Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:16 |
|
|
Dexter najwyraźniej przytłoczony napływem słów płynących z ust rafalka, bądź zajęty rozmyślaniem o swojej zajebistości, nie odpowiedział rafalkowi od razu. Rafalek niepocieszony wyczekiwaniem najpewniej znowu musiałby zacząć mówić, gdyby nie kolejny komunikat. To my! To my! - rafalek uświadamiał dextera, jakby ten był co najmniej tak samo upośledzony jak on sam.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 08-12-2012 22:18 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:16 |
|
|
Dexter złapał się za głowę, czując wybitny dyskomfort z powodu konieczności przebywania z takim dzieciakiem jak rafałek. W końcu on zwykł "bujać się" w zupełnie innym towarzystwie, brylować wśród elit. Teraz nie dość że jego towarzysz krzyczał i mówił w tak sztuczny sposób jakby grał w jasełkach w ramach imprezy na zakończenie przedszkola (niczym Henry Mils teatralnie budzący się ze snu), to do tego podskakiwał w miejscu, obrazując objawy zaawansowanej owsicy.
- OMG jakie ADHD. - skomentował elokwentnie, wymownie unosząc brwi.
Otherwoman z gracją wysiadła z samochodu i ruszyła przed siebie, ciągnąc za sobą walizkę. W dłoni trzymała bilet, starając się nie okazywać zbytniej ekscytacji perspektywą tak niesamowitej podróży. Scyzoryk od Furfona tkwił w jej kieszeni, zdając się z każdym krokiem przypominać kobiecie o powierzonej jej misji. Drzwi automatyczne rozsunęły się, tak że Arleta przez moment poczuła się jakby miała magiczne moce. Zmrużyła oczy, z daleka widząc sylwetkę Dextera. Zaśmiała się cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem. Woląc nie ryzykować skierowała się w przeciwną stronę, w kierunku punktu odpraw, jako że Dexter ze swoim małym przyjacielem wciąż stali pod sklepem w strefie bezcłowiej, zdając się nie zdawać sobie sprawy z konieczności odprawy.
Edytowane przez mremka dnia 08-12-2012 22:21 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:17 |
|
|
Na pokładzie prywatnego samolotu była tylko jedna stewardessa. Zdecydowanie była już długo po emeryturze. Jak się jednak okazało, też była fanką Lost. Korzystając z Waszej nieobecności sklejała na szybko filmik z jej ulubionymi bohaterami: Jackiem i Kate. To miała być dla Was niespodzianka.
Cel: wszyscy na lotnisko! Bo inaczej będziecie biec za samolotem
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:18 |
|
|
Mateusz zaczął się rozglądać...
- To ona! - wskazał na dziewczę, które mu ją przypominało.
- April, April! - zaczął krzyczeć. Dziewczyna jednak się nie odwracała. Oddalił się od agusi i poklepał "April" po ramieniu. Gdy się odwróciła natychmiast zrobił się czerwony, bo... to wcale nie była Karolina.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:18 |
|
|
- A, fajnie - uśmiechnął się i spojrzał swoimi małymi brązowymi oczkami zza okularów po czym odwrócił wzrok.
Po kilku minutach wpadł na dobry pomysł. Sprawdzi czy ten gościu w ogóle ma pojęcie o filmach.
- Okropne, nie? |
|
Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:21 |
|
|
-Co takiego?- spytał, odwracając głowę w kierunku Flaka. Dziwny by ten gościu. Nieprzystępny jakiś taki.
____
+mremka, miałaś do Arlety od Furfona posta o zabiciu Jacka Shitmana nie musisz do tego wracać, ale przemyśl to, wyjdzie na dobre wszystkim.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:23 |
|
|
rafalek z podekscytowania omal się nie posikał. To my! To my! - powtarzał w kółko, gdyż pod silnym napływem adrenaliny jego i tak niezbyt idealnie sprawny mózg zaciął się na jednej myśli niczym stary magnetofon. Jednocześnie próbował ciągnąć dextera w stronę miejsca odprawy, nie widząc jednak, że robi to bezskutecznie, gdyż jego wątłe ciało miało niewielkie szanse w muskułami przypakowanego kolegi.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 08-12-2012 22:24 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:25 |
|
|
- Krępujące milczenie. Czemu uważamy ględzenie o bzdetach za warunek czucia się na luzie?
Teraz Flaku oczekiwał, że Arctic dokończy dialog tak jak w filmie mówił Vincent. Jeśli tego nie zrobi nie będzie chciał go znać. Oczywiście istniało prawdopodobieństwo, że powie to samo przypadkiem, ale takiej opcji nie rozpatrywał w swoim umyśle ekonomisty. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:25 |
|
|
Zosia w końcu wypatrzyła Umbastycznego. Nic trudnego w tym nie było, zwłaszcza, że Umba miał zajebistą twarz.
- Cześć Mateusz! - krzyknęła i prawie się zapomniała, bo chciała pomachać koledze, puszczając opakowanie z pączkami. Podbiegła do Agnieszki i Mateusza niczym prawdziwy żołnierz i odruchowo ruszyła ramionami dając im znać, że nie może ich przytulić ze względu na zajęte ręce.
- Co tam słychać?- spytała więc z uśmiechem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:27 |
|
|
Widząc że nikt nie wchodzi postanowiła się przejść po samolocie. Miała nadzieję, że nagle nie wystartują zostawiając wszystkich na lotnisku. W pewnym momencie zauważyła kobietę, z zapałem robiącą coś na komputerze. Ubrana w strój stewardessy trochę nie pasowała do tej pracy. Może nie tyle nie pasowała, co unicestwiała wszystkie stereotypy jakie Carmelka znała, a przynajmniej ten że stewardessy to młode i zazwyczaj ładne kobiety. Podeszła do niej dość niepewnie.
- Hm... przepraszam, co pani robi? I wgl za ile odlatujemy? - spytała uśmiechając się słodko, chcąc tym przymilić się staruszce. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:27 |
|
|
Tego już było za wiele. Kto to widział, żeby jakiś smarkacz o masie mięśniowej o konsystencji budyniu śmiał zachowywać się w ten sposób. Dexter ostrzegawczo złapał go za koszulkę i uniósł 15 cm nad ziemią.
- Spokój ma być, powiedziałem. - wydyszał, po czym "odstawił" rafalka na ziemię. - Idziemy, bo to nasz samolot. OMG, jak ty mnie wkurzasz. - pokręcił głową, zarzucając bagaż na plecy.
agusia: wiem, przegapiłam tego posta wątek zostanie rozwinięty
Arleta ustawiła się w kolejce ludzi do odprawy, szukając wzrokiem kogoś znajomego (jako że znała połowę forum ze zlotów, w których miała okazję wziąć udział). |
|
Autor |
RE: Warszawa |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:29 |
|
|
- Cześć Zosiam! Masz dla mnie pączki? - spytał ściskając delikatnie Zosię, bo widział, że ma dla niego pączki. - Szukamy April, zaraz odlot. Trzeba iść do samolotu a jej nie ma. - powiedział do dziewczyny. - Nie wiesz gdzie jest? - spytał.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:29 |
|
|
Zastanawiałem się, co u licha mówi do mnie ten dziwny forumowicz.
-Jesteśmy na miejscu.- odwrócił się do nas kierowca, zanim zdążyłem odpowiedzieć. Odetchnąłem z ulgą. Szybko wysiadłem z taksówki i stanąłem na chodniku, niby na luzaka czekając, aż Flaku zapłaci.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:32 |
|
|
Ale fajowo! - wykrzyczał rafalek, opluwając przy tym nieco Dextera. Zrobisz tak jeszcze raz? Plisplisplisplis - bełkotował, drobiąc za Dexterem, próbując nadążyć za nim z ciężką walizką
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 08-12-2012 22:33 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:32 |
|
|
-Przygotowuję dla Was niespodziankę.- uśmiechnęła się i zamknęła klapę laptopa. Wstała szybko. -Aż wszyscy inni forumowicze tutaj trafią. Jaki jest Twój nick, złotko?
Samolot, mimo że był prywatny, nie przerósł oczekiwań ludzi, którzy do niego wchodzili. Wręcz przeciwnie: był stary, śmierdzący i wyglądał na taki, który lada moment się rozpadnie. Każdy jego fragment oklejony był naklejkami, promującymi AXN.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:33 |
|
|
Flaku zapłacił duużo wyciągając je (pieniądze) ze swojego grubego portfela i wysiadł machając rumunowi na pożegnanie. Przypadkiem zapomniał o co pytał i to uchroniło Arctica od kompromitacji. Spojrzał na godzinę w komórce.
- Kurde, mało czasu. Biegnijmy zatem! - i zaczął biec.
Edytowane przez Lion dnia 08-12-2012 22:34 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:35 |
|
|
- Aha.- zaczęła się zastanawiać jaka to może być niespodzianka nie rejestrując pytania zadanego przez kobietę. Dopiero po chwili zdała sobie z tego sprawę i marszcząc brwi, próbowała przypomnieć jakie było. No tak! Pytała o jej nick.
- Carmelka - uśmiechnęła się do kobiety. - To dobrze bo już się bałam że odlecimy bez nich. - dopiero teraz zauważyła, że samolot w którym się znalazła nie był zbyt luksusowy. - Zna pani wszystkich?
Edytowane przez Nina dnia 08-12-2012 22:39 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:36 |
|
|
przepraszam za spóźnienie to niegodne gry Lincolnem
Lincoln ze stoickim spokojem siedział w poczekalni na swój lot. W kieszeni miał telefon, który jeszcze ani raz nie zadzwonił. Sam zaś z niego nie korzystał, bo nie chciał się narzucać innym, tak nie wypada. W końcu jednak stwierdził, że nadszedł czas na wejście na pokład. Udał się więc na odprawę, gdzie w połowie kolejki ujrzał Otherwoman, do której podszedł.
- Witaj, Arleto. Cieszę się, że Cię widzę. Wybacz, ale muszę udać się teraz na koniec kolejki.
Chłopak nawet nie pomyślał, by wbić się do niej i wyprzedzić kilka osób.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:38 |
|
|
jazeera nie zdążyła nic zrobić, ponieważ Mateusz zaczął majstrować przy jej pączkach. Patrzyła tylko jak chłopak częstuje się przyjemnościami.
- Kula, powinnaś zmienić telefon. Chyba przypadkiem do mnie dzwoniłaś.- powiedziała zmieniając temat. Nadal nie podobało jej się, że ktoś bez pytania pożera jej pączki. Nawet jeśli był to chłopak od kijów.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2012 22:42 |
|
|
- Omnomnomnom... Ae obe poki - powiedział w pełnymi ustami Mateusz. Pożerał już trzeciego pączka! Mmmm, ale pyszne! Z czekoladą!
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|