Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 23:30 |
|
|
Nie widząc żadnej reakcji, stał tak i myślał nad tym, czego się spodziewa po tej wyprawie. Był podekscytowany. Znów w swoim naturalnym środowisku, przynajmniej w takim gdzie najlepiej się czuł. I szansa na nowe doznania, nowe substancje.
Powoli oddalił się do kajuty i otworzył plecak. Wkrótce przygotuje zapas ayahuasci, a póki co musi się zadowolić syntetykami. Nie był nigdy ich zagorzałym zwolennikiem, ale w przypadku LSD i meskaliny zdarzało mu się zastępować nimi brak substancji organicznych.
Wziął bezpieczną ilość kwasu, tyle tylko by otworzyć się na łagodne wizje i już miał się położyć na koi....
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 06-02-2013 00:36 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 23:43 |
|
|
Stojąc na pokładzie zauważyłam mężczyznę. Przyglądał się czemuś w dali, nie zauważył mnie chyba, zniknął wreszcie w drzwiach. Mimo że nie przywitałam się z mężczyzną wpatrywałam się w jego odchodzącą sylwetkę z dużą uwagą. I tak nie wiedziałam, gdzie mam się udać, dlatego poszłam za nim. Bardziej niż jego postać w korytarzu zaabsorbował mnie panujący dookoła bród. Starałam się iść środkiem, nie dotykając ścian. Kajuty były pooznaczane, dlatego bez trudu odgadłam, która z nich należy do mnie. Mężczyzna znikną za rogiem. Szybko podjęłam decyzję pójścia za nim. Przez uchylone drzwi do jego kajuty zauważyłam, jak mężczyzna wyciąga coś z plecaka. Niestety obrócony był tyłem i nie byłam w stanie zauważyć, co to jest.
-Mówili mi, że warunki będą spartańskie, ale do dnia dzisiejszego nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak prawdziwe są te słowa.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do jego pleców, otwierając szerzej drzwi. [b]-Jestem Daisy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 05-02-2013 23:54 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 23:53 |
|
|
Byłem coraz bardziej zdenerwowany. Wszystkie kajuty zostały zajęte przez tych nic nie robiących ludzi, a on, który od samego rana uwijał się przy garach nie miał gdzie spać. Tego było za wiele więc postanowił znaleźć kapitana. Ruszył więc w stronę sterowni gdzie spodziewał się odszukać kogoś kto będzie wiedział kto tym kapitanem jest. Tak teraz myśląc to zastanawia mnie kim właściwie jest kapitan tego statku bo na razie się nie pokazał. Wydawało się pozornie, że ten dziwny profesor nami dowodzi ale to by było zbyt szalone i głupie. W sterowni nie znalazłem jednak nikogo. Było to jeszcze dziwniejsze gdyż statek płynął w jakimś kierunku choć nikt nie sprawdzał gdzie płynie. Sprawdziłem więc kurs ale liczby nie mówiły mi niczego sensownego bo zwyczajnie się na tym nie znałem. Widząc przy ścianie pomieszczenia obok kanapę położyłem się na niej mając nadzieję spotkać kogoś kto wie co tu się dzieje bo na razie panował tu straszny chaos i nieporządek.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-02-2013 23:58 |
|
|
Peter aż podskoczył, ale znaczek nasączony LSD już znajdował się pod jego językiem.
Zamknął momentalnie byle jak plecak jak uczniak przyłapany na ściąganiu i odwrócił się z uprzejmym uśmiechem.
- Zawału bym dostał, panienko.
Wstał i zrobił krok w stronę dziewczyny z wyciągniętą dłonią.
- Miło poznać, mam na imię Peter. Co cię sprowadza do mojej kajuty o tak późnej porze - zapytał, nie kryjąc zdziwienia połączonego z zainteresowaniem.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:03 |
|
|
Przypatrywałam się chwile mężczyźnie, zanim odpowiedziałam. Lustrowałam w tym czasie nieogoloną brodę, zapuchnięte lekko oczy, brud pod paznokciami i na wstępie zorientowałam się, że Peter szybko nie zyska mojego szacunku. Poprawiłam włosy, wyprostowane i polakierowane przed podróżą i dopiero wtedy odezwałam się:
-Widziałam Cię na pokładzie. Nie bardzo wiedziałam, gdzie są kajuty, więc poszłam za Tobą.- zagryzłam dolną wargę. Prawdopodobnie powinnam pożegnać się i oddalić, ale nie zrobiłam tego. Wpatrywałam się za to świdrującym wzrokiem w plecak, który szybko rzucił za siebie, gdy weszłam do środka. Podniosłam pytająco brew.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:16 |
|
|
Daisy była albo nieśmiała, albo zniesmaczona jego postacią, gdyż uniknęła uścisku dłoni. Nie miał tego za złe dziewczynie zapewne przyzwyczajonej do innego życia. Widząc jej wzrok uczepiony plecaka, musiał coś powiedzieć, cokolwiek. Poza tym dobrze, że znaczek nie przeszkadzał mu w mówieniu.
- Patrzysz na mój plecak? Przestraszyłem się i odruchowo go tak zostawiłem. Szukałem swoich... leków nasennych. Bezsenność potrafi uprzykrzyć życie niestety.
"Dobra, teraz zmienić temat... Szczęście, że kwas tak szybko nie działa." - myślał intensywnie.
- Zatem trafiłaś do kajuty, ale nie wiem czy jest nam pisane nocować wspólnie - zachichotał. - Nikt panience nie powiedział, gdzie ma mieszkać?
W duchu potępił się też za niekonsekwencję - nigdy nie wiedział jak się ma zwracać do nowo poznanych ludzi i mieszał zwracanie się na "ty" i bardziej formalne. Za dużo czasu spędzał na samotnych podróżach i taki savoir vivre był mu obcy.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:21 |
|
|
Albo ten koleś jest naćpany, albo zmęczony.- pomyślałam sobie, widząc grymas malujący się mimowolnie na jego twarzy. -Już wszystko zobaczyłam, wiem już, co i jak.- powiedziałam szybko. -W takim razie nie będę chyba przeszkadzać...- zrobiłam kilka kroków w stronę wyjścia, czekając, aż mężczyzna powie coś jeszcze.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:25 |
|
|
- Wybacz jeśli coś źle powiedziałem, ale zmęczył mnie już ten dzień. Miło że zajrzałaś. Chętnie porozmawiam z tobą jeszcze, ale chyba czas coś zażyć i spróbować zasnąć. Zapewne i tobie sen dobrze zrobi - starał się, naprawdę starał się być uprzejmy ale nie zawsze potrafił.
- Dobrej nocy - uśmiechnął się ciepło do dziewczyny.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:26 |
|
|
Wycofałam się i zamknęłam za sobą drzwi bez słowa. Udałam się do swojej kajuty, próbując, po raz kolejny, iść jak najbardziej środkiem. Wreszcie otworzyłam drzwi do "siebie" i odetchnęłam z ulgą. Nie wyglądało aż tak tragicznie, jak się spodziewałam.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Robert Spinks
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 51
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:29 |
|
|
Robert położył Hillmera do łóżka i cicho się oddalił. Postanowił przejść się po pokładzie, by sprawdzić, czy wszystko gra. Wszędzie panowała cisza. W pewnym momencie usłyszał coś w kabinie kapitana. Bezszelestnie skierował się do pomieszczania. Przez uchylone drzwi obserwował Bernarda, który zdziwiony przygląda się sprzętowi. Wreszcie kucharz położył się na stojącej obok kanapie. Robert wszedł do środka, oparł się o pulpit sterowniczy i spojrzał na Bernarda. Ten statek ma autopilota. - powiedział w celach wyjaśnienia. Nie chce pan udać się do kajuty? Są w nich po dwa łóżka. Na pewno ktoś się zgodzi na towarzystwo. - dodał i wyszedł na zewnątrz. Dziadek nie wydawał się być zainteresowany rozmową.
Edytowane przez Robert Spinks dnia 06-02-2013 00:30 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:33 |
|
|
Peter westchnął. Prawdę mówiąc nie zamierzał długo ukrywać swoich mniej popularnych pasji, ale na pewno nie chciał zrażać do siebie ludzi od samego początku. Nie każdy zrozumie, że dla niego to nie nałóg, tylko swoista metoda poznania.
Poprawił plecak i zamknął drzwi, tym razem na prowizoryczną zasuwkę.
Położył się w oczekiwaniu na wizje. Liczył na krótki trip a potem błogi sen. Nie mógł przesadzić, bo kto wie co jutro przyniesie.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 00:48 |
|
|
Już prawie zasnąłem gdy ten dziwny, ciągle zasępiony facet przyszedł i oświadczył, że statek ma autopilota. Jak bym nie wiedział. Przecież coś musiało nim sterować, a z tego co zauważyłem to ludzie tutaj nie są zbyt odpowiedzialni. Nawet profesor uchlał się przy pierwszej okazji. Leżąc tak, pogrążony w myślach próbowałem zasnąć choć wybudzony przez nieproszonego gościa nie miałem teraz na to szansy.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 01:50 |
|
|
W małym pomieszczeniu ściany wybielone były talkiem, który wyglądał na taki, o który łatwo jest się pobrudzić. Szybko odsunęłam od nich szafkę i łóżko na odległość kilku centymetrów. Na niewielkim łóżku stała już moja torba. Rzuciłam okiem na to, co znajduje się na łóżku i po chwili wahania ściągnęłam z niego wyświechtany koc, który położyłam na ziemi jako dywan. Dopiero wówczas ściągnęłam buty i stanęłam bosymi stopami na ciepłej powierzchni. Wyciągnęłam z bagażu własne prześcieradła i poszwy i szybko narzuciłam je na pościel. Przebrałam się w pidżamie i dokładnie zmyłam makijaż, ściągnęłam całą biżuterię, rozczesałam włosy i dopiero wówczas położyłam się do łóżka, by już po chwili zasnąć.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 11:37 |
|
|
Lovro nie był zbyt delikatny i nie widział problemu w martwej muszce.
- Nie takie rzeczy widziało się w wojsku.
Mężczyzna spróbował jednak coś wymyślić, by Fabienne mogła spokojnie konsumować pierogi.
- Może strąć ją sobie z talerza, a tego pieroga, którego dotykała po prostu nie ruszaj.
Lovro po prostu by wyrzucił taką muchę z talerza, a potem zjadł wszystko bez obrzydzenia. Ale co damy, to damy - w dodatku francuskie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 12:08 |
|
|
Tak jak się spodziewała, ludzie tutaj byli zdecydowanie dziwni, ale chciała się przełamać i udowodnić samej sobie, że tak też nie jest. Zasnęła na jakimś krześle, więc obudziła się z lekkim bólem pleców, ale to w jej zawodzie często się zdarzyło, więc nie zrobiło to na niej większego wrażenia. Wstała i przeciągnęła się jak kotka, było jeszcze bardzo wcześnie, a jedyne o czym teraz marzyła to chłodny prysznic, zaczęła więc przeszukiwać statek w poszukiwaniu łazienki. Gdy ją w końcu znalazła szybko się odświeżyła. Następnym krokiem było zjedzenie czegoś. Czegokolwiek tak naprawdę, była okropnie głodna, ruszyła wolnym krokiem w stronę czegoś, co wczoraj przypominało jadalnię, a zapewne była tam w pobliżu jakaś kuchnia.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 12:11 |
|
|
Obudziło mnie ssanie w żołądku. Wiedziałam, że nie powinnam była pić tego vermoutha na noc, teraz czułam głód, a już wczoraj nie jadłam kolacji.
Wygramoliwszy się z łóżka wzięłam gorący prysznic, ubrałam się i rozczesałam włosy. Klapnęłam na krzesełko i sięgnęłam po swojego iphone'a. Miałam dwie wiadomości i nieodebrane połączenie.
No tak, nikt inny oprócz ojca nie mógł do mnie napisać. Od nikogo innego sms-a się nie spodziewałam.
Jak tam podróż? - pierwszy sms.
Martwimy się, zadzwoń. - drugi.
Wcisnęłam telefon do kieszeni ciasnych spodni i wyszłam na pokład.
Słońce rozgrzaewało swoimi pierwszymi promieniami, szumiąca woda kojąco uspokajała. Na pokładzie nie było żywej duszy. Przymknęłam oczy i rozkoszując się ciepłem zapomniałam po co właściwie wyszłam na powietrze.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 13:11 |
|
|
Przebudzenie było bolesne. Jak to zwykle u mnie bywało w trakcie snu z łóżka przetoczyłem się na podłogę. Dobrze, że jeszcze nie lunatykuję, pomyślałem sobie po czym ruszyłem do kuchni gdzie czekała mnie robota. Gdy tam dotarłem nikogo jeszcze nie było i jak zwykle musiałem tyrać podczas gdy inni spali bądź łazili po statku bez celu. Dziś postanowiłem zrobić bigos. Zabrałem więc wielki gar i zacząłem gotować kapustę.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 13:41 |
|
|
Peter płynął wpław wśród dziwnych kolorowych żyjątek.
Woda mieniła się wszystkimi kolorami tęczy, w zależności od tego gdzie spojrzał. Wtem gdzieś w głębinach coś się poruszyło. Po chwili woda wydawała się gotować, ale nie czuł zmiany temperatury. Za to nad powierzchnią unosiło się mnóstwo przepięknych baniek mydlanych, które po chwili zamieniały się w barwne motyle i ulatywały hen wysoko w przestworza różowego nieba.
Huxley ponownie wyczuł jakiś ruch pod sobą i nagle wielki zielony potwór o odnóżach wijących się niczym liany wyłonił się z odmętów i w mgnieniu oka go połknął.
Wnętrzności potwora, najpierw krwistoczerwone, po chwili zaczęły blednąć, po czym ściemniały i zszarzały.
Znajdował się oczywiście na statku. Musiała być jeszcze wczesna noc, więc zamknął oczy. Wizje nie zawsze były przyjemne. Zdarzały mu się zarówno podróże euforyczne, jak i takie przypominające najgorsze koszmary. Zazwyczaj jednak był w pełni świadom, że są to tylko wizje i wierzył, że w jakiś sposób oddają stan jego duszy. W końcu zamknął oczy i dopiero teraz zasnął.
Gdy się obudził, świtało. Usiadł na łóżku, przetarł oczy. Zastanawiał się jak długo może potrwać ta podróż i czy właściwie ktokolwiek wie dokąd dokładnie zmierzają.
Tymczasem postanowił się odświeżyć. Wyszedł z kajuty i udał się do łazienki. Ciekawe co dziewczyny myślały o takim prysznicu, w postaci wielkiej beczki z wodą i odprowadzonego z niej długiego węża z zaworem i sitkiem na końcu. Co prawda z perspektywy łazienki beczki nie było widać, bo znajdowała się na dachu. Pomalowana na czarno, doskonale nagrzewała się w słońcu.
Kiedy już się wykąpał, udał się do kuchni. Wczorajsze smakołyki przypadły mu do gustu i ciekaw był kolejnych europejskich dań.
- Witam, co dziś w menu? - odezwał się do kucharza, który również już wstał i pichcił coś aromatycznego w wielkim garze.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 06-02-2013 14:03 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-02-2013 14:59 |
|
|
Jakiś czas gotowałem już bigos gdy do kuchni wpadł jakiś facet pytający co dziś jest do jedzenia. Wyglądał na średnio zadbanego choć chyba się niedawno mył bo pachniał tak jakby stamtąd dopiero co wyszedł. Po chwili moich przemyśleń odpowiedziałem mu: Witam również drogi panie. Dziś na obiad będzie bigos. Tradycyjna polska potrawa. Tak poza tym to jestem Bernard - powiedziałem po czym wyciągnąłem rękę w kierunku mężczyzny.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-02-2013 15:02 |
|
|
chlaaaron, telefony nie działają,
btw. możesz pomóc Bernardowi pichcić w kuchni
----------------------------------------------------------
Gero obudził się jeszcze bardziej niezadowolony niż poprzedniego dnia. Na samą myśl o śniadaniu zrobiło mu sie niedobrze. W dodatku ten statek za bardzo bujał, było pełno much i komarów, było gorąco i duszno i wszędzie czymś śmierdziało. Chłopak podniósł dwoma palcami leżącą na podłodze skarpetkę, z której spadł pająk i pomknął od razu w ciemny kąt pod łóżkiem. Nooo pięęęęknie... - powiedział flegmatycznie, z obrzydzeniem oglądają skarpetkę ze wszystkich stron, upewniając się, że nie ma tam więcej nieproszonych gości.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 06-02-2013 15:03 |
|