Autor |
RE: Warszawa |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 19:31 |
|
|
Mateusz nagle usłyszał głos swojego dziubaska...
- Lincoln?! - chciał wstać z miejsca, ale niestety miał zapięte pasy. - Cześć koleżko! - pomachał mu serdecznie a po chwili dodał: - Ja chcę zagrać, ja!
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 19:35 |
|
|
Niestety, z quizem Lincolna musieliście poczekać, bo samolot wylądował.
-Jesteśmy na miejscu! Namaste!- usłyszeliście w głośnikach głos stewardessy i szybko wyskoczyliście, jeden po drugim, na stały ląd. Słońce przyświeciło Wam w twarze, a Wy wreszcie mogliście zobaczyć wszystkich siebie w pełnej okazałości. Staliście jeden obok drugiego, Mistrzowie Przetrwania, wreszcie razem, wreszcie na wyspie.
Samolot wylądował na dość dużym lotnisku, na którym ustawione były już rzędem inne małe samolociki. Niektóre, przykładem Oceanic 815, miały na sobie loga firmy; niektóre loga Dharmy, a jeszcze inne wielkimi literami głosiły, z jakiego kraju pochodzą przybyli nimi fani. Tuż przed Wami wyrosła nagle młoda, uśmiechnięta kobieta z burzą loków na głowie. Ubrana była w kombinezon dharmy. Zamiast klasycznego loga Dharmy, miała na piersi logo z hasłem "rally" na środku. Tuż pod logiem umieszczone były słowa: "Sally, volunteer".
-Aloha!- krzyknęła wesoło i zawiesiła na Waszych szyjach naszyjniki z kwiatów. -Witajcie na wyspie!- powiedziała po angielsku, nie każdy więc zrozumiał, i kontynuowała. -Będę dzisiaj Waszym przewodnikiem. Na samym początku odbędzie się krótkie spotkanie w sali konferencyjnej. Potem czeka Was wiele atrakcji, przygotowanych od nas, specjalnie dla Was, fanów serialu. Na chwilę obecną pozostaje mi powiedzieć: w imieniu państwa DeGroot, Alvara Hanso i Projektu Dharma, namaste i powodzenia! Za mną!- zarządziła. Z lotniska szliście przez moment. Wreszcie znaleźliście się w centrum Dharmaville, po którym szwędali się bezcelowo ludzie różnych narodowości. Na trawnikach domków ustawione były budki z suwenirami.
-Macie teraz czas dla siebie. Rozdam Wam pagery. Gdy usłyszycie ich dźwięk, koniecznie przyjdźcie tutaj, pod domek Bena. Zrozumieliście?- uśmiechnęła się raz jeszcze i każdemu podała małe urządzenie.
*angielski
Cele:
-zapoznajcie się z Dharmaville
-możecie rozmawiać z innymi fanami Zagubionych z innych krajów
-możecie kupować pamiątki, zwiedzać domki itp.
-na razie nie spotykajcie nikogo z obsady
-możecie wreszcie przywitać się ze sobą: jakieś ściski, kisski, wiecie o co chodzi
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 09-12-2012 19:36 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 09-12-2012 19:38 |
|
|
Pytanie jazeery o pączki, jakby zupełnie nie obeszło Agnieszki, gdyż ta ukradkiem podglądała pozostałych forumowiczów. Przez szparę między jednym, a drugim siedzeniem wypatrzyła kogoś, kogo zupełnie nie znała. - Zosia, Zosia! Zaczęła ją szarpać za rękaw by też spojrzała na tę osobę. To chyba Cas, co nie? - powiedziała z nieukrywanym podnieceniem.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Warszawa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 19:58 |
|
|
Lincoln zastanawiał się czy nie zaskarżyć linii lotniczych, za to, że pilot ośmielił się przerwać jego quiz trywialnym lądowaniem. Michał był jednak teraz bardzo podekscytowany, widząc Sally i Dharmaville. Tyle razy widział Baraki w serialu i na fotach, i pisał o nich w MP, i robił obrazki. Wtedy zobaczył, że agusia szarpie z jakiegoś powodu jazeerę i postanowił jej pomóc.
- Zosiu! Zosiu! Już biegnę Ci na ratunek! Agnieszko! Nie szarp nią!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:05 |
|
|
Wendy wysiadła z samolotu i poprawiła swój czerwony szal. Cały lot przespała smacznie, gdyż wcześniej zażyła aviomarin /czy jak to się tam nazywa/.
Teraz rozglądała się dookoła, próbując rozpoznać poszczególnych userów. Ku swemu rozczarowaniu nigdzie nie zobaczyła Ali ani chlaaronki, na których to obecność liczyła najbardziej. Zamiast tego jej wzrok przyciągnęła para dziewcząt szarpiących się nawzajem. Stwierdziła że muszą to być jazeera i agusia. Obok nich stał zapewne Lincoln.
Niestety Andiza była zbyt nieśmiała by do nich zagadać, więc tylko podeszła bliżej, uśmiechając sie niepewnie.
|
|
Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:07 |
|
|
rafalek miał rację. Samolot wkrótce wylądował. Chłopak zanim się obejrzał, już, przystrojony w kolorowe kwiaty, znalazł się w sercu Dharmaville. Jego buzia pozostawała przez jakiś czas otwarta, bowiem rafalek nigdy dotąd nie doświadczył tyle "losta" na raz. Stał na samym środku placyku i rozglądał się wokół. Wszędzie pełno było ludzi z różnych krajów. rafalek dostrzegł nawet gdzieś mała flagę Izraela, co z pewnością ucieszy Flaka. Ale super! - wyszeptał wreszcie, nie znając za wiele innych słów wyrażających zachwyt. Już wkrótce jednak od swojego mistrza Dexia miał nauczyć się kolejnego z nich, brzmiącego "zajebiście".
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:08 |
|
|
Zosia czuła się jeszcze bardziej samotna, gdy nawet Kula zaczęła ją olewać. April jak zawsze siedziała całą drogę i się śmiała, nie wiadomo tylko czy to z powodu jackface'ów czy może tak jak Agnieszka z podniecenia na widok Casinesa.
- Nie wiem, może. - odpowiedziała naburmuszona i wtedy samolot wylądował. Teraz to jaz była podniecona. Wybiegła szybko na ile było to możliwe z pokładu i stanęła w centrum Dharmaville. Ta chwila była początkiem jej nowego życia. Od ponad 8 lat marzyła, by znaleźć się na tej Wyspie, a teraz, właśnie teraz to marzenie się spełniło. Z bananem na buzi ruszyła powolnym krokiem pomiędzy domkami. Nawet nie zorientowała się, jak ktoś wcisnął jej pagera do ręki. Ale mało ją to obchodziło. Teraz była najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, nawet szarpanie agusi i Dexter wydawał się być przy tym pikusiem. "Dom Bena!", "Domek Juliet!" i podobne ochy achy miały towarzyszyć jazeerze przez najbliższe kilkanaście godzin.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 09-12-2012 20:09 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:11 |
|
|
Kiedy wreszcie samolot wylądował, Otherwoman czuła jak spełnia się jej największe marzenie. Wreszcie, po tylu nocach zarwanych na oglądanie kolejnych odcinków, rozkminianu największych tajemnic serialu; tylu wieczorach spędzonych na odgadywaniu sceny i cytatu, na zapoznawaniu się z fanami Lost z całej Polski, oto wylądowali na wyspie Oahu. Niemalże słyszała w głowie motyw z "There's No Place Like Home", kiedy wychodziła z samolotu, nie oglądając się na resztę towarzyszy.
Intensywne słońce oślepiło ją, zmuszając do zasłonięcia oczu dłonią. Krótkie przemówienie kędzierzawej przewodniczki i znaleźli się w Dharmaville. Arleta mrugnęła kilka razy z niedowierzaniem, tak jakby całe otoczenie miało nagle zniknąć i okazać się wyjątkowo realistycznym snem.
Czyjeś głosy zmusiły ją do odwrócenia się w stronę reszty towarzyszy wyprawy. Uśmiechnęła się na widok znajomych twarzy, a także na widok tych, na spotkanie z którymi dopiero czekała.
- Namaste! - przywitała się ze wszystkimi, z którymi jeszcze nie miała okazji rozmawiać w samolocie, podchodząc w stronę grupy, z trudem powstrzymując się od rzucenia się w wir zwiedzania.
Dexter cyknął sobie fotę z rąsi na tle jednego z domków w Dharmaville i wrzucił na fejsa, korzystając uprzednio z opcji check-in ("Oahu Island" ).
Edytowane przez mremka dnia 09-12-2012 20:15 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:14 |
|
|
Flaku tymczasem odmówił zawieszenia sobie kwiatów na szyi, nie będzie takiego pedalstwa tu odstawiał.
- Aha - skomentował obecną sytuację po czym zaczął się szwędać w kółko zwiedzając to miejsce. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:21 |
|
|
Lion oczywiście zrozumiał, co powiedziała młoda kobieta. Chyba trzeba być pedałem, żeby nie zrozumieć takiego prostego zwrotu! Jedyne co go zdenerwowało, to fakt, że właśnie przeszkodzono mu w słuchaniu jego ukochanego zespołu, czyli rzecz jasna Beatlesów. Był zmuszony więc ściągnąć swoje słuchawki i w zamian posłuchać wypocin dziewoi z lokami. Uśmiechnął se tylko nieznacznie w jej kierunku. Po za tym, że nie była ruda, wyglądała całkiem normalnie. Każde następne słowa też rozumiał. Angielski nie stanowił dla niego żadnego problemu, w przeciwieństwie np. do Flaka, który stał teraz kilka metrów dalej i zapewne połowy nie ogarnął. Pomyślał, że może się z nim przywita. Może przywita się z kimkolwiek! Dobry pomysł! Schował swój pager do kieszeni i niezwłocznie ruszył we flakowym kierunku. W drugiej ręce niósł oczywiście gitarę, bez której pewnie ciężko byłoby mu przeżyć nawet kilka dni. - lol siema! - rzekł do Pawła. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 09-12-2012 20:35 |
|
|
rafalek nagle zobaczył Liona. Od razu podszedł do niego, by się przywitać.
Siema, Lion! - krzyknął radośnie. Już się bałem, że nie będzie nikogo w moim wieku. - dodał z wielkim bananem na twarzy.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:27 |
|
|
- Nie jestem w twoim wieku żydzie... ale witaj - odparł niechętnie. Sam fakt, że był zmuszony integrować się tu z wieloma osobami był dla niego utrapieniem, a co dopiero taki murzyn rafałek, który zapewne będzie mu teraz truł dupę, myśląc, że z racji wieku staną się kolegami. Czuł, że będzie musiał w miarę szybko wyprowadzić go z błędu, żeby przypadkiem się nie przyzwyczaił. Jego średnia roczna integracja społeczna wahała się między 0, a 1 osobom. Nie przez przypadek ma na fejsie bagatela aż 20 znajomych! Na tej wyspie czekała go poprawa owych statystyk i wcale go to nie cieszyło. Na szczęście były tu osoby, które już znał z forum, co było znacznym ułatwieniem jak dla takiej aspołecznej osoby jak on. Jedynie tych murzynów, pokroju nie-rudej panny z lokami będzie unikał. Oczywiście aktorzy z Lost to zupełnie co innego. Przecież właściwie to dla nich głównie tu przyjechał! No i jeszcze - wspomniane - rude, długonogie panny znajdowały się w obrębie jego zainteresowań. Spojrzał wymownie na Flaka, który nawet się nie odezwał. Chyba wciąż przekładał sobie na polski, spoko! Jeszcze chwilę mu zejdzie. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:34 |
|
|
rafalek patrzył z zachwytem na Liona. Nie jestem żydem. - postanowił wyprowadzić go z błędu. Gdzie byłeś? Nie widziałem cie w samolocie. Widziałes film o Jacku? - rafalkowi włączyła się faza nieustannego mówienia o niczym. Działo się tak zawsze, gdy nie panował nad swoim podekscytowaniem. Gadałem z Dexterem. - pochwalił się, jakby spotkał samego Carltona Cuse'a i Damona Lindelofa.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 09-12-2012 21:38 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:41 |
|
|
- Super - kontynuował, chcąc uniknąć krepującej ciszy. |
|
Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:43 |
|
|
Otherwoman zauważyła stojącą nieopodal swoją dobrą znajomą ze zlotów, rudowłosą Karolinę. Podeszła więc do niej, z daleka się uśmiechając.
- Hej, April! - uścisnęła dziewczynę w ramach przywitania. Rozejrzała się dookoła, podziwiając niesamowity krajobraz wyspy. - Niesamowite, co? Chyba nie ma co tu stać i chodźmy wreszcie zobaczyć Dharmaville od środka. - zaproponowała.
Fota na fejsa Dextera nr 2.
Edytowane przez mremka dnia 09-12-2012 21:44 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:46 |
|
|
- Lol cześć Lion - przywitał się z nim spoglądając nieco do góry chcąc złapać z nim kontakt wzrokowy. Nagle jednak wtrąciło się jakieś dziecko... - Jak tam zapoznawanie się z innymi? - spytał w końcu Liona.
|
|
Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:48 |
|
|
rafalek chwilę jeszcze stał, myślą,c że Lion będzie kontynuował, ale zamiast tego zapanowała cisza. Postanowił więc poszukać swojego zioma Dexia. On zawsze z nim pogada, jak równy z równym. Miał nadzieję, że Lion to zobaczy i poczuje zazdrość, że nie należy do ich paczki. Jak rafalek postanowił, tak tez uczynił. Podszedł do strzelającego focie dexia i zapytał wprost: Co robisz?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Warszawa |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-12-2012 21:52 |
|
|
- No na razie zapoznałem tylko Ciebie i tego żyda... - spojrzał jeszcze raz w miejsce gdzie stał przed chwilą rafałek. - Całe szczęście, że już sobie poszedł. Możemy w spokoju porozmawiać o muzyce, filmach, piłce, ewentualnie skokach... Właśnie! Oglądasz jeszcze skoki?
Edytowane przez Flaku dnia 09-12-2012 21:52 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 22:05 |
|
|
Arleta parsknęła śmiechem, oglądając się przez ramię.
- Widziałam, i z tego co zdążyłam zauważyć to zaprzyjaźnił się z rafalkiem. Nie wiem czemu mam wrażenie, że próbuje nas unikać. A w szczególności Casa. - odpowiedziała Aprilce, ruszając w kierunku domków Dharmy. Otherwoman straciła zupełnie poczucie czasu, zwiedzając Dharmaville. Wszystko było tak niesamowicie realne; każdy kolejny zakamarek wyspy od razu kojarzył jej się z jakąś sceną i w głowie słyszała dialogi, które padały w danym miejscu.
Jej wzrok przykuło charakterystyczne stoisko.
- Hej, pamiątki! - zawołała do swojej towarzyszki, jak i do wszystkich stojących naokoło.
Dexter właśnie robił sobie fotę "kompletnie z zaskoczenia", kiedy podszedł do niego rafalek. Naszyjnik z kwiatów, zawieszony na jego szyi sięgał mu prawie do butów, dlatego chłopiec potykał się z każdym kolejnym krokiem. Przyłożył szybko telefon do ucha.
- No tak...okej...nie, zadzwonię jak wrócę. Wiem, że nie możesz się doczekać...no trudno. - zakończył udawaną rozmowę telefoniczną, ostentacyjnie przewracając oczami
- Rozmawiałem. - wyjaśnił rafalkowi. - Jak tam zwiedzanie, komandosie? - "zażartował".
Edytowane przez mremka dnia 09-12-2012 22:09 |
|
Autor |
RE: Warszawa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2012 22:05 |
|
|
Casines spojrzał najpierw na Other, a później na April.
- Ruda, jak tam sprawy z Nate? Zrobił już to? - spytał uśmiechając się od ucha do ucha spoglądając na niską dziewczynę. - ogólnie Hubert, bardzo lubił drażnić Karolinę, bo wiedział, że denerwowała się w dość specyficzny sposób.
|
|