Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 20:16 |
|
|
Peter skinął głową, nie znajdując odpowiednich słów by podziękować za współczucie Travisa.
Wtedy jego uwagę zwrócił profesor. Podszedł do niego niby to przyjaźnie, po czym wyrwał mu plecak i zaczął odkładać jajka na miejsce.
- Wariat - skomentował krótko.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-03-2013 20:31 |
|
|
na życzenie Flaka:
Niestety było za późno. Właścicielka jajeczek zorientowała się, że jej maleństwom zagraża niebezpieczeństwo. Spojrzałą w kierunku swoje gniazda i zobaczyła, jak Peter trzyma jedno jajko. Postanowiła więc dać nauczkę złodziejowi cudzej własności i rzuciła się w kierunku Huxleya.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 18-03-2013 20:31 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 21:34 |
|
|
Peter nagle dojrzał rodzicielkę jaj.
- Ale jaja - pomyślał. Początkowo miał w tyranozaurzycę (??) rzucić jajem, ale przypomniała mu się zabawa z dzieciństwa nazywana "gorącym kartoflem".
- Łap! - krzyknął do Lovro, który stał w pobliżu i rzucił jajem w jego kierunku, po czym wolno chwycił za broń, by nie wykonywać więcej gwałtownych ruchów.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 18-03-2013 21:35 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 22:28 |
|
|
- Lol?
Lovro nie spodziewał się podania, a dodatkowo trzymał karabin, wiec nie chwycił jaja. To upadło na ziemię, popękało i rozfajdało się na ziemi.
- O kurwa, o kurwa, o kurwa!
Wojskowy nie wiedział co robić, ale przypomniał sobie świetną bajkę Kapitan Bomba i postanowił działać jak jego ulubiony międzygalaktyczny superbohater.
- NAPIERDALAMY!
Komandos zaczął strzelać w "mamuśkę" i choć wątpił w powodzenie swojej akcji to miał nadzieję, że skoro raz pomogło to może i teraz się uda.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-03-2013 22:30 |
|
|
Fabienne była właśnie zajęta dokuczaniem siostrze, kiedy zupełnie niespodziewanie zza drzewa wyskoczyła potężna tyranozaurzyca i zaczęła zmierzać w kierunku Petera. "Bohaterzy" bawili się jej jajami! Absurdalna sytuacja. Nie zastanawiała się kompletnie, tylko złapała zdezorientowaną Sylvie za rękę i niemal ją ciągnąć, zaczęła biec gdziekolwiek. Tego było już za wiele. - koleje ofiary i kolejne gady pojawiały się teraz ze zdecydowanie za dużą częstotliwością. Może i była egoistką, ale nie obchodziło ją co myślą inni. Nie była też bohaterką i chciała ocalić przynajmniej życie swoje i siostry. - Wiejemy! - krzyknęła i biegła ile sił w nogach.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 22:36 |
|
|
Sylvie słysząc tylko szelest liści, nie była nawet zorientowana przed czym lub przed kim uciekają, gdyż została nagle pociągnięta za rękę i zmuszona do sprintu. Jednak ufała siostrze nawet bardziej niż sobie, więc szybko znalazły się w sporej odległości od tamtego miejsca. Po dłuższym okresie biegu odważyła się spytać, sapiąc niemiłosiernie:
- CO... NAS... GONI?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 22:45 |
|
|
Lovro widział, że ostrzał jest nieskuteczny. Teraz po prostu nie mieli szczęścia, więc nie trafiali w czułe punkty...
- Eee... odwrót!
Wojskowy zaczął biec w tym kierunku co siostrzyczki.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-03-2013 22:57 |
|
|
Fabienne zorientowała się, że zrobiło się cicho. Zatrzymała się i spojrzała na siostrę. - Już nic - odparła, głośno oddychając. To trwało zaledwie kilka minut, a wyglądało jakby znaleźli się po drugiej stronie płaskowyżu. Ani śladu po pozostałych, ani po krwiożerczym gadzie. Może to i dobrze? - zapytała się w myślach, krążąc teraz wzrokiem po drzewach, które otaczały ich wokół. Niebo dawało wyraźny sygnał, że zmrok zbliża się nieubłaganie, a jedna z koron drzew wyglądała nader zachęcająco. Była wyjątkowo rozłożysta i gęsta. Idealna, by się na niej... schować. - Spójrz! Wyjdziemy na górę i nic nas nie zje - wskazała palcem na liściastą kryjówkę, która rozciągała się nad głową Sylvie.
Edytowane przez Flaku dnia 18-03-2013 23:04 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 23:06 |
|
|
- Czy ja wiem? Nigdy nie wchodziłam na drzewo...
<wzrok Fabienne>
Minutę później okazało się, że Sylvie nawet sprawnie wspinała się na roślinę w swoim debiucie, może dlatego, że miała sporo wystających sęków i było jak się wspiąć. Wchodziły wyżej i wyżej. Docierając na wysokość ładnych parunastu metrów znalazły dość dobre miejsce do wypoczynku- szerokie miejsce, z którego rozchodziło się wiele potężnych gałęzi. Wszystko było gęsto pokryte liśćmi. Widać stąd było kolorowe niebo, gdzie dominowała pomarańcz, a chmury sprawiały wrażenie różowych, co spowodowane oczywiście zachodem.
- Fajnie tu.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-03-2013 23:22 |
|
|
Fabienne wypełzła na górę zaraz po siostrze. Nie mogła powiedzieć, że było łatwo, ale miała w tym trochę większe doświadczenie niż Sylvie. Świat z tej perspektywy wyglądał dokładnie tak jak powiedziała siostra, czyli fajnie, a nawet bardzo fajnie. Rozejrzała się wokół, ostatecznie skupiając wzrok na uśmiechniętej twarzy Sylvie. Genialny pomysł Fabienne z każdą chwilą co raz bardziej się jej podobał. Zaczęła powoli poruszać się po gałęziach, szukając tej najbardziej stabilnej. - Tylko nie rób sobie teraz żartów - ostrzegła siostrę.
Edytowane przez Flaku dnia 18-03-2013 23:23 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-03-2013 23:30 |
|
|
- Dobra, dobra... - wiedziała, że jej siostra uważa, że jest niegroźna, no chyba, że przypadkiem rozbija jej czoło mapą myśląc, że Fabienne to włamywacz. Gdy F. przesuwała się na jednej z gałęzi, S. nagle pojawiła się obok niej i zaczęła ciągnąć za nogę, a dokładnie za stopę.
- Ha! - wydała triumfalny okrzyk, widząc zafrasowaną minę siostry, która wierciła się w dziwny sposób - Co teraz zrobisz?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-03-2013 23:48 |
|
|
- Zostaw mnie kretynko, bo spadniemy! - odparła, próbując na rożne sposoby wydostać stopę z "objęć" siostry. Wierciła się niemiłosiernie, ale Sylvie tak się zaparła, że było naprawdę ciężko. Kiedy siostra zdawała się świetnie bawić, Fab wcale nie było do śmiechu. Spojrzała w dół i jedyne co zobaczyła to masę liści. Gałęzie niemal w całości przysłaniały im świat, jakby zupełnie je od niego odcinając. Szarpała się przez kilkanaście dobrych sekund, aż w końcu wydostała stopę, z takim impetem, że omal nie zjechała z gałęzi, rozkraczając się na niej. Leżała teraz na brzuchu z wiszącymi w powietrzu nogami, przytulona do grubego konaru. Wyciągnęła dłoń w górę i pokazała środkowy palec w geście dezaprobaty. Nie mogła jednak jej tego tak łatwo odpuścić. Nabrała sił i podniosła się, po czym w odwecie chwyciła za nogę Sylvie. - Teraz ja cię mam - zaczęła się śmiać.
Edytowane przez Flaku dnia 18-03-2013 23:49 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-03-2013 00:00 |
|
|
- Ejj - nie spodziewała się tak szybkiego odwetu w postaci bezczelnego chwytu za nogę. Dopiero teraz zdała sobie sprawę jakie to nieprzyjemne gdy chcesz ruszyć nogą w swoją stronę, a ktoś łapie ją i nie puszcza. Była trochę słabsza fizycznie od siostry, więc nie zdołała tak wierzgnąć, aby się oswobodzić, toteż w grę weszły ręce i już po chwili szamotała się z Fabienne. Zsunęły się nieco z gałęzi w stronę, gdzie konary się splatały (choć chwilę wcześniej były na skraju upadku w dół). Nie mogła niestety za wiele poradzić na zdeterminowaną F., toteż ugięła się pod jej naporem i wylądowała na plecach. Starała się sprawić pozór, że się poddała, ale siostra nie przestawała ją męczyć...
Edytowane przez Lion dnia 19-03-2013 00:12 |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 19-03-2013 00:18 |
|
|
Fabienne jeszcze przez chwilę czochrała siostrę po włosach i ciągnęła za uszy, aż w końcu dała sobie spokój. Położyła się obok, czując, że splot gałęzi wydaję się być wyjątkowo stabilny. Prawie jakby leżały teraz na ziemi, nie licząc dziwnych nierówności i kujących od czasu do czasu liści, czy też niefortunnie ukształtowanych powierzchni gałęzi. Nie wspominając już o samej świadomości "wylegiwania się" na wysokości kilku metrów, o której chyba żadna z nich starała się teraz nie myśleć. Przytuliła siostrę i położyła głowę na klatce piersiowej Sylvie. - Ale super - stwierdziła, słysząc jak bije jej serce.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-03-2013 00:56 |
|
|
Lovro najwidoczniej nie znał zabawy z gorącym kartoflem i przygotowany na szybko plan Petera by zdezorientować potwora spełzł na rozbitym jaju.
Huxley nie zamierzał mędrkować, tylko czym prędzej ruszył przez gąszcz za siostrami, starając się zgubić zwierza.
Gdy siostry wdrapywały się na drzewo, przez chwilę stał zdezorientowany, ale moment później dojrzał sporą norę nieopodal Aumont's Tree.
- Chyba gorzej być nie może? - powiedział do siebie i na czworaka wlazł do tajemniczej nory, unikając spotkania z zębami tyranozaura.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-03-2013 13:04 |
|
|
Lovro zobaczył, że siostry schowały się na drzewie. Uznał to za kiepski pomysł, bo w zasadzie same nałożyły się już tyranozaurzycy na widelec i podniosły na wysokość usta. Sam schował się w zaroślach, które dobrze go maskowały.
- Nie ruszać się! Jego wzrok reaguje na ruch.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-03-2013 18:35 |
|
|
Odwróciłem się i westchnąłem przeciągle z niedowierzaniem, po raz kolejny konfrontując swoje oczy z czymś zupełnie nieprawdopodobnym. Znowu zmuszony byłem uciekać przed stworem, który nie miał prawa istnieć skoro wmówiono nam że wszyscy przedstawiciele jego gatunku odnieśli sromotną porażkę w konfrontacji z meteorytem, baaardzo dawno temu.
Odbiegłem kawałek i podobnie jak Lovro ukryłem się w krzakach, licząc jedynie na to że tyranozaurowi nie wpadnie do głowy ich przeszukiwanie.
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 19-03-2013 19:34 |
|
|
siostry na drzewie tez mi się kojarzą z JP.. ;p/
Tyranozaur zdecydował odpuścić i zawrócił do swego gniazda, by chronić te jaja, które jeszcze nie zostały porozbijane. Reszta z was, poza siostrami, nieopodal waszych krzaków znalazła ślady niedawnego obozowiska. Oprócz pozostałości po ognisku, zobaczyliście jeden z garnków Bernarda. Po dotknięciu popiołu, okazało się, że nie był on jeszcze całkiem zimny. Zorientowaliście się, że ci, których ścigacie, muszą być niedaleko...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Amazonia |
Robert Spinks
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 51
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-03-2013 19:43 |
|
|
Tymczasem jakieś dwa kilometry dalej przez dżunglę szli Robert i Bernard. Spinks większość czasu milczał. Bernardowi zaś gębą się nie zamykała. To było genialny plan, żeby ich uśpić. - paplał. Nawet się nie zorientowali, co jedzą. I pewnie zwalili wszystko na Veronicę. To było przebiegłe zwalić to na nią, hehe. - przechwalał się, grając Robertowi na nerwach. A teraz, kiedy zdobędziemy władzę... - kucharz rozmarzył się.
My? - odezwał się po raz pierwszy Robert. Czy ja coś wspominałem, że będziemy się nią dzielić?
Starzec zatrzymał się zdezorientowany. Ale przecież nasz plan... wykorzystałeś mnie, stary capie? - w Bernardzie wzburzyła się jego europejska krew, przypominając sobie dawne czasy młodości. Kucharz przyjął bojową pozę i zacisnął mocniej dłoń na rondlu, który cały czas niósł ze sobą. Robert jednak zignorował swojego towarzysza i dalej maszerował do celu. |
|
Autor |
RE: Amazonia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-03-2013 00:10 |
|
|
Sylvie oddychała nierówno z siostrą praktycznie przyklejoną do niej. Nie było słychać ani widać obecnie żadnych zagrożeń. Postanowiła pozwolić sobie na chwilę luzu, ucieczki na kilka godzin od tej mordęgi. Gładziła siostrę po włosach, które były w fajnym nieładzie, tak jak jej.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła... - wyszeptała. Gdyby nie potrzeby fizjologiczne, prawdopodobnie nie miałaby zamiaru się ruszać z tego drzewa przez kilka kolejnych dni.
|
|