Autor |
RE: Amazonia |
Profesor Hillmer
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 52
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 15:11 |
|
|
Tymczasem profesor już od rana był na nogach. Robert podał mu jakiś środek na kaca i razem omawiali sprawy związane z wyprawą. Wiadomość o zaniku sygnału wbrew przewidywaniom Roberta nie zaniepokoiła Hillmera, a wręcz bardzo zaciekawiła. Interesujące, interesujące... - powtarzał, chodząc wkoło i skubiąc swoją brodę. To musi być związane z jakimś magnetyzmem... - dodał i szybkim krokiem podszedł do map. Gdzie my właściwie jesteśmy...?
Na to pytanie jednak ani profesor, ani Robert nie byli w stanie odpowiedzieć. Zupełnie nic nie zgadzało się z mapą. Kompas co jakiś czas wskazywał zupełnie inny kierunek jako północ, otoczenie zaś było cały czas monotonne. Aż do pewnego momentu.
Przed sobą zobaczyliście w oddali, że rzeka rozgałęzia się na dwie odnogi. Sami zadecydujcie, czy wybieracie PRAWĄ czy LEWĄ odnogę. Możecie się jakoś naradzić.
Edytowane przez Profesor Hillmer dnia 06-02-2013 15:41 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 15:39 |
|
|
Huxley uścisnął dłoń Bernarda.
- Peter Huxley. Widzę że nie wszystkim to odpowiada, ale jestem pod wrażeniem tych egzotycznych potraw. Lubię nowości. A zapach tego... bigosu niesie się po całym pokładzie.
Rozejrzał się po kuchni. Było tutaj zaskakująco czysto.
- Wyjątkowy tutaj porządek jak na ten statek - zdziwił się.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 15:45 |
|
|
No tak, porządek, ktoś musi tutaj, w tym szalonym towarzystwie go utrzymywać. Chociaż w kuchni. Przecież wyżywienie jest najważniejsze choć nie każdy tak uważa. Cieszę się też drogi panie, że moje przysmaki smakują tobie. - po tych słowach wypiąłem dumnie pierś uśmiechając się jednak skromnie.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 15:49 |
|
|
W tym momencie do kuchni wszedł Gero. Rozejrzała się z pobłażaniem i odezwał się z charakterystyczną flegmą: Dostaniemy dziś coś do jedzenia, czy znowu podasz nam jakieś niestrawne paskudztwo?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 16:10 |
|
|
Peter spojrzał na faceta, który właśnie wszedł do kuchni. Okazało się, że to chłopak o którym wczoraj wspomniał Katyi.
- Chyba się nie spotkaliśmy jeszcze. Jestem Peter. I nie wiem jakie paskudztwa wczoraj jadłeś, bo gdybyś skorzystał z kuchni pana Bernarda, powinieneś być zadowolony - wyszczerzył się do niego w szerokim uśmiechu.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 16:21 |
|
|
Gero dopiero teraz zwrócił uwagę na dziwnego faceta. Zmierzył go wzrokiem od stóp do głów. Zadowolony...? - zakpił. W życiu nie jadłem czegoś obrzydliwszego. Mój pies się lepiej odżywia. - odezwał się. Jestem Gero Spinks. - powiedział wyraźnie i czekał na reakcję na dźwięk jego nazwiska. A kto ty w ogóle jesteś? - znów spojrzał na niechlujny wygląd Petera. Mam nadzieję, że znasz lepiej na tym, co robisz, niż ten tutaj. - wskazał na Bernarda.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 17:14 |
|
|
Gdy zobaczyłem, że ten mały gnojek wszedł do kuchni od razu wiedziałem, że nie będzie to miła wizyta. Już chciałem coś powiedzieć lecz w tym samym momencie dostałem napadu głuchoty. W moim wieku nie było to raczej nic nadzwyczajnego więc dalej robiłem bigos starając się udawać, że wszystko jest ok mimo, że nie słyszałem co ludzie wokół mnie mówią.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 17:17 |
|
|
Nie uszło uwadze Petera, że facet wypowiadając swoje nazwisko prężył się jak kogut szokujący do walki. Ale sądząc z jego zachowania należało się cieszyć, że w ogóle się przedstawił.
- Ciężko ocenić zdolności kucharza tylko po jednym dniu, o gustach nie wspominając. A ja? Ot, zajmuję się ziołolecznictwem że tak powiem, bazując na roślinach amazońskich. Czasem znajdzie się też coś ciekawszego, jak to wy mówicie, "dającego kopa" - puścił oko.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 17:39 |
|
|
Jesteś jakimś znachorem...? - Gero patrzył na Petera jak na jakiegoś szajbusa. Lepiej sprawdź, czy profesorek nie podebrał coś z twoich zapasów "dających kopa", bo sądząc po jego zachowaniu, czegoś powinno brakować... - dodał. Spojrzał w okno i zaniepokoił się lekko. A to, cooo...? - wskazał na zbliżający się ląd. Rzeka rozdzielała się na dwa koryta, ale ich statek płynął prosto i jeśli nie skierują go w bok, rozbiją się wkrótce na cyplu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 19:32 |
|
|
Na szczęście napad głuchoty szybko minął lecz to co usłyszałem i zobaczyłem chwile później przeraziło mnie. Łajba bez sternika płynęła prosto w skalne wybrzeże. Tak się przestraszyłem, że aż wywaliłem zawartość miski z bigosem na Gero, nie zwracając jednak uwagi na niego szybko ruszyłem w panice na pokład krzycząc przy tym: Ludzie! Zróbcie coś! Zaraz się rozbijemy!
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 19:49 |
|
|
Tego było już za wiele. Najpierw skała, a teraz bigos na jego czystym ubraniu! Ej! - wrzasnął za Bernardem, ale tego już nie było w pomieszczeniu. Fuuuu... - Gero patrzył z obrzydzeniem na swoją marynarkę, z której kapał sos. Był o wiele bardziej przejęty tym wypadkiem niz perspektywą rozbicia statku. Niech no tylko mój ojciec się o tym dowie.... - Gero postanowił nie puścić płazem Bernardowi tego występku.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 19:49 |
|
|
Mimo obskórnego zachowania, żart Gero przypadł Peterowi do gustu. Profesorek rzeczywiście niezbyt kontaktował co się wokół dzieje.
Słuszny był także niepokój Gero i kucharza. Łajba płynęła wprost na roztrzaskanie i biorąc pod uwagę jej stan, w życiu nie postawiłby ani centyma na to że ocaleje takie zderzenie.
- Trzeba powiadomić kapitana! Czy on oszalał? Powinien zmienić kurs - dziwił się.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Profesor Hillmer
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 52
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 19:52 |
|
|
Tymczasem okazało się, że profesor zasłabł z powodu panującego upału. Robert siedział z nim w kajucie i próbował przywrócić Hillmerowi przytomność. Nic nie wiedzieli o zbliżającym się niebezpieczeństwie.
Niech ktoś z was wybierze właściwą drogę skieruje na nią statek. Jeszcze nie pora się rozbijać... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:13 |
|
|
Izzy sama nie wiedziała co się dzieje, płynęli sobie spokojnie, gdy nagle ktoś na sterach powinien obrać kierunek, ale nic się takiego nie stało. Jeszcze trochę, a się rozbiją. Blondynka bez zastanowienia pobiegła do pomieszczenia, w którym powinien znajdować się rzekomy kapitan. Niestety leżał nieprzytomny, a nie było czasu na ratowanie go. Chwyciła za ster i statek w ostatniej chwili skierował się w PRAWĄ stronę...
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:23 |
|
|
Jak na porządnego ochroniarza przystało, Lovro również postanowił uratować statek przed rozbiciem. Pobiegł do steru, jednak uprzedziła go jakaś kobieta.
- Niezły refleks.
Mężczyzna rozejrzał i dopiero po chwili dojrzał nieprzytomnego kapitana.
- Perkele, co tu się stało?
Jak na wojskowego przystało, Lovro znał ukończony kurs medyczny, więc pomagał nieprzytomnemu.
- Nie wiesz co tu się stało?
Liczył, że nieznajoma mu odpowie i pomoże.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:33 |
|
|
- Zrobię to, jestem lekarzem. - powiedziała i natychmiast pochyliła się nad mężczyzną, po czym zaczęła wykonywać pozycję boczną ustaloną, gdyż kapitan oddychał. - Nie wiem co się stało, zobaczyłam, że kierowaliśmy się jakbyśmy mieli się zaraz rozbić, więc szybko zareagowałam.
Powiedziawszy to bardzo szybko zniknęła przynosząc kompres z zimną wodą, który położyła delikatnie na czole mężczyzny. - Zaraz powinien poczuć się lepiej. W ogóle to się nie przedstawiłam... ciapa ze mnie! Izzy!
Uśmiechnęła się i podała dłoń mężczyźnie.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:37 |
|
|
Statek w ostatniej chwili uniknął rozbicia. Skały nabrzeża znalazły się niebezpiecznie blisko burty. Ponieważ statek gwałtownie skręcił w prawo, wszyscy na pokładzie musieli gwałtownie to odczuć.
Kapitan, który znalazł się w kabinie, gdy tylko profesor z Robertem zorientowali się, że mapy się nie zgadzają, leżał teraz nieprzytomny. Kiedy Lovro z Izzy zaczęli go cucić, świadomość powoli powracała, a wraz z nią ostry ból czaszki. Mężczyzna stęknął cicho i złapał dłonią za tył głowy. Na ręku poczuł lepką ciecz. To krew. Co się stało? - wystękał z trudem.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 06-02-2013 20:38 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:37 |
|
|
Lovro odwzajemnił uśmiech i uścisnął delikatnie dłoń Izzy.
- Jestem Lovro.
Mężczyzna patrzył z podziwem na poczynania lekarki. Sam umiał też to zrobić, ale nie robił tego z taką pewnością. Nigdy nie lubił ćwiczeń medycznych czy kursów pierwszej pomocy. Dużo lepiej czuł się w koszarach, na strzelnicy czy po prostu w akcji.
- Fajnie, że mamy lekarza. Nie wiadomo jakim cholerstwem można się zarazić w tej dżungli.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:44 |
|
|
- Służę w takim razie pomocą, gdybyś nabawił się jakiegoś cholerstwa i nie tylko. - odpowiedziała uśmiechając się jeszcze szerzej niż poprzednio, ale ciągle uważając na mężczyznę, który ciągle leżał. Pilnowała jego oddechu i pulsu w obawie, aby się nic mu nie stało. - Mam nadzieję, że nie zboczyliśmy zbytnio z kursu, bo inaczej będzie problem, a skręciłam intuicyjnie...
Trochę bała się, czy nie lepiej byłoby poczekać chwilkę na mężczyznę, ale wtedy nie wiadomo co się stało.
- Znasz się na tym trochę? Może tutaj jest jakaś mapa, GPS, cokolwiek żeby sprawdzić...?
Nagle zerknęła, że kapitan się ocknął.
- Proszę się nie ruszać! Wszystko z panem w porządku?
Edytowane przez April dnia 06-02-2013 20:46 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 20:48 |
|
|
Jesteśmy tysiące mil poza kursem. Nikt nas nie szuka... - zaczął bredzić kapitan. A nie, to nie ta historia...
Mapy się nie zgadzają, a GPS nie działa. - wyszeptał kapitan. Ktoś zaszedł mnie od tyłu, gdy chciałem objąć stery... - dodał i rozejrzał się trwożnie, w obawie, czy napastnika nadal tu nie ma.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|