Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-02-2013 22:28 |
|
|
Gdy coś chrupnęło spojrzałem pod siebie i ujrzałem, że usiadłem na ludzkiej czaszce. Widząc jednak że nikt tego nie zauważył usiadłem kawałek dalej tym razem na kamieniu, który był na pewno kamieniem.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-02-2013 22:45 |
|
|
Tym razem ogarnął ją przeraźliwy strach i naprawdę zaczęła się poważnie obawiać o swoje życie. Najchętniej usiadłaby w kącie i po prostu zaczęła płakać, ale postanowiła obrać inną strategię. Musi zachować zimną krew, nie może się poddać, ale jak! Jak to zrobić w takiej sytuacji, to wcale nie było proste! Zacisnęła pięści i zaczęła bić w drewnianą ścianę krzycząc. Nikt nie reagował.
- Nie zabijajcie mnie... wypuście mnie... - powiedziała całkowicie bezsilna zjeżdżając na dół i chowając głowę we własnych dłoniach. Jednak nerwy jej puściły i zaczęła cicho płakać. Wiedziała, że to już jej nic nie da, ale z drugiej strony nie miała co ze sobą zrobić. Nie chciała ginąć, ale to zaczynało być już tak blisko.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Profesor Hillmer
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 52
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-02-2013 22:45 |
|
|
/gratulacje, Peter, a jedyny chirurg jest porwany /
Hillmer spojrzał na szkielet, a następnie na skały. Wygląda, jakby spadł stamtąd. - powiedział. Obok szkieletu leżały resztki ubrania i coś metalowego - nóż z wygrawerowanym napisem "US.ARMY" (). Ciekawe... - mruczał do siebie Hillmer. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-02-2013 23:09 |
|
|
-Woooow -bardzo się zachwyciłam biorąc do ręki nóż, był identyczny jak ten którego znalazła przy ciele obcego Ana-Lucia -bohaterka z mojego ulubionego serialu. Miałam zamiar go zatrzymać, kucnęłam przy kościach i zastanowiłam się -Co mogła robić tu amerykańska armia? -Myślałam trzymając w dłoniach znalezisko, przy okazji wodziłam wzrokiem po ludziach szukając między nimi Petera..
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Edytowane przez jazeera dnia 16-02-2013 23:10 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 01:30 |
|
|
Chyba nikt z nas nie spodziewał się ataku, nie do końca wierząc w to że naprawdę coś może nam grozić. Biegłem przed siebie, nie oglądając się na innych. Zasłaniałem głowę rękoma, przemierzając kolejne metry w stronę płaskowyżu. O ile poprzedni wieczór był dość spokojny i największym wyzwaniem było rozbicie namiotu, tak aktualna sytuacja była wręcz nierealna. W takich sytuacjach nie myśli się o rzeczach które się właśnie przytrafiają: one po prostu dzieją. Nie rozmyśla się, nie planuje. Pozwoliłem przejąć kontrolę adrenalinie i panice, o ile dobrze dogadującym się w duecie, tak dość destruktywnie wpływającym na moją osobę. Chwilę zajęło mi zrozumienie że krążę w kółko, cały czas pozostając w strefie niebezpieczeństwa. Nawet nie poczułem, jak moje kolano boleśnie się wygina: usłyszałem jedynie trzask, niewiele różniący się od dźwięku łamiącej się gałęzi. Bardzo ucieszyłem się, natrafiając na znajomą twarz. Był to facet, którego reszta nazywała Peterem, chociaż nie miałem okazji poznać go osobiście.
- Tu jesteś. - wydyszałem, podbiegając do mężczyzny. - Dasz radę wstać?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 11:11 |
|
|
/jakoś mi się Czas Apokalipsy skojarzył z tym MP w związku z tym gościem i tym nożem/
Siedziałem i nasłuchiwałem. To jedyna sensowna rzecz jaką mogłem teraz robić. Nie było co się wychylać bo można było być skróconym o głowę. Nie miałem zamiaru bez sensu biegać za kimkolwiek i w jakimkolwiek innym celu chyba, że moje życie byłoby zagrożone. Tak więc siedziałem,nasłuchiwałem i czekałem na to aż reszta się ruszy i ktoś poprowadzi nas do środka płaskowyżu, który musiał być lepszym miejscem niż las pełen trupów.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 11:20 |
|
|
Peter już myślał, że wszyscy po prostu uciekną i umrze tutaj. Jednak jego krzyk okazał się przynieść ratunek. Oto chłopak, którego znał najkrócej, który ukrywał się na statku, a jednocześnie patrzało mu z oczu lepiej niż niektórym osobom, które poznał wcześniej, ten właśnie chłopak przyszedł mu z pomocą.
- Dzięki Bogu! Myślałem, że tu sczeznę. Nie wiem, chyba złamałem nogę, pani doktor będzie musiała to ocenić. Może jeśli wesprę się na twoim ramieniu, jakoś dam radę iść. Gorzej, że powinniśmy biec. Niebezpiecznie się tu zrobiło. Mam nadzieję, że pozostali są cali - Huxley gadał jak nakręcony, pod wpływem euforii z uratowanego mu być może właśnie życia.
Wyciągnął rękę do Travisa, przy czym z perspektywy leżącego, w oczy rzucił mu się dziwny wygląd jednej z nóg chłopaka.
- A... z twoją nogą wszystko w porządku?
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 17-02-2013 11:21 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 12:20 |
|
|
Wyciągnąłem rękę do mężczyzny i pomogłem mu wstać. Nasłuchiwałem wciąż odgłosów mogących zdradzić czyjąś obecność: zarówno kogoś z naszych, jak i tych niekoniecznie przyjaznie nastawionych.
- Oby nikomu nic się nie stało. - rzuciłem błahym tekstem, kiedy Peter opierał się o moje ramię. Dopiero kiedy wspomniał o mojej nodze, zauważyłem jak nienaturalnie jest wykręcona w stawie kolanowym. Syknąłem cicho.
- No to wygląda na to że na nas dwóch przypada po jednej sprawnej nodze. - stwierdziłem, starając się nie stawać na chorej kończynie. Szliśmy przed siebie bardzo powoli, a ja z każdym krokiem zaciskałem zęby. Powoli mijały cudowne, przeciwbólowe "właściwości" adrenaliny.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 13:45 |
|
|
Lovro biegł przed siebie ścieżką, gdy nagle zobaczył przed sobą jakieś sylwetki. Zaczaił się chwilę i usłyszał, że te osoby rozmawiają po angielsku. Wyszedł do nich i opuścił broń.
- Peter, Travis. Co się stało? Czemu nie jesteście z wszystkimi?
Mężczyzna chciał nadal gnać przed siebie wyznaczoną ścieżką, by jak najszybciej odnaleźć Izzy. Nie umiał przejść jednak obojętnie obok facetów, którzy mogli potrzebować pomocy.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 13:52 |
|
|
- Co dwie nogi to nie jedna - zażartował Peter, wiedząc że to raczej wisielczy humor w obecnej sytuacji. Ale przynajmniej powoli się przemieszczali. Wkrótce ujrzeli kogoś idącego w ich stronę. Nie wyglądał jak tubylec, a po chwili rozpoznali w nim Lovro.
- Wygląda na to, że dzięki pechowemu zbiegowi okoliczności, obojgu nam zostało po jednej sprawnej nodze. Miło, że po nas wróciłeś - Peter podziękował mu, domyślając się, że wszyscy ich szukają.
- Gdzie są pozostali? Chyba będziemy potrzebować pomocy doktor Collins.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:03 |
|
|
- Nie wróciłem po Was.
Lovro nie miał zamiaru ich oszukiwać.
- W zasadzie wszyscy, którzy uciekli stchórzyli i nie mieli zamiaru wracać. Tylko Katya chciała, ale zostawiłem ją z grupą, bo jaka jedyna z nich ma mózg i jaja.
Wojskowy rozglądał się nerwowo po okolicy. W końcu mogli być już blisko jakiegoś obozu tubylców, a ich rozmowa pewnie była słyszana z daleka.
- Oni wszyscy spisali już na straty osoby, które nie przedarły się jeszcze przez trawę. Ja wróciłem, bo...
Głos mu się załamał, przełknął głośno ślinę, zacisnął pięść i próbował kontynuować.
- Izzy. Ona została chyba porwana przez tych Indian. Reszta grupy jest tam.
Wskazał im palcem skały, przy których widział ostatnio swoich towarzyszy.
- Idźcie tam, ale sami rozumiecie, nie pomogę Wam. Czas się liczy, a ona została sama, bez broni. Jakieś pytania?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:22 |
|
|
To co mówił Lovro było niepokojące, ale sama jego postawa sprawiła że mój stosunek do mężczyzny z lekkiej niechęci zmienił się w coś w rodzaju szacunku. Spojrzałem w kierunku wskazanych przez niego skał, oceniając odległość. Było to na tyle blisko, że istniała szansa na to że nie zginiemy próbując tam dotrzeć.
- Chcesz iść jej szukać sam? - zapytałem tylko, nie komentując reszty jego wypowiedzi. Uważałem, że była to misja niemalże samobójcza.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:34 |
|
|
- Tak, wolę nie narażać innych. W dodatku jednej osobie łatwiej niepostrzeżenie gdzieś dojść niż grupce.
Lovro nie chciał już głośno dodawać, że raczej nikt nie nadaje się na taką misję ze względów technicznych. A w sumie też wolał być sam, tak zwyczajnie.
- To niedaleko, powinniście tam wkrótce dotrzeć, choć nie będzie Wam łatwo z tymi ranami. Plus dla Wa jest taki, że jeśli zajęli się Izzy to może się już tu nie kręcą. Powodzenia panowie. Ja już muszę pędzić.
Bez zbędnych i ckliwych pożegnań ruszył dalej ścieżką. Miał nadzieję, że Peter i Travis bezpiecznie dotrą do skał, ale na zdrowiu innej osoby zależało mu bardziej.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:43 |
|
|
no mi tez to się kojarzy trochę z Czasem Apokalipsy, czy raczej Jądrem Ciemności, bo czytałam tylko książkę
Ślady Indian niosących Izzy doprowadzą Lovro do ledwie widocznej ścieżki wśród skał. Ścieżka prowadzi do jaskini. To ta jaskinia została oznaczona krzyżykiem na szkicu płaskowyżu po drugiej stronie mapy. Jest to jedyna droga na płaskowyż. Ponieważ ścieżka jest tuż za bambusowym laskiem, wszyscy będą mogli się już tam udać.
Izzy jest w chatce. Na straży stoi tylko dwóch strażników. Jeśli chce, może próbować się jakoś wydostać. Chatka jest mała, drewniana, bez okien, ale nie ma też podłogi, tylko gołą ziemię przykryta liśćmi.
Gero trzymał się bardzo daleko od szkieletów. Ze strachu zapomniał już udawać cwaniaka. Chciał jedynie znaleźć gdzieś dalej. Czemu tu siedzimy? - zapytał lekko zdenerwowanym głosem. Wynośmy się stąd. Całkowicie zapomniał, że część osób jeszcze nie dotarła. Miał to zupełnie gdzieś. Obchodziło go tylko to, czy sam przeżyje.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:46 |
|
|
Lovro wyszedł z wysokiej trawy i znajdował się pośród skał. Nie wiedział co robić dalej, gdy nagle wypatrzył wąskie przejście pomiędzy kamieniami. Ścieżka była wąska, ale wyglądała na używaną. Z braku lepszego tropu, wojskowy ruszył nią. Mężczyzna szedł przez siebie jakiś czas, gdy zauważył wlot do jaskini. Zawahał się chwilę i układał w głowie różne scenariusze.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:48 |
|
|
Wszystko to było przerażające, nie mówię tu tylko o kościotrupach wiszących przy bambusowym lasku. Również o zniknięciu Izzy i nieobecności kilku osób, byłam gotowa by zacząć panikować, ale póki co starałam się ukryć mój lęk i niepokój przed innymi. Schowałam nóż do kieszeni i wstałam rozglądając się dookoła, z niepewną miną przyglądałam się skałom zastanawiając się jak możemy się na nie wdrapać. Właściwie pozostawało nam nic innego jak czekać z nadzieją na resztę grupy, bałam się podejmować decyzje...
Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć Gero, bałam się cholernie.. -Poczekajmy jeszcze chwilę, może Izzy się odnajdzie? Ktokolwiek.. Pół godziny, jeśli nikt się nie pojawi zostawimy po sobie jakiś ślad, i pójdziemy do bambusowego lasku.. -mówiąc to urwałam dolną część swojej koszulki i przywiązałam do jednego z najbardziej widocznych drzew, było mi teraz widać pępek i nie czułam się super komfortowo, ale może to ktoś zauważy gdy już nas tu nie będzie?
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Edytowane przez jazeera dnia 17-02-2013 14:52 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Robert Spinks
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 51
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 14:58 |
|
|
Robert tymczasem z pomoca lornetki obserwował skalne ściany. Na pierwszy rzut oka wydawały się one nie do zdobycia. Nagle jednak znieruchomiał. W jednym miejscu wypatrzył sylwetkę ludzką. Z tej odległości trudno jednak było mu stwierdzić, że jest to Lovro. Tuż obok było wejście do jaskini. To musi być to. - powiedział do siebie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 15:17 |
|
|
Etap płaczu miała już za sobą, zaczęła powoli oglądać się dookoła siebie. Chatka wyglądała naprawdę pierwotnie i jedynym wyjściem w tym momencie będzie jakakolwiek próba ucieczki. Nie może liczyć na to, że ktoś ją odnajdzie, bo nie wiadomo, czy to w ogóle nastąpi, a czas ciągle uciekał. Tylko był pewien problem... może i próbowałaby coś zrobić, ale w takich sprawach była bardzo niezaradna. Zresztą pierwszy raz w życiu jest w takiej sytuacji i nie była jakimś tam McGarvey.
- Kurwa! Otworzycie to, czy mam wyważyć drzwi? - zapytała już tym razem ironicznie nie wiedząc nawet co ma ze sobą zrobić.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-02-2013 15:48 |
|
|
Lovro w końcu zdecydował się wejść do groty. Wyjął z kieszeni swój telefon. Od kilku dni był wyłączony z powodu braku zasięgu, ale teraz mógł przynajmniej służyć jako niedołężna latarka. Mężczyzna szedł ostrożnie, celując bronią w różne zakamarki. W pewnym momencie telefon "piknął" i wyłączył z powodu rozładowania baterii. Resztę trasy przeszedł na ślepo, aż w pewnym momencie ujrzał drugi wylot z jaskini. Pobiegł do niego i zobaczył rozległy teren oraz to czego zapewne szukał - chaty tworzące małą wioskę. Zaczął truchtać w jej kierunku, ale czekało go jeszcze kilka kilometrów trasy.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-02-2013 16:16 |
|
|
Tymczasem ku zdziwieniu Izzy Indianie otworzyli chatkę. Jednak wcale nie po to, by uwolnić dziewczynę. Niedługo nadejdzie czas na złożenie ofiary, którą trzeba najpierw odpowiednio przygotować. Zabrali Izzy do jakiejś starszej kobiety, która z glinianych garnuszkach miała przygotowane różne specyfiki. Izzy siła posadzono na ziemi. Dwóch mężczyzn przytrzymywało jej ręce. Starsza kobieta zanurzyła palce w miksturze, która okazała się barwna, i zaczęła malować na twarzy Isobel jakieś symbole.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|