął dłonie i pokazał innym oko, które było całe czerwone i łzawiło. Lovro nie widział też na nie dobrze, wszystko było zamazane i nieostre.
- Coś mnie chyba ukąsiło.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 12:58 |
|
|
- O kurwa o kurwa, nie wierzę, że jestem, aż taką ciapą... - powiedziała bardziej do siebie niż do kogokolwiek. Zasłoniła sobie usta dłonią. - E... Lovro wszystko w porządku?
Zaczęła się jąkać, ale starała się, aby nie wydało się, że to jej sprawka. Pochyliła się nad nim i spojrzała.
- Nie dotykaj go, schłodzimy i będzie od razu lepiej, ale obawiam się, że może być spuchnięte. - powiedziała jak gdyby nigdy nic, miała tylko głupi uśmiech na twarzy, którego nie potrafiła się pozbyć.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 13:21 |
|
|
- Trochę boli, ale da się wytrzymać. Ale słabo, bo kiepsko widzę.
Lovro nie widział na dziwnego uśmiechu Izzy i wciąż nie połapał się, że to ona jest sprawczynią jego nieszczęścia. Wydawało mu się, że to jakiś owad lub pająk, czy inne ustrojstwo go ukąsiło.
- Mam nadzieję, że nie było jadowite.
Wojskowy chciał pokazać lekarce jakim to jest macho i prawdziwym twardzielem, więc przestał narzekać i przeszedł do zwykłych tematów jak gdyby nigdy nic.
- Słyszałem coś o śniadaniu. Co jemy?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 13:29 |
|
|
- Nie, nie... to na pewno nie było jadowite, masz moje słowo. - powiedziała robiąc opatrunek na oko, kiedy skończyła i usłyszała o śniadaniu zasłoniła dłonią swój ogromny uśmiech, który natychmiast i bezwarunkowo się pojawił. - Śniadanie...
Zaczęła, a jej wzrok natychmiast padł na banana, który leżał obok niego, natychmiast się tam przemieściła, żeby go zasłonić.
- No nie! Ktoś zjadł nam nasze śniadanie! No nie wierze! Pozbierałam parę owoców rano, a teraz ich nie ma! Wstrętne zwierzęta.
Izzie zdecydowanie nie była mistrzem jakiegokolwiek kłamstwa, na dodatek zaczęła kręcić głową niby ze zdenerwowania.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 20-02-2013 14:29 |
|
|
Gero nie odpowiedział brzydszej siostrze, ponieważ zapadł w głęboki sen ze zmęczenia. Rano jednak obudził się już w nieco lepszym nastroju. Na dźwięk słowa "śniadanie" wyostrzyła mu się percepcja niczym psu pod wpływem zapachu kiełbasy. Wtedy dostrzegł banana, na którego nikt nie patrzył. Od razu sięgnął po niego ręką, gdy Izzy zasłaniała go przed Lovro.
Peter został uratowany, ale przejście przez jaskinię zostało zupełnie zawalone. Była to prawdopodobnie jedyna droga powrotna, więc zostaliście tutaj uwięzieni.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 20-02-2013 14:35 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 16:10 |
|
|
Lovro widział, że Izzy kręci. Nie wiedział jednak dlaczego i po co. Stwierdził, że widocznie tak ma być, lekarka jest zmęczona i może tak się odpręża.
- To co robimy? Gdzie idziemy? Bo odwrót jest raczej niemożliwy...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 18:34 |
|
|
- Albo decydujemy sami, albo pytamy Roberta, który i tak nic z nami nie robi i jest tutaj chyba tylko dla ozdoby. - stwierdziła kobieta rozglądając się dookoła. - Mam dosyć tej niekompetencji, musimy podjąć decyzję, bo też nie ma sensu żeby tutaj tkwić.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 20-02-2013 18:51 |
|
|
W tym monecie czas na wprowadzenie niezbędnego elementu Zaginionego Świata. Siedzieliście sobie wygodnie na trawce, gdy nagle na polanie zjawił się tyranozaur i zaczął na was szarżować
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-02-2013 18:52 |
|
|
Gdy Katya go objęła i przytuliła się do niego, Peterowi szybciej zabiło serce. Nie spodziewał się, że ta młoda dziewczyna będzie się aż tak bardzo o niego martwić. I jeszcze te nie potrzebne wyrzuty sumienia... Nie rozumiał co się dzieje, nie wiedział co Katya myśli, jednak jej słowa i bliskość działały jak balsam. Zapomniał o bólu, zapomniał o wszystkim, a co ciekawe poczuł się lepiej niż kiedykolwiek podczas najbardziej wzniosłych sesji psychodelicznych. Nie wiedząc nawet co mówi, po prostu wypuścił słowa, jakie mu podsunął mózg:
- Wystarczy, że jesteś blisko. Wiedziałem, że będę teraz potrzebował laski ale nie spodziewałem się takiej.
Nie wiedział co więcej mógłby powiedzieć. Więc tylko objął ją podobnie jak ona jego i w ten sposób przeleżeli całą, tropikalnie ciepłą noc.
Obudził go tętent. A raczej TĘTENT.
Aż podskoczył. Otworzył oczy i zaraz je zamknął, myśląc że pewnie jakaś wizja. - Ale... - dotarło do niego, że nic nie brał.
Ponownie podniósł powieki. Jakaś wielka skała pędziła na pozostałych, rozmawiających nieopodal. Przetarł oczy. Skała miała nogi, łapy, wielki łeb i zęby. Głośno przełknął ślinę, mając nadzieję że gad tego nie usłyszy.
Szturchnął Katyę.
- Hej. Obudź się - mówił półszeptem.
- Powiedz mi, że nie śnię - wciąż miał nadzieję na to że to co widzi jest nieprawdziwe.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 20-02-2013 19:04 |
|