Siedziała przy ognisku z podkulonymi nogami. Od dłuższego czasu nic nie mówiła, wciąż myśląc o różnych rzeczach. Między innymi o tym, że już niedługo opuści to miejsce i wróci do Nicei. Wiedziała jednak, że to co tutaj się wydarzyło zostanie w jej pamięci na zawsze. Pomimo, że spotkało ich tu wiele nieszczęść, to jednak były też pozytywne momenty i na nich chciała skupić się najbardziej. Wyprawa jeszcze bardziej zbliżyła ją do siostry i w pewnym sensie pomogła jej się uwolnić od koszmarów przeszłości.
Gero był tak zdołowany tym, czego się dowiedział o Robercie, że nie miał ochoty jeść. Gapił się bezmyślnie w ogień. obok niego Veronica rozmawiała z wodzem, ale do chłopaka nic nie docierało. W pewnym monecie, gdy wszyscy skończyli posiłek, wódz wstał, by powiedzieć kilka słów:
Moja droga przyjaciółka poprosiła mnie, bym wskazał wam bezpieczną drogę do domu. Mogę to uczynić, ale... Jest jeden warunek. - tu spojrzał na Fabienne, która nie zdążyła jeszcze daleko odejść. Pomogę wam, jeśli ta młoda dama zgodzi się zostać moją żoną. Wówczas wszyscy pozostali będą mogli opuścić płaskowyż. - tu spojrzał na Travisa, Sylvie, profesora i Gero. Nasze plemię opiekuje się tym płaskowyżem i strzeże jego tajemnic. Więc... ty zostaniesz w pewnym sensie królową. - powiedział z lekkim uśmiechem znów do Fabienne.
Fabienne mogła spodziewać się wszystkiego, ale nie takiej propozycji. Zatrzymała się w pół kroku i odwróciła na pięcie. - Ja? - zapytała dla pewności, wskazując palcem na siebie. Nie potrzebowała odpowiedzi, wystarczyły te wszystkie spojrzenia zgromadzonych. - Ale... - nie wiedziała co powiedzieć. Z jednej strony nie chciała utkwić tu na zawsze, ale z drugiej - nie skazywać na to swoją siostrę, która od początku męczyła się w tym miejscu. Myślała tylko o Sylvie, pozostali niezbyt ją obchodzili. - Jeśli się nie zgodzę to co? Zostaniemy tu wszyscy? - zakończyła wpatrując się przez dłuższą chwilę na wodza. Sam fakt bycia jego żoną wywoływał u niej obrzydzenie.
/Dzięki za głosy Dzięki za grę wszystkim, a głównie dla Liona, a także dla Otherwoman za zrobienie ciekawej edycji i za współpracę w fabule, która chyba całej naszej trójce wyszła na dobre Graty dla mremki za kolejne podium, które niebawem będzie musiała zliczać na kalkulatorze Bardzo się cieszę z wygranej, tym bardziej, że stworzyłem postać, z której jestem w pełni zadowolony. Dobrze, że się udało, bo to moja najlepsza postać i już lepszej mieć nie będę Pozdrawiam
Fabinne przez jakiś czas wahała się, jaką podjąć decyzję. Z jednej strony nie zamierzała zostawać niczyją żoną a już na pewno nie tego typa, z drugiej nie chciała odmawiać Sylvie powrotu do domu. Po naradzie z siostrą dziewczyny postanowiły zostać na płaskowyżu i zamieszkać z Veronicą, której doskwierała samotność. Profesor postanowił się do nich dołączyć. Nie mógł się doczekać, aż przebada wszystkie osobliwości tego miejsca. Postanowił zacząć od kolekcji jaj tyranozaura, myślał też o hodowli. Gero wściekł się i ze złości rzucił na Fabienne z nożem, ale został powalony przez Travisa, który po raz pierwszy wykazał się odwagą. No może drugi... Travisowi nie uśmiechało się mieszkanie w tym miejscu, ale ponieważ nie miał wyjścia, postanowił dołączyć do forumciowej rodzinki i zamieszkać w domku na drzewie. Gero ostatecznie został, lecz nie dołączył do "rodzinki". Wyruszył na poszukiwanie swojego wuja, który zaginął gdzieś na płaskowyżu....
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.