Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 22:20 |
|
|
Dexter przywalił ostro głową o ziemię, powalony przez niepozorną Zosię. Zaczął wierzgać nogami jak epileptyk w trakcie napadu padaczki.
- Zostaw mnie! - darł się tak jakby jazeera przynajmniej oblała go kwasem. - Ostrzegam, zanim zrobie Ci krzywdę! - wysapał, wciąż machając kończynami. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 16-12-2012 22:21 |
|
|
rafalek rzucał w jazeerę małymi kamyczkami z plaży, próbując bronić Dexa.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 22:23 |
|
|
jazeera kontynuowała szarżę na Dextera nie zważając na przeszczepy, którymi machał atakowany i kamyczki rzucane przez rafalka.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 22:29 |
|
|
Dexter dostał w głowę kamyczkiem rafalka. Przestraszył się że ból spowodobany uderzeniem to objaw pęknietej czaszki. Wydarł się po raz kolejny i zmusił swoje muskularne ciało do zrzucenia z siebie jazeery. Wstał zataczając się, przekonany o tym że poniósł obrażenia uprawniające go do pierwszej grupy inwalidzkiej.
- Mogłaś mnie zabić! Tego was uczą w tym waszym żołnierskim gimnazjum? - zapytał wymownie akcentując ostatnie słowo. Cały czas zerkał również w stronę Lincolna, obawiając się że ten mu odda.
Sztywniackiej naturze Arlety tego było już za wiele. Zamiast czerpać radość ze wspólnej wyprawy w tak niesamowite miejsce, właśnie była świadkiem awantury.
- Przestańcie natychmiast! - zawołała walcząc z drżeniem głosu i napływającymi do oczu łzami. Kiedy Lincoln otrzymał od Dexia przysłowiową kosę, Otherwoman pisnęła z przerażenia. - Można przecież na spokojnie porozmawiać, wyjaśnić sobie wszystko....Niepełnoletni patrzy na akt agresji! - sięgnęła po najbardziej wartościowy argument, próbując w ten sposób przemówić do rozsądku Lincolna. Tak naprawdę chciała go złamać, zmusić do powrotu do sztywniactwa i tym samym wygrać ich małą rywalizację. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 16-12-2012 22:46 |
|
|
rafalek trzymał kciuki za Dextera, wyglądając z bezpiecznej miejscówki za drzewem. Sądził, że w ten sposób pomaga swojemu kumplowi. Dowal im! - próbował zmotywować Dexa swoim piskliwym głosikiem.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 22:51 |
|
|
Lincoln jakoś zasłonił się przed ciosem Dexa. Nie wiedział co robić, bo zaskoczyło go zachowanie Zosi. Po raz kolejny okazało się, że ma ona w sobie coś z dewianta, ale z drugiej strony było miło, że wstawiła się w jego obronie. Chłopak postanowił wszystkich uspokoić, a jednocześnie zmusić Arletę do pokazania prawdziwej twarzy. Próbował odciągnąć jazeerę od Dexia i powiedział:
- Uspokójcie się, to wina Other. To ona mnie wcześniej podpuściła, bo... bo ją irytują zaloty rafalka!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 16-12-2012 23:00 |
|
|
rafalek nie bardzo rozumiał, co tam się dzieje i czemu się nie biją. Na razie postanowił jednak nie opuszczać kryjówki, czekając na rozwój wydarzeń.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 23:02 |
|
|
Spojrzenia Other i Lincolna spotkały się, i Arleta w sekundę rozszyfrowała jego zachowanie. O nie, tak łatwo mieć nie będzie...
- Byś się wstydził, Michał. Wdajesz się w bojki z kolegami z forum, a teraz rzucasz w moim kierunku tak obrzydliwe oskarżenia! - zawołała, udając zdenerwowanie. - Podajcie sobie rękę na zgodę. - zarządziła tonem nie znoszącym sprzeciwu. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 23:05 |
|
|
- Tak dobry pomysł. Nie poróżni nas taka zakłamana oszustka jak Ty.
Lincoln wyciągnął rękę w kierunku Dexia.
- To co? Zgoda? Poniosło mnie, bo ona mną manipulowała. Ona życzy jak najgorzej Twojemu ziomowi, rafalkowi. To nasz wspólny wróg.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-12-2012 23:19 |
|
|
Lincoln miał szczęście że otumanione po "walce" zwoje mózgowe Dextera były w jeszcze gorszym stanie niż normalnie. Dexio z uśmiechem uścisnął jego dłoń, patrząc nieprzytomnie na Michała.
- Zgoda, zgoda. - nie do końca pojął kto miał być ich wrogiem, ale perspektywa przyjaźni z Lincolnem bardzo go kusiła. Stamtąd już tylko krok do praw admina... - No przecież się nie gniewam, hehe.
Otheroman postanowiła wytoczyć najcięższe działa. Teatralnie odeszła na kilka metrów i przez dłuższą chwilę nie mrugając spowodowała że do oczu napłynęły jej łzy. Odwróciła twarz dopiero kiedy była już porządnie zapłakana.
- Te fałszywe oskarżenia...Tak bardzo bolą...- wyszeptała, z wyrzutem patrząc na Lincolna. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 16-12-2012 23:46 |
|
|
rafalek otworzył szeroko buzię, widząc, jak Dexter podaje rękę Lincolnowi, który przecież go wcześniej obraził!
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 17-12-2012 11:27 |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 10:13 |
|
|
- Co tu się kurwa dzieje? - pojawił się nagle Flaku żądając wyjaśnień. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 17:29 |
|
|
Lincoln ucieszył się, że pogodził się z Dexiem. To implikowało rozejm z rafalkiem. Zostawała jednak Otherwoman, która na domiar złego zaczęła płakać. Michał był na 99% pewny, że to udawany płacz, jednak 1% ruszył jego sztywniacką naturę. Choć czuł, że mógłby jej dopiec tekstem w stylu: "Nie płacz, bo Ci kuciapę przetrzebię", to jednak nie mógł znieść widoku płaczącej kobiety. Podszedł do niej i przytulił ją lekko.
- No nie płacz, już dobrze.
Potem dodał krótkie.
- Wygrałaś...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 17-12-2012 19:46 |
|
|
rafalek podszedł do Dextera. Czemu podajesz mu rękę? - zapytał oburzony. Przez chwilę widać było na jego twarzy grymas, który mógł być spowodowany wysiłkiem myślenia. Masz z nim sztamę? - zapytał, uradowany, że przypomniał sobie odpowiednie słowo, by zasłużyć na szacunek Dexa. On mnie obraził!
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 20:31 |
|
|
Mam nadzieję, że agusia się nie obrazi.
Szliście przez dżunglę powoli z powodu kłótni i awantur. Nagle usłyszeliście donośny krzyk. Był cichy i niewyraźny - ewidentnie jego źródło było jeszcze daleko. A brzmiało to mniej więcej tak:
- Waaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalt!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 17-12-2012 20:31 |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 20:37 |
|
|
Czystka na wyspie
mili moi gracze!
Oprócz tego, że w środę odbędzie się normalnie Rada Wyspy, i odpadną na niej zapowiedziane i "wygrane" przez Was dwie osoby, w środę przed Radą zostaną skreślone z listy graczy osoby, które nie napisały żadnego posta przez ostatni tydzień. Nie oznacza to, że całkowicie wylecą z gry: jeśli będą miały ochotę, będą mogły postować, wypadną jednak z puli graczy, którzy będą walczyć o tytuł Mistrza Przetrwania.
Dlatego jeśli chcecie mieć szansę na wygraną, musicie zacząć pisać
To tyle!
namaste,
agusia
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 21:01 |
|
|
Otherwoman wkręciła się w udawany płacz na dobre: no policzkach spływały jej strumenie łez. Po tym jak Lincoln ją przytulił, odczekała chwilę, jeszcze parę razy pociągając nosem i uśmiechnęła się z satysfakcją.
- Wiedziałam, że tak będzie. - zwróciła się do Michała, zaskakująco szybko pozbywając się łez, ocierając je dłonią. - Ale całkiem dobrze Ci szło. - dodała, próbując pocieszyć Lincolna. Zapewne był zdruzgotany porażką.
Dexter kucnął, zrównując się wzrostem z ralakiem.
- W życiu każdego mężczyzny przychodzi taki moment, że musi obić mordę innemu facetowi. Dla jego dobra, oczywiście. Sprawy dorosłych...- wytłumaczył przyjacielowi. Wtedy usłyszał ten przerażający wrzask. Spanikowany przytulił mocno rafalka do piersi. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 21:12 |
|
|
Lincoln uśmiechnął się i wcale nie był zdruzgotany porażką. Sztywniacy nie przejmują się porażkami w takich głupich, dewianckich zakładach. Co innego w MP. W zasadzie był na siebie zły, że nie wpadł na pomysł, żeby celowo przegrać.
- Tobie też nieźle szło. A jak wrażenia? Mogłabyś tak na dłużej? Bez udawania?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 21:34 |
|
|
Wszystko wróciło więc do normy. Other musiała jednak przyznać ze polubiła Lincolna chociażby za próbę podjęcia rywalizacji, jako że pozostali uczestnicy ich wielkiej przygody zdawali się izolować od reszty, każdy zajęty sobą i zwiedzaniem wyspy na własną rękę.
- W żadnym wypadku. Ale Tobie spodobało się dewiantowanie, jak zauważyłam. - odpowiedziała ze śmiechem, kręcąc głową. Cieszyła się że nie musi już okazywać matczynych uczuć rafalkowi, dlatego unikała chociażby patrzenia w jego kierunku. |
|
Autor |
RE: Warszawa, Oahu |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-12-2012 21:42 |
|
|
- Ciężko stwierdzić. Tzn. poczułem się miło, gdy mogłem powiedzieć Dexiowi i rafalkowi co o nich myślę, bez owijania w bawełnę, ale z drugiej strony było mi przykro z ich powodu i jak widziałaś, wywołało to lawinę złych wydarzeń.
Michał ogólnie czuł się sztywniakiem i nie miał ogólnie zamiaru się zmieniać, ale czuł, że czasem mógłby wyluzować, a czasem zachować naturalnie i powiedzieć szczerze co myśli, bez owijania w bawełnę zamiast udawać, że jest OK.
- A te Twoje łzy, nieźle to zagrałaś, choć wiedziałem, że udajesz... No i Twoja twarz lepiej wygląda, gdy się uśmiechasz. Na przykład gdy po pijaku mnie napastowałaś.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|