Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-12-2012 00:44 |
|
|
-Tak. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-12-2012 15:50 |
|
|
Wszyscy doszli do klatek, ale widok nie przedstawiał się zachęcająco. W klatkach nie tylko nie było Kate i Sawyera, ale w ogóle nie było niczego, prócz okropnego syfu - zwierzęcych odchodów i resztek jedzenia. Wokół unosił się zapach, jaki często panuje w zoo. rafalek patrzył na to wszystko z zawiedzioną miną. Nie tak wyobrażał sobie pobyt na tej wyspie. No i co? Jest tu ktoś? - zapyta pozostałych, jakby zostali oni obdarzeni wiedza jemu niedostępną.
Wtem z jednego z pomieszczeń sanitarnych obok wyszedł mężczyzna, wyglądający mniej więcej tak:
Z początku w ogóle nie rozpoznaliście w nim Jacka. Dopiero po chwili jego twarz zaczęła wydawać się znajoma. Tak, to był Matthew Fox. Jak wszyscy wiedzą, aktor postanowił zrezygnować z kariery w telewizji po zakończeniu Lost i zająć się czymś zupełnie innym. Jak się okazuje odkrył swoje powołanie przy sprzątaniu klatek po zwierzętach. I tak oto w całej swej okazałości stał przed wami zarośnięty Jack, trzymający w ręku wiadro i mopa.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-12-2012 20:50 |
|
|
Lincoln zobaczył Jacka, który był bardzo niechlujny.
- Panie Jacku, jak mógł się Pan tak zapuścić? Nie przystoi człowiekowi w Pana wieku i z pańską renomą!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-12-2012 21:10 |
|
|
- O kurwa. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-12-2012 21:46 |
|
|
rafalek był nieco zawiedziony. Od samego początku chciał tego spotkania i wiele po nim oczekiwał. Tymczasem to, co zobaczył, obracało w gruz jego wizję bohatera Jacka. Przyszliśmy zrobić zadanie... - powiedział rafalek, by przełamać pierwsze lody.
Aaaaa.... Wreszcie przysłali kogoś do pomocy. - Jack dotknął ręką czoła, jakby dopiero sobie przypomniał. Zaczekajcie tutaj. - ido szopy i po chwili wyszedł stamtąd odpowiednimi przyrządami, do czyszczenia klatek, a następnie wręczył je przybyłym. Trzymają tu niedźwiedzie. Taka atrakcja turystyczna. - wyjaśnił niedbale i pociągnął łyk z piersiówki. Strasznie brudzą. Ktoś musi tu zrobić porządek. - dodał zataczając ręką koło. Bierzcie się do roboty.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-12-2012 23:16 |
|
|
Otherwoman starała się trzymać się dzielnie, ale na widok Jacka shitmana, i to w takim stanie sama nie wiedziała co ma zrobić najpierw: zabić go, zwymiotować czy uciec na drugą stronę wyspy, nie oglądając się za siebie. Skonfundowana zaczęła więc się śmiać, tak bardzo i tak długo że aż po policzkach popłynęły jej łzy, niezdolna do jakiegokolwiek działania.
Dexter przybujał bary do klatek.
- No chyba nie będziemy tu sprzątać.- oznajmił, przyglądając się z zainteresowaniem piersiówce Jacka. - Oho, piersiówka - dodał.
Edytowane przez mremka dnia 24-12-2012 23:17 |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-12-2012 23:32 |
|
|
Dexter przybujał bary do klatek.
/
rafalek był nieco skonfundowany, choć nie byłby w stanie zrozumień tego słowa. Więc Jack Shitman istnieje...? - nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Jack patrzył na Otherwoman zupełnie nieświadom tego, jakie zadanie otrzymała. Młoda damo... - zaczął, gdy odezwał się dzwonek jego komórki. Jack odebrał telefon i zerknął ukradkiem w kamerę. Tak... Aha... rozumiem... - mruczał pod nosem wyraźnie niezadowolony. Kiedy skończył rozmowę spojrzał na uczestników i westchnął. Obawiam się, że zaszłą pomyłka. - powiedział Od tygodnia czekam na ekipę sprzątającą i wziąłem was za nich. - mówił do zebranych, a jeog oddech cuchnął alkoholem.
Więc zadanie... taaak.... - mruczał przeszukując kieszenie swojego uniformu. A tak, tu jest. - powiedział do siebie, wyjmując pomięta kartkę. Trzęsącymi się rękoma przystawił ją sobie do oczu i odchrząknął. Waszym zadaniem jest zrobienie najstraszniejszego Jackface'a, uwiecznienia go na fotografii, które to fotografie w następnej kolejności będzie oceniało jury. - czytał z kartki. Nie widzę w tym nic zabawnego. - mruknął do siebie i zabrał się do sprzątania klatek sam, nie zwracając na was uwagi. Jak skończycie, to dajcie znać. - zawołał, odwrócony do nich tyłem, zbierając odpadki do wiadra.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-12-2012 23:48 |
|
|
Otherwoman od razu przypomniał się czteroface autorstwa Miley. W skali okropieństwa było to apogeum; szczyt obrzydliwsta który mógł przyswoić ludzki mózg bez trwałych uszkodzeń neurologicznych.
- Zróbmy czterofejsa! - zaproponowała, klaszcząc w dłonie. - Albo jakikolwiek miks jackface'ów, z tym że absolutnie konieczne są: Jack płaczący, Jack krzyczący, Jack strzelający z zamkniętymi oczami i Jack zamartwiający się o swoich przyjaciół. - rozgadała się Arleta, pierwszy raz od początku pobytu na wyspie tak bardzo podekscytowana z powodu zadania.
Dexter chrząknął.
- Hehe, piersiówka . - przypomniał się Jackowi.
Edytowane przez mremka dnia 24-12-2012 23:48 |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 25-12-2012 00:15 |
|
|
Jack jednak nawet nie zauważył Dextera, co z pewnością było częstym doświadczeniem tego ostatniego.
rafalek stał i patrzył na Jacka babrającego się w syfie. Nie chciało mu się nawet bawić w robienie fejsów, gdyż jego ideał spadł z piedestału prosto w wiadro pełne niedźwiedziego shitu. Do oczu zaczęły napływać mu łzy.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 10:51 |
|
|
Lincoln byl w swoim zywiole. Brudne i zanieczyszcone klatki razily jego poczucie ladu i porzadku. Jak na pedanta przystalo rzucil sie w wir sprzatania. Godziny spedzone na ogladaniu Perfekcyjnej Pani Domu nie poszly na marne i po 40 minutach cala stacja Hydra lsnila. Nie bylo odchodow, krakersy lezaly na rownych stosach, a Michal znalazl nawet chwile, by znienacka ogolic Jacka.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 11:38 |
|
|
Dextera bardzo zdenerwowało zignorowanie przez Jacka jego subtelnej sugestii mającej docelowo prowadzić do wspólnej popijawy. Rozwalił więc kopniakiem ułożony przez Lincolna stos rybnych krakersów, jako znak "epickiej" furii.
Otherwoman musiała docenić wyraz twarzy Dexia.
- No o to chodzi, jackface TELL ME WHERE MY FRIENDS ARE już mamy. - pochwaliła Dextera. Nie był może tak przekonujący jak sam Jack, ale dostrzec można było pewne podobieństwo pomiędzy nim a rozwścieczonym Shepardem. - A Ty mógłbyś się trochę zainteresować zadaniem? - zapytała z wyrzutem Lincolna. Michał znowu zaczął sztywniaczyć i według Arlety wymagał natychmiastowej interwencji. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 25-12-2012 15:06 |
|
|
krakersy lezaly na rownych stosach
Rozwalił więc kopniakiem ułożony przez Lincolna stos rybnych krakersów, jako znak "epickiej" furii.
ej no, jak można ogolić Jacka!!!
-----------------------------------------
rafalek, by zabić poczucie smutku, sięgnął po jednego z rybnych krakersów i zaczął go sobie chrupać.
Ej, czemu to zrobiłeś?? - powiedział do Dextera, gdy ten kopnął cały stosik tych przysmaków.
Jack razem z Lincolnem wysprzątali całe klatki. Kiedy Michał próbował ogolić Jacka, Shepard próbował się bronić, ale ponieważ był już po kilku głębszych, udało mu się to tylko częściowo. W ten sposób połowa jego twarzy nadal pokryta była zarostem, połowa wyglądała już jako tako. Zrobiliście już zadanie?? - zapytał niezadowolony. Nie lubił, gdy ktoś mu się pałętał pod nogami, a nie pomagał w pracy. Na szczególnych obiboków wyglądali zaś Dexter i ten mały - rafalek.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 17:32 |
|
|
Lincoln zauważył co zrobił Dexter. Kopnął w jego stos krakersów, które leżały teraz pogrążone w chaosie. Dodatkowo niektóre się pokruszyły i różnorakie okruchy i ziarenka zabrudziły okolicę. Michał zdenerwował się okrutnie. Chyba nawet bardziej niż, gdy Umba w MP13 wyskoczył z motywem pedofilistycznem. Skierował się wtedy do Dexia, a jego twarz wyrażała ogromną złość, frustrację i rządzę mordu.
- Coś Ty kurwa przydexterzył?
Jego twarz wygięła się w przerażającym grymasie bólu i chęci zemsty. Ból wynikał z widoku porozrzucanych krakersów. Na szczęście Jack mógł zobaczyć ze swojej pozycji minę Michała.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 25-12-2012 17:55 |
|
|
Zarówno mina Michała jak i Dextera zostały uwiecznione za pomocą aparatu shimano kamer, które znajdowały się obok klatek. Jury czekało jeszcze na miny Other i rafalka (bo reszta uczestników chyba już wróciła do domu). Jack tymczasem zaczął zbierać porozrzucane krakersy, murucząc coś pod nosem. Dało się jedynie rozróżnić niektóre słowa: "go back", "my father", "shit".
rafalek tymczasem podniósł kolejnego krakersa z brudnej zimie i zaczął jeść. Kiedy nadgryzł kawałek, resztę podsunął pod nos Dexterowi. Chcesz? Dobre.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 17:58 |
|
|
Dexter ostrzegawczo odepchnął Lincolna. Próbował być cool, ale trochę go przestraszył wybuch chłopaka. Nie rozumiał za bardzo o co chodzi, dlaczego i rafalek i Lincoln zareagowali taką złością na nieszkodliwy akt wandalizmu, w dodatku dokonany na starych, twardych krakersach.
- Spokój ma być. - ostrzegł Michała. Właściwie to nie ostrzegł - zarządził.
Otherwoman skrzywiła się, patrząc na rafalka.
- Nie jedz tego. Te krakersy są starsze niż spam. - powiedziała, z obrzydzeniem przyglądając się upapranym ziemią krakersom.
Edytowane przez mremka dnia 25-12-2012 18:01 |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 18:11 |
|
|
Lincoln z powodu złości i negatywnych emocji zmieniał się w dewianta (takiego maleńkiego), niczym jakiś Hulk. Postanowił zniszczyć Dextera jego własną bronią - mega ciętą ripostą. Podszedł więc do Arlety i powiedział:
- Ty mu jebnij, ja kobiet nie biję.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 18:19 |
|
|
Dexter nie zrozumiał "o co kaman".
- Arlety też masz nie bić! - zdenerwował się. Ten konflikt trochę wymknął się spod kontroli, ale żeby Lincoln chciał wyładować się na Otherwoman?! - Ja jeeeego, co za typ. - skomentował zachowanie Michała, nie wiadomo do kogo.
Otherwoman zauważyła, że Lincoln wykazuje cechy wczesnego dewiantyzmu. Niby nic takiego: a tu jedno brzydkie słowo, a tu chęć załatwienia sprawy agresją... Stała więc i w milczeniu po prostu patrzyła.
Edytowane przez mremka dnia 25-12-2012 18:20 |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 25-12-2012 18:24 |
|
|
Spokój ma być! - zarządził całkiem znienacka rafalek. Kiedy wszyscy się na niego spojrzeli, zaczerwienił się. No tego... mieliśmy robić jackface'y... - dodał cicho, patrząc na swoje buty.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 18:27 |
|
|
Emocje powoli opuszczały Michała i się znowu wysztywniał. Dewiantyzmu starczyło na jeszcze jedną ripostę.
- Dexter powinien być w tym najlepszy, w końcu ma tyle wspólnego z Jackiem. Np. IQ.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-12-2012 19:07 |
|
|
Arleta podniosła z ziemi rybnego krakersa i korzystając z niego jako rekwizytu, wykonała jackface'a "Jack strzelający z zamkniętymi oczami".
Dexter od razu odgryzł się Lincolnowi.
- A Ty co masz niby wspólnego z Lost? Chyba to że jesteś tak samo zagubiony. Życiowo, hehe. - zaśmiał się ironicznie, według własnej opinii nokautując Michała. |
|