Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 21:20 |
|
|
Decyzję grupy (w osobie "zapytajcie-o-niego-profesora" Lovro) o wyruszeniu wgłąb dżungli skomentowałem kiwnięciem głowy i skierowaniem kroków do mojej kajuty. Ucieszyłem się, pokładając nadzieję w zamianie bujającej łodzi na stabilny ląd. Może to co było tak nieprzyjemnym doświadczeniem było wyjątkowo silną chorobą morską, więc teraz nic nie powinno przeszkadzać mi w pełnym udziale w przygodzie nazywanej tropikalną ekspedycją.
Musiałem się szybko spakować. Wrzuciłem do plecaka trochę ubrań, dwie paczki papierosó, książkę i mój dziennik z notatkami, które sporządziłem przed wyprawą. Nie ukrywam, że bardzo ekscytowała mnie wizja odkrycia nieznanych terenów, pomijając fakt niebezpiecznych tubylców - o ile to co mówiła Fabienne było prawdą. Coraz bardziej podejrzewałem że sprawdzała mnie, dołączając do reszty "podejrzliwych". Nie umiałem strzelać, więc nie miałem zamiaru brać udziału w przepychankach odnośnie posiadania broni.
Wyszedłem na pokład z zarzuconym na ramię plecakiem, stojąc na uboczu zbierającej się grupy. Ciążyło mi trochę to przymusowe wyobcowanie, ale trudno - w umowie nie miałem gwarancji zawarcia przyjaźni. Wpatrywałem się w wodę, co jakiś czas przenosząc wzrok na ludzi na łodzi.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:07 |
|
|
Ostatnie kilka dni przespałam w swojej kajucie z ogromnym bólem głowy. Być może nabawiłam się jakiejś choroby tropikalnej, bo na ciele wystąpiły też niewielkie krostki. Dopóki nie zeszły, nie wystawiałam nosa zza drzwi.
Dzisiejszego popołudnia obudziłam się wybitnie żywa i oderwana od poprzedniego stanu. Szybko umyłam się, umalowałam, ułożyłam włosy. Wskoczyłam w wysokie kozaki i wyszłam na pokład. Właśnie ekipa ludzi zagłębiała się wgłąb wyspy.
-Hej!- krzyknęłam do nich. -Mogę iść z Wami?
//weźcie ją plis
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:15 |
|
|
Spojrzałem na dziewczynę, która nagle pojawiła się na pokładzie. Nie kojarzyłem jej, ale w moim przypadku nie było to chyba niczym zaskakującym. Nie przestało mnie zadziwiać, ile młodych i ładnych dziewczyn brało udział w wyprawie: spodziewałem się towarzystwa dużo straszego, dużo mniej atrakcyjnego i przede wszystkim - wybitnie nudnego. Cóż, los jednak potrafi zaskoczyć
- Ilość miejsc nieograniczona, także chyba nie powinno być problemów. - rzuciłem jej w kierunku, zdejmując plecak. Wyglądało na to że szybko nie wyruszymy.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:21 |
|
|
Oczywiście nie pomyślałam o tym, żeby wziąć ze sobą plecak, wodę czy jakąkolwiek żywność, więc tak jak stałam na pokładzie, tak wyszłam na zewnątrz. Stanęłam na palcach, żeby nie zamoczyć w błocie obcasów i zwinnym ruchem przeniosłam się na trawę.
-Co to za wyprawa?- zagadnęłam.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:27 |
|
|
wciąż jestesmy chyba na pokładzie, agusia /
- Z tego co słyszałem, ktoś zabił kapitana i podprowadził nam paliwo, więc nie mamy innej opcji. Nie jestem zbytnio doinformowany, jako że ostatni tydzień spędziłem w swojej kajucie, wygorączkowując się na śmierć i co najśmieszniejsze, teraz reszta ma mnie za kogoś w rodzaju...- urwałem, szukając odpowiedniego określenia.- ... szpiega? Tajemniczego nieznajomego? Teleportującego się tutaj magika? - prychnąłem cicho. Nie miałem pojęcia czemu jej o tym mówię. Po krótkiej chwili milczenia wyciągnąłem rękę w jej kierunku,
- Travis.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:33 |
|
|
Słowa o morderstwie kapitana skomentowałam skrzywieniem się. Wolałam chyba nie dowiadywać się większych szczegółów, nie pytać, o co dokładnie chodzi. Dlatego szybko podchwyciłam wątek choroby:
-Też właśnie przeszłam przez coś takiego! Niewiarygodne, może to jakaś choroba tropikalna?- rzuciłam w powietrze pytanie retoryczne i uśmiechnęłam się, wyciągając przed siebie dłoń, zakończoną idealnym manicurem. -Daisy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:41 |
|
|
-Dziękuje. -Zwrocilam się do Petera jednocześnie odwracajac się i kroczac w kierunku kajuty. Do plecaka spakowalam niezbędne przedmioty. Założyłam torbę na plecy, na ramionach zawiesiłam wiatrówkę i broń wręczoną mi przez Petera po czym wróciłam na górny pokład, do reszty.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:42 |
|
|
Uwagę Daisy na temat możliwego dzielenia tropikalnej choroby skomentowałem uśmiechem. Skoro przydarzyło jej się coś podobnego, nareszcie miałem jakiś dowód że nie działałem w charakterze dywersanta. Czy choćby cień dowodu.
- Cokolwiek to nie było, dobrze że to już za nami. - skomentowałem. Sam fakt że dziewczyna zdawała się być równie niezorientowana w sytuacji co ja wzbudzał we mnie sympatię względem jej osoby. - W jakim charakterze tutaj jesteś? - zapytałem, szczerze zainteresowany jej udziałem w ekspedycji.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:47 |
|
|
-Miałam trochę wolnego czasu i świadomość tego, że znam kilka dobrych, potrzebnych tu języków.- opowiedziałam mu po łacinie i uśmiechnęłam się, nie tłumacząc zdania na język angielski.
-A Ty, co tutaj robisz?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:52 |
|
|
Wszędzie drzewa, wszędzie komary i jeszcze te węże. Teraz żałowałem wypitego alkoholu i tego co się potem stało. Nie powinienem pić tyle rumu, który sprawił, że znajduje gdzie się znajduję choć tak na prawdę nie wiem gdzie to jest. Miałem nadzieję, że może kogoś spotkam w tej dziczy, nawet tubylca bo gorsza niż nawet takie spotkanie jest śmierć w męczarniach samotności i zagubienia.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:53 |
|
|
Zaśmiałem się.
- Poliglotka? Całkiem nieźle. - stwierdziłem, nie mając pojęcia co Daisy właśnie do mnie powiedziała. Nie byłem nawet w stanie określić języka w jakim się do mnie zwróciła: najprawdopodobniej była to łacina, ale równie dobrze mógłbyć tojęzyk starocerkiewnosłowiański. - Ja jestem historykiem. Rozumiesz, taki nudny pan spędzający większość wolnego czasu w bibliotece i hobbystycznie inhalujący się kurzem ze starych książek. - powiedziałem, po czym zobrazowałem swoje słowa, biorąc głęboki wdech.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 22:57 |
|
|
Peter sprawdził, czy wszystko ma spakowane (jak już było wspomniane, praktycznie cały czas żył "na walizkach" ). Poukładał wszystko we właściwych miejscach, zabezpieczył znaleziony okaz rośliny, zarzucił plecak i broń na plecy i wyszedł na pokład. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie miał czasu przeprowadzić analizy ani tym bardziej przygotować zapasu ayahuasci. Zresztą, póki co nie było nawet warunków do jej zażycia.
Wszystko będzie musiało poczekać. No chyba, że nie wyruszą dziś. Wówczas skorzysta z wolnego czasu.
Tymczasem, gotów do drogi jak i przygotowany na pozostanie jeszcze jedną noc dłużej na statku, dołączył do ekipy. A konkretniej, dołączył do osoby, którą jak się sam na tym złapał, w myślach nazywał już przyjaciółką.
Katya najwidoczniej też już się spakowała, bo stała w pełnym ekwipunku gotowa do wyruszenia.
- Zwarta i gotowa - uśmiechnął się.
- Nie chcę się narzucać oczywiście, ale jeśli zechcesz możemy się trzymać razem. Wielu osobom nie ufam, bo albo są nazbyt pewni siebie albo podejrzani.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 13-02-2013 22:58 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:07 |
|
|
Wszyscy wyruszyli do dżungli. Po przejściu jakiś dwóch kilometrów spotkacie Bernarda całego pogryzionego przez komary. Na razie maszerujcie, możecie sobie wymyślić jakieś ciekawe przygody po drodze. W końcu to zbliżone do Lost ;p Dalszą fabułę dam jutro jakoś pod wieczór.
Gero z cwanym wyrazem twarzy taszczył swojego winchestera. Nie wziął niczego więcej, bo przecież ktoś tak ważny jak nie może tracić sił na duperele. Przecież ona ma broń i każdy powinien to zrozumieć.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:09 |
|
|
Spakowała dziennik do torby jako pierwszą i najważniejszą rzecz. No może po za coca-colą. - Gdzie jest ten plecak? - zaczęła się rozglądać za bagażem siostry, po czym znalazła go w kącie przykrytego stertą ubrań. Wyciągnęła trzy półlitrowe butelki swojego ulubionego napoju, po czym przełożyła do swojej torby. Teraz miała łącznie 2,5 litra, czyli pięć półlitrowych butelek coca-coli, w tym 1 litr tej wstrętnej "light", ale to dla Sylvie. Była też jedna "Zero", bez cukru, a to dobre na upały. Oczywiście w jej mniemaniu, bo dobra na upały jest woda. Fabienne jednak nie gustowała w takich "napojach". Mapę zostawiła w kieszeni, bo wolała mieć są cały czas pod ręką. Wcześniej jeszcze wzięła z kuchni trochę przysmaków Bernarda, które też spakowała. Rozejrzała się jeszcze przez chwilę i wyszła.
Na zewnątrz ku swojemu zaskoczeniu spotkała kolejną nową osobę, w towarzystwie Travisa. Skąd oni się biorą? - pomyślała i podeszła do dwójki. - Cześć. Gotowi do podróży? - rzekła.
Edytowane przez Flaku dnia 13-02-2013 23:12 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:12 |
|
|
Gdy Travis dmuchnął w powietrze, leciutki, niemal niewyczuwalny podmuch musnął moją skórę. Cofnęłam się momentalnie: byłam zbyt dobrze wychowana, żeby stać w tak bliskiej odległości od nieznajomego mężczyzny.
-No to może jakaś ciekawa historia?- zachęciłam uśmiechem, gdy wszyscy ruszyli przed siebie. Stawiałam kroki ostrożnie i wolno, żeby jedynie obcas zatapiał się w błocie, a brud nie przechodził na jego powierzchnię.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:22 |
|
|
-To w sumie, właściwie no tak, to znaczy byłoby mi to na rękę.. Chodzi o to, że.. Och nie mogę się wysłowić..-pokrecilam głową nieco speszona, wzięłam głęboki oddech po czym znów zwróciłam się do Petera -po prostu trochę się martwię. Jasne jest to, że będę trzymać się Ciebie jak mysz kociego ogona -uśmiechnęłam się -Ciebie choć krótko to znam najlepiej. -Wzruszyłam ramionami posyłając mu ciepły uśmiech, widząc, że grupa powoli rusza odparłam -No to w drogę.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:26 |
|
|
Daisy była wybitnie nieprzygotowana na wyprawę, ale nie miałem zamiaru tego komentować. Miała miły głos, była ładna i nie patrzyła na mnie tak, jakbym miał zaraz wyskoczyć na nią z giwerą, a to już było sporo.
- Ciekawa? - zmrużyłem oczy, zastanawiając się nad odpowiedzią. - Za czasów studenckich zdarzyło mi się zasnąć w czytelni. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to że bibliotekarka mnie nie zauważyła i zamknęła mnie na noc w bibliotece. Pół nocy kminiłem jak się wydostać, całkiem poważnie rozważając przepiłowanie krat. Kiedy rano wreszcie doczekałem się na jej przybycie o 9 rano, czułem się jak pieprzony Robinson Crusoe. - opowiedziałem dziewczynie, zatapiajac się z każdym krokiem w głębokim błocie. Przed nami było wysokie wzniesienie, więc mogłem się spodziewać że będzie tylko gorzej. Chwilę później dołączyła do nas Fabienne.
- Bardziej nie będziemy. - odpowiedziałem, zarzucając plecak na ramię. - Koleżanka pilnuje drogi? - zapytałem, odnosząc się do posiadanej przez nią mapy.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:35 |
|
|
- Co robię? A o to Ci chodzi... - złapała dłonią za kieszonkę na pośladku, w której ukrywała się mapa. - Tak, pilnuję - odparła i podciągnęła przy okazji spodnie, bo się trochę się poluzowały. Sprawnym krokiem podążała przed siebie, nerwowo kręcąc głową, tak jakby czegoś lub kogoś szukała. - Widziałeś może moją siostrę? Nie wiem, czy poszła wcześniej, czy została na łodzi - zapytała, tak jakby Travis miał wiedzieć, że Fabienne w ogóle ma tutaj jakieś rodzeństwo.
Edytowane przez Flaku dnia 13-02-2013 23:36 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:47 |
|
|
Nie było bardzo gorąco, ale powietrze było bardzo wilgotne a co za tym idzie bardzo ciężko się oddychało, dlatego zaledwie po kilkuset metrach marszu zacząłem odczuwać zmęczenie. Moja kondycja była wręcz fatalna, i chyba powinienem się zastanowić przed kolejnym odpaleniem papierosa.
- Siostrę? Obawiam się że nie widziałem. - odpowiedziałem Fabienne. Nie miałem pojęcia że przyjechała z siostrą, więc tym bardziej nie mogłem wiedzieć jak wygląda. - Wybacz, że jak ostatni razem gadaliśmy zignorowałem Twoją mapę. Zrzucam to na karb niedyspozycji fizjologicznej. Koniec końców i tak wyszło na Twoje. - uśmiechnąłem się przepraszająco.
Edytowane przez mremka dnia 13-02-2013 23:47 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-02-2013 23:48 |
|
|
Sylvie po raz kolejny wyrosła nagle przy Fabienne.
- Tu jestem.
|
|