Sally pomachała więc reszcie Mistrzów.
-Do zobaczenia, dziwna, pokręcona ekipo! Mam nadzieję, że wkrótce spotkamy się na planie.
Następnie kiwnęła ręką na Michała i Arletę. Tym razem nie wpakowała ich do samochodu: wszyscy szli po dżungli w milczeniu. Linc i Otherw nie mieli pojęcia, czego się mają spodziewać i drżeli lekko z emocji. Byli tak pogrążeni w myślach o tym, że niemal wpadli na mury świątyni.
-Jesteśmy na miejscu. W środku czekają już przedstawiciele Włoch i Nowej Zelandii. Ci pierwsi to pestka, ale drudzy mogą Was zagiąć. Nie dajcie im się. Ostatnie życzenie przez najważniejszą chwilą w waszym lostowym życiu?- uśmiechnęła się.
agusia w tym czasie oddaliła się by w samotności napajać się widokiem wyspy.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
- Tak, jako wolontariuszka powinnaś być bardziej obiektywna i bezstronna. Kibicowanie którejś z ekip jest nieprofesjonalne. Przemyśl swoje postępowanie.
Po chwili Michał dodał mniej surowym tonem: - Ale dziękujemy za wsparcie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman była zbyt zdenerwowana żeby wpaśc na jakieś ciekawe "ostatnie życzenie".
- See you in another life, sister. - usmiechnęła się do Sally, żegnając się z kobietą.
agusia znalazła się przy drzewie, przy którym był więziony Sawyer i wtuliła się w nie, żegnając w ten sposób. Po kilkusekundowym przytuleniu się, udała się ucałować wodę z oceanu.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Co za tupet? Zwracać uwagę komuś takiemu jak on? Cóż ta marna wolontariuszeczka sobie myśli? - Taki żarcik, takie polskie dewianctwo, Sally.
Próbował kiepsko wybrnąć Michał.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
agusia przypominając sobie scenę kąpieli w oceanie Kate, podobnie weszła do wody by się odświeżyć przed powrotną podróżą. Po kąpieli, z promiennym uśmiechem na twarzy skierowanym w stronę świecącego słońca, ruszyła w dalszą pożegnalną drogę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
-Powodzenia więc. Trzymam za Was kciuki.- uśmiechnęła się znów i wskazała im kierunek. W duchu rozpłynęła się po niej fala ciepła: jeśli Polska wygra, jej status wolontariuszki zmieni się we współproducentkę i zgarnie za to grubą kasę. Odwróciła się na pięcie i udała się na miejsce dla organizatorów.
Wy w tym czasie przeszliście korytarzem, na którym wypisane były hieroglify. Doszliście wreszcie do pokoju z basenem. Drżąc lekko, obok niego siedziały dwie pary. Obie rozmawiały ze sobą szeptem w swoich językach, pochylając się ku sobie. Kiedy Michał i Arleta zajęli przygotowane dla nich miejsce z Polską flagą, a także polską dewizą forumową: To miejsce stworzyliście wszyscy razem, żebyście się mogli nawzajem odnaleźć.
Lincoln drżał z przejęcia chyba jeszcze bardziej, niż Arleta, gdy na środek, spokojnym, krótkim krokiem wszedł Dogen: sam, bez spodziewanych przez Was kamer i producentów. Podrapał się po brodzie na Wasz widok i westchnął przeciągle, zanim zaczął mówić.
-Dwa tygodnie.- powiedział cicho, jakby ważąc każde słowo przed wypowiedzeniem. -Aż tyle, czy tylko tyle? Dwa tygodnie, żeby spełnić Wasze marzenia. Dwa tygodnie, żeby poznać z miejscem, które kochaliście już od dawna. Dwa tygodnie na zaprzyjaźnienie się z drzewami, o których pisaliście na forach... I oto dobrnęliśmy do końca. Na samym początku gratuluję wszystkim trzem ekipom. Spisaliście się naprawdę dobrze w rewalizacji. Nagroda czeka tylko jedną z ekip. I żeby na nią zasłużyć, trzeba wykonać ostatnie, świątynne zadanie.
Przerwał na moment, wreszcie wskazał na pufy, na których siedzieliście.
-Hę?- zdziwił się Włoch i podniósł się, otwierając klapę siedzenia. W każdej, jak okazało się moment później, umieszczone były kartki i długopisy.
-Ostatnie zadanie.- powytórzył znowu Dogen. -Ma związek z odcinkiem, który tutaj nakręcicie. Musicie wykazać, że to właśnie Wy zasługujecie na to, żeby zostać "Zagubionymi aktorami".- uśmiechnął się pod wąsem na dźwięk swojego żarciku. -Macie równą godzinę od momentu, gdy przekręcę klepsydrę.- wskazał na klepsydrę, stojącą za nim. -Godzinę czasu, by w parach napisać scenariusz odcinka specjalnego serialu LOST:Zagubieni. Zaczynamy... Teraz.- i przekręcił klepsydrę.
/// więc, znacie już treść ostatniego zadania. Musicie razem: czy to na gg, czy na PW, czy skypie, chacie, nawet możecie się spotkać, jeśli zdążycie w godzinę!; napisać scenariusz odcinka, w którym mogliby wystąpić nasi użytkownicy. Ich oczywiście obsadzamy w głównych rolach, ale także aktorów znanych z serialu. Macie jedynie godzinę czasu od momentu, kiedy wyślę tego posta. Do końca czasu musicie przysłać mi gotowy scenariusz na PW. A potem wrócić do tematu na resztę finału. Powodzenia!
agusia była gotowa do odlotu. Nie spodziewała się tego przed przylotem tutaj, ale chciała jak najszybciej opuścić wyspę. Ogólnie zlot ją bardzo rozczarował. Okazało się, że było zupełnie inaczej niż we wcześniejszych wyobrażeniach. Oczekując teraz na sygnał do drogi, przypomniała sobie słowa Christiana z finału o tym by odpuścić i pójść dalej. Tak też w myślach postanowiła - jej etap w MP i związany z LOST w tym momencie właśnie dobiegł końca. Postanowiła zerwać wszelkie kontakty i oderwać się od tego wszystkiego co zajmowało jej ostatnie lata. Z lekkim żalem, ale i uczuciem satysfakcji z podjętej decyzji, już czuła zapach chrzanowskiego bobu, który przywita ją w drzwiach domu.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Michaelowi udało uciec się z zakładu zamkniętego. Znalazł teraz agusie i miał wobec niej plan. Może nie była tak atrakcyjna jak rafalek czy chociaż Walt, ale i tak chciał ją adoptować. - DEJTUKMAJSAN, dziewczynko!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
- Weź się Michael ogarnij. - odpowiedziała, patrząc z pogardą kątem oka.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Po tym, jak piasek spadł na sam dół klepsydry, do pomieszczenia weszło kilka postaci, z czego znaliście z telewizyjnych wywiadów niemal wszystkich: J.J. Abrams, Edwart Kitsis, Adam Horowitz i kilka innych znanych nazwisk. Na ich widok podnieśliście się i zaczęliście bić brawo. J.J. Abrams podziękował skinieniem głowy.
-Komisja w składzie, który właśnie wyszedł na środek, oceni Wasze prace. Za chwilę dowiecie się, która grupa wygrała. Na ogłoszenie wyników zaprowadzą Was Wasi wolontariusze.- uśmiechnął się. Jakby znikąd wyłoniła się Sally, z jej ognistą burzą loków.
-No i jak, jak, jak Wam poszło?- zapytała podniecona i pociągnęła ich za sobą, tak że polska grupa wyszła ze świątyni pierwsza.
Otherwoman była cała spocona z emocji, a włosy sterczały jej w każdym kierunku. Wciąż trzymała w rękach zapisane ołówkiem kartki z odrzuconymi propozycjami scenariusza, praktycznie całe pokreślone.
- Sama nie wiem, było tak mało czasu... - powiedziała, po czym odetchnęła ciężko.
- Chyba średnio. Nie jestem szczególnie zadowolony.
Lincoln martwił się czy ich praca poszła w dobrym kierunku. - Chciałem postawić na dużą, ogromną dawkę sztywności, ale Arleta się nie zgodziła...
Michael wyjął pistolet i wycelował w agusię. Ręce mu się trzęsły, a do oczu napłynęły łzy. - DEJTUKMAJSAN, JUŁILBIMAJDOTER!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
agusi zrobiło się w jednym momencie żal Michaela. Od zawsze wzruszała ją w serialu jego wzorowa, ojcowska postawa. Troska, którą otaczał Walta nie raz wyciskała łzy z jej oczu. Spojrzała mu w oczy i po długiej konfrontacji wzrokowej chwyciła jego dłoń. - Dad? - zapytała, by uwiarygodnić adopcję.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Sally uśmiechnęła się. Przystanęła w środku dżungli. Dwie pozostałe grupy widocznie zdecydowały się iść inną drogą, bo nie słychać było ich głosów. Dziewczyna popatrzyła na Was. -Jesteśmy już prawie na miejscu. Będzie telewizja i reflektory, więc musicie się ogarnąć. Odstresujcie się, teraz już wszystko zależy od szczęścia i na nic z w zasadzie nie macie wpływu.- uścisnęła ich dłonie. -To jeszcze nie jest pożegnanie. Będę z Wami przez najbliższe kilka minut, ale potem będziemy musieli się pożegnać.- wskazała głową w miejsce, którego dochodził szum oceanu. -Tam są przyczepy, ubrania i przybory do makijażu. Chcecie, żebym weszła z Wami do środka i pomogła Wam coś wybrać?
Otherwoman i tak była juz zdenerwowana, a to jeszcze telewizja...Co prawda miała doświadczenie w udzielaniu wywiadów, szczególnie tych o tematyce lostowej, ale i tak stres był olbrzymi.
- Tak. - odpowiedziała, kręcąc jednak przy tym przecząco głową.
- Możesz wejść Sally, nie znam się za bardzo na telewizji.
Lincoln był zestresowany, że wypadnie przed publicznością jak jakiś flejtuch. - Jak myślisz? Powinienem ubrać smoking czy frak?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.