Autor |
RE: Amazonia |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 18:44 |
|
|
- Przygoda... - spojrzałam w niebo i zaśmiałam się cicho - nie wiem czy to dobre słowo. Raczej powiedziałabym, że to monotonia i ucieczka od poprzedniego życia. - uśmiechnęłam się do niego. Był miły, ale wyglądał na nieco... wystraszonego i strasznie niepewnego siebie i tego co zamierza zrobić.
- Dla Ciebie to przygoda? - spytałam.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 18:49 |
|
|
W głosie dziewczyny Peter wyraźnie wyczuł obcy akcent.
- A wolno mi zapytać skąd pani pochodzi? Ten akcent... Polska? - strzelił.
- A w kwestii funkcji, myślę że możemy mieć wiele wspólnego. Zajmuję się florą Amazonii, badam rośliny i ich wpływ na organizm człowieka oraz zwierząt. Kto wie, czy nie będziemy musieli nawiązać niejednokrotnie współpracę - uśmiechnął się do dziewczyny.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 05-02-2013 18:54 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 18:53 |
|
|
Załoga już zajęła się przygotowaniem czegoś do jedzenia. - To ci staruch jeden. Nie zdążyłem się nawet rozejrzeć a ten profesorek już kazał mi zabrać się za robotę podczas gdy inni sobie rozmawiali o pierdołach. No cóż. W końcu jestem kucharzem. Zobaczyłem więc co przynieśli tragarze i po chwili stwierdziłem, że nie wygląda to aż tak fatalnie jak sama kuchnia. Szybko więc zacząłem robić mięso na schabowe gdyż miałem do nich wielkich sentyment z dzieciństwa gdy babcia z Polski robiła mi je przy każdej okazji.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Marco
Użytkownik
Postać: Jonathan Swift
Postów: 11
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 18:54 |
|
|
-Można powiedzieć, że jestem tu z podobnego powodu co ty. Mojego życia nie można uznać za piękne. Raczej była to walka o wszystko, dosłownie. Jak czasem o tym pomyślę, to wydaje mi sie, że to przezemnie - przez chwilę zapomniałem, że Caroline jest obok niego. Nigdy nikomu aż tyle nie powiedział, dziewczyna miała w sobie coś takiego, że otworzył się przed nią. Przed kobietą, których całe życie się tak bał.
-Liczę, że zapomnę o tym co było kiedyś albo... uda mi się szybko zginąć. To smutne ale gdybyś tylko wiedziała co przeżyłem... - ostatnie zdanie powiedział już ciszej tak że nie wiedział czy Caroline je usłyszała.
Funkcja: Mechanik |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 18:55 |
|
|
Pani doktor jak to w swoim zwyczaju przemknęła na łódź raczej cicho nie patrząc na nikogo i nie szukając zaczepki. Nie miała problemów z kontaktami międzyludzkimi, bo w końcu była lekarzem, ale nie lubiła niepotrzebnych i zbędnych rozmów. Sama natomiast ciekawa była swojej pracy i tego, co będzie tam robiła. Wybrała to, gdyż ona sama wiedziała, że jest dobra w tym co robi, na dodatek oczywiście była ciekawa czegoś nowego, a nóż odkryje tutaj jakiś lek na chorobę, której jeszcze nie wynaleziono. Powoli patrzyła jak wszystko się oddala, czasami tylko zerkała na ludzi dookoła niej. Ciekawe, czy ktoś podzielał jej medyczną pasję- zapewne nie. To w czym mogli specjalizować się Ci wszyscy ludzie?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:01 |
|
|
Z mojego uśmiechu zrobił się nieciekawy grymas.
Nagle zdałam sobie sprawę, że mam do czynienia z "facetem z problemami". Zawsze ich unikałam, bo nie miałam ochoty na to ciągłe marudzenie i zwierzanie się. Po prostu mnie to denerwowało i wytrącało całkiem z równowagi.
- Czekaj... Czy dobrze rozumiem? - spojrzałam na mężczyznę poważnym wzrokiem - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że masz zamiar tutaj zginąć. - szepnęłam z niedowierzaniem.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:03 |
|
|
Gero wpisał właśnie właśnie na Facebooku swój nowy wpis:
Jestem na łodzi. Jest nudno. Pełno tu much. Nie wiem, po co w ogóle ja tutaj jestem. Kiedy kończył wpis, jego wuj zamknął mu laptopa. Ta wyprawa ma być tajemnicą. - powiedział bez żadnych emocji i odszedł. Ale... - próbował zaprotestować Gero, który najwyraźniej się nudził. Zwykle w takich chwilach mył swoje samochody. Tutaj jednak nie było nic do roboty. Wtedy do jego nozdrzy doleciał zapach kotletów schabowych. Co tak śmierdzi? - powiedział głośno i jeszcze bardziej się skrzywił.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:07 |
|
|
-Nie, Rosja drogi panie -odgarnęłam kosmyk włosów za ucho i spojrzałam na mężczyznę -Doprawdy? Interesujące zajęcie, roślinność to jest to co kocham. Aczkolwiek powiem Ci szczerze, że moja znajomość dzikiej flory i fauny nie jest atutem mojej wiedzy. Jest to najbogatszy gatunkowo obszar na planecie i to mnie fascynuje. Ale wilgotny klimat równikowy to nie moja działka, mam nadzieję, że będę miała niejednokrotnie okazję przyglądać się Twojej pracy. A kiedy będę mogła- pomogę. -uśmiechnęłam się szczerze opierając się o barierkę, odpływaliśmy żegnając się z lądem -Często podróżujesz?
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Marco
Użytkownik
Postać: Jonathan Swift
Postów: 11
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:09 |
|
|
Zauważyłem to. Ten jej wyraz twarzy. Wiedziałem, że prędzej czy później to sie stanie. Spieprzyłem jak zawsze.
-Nie chcę o tym gadać, przepraszam - odwróciłem się na moment, żeby zapalić papierosa. One zawsze mnie uspokajały. Spojrzałem na Caroline - Mogę powiedzieć tylko tyle, że jeśli znajdę w życiu coś lub kogoś kto da mi motywację by żyć to będę walczył. Ale nie gadajmy o tym. Chcesz? - wyciągnąłem otwartą paczkę papierosów w jej stronę - Jeśli ta wyprawa mnie nie zabije, to mój nałóg zrobi to sam. Jestem tego pewien - dodałem i starałem się uśmiechać co o dziwo mi się udało.
Funkcja: Mechanik |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:15 |
|
|
Gdy już robienie schabowych dobiegało końca ruszyłem na poszukiwania miejsca w którym można by było zjeść wygodnie większą grupą. Po krótkich poszukiwaniach odnalazłem tzw. jadalnię. Był stół, ławka i kilka krzeseł więc można to było tak nazwać. Poszedłem więc po wielką michę schabowych. Rozłożyłem talerze i sztućce by po chwili zawołać wychylając głowę ponad pokład by wszyscy usłyszeli: Podano posiłek. Zapraszam do stołu. Po tych słowach szedłem pod pokład i wyciągnąłem na stół również rum i wino by łatwiej się wszystkim rozmawiało po jedzeniu.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:18 |
|
|
Posiłek... czyli to co chirurdzy lubili najbardziej w ciągu całego dnia swojej pracy. Izzy wychowała się w sumie na jedzeniu, które odradzała pacjentom jedzenia na co dzień, ale nic dziwnego- taką miała pracę. Jako jedna z pierwszych ruszyła do stołu i usiadła, spojrzała na mięso i aż jej buźka się rozpromieniła.
- Wygląda smakowicie. - powiedziała do Bernarda i nawet nie czekając na resztę nałożyła sobie na talerz i zaczęła konsumpcje lejąc wino do jednego z kieliszków.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:21 |
|
|
Wszedłem na łódź na totalnym luzie, początkowo nie zwracając uwagi na żadną z osób. A przynajmniej sprawiałem takie wrażenie, że mnie nie interesują bo spod moich czarnych, przeciwsłonecznych okularów typu nerd z białymi oprawkami tylko ja wiedziałem na co zwracam uwagę. A przypatrywałem się osobom, którzy mieli zastąpić mi dotychczasowe rozrywkowe towarzystwo. Z torbą wypchaną ubraniami, różnego rodzaju alkoholem, poukrywanymi działkami kokainy oraz setką innych rzeczy zająłem jedną z kajut. Uznając, że czas na rozpakowanie się jeszcze będzie, wyszedłem na pokład żując przy tym dosyć wyraźnie gumę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:21 |
|
|
- Na coś trzeba umrzeć, prawda? - spróbowałam obrócić całą sytuację w żart i sięgnęłam po papierosa.
Paliliśmy w milczeniu. Myślałam w tym czasie co ja miałabym do stracenia gdyby w moim rozumku zrodziła się taka myśl. Nigdy nie myślałam o śmierci ani o tym, jak chciałabym zginąć. Czy ktoś chciałby mnie powstrzymać. Czy komuś zależałoby na tym, żebym jednak żyła...
- Okej, muszę iść... - powiedziałam patrząc na jego twarz. Wzięłam ostatniego bucha i wyrzuciłam żarzącą się końcówkę peta do wody. - zanim ktoś mi zajmie kajutę. - dodałam uśmiechając się do Johnatana.
- Nie wątpię w to, że jeszcze się spotkamy - puściłam mu oczko i odeszłam.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:21 |
|
|
Gero uniósł wysoko brwi. Posiłek? - powiedział pełnym ironii głosem. Odłożył laptopa i powlókł się do jadalni. Na talerzach leżały kotlety schabowe. Gero nigdy czegoś takiego nie jadł. Łeee - skomentował posiłek i lekko odsunął talerz. Chcą nas tu otruć? - zapytał Roberta, wchodzącego do jadalni.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:21 |
|
|
Peter oparł się łokciami o barierkę obok dziewczyny, mając skrzyżowane ręce i spoglądał na rzekę i otaczającą ich dżunglę.
- To jest mój świat. Jak sama powiedziałaś, w dorzeczu Amazonki zaledwie na małym skrawku terenu można znaleźć więcej gatunków niż na całym świecie. To raj dla badaczy. Odpowiadając na twoje pytanie: tak, podróżuję często ale przede wszystkim na tym obszarze. To miliony kilometrów kwadratowych i kilka państw. Jest więc gdzie jeździć, jest co badać i... testować - rozmarzył się. Sprawę z testowaniem wolał zostawić na razie w spokoju. Nie zamierzał dodawać, że zazwyczaj testuje rośliny na sobie i innych ludziach.
- Zapewne i dla Ciebie znajdzie się tutaj wiele interesujących rzeczy. A do klimatu idzie się przyzwyczaić. Hmmm... wspomniałaś o swoich atutach, jakie więc one są?
W tym momencie usłyszał nawoływanie do posiłku.
- Zresztą, odpowiesz przy stole. Nie ma co się głodzić. Nie wiadomo co nas czeka zanim wyjdziemy na ląd. Proponuję zjeść coś z innymi.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 05-02-2013 19:26 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Profesor Hillmer
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 52
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:24 |
|
|
Hillmer był uszczęśliwony widokiem kotletów schabowych. Wydawać by się mogło, że uszczęśliwia go prawie wszystko. Potarł o siebie dłonie, podwinął rękawy i zabrał się za nakładani epokaźnej porcji, komentując swoje czynności co chwilę krótkim "he he".
Edytowane przez Profesor Hillmer dnia 05-02-2013 19:24 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:24 |
|
|
Czy szanownemu panu nie smakuje? - spojrzał z irytacją w oczach na tego małego gnojka Gero, któremu wydawało się, że jest nie wiadomo kim. - Może trochę rumu? Sprawi to, że nawet nie poczuje pan co je.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:24 |
|
|
Z pogodnym uśmiechem zmierzała w kierunku łodzi, krok po kroku, trzymając na ramieniu, swoją torbę z bagażem. Ciemny granat, na dwie kieszonki. Nic nadzwyczajnego. Niezbyt duża, aczkolwiek wyjątkowo pojemna. Dziewczyna z każdą chwilą była coraz bardziej przekonana do tej wyprawy. Nawet ta dziwna wioska i indianie, na czele z nie najlepiej wyglądającym "tubylcem", nie były przeszkodą dla jej dobrego samopoczucia. Chęć zawitania na Amandzie była na tyle wyjątkowo duża, że nie zwracając uwagi wtargnęła na łódź. Zatrzymała się i po chwili zastanowienia, cofnęła o dwa kroki, rzucając wzrok na brudne ręce nieznajomego człowieka. - Je m'apelle Fabienne Aumont - powiedziała, zapominając, że mówi po francusku. Spojrzała najpierw na faceta, a później na Sylvie, która stała tuż obok. - No tak... Jestem Fabienne Aumont - roześmiała się i powtórzyła już we właściwym języku, nie myśląc o tym, czy to w ogóle było konieczne. - Chodź Sylvie - rzekła energicznie do siostry, "zapraszając" ją na pokład...
Nabierała kolejną łyżkę płatków śniadaniowych skąpanych w mleku, uważnie spoglądając w telewizor. Podciągnęła jedną nogę pod drugą i oparła o poduszkę.- Haha - zaśmiała się z kolejnego błyskotliwego żartu płynącego z ekranu, niemal wypluwając jedzenie z ust. Nie minęło kilka minut, a z sąsiedniego pokoju, dało się słyszeć jakiś krzyk, który początkowo z trudem przebijał się przez głosy żwawo dyskutujących postaci filmowych. Fabienne sięgnęła po pilot, by nieco ściszyć i dopiero teraz wyraźnie usłyszała głos matki. - Już idę! - odparła, ściągając się z łóżka...
Edytowane przez Flaku dnia 05-02-2013 19:26 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:26 |
|
|
A pan to kto? - Gero spojrzał na Bernarda, jak na jakiegoś brudasa. Pan to przyrządził? Czym się pan wcześniej zajmował? Robieniem paszy dla świń? - komentował Gero. Robert nachylił sie do niego i zwrócił mu uwagę. Nie musisz być nieuprzejmy.
Gero jednak nie potrafił się przekonać do dziwnej polskiej potrawy dla pospólstwa. Ja tego nie zjem.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 19:26 |
|
|
-Proszę wsiadać!- krzyknął na mnie ze zdenerwowaniem jakiś mężczyzna, stojący na łodzi i przypatrujący mi się czujnie. Zgniotłam ubłoconą chusteczkę, którą moment temu skończyłam wycierać długie, czarne kozaki i, chwyciwszy w dłonie zakończone manicure'm bagaż, wbiegłam na pokład, uśmiechając się przepraszająco. Gdy kolorowa torba z paciorkami została odebrana przez jednego z Indian, niepewnie rozejrzałam się po łajbie, wzdrygając się raz po raz na widok brudnych, niedomytych jej fragmentów.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|