| Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 15:44 |
|
|
- Jak nie wiesz o co chodzi, to zamknij pysk pajacu. - powiedziała Otherwoman, modulując głos tak by chociaż trochę przypominać ten dexterowski, cytując jeden z jego najznakomitszych tekstów.
- Pierwszy raz widzimy się w tak dużym gronie, w dodatku tak zróznicowanym. No, i fajnie wiedzieć że naprawdę istniejesz Cas i nie jesteś kolejnym kontem Liona. - uśmiechnęła się do Huberta. Zaczęła się rozglądać po wnętrzu samolotu, szukając wzrokiem kto jeszcze ze znajomych osób - tych które kojarzyła ze zlotów jak i tych, których twarze znała jedynie z forumowego tematu ze zdjęciami - wybrał się również w tę "podróż życia", starając się na razie nie myśleć o powierzonej jej misji. |
 
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 15:55 |
|
|
rafalek usłyszał "hanutę" i szybkim ruchem sięgnął po torebkę znajdującą się koło fotela. Zrobił to naprawdę w ostatniej chwili. Jego przygoda zaczynała się mało interesująco...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 15:59 |
|
|
Arctic usłyszał chlust wymiotów, spadających na podłogę. Szybko uchylił się, żeby nimi nie oberwać. Z Arcticem, moi drodzy, to sprawa wyglądała tak: czasem był dewiantem, a czasem sztywniakiem i ciężko było go zakwalifikować do którejś z tych kategorii. Teraz jednak obudził się w nim dewiant i parsknął śmiechem na widok wymiotującego rafalka.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 16:14 |
|
|
rafalek spojrzał na Arctica wzrokiem "to wcale nie jest śmieszne" i wytarł usta rękawem. Samolot teraz leciał spokojnie i już mu się zaczęło poprawiać. Nie wiedział jednak, co zrobić z felerną zawartością torebki...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać:
Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 16:15 |
|
|
Lincoln miał już sięgnąć po Hanutę, a jego usta otwierały się do podziękowań. Wtem Michał zobaczył, że Arctic śmieje się z wymiotującego rafalka. Wyjątkowo go to obrzydziło (śmiech, nie wymiotowanie [chociaż to w sumie też]).
- No wiesz? Jak możesz? Przecież może trzeba mu pomóc... Jakbyś się czuł, gdybyś wymiotował, a ludzie stali nad Tobą i pastwili?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 16:19 |
|
|
No tak, naczelny sztywniak forum..- przypomniał sobie Arctic, patrząc na oburzonego Lincolna.
-No to mu pomóż, droga wolna.- uśmiechnąłem się lekko. -Przecież jego tu nawet nie powinno być. Jest tak młody, że pewnie nawet nie pije jeszcze piwa, a co dopiero tego za złoty trzydzieści...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 16:25 |
|
|
rafalek postanowił pozbyć się torebki, idąc w ślady Charliego. Wstał ze swojego miejsca i zaczął przeciskać się miedzy siedzeniami w stronę toalety, wymachując przy tym swoją torebką z mało ciekawą zawartością.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 09-12-2012 16:54 |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 16:59 |
|
|
Stewardessa po tym, jak rozdała wszystkim pączki, chwyciła za mikrofon.
-A teraz niespodzianka, przygotowana specjalnie dla Was! Zapraszam do obejrzenia!- na telewizorze za jej plecami pojawił się filmik: komplikacja wszystkich scen z jackfacami.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać:
Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 17:17 |
|
|
Przed wyemitowaniem sceny z jackfacami, Lincoln odpowiedzał Arcticowi.
- Arturze, nie spodziewałem się tego po Tobie. Wykluczam Cię z forumciowej rodzinki dopóki tego nie cofniesz i nie przeprosisz rafalka.
Potem już oglądał film.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 09-12-2012 17:17 |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 17:18 |
|
|
rafalek już miał chwycić za uchwyt od drzwi do toalety, gdy Stewardessa zapowiedziała niespodziankę. Chłopak odwrócił się i zobaczył na ekranie ni mniej ni więcej tylko swojego ulubionego bohatera Lost i w ogóle wszystkich seriali. Z wrażenia upuścił torebkę na podłogę. To Jack! Widzicie! Wiedziałem, że go zobaczymy! - zaczął się znów ekscytować, a na jego blade policzki powróciły kolory. W tej chwili przypominał Henry'ego w wersji "Good always win!".
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 17:23 |
|
|
Dexter chwycił wręczonego mu przez stewardessę pączka w dwa palce, tak jakby właśnie otrzymał coś wyjątkowo obrzydliwego.
- Och jak słodko, robicie sobie pączki. Pewnie na urodziny pieczecie sobie torty ze swoimi nickami. - zawołał z udawaną, przesadną ckliwością. Zrobił to na tyle głośno że skupił na sobie uwagę kilku osób, dlatego zajął się oglądaniem filmiku z jackfacami, udając że to nie on. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:12 |
|
|
rafalek zafascynowany filmem usiadł na pierwszym lepszym siedzeniu i z przejęciem oglądał. Torebkę zostawił na podłodze do posprzątania dla którejś stewardessy.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
agusia
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:25 |
|
|
-Powoi będziemy lądować.- powiedziała po kilku godzinach lotu stewardessa. -Zapnijcie pasy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
April
Użytkownik
Postać:
Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:26 |
|
|
- Och... przypomniały mi się stare czasy... Dexio i jego podrywy na dziewczyny, uroczo. Ciekawe jak mu pójdzie w życiu realnym - powiedział ignorując zaczepkę dotyczącą jego istnienia, bo przecież na zlocie w Warszawie, Other, April, agusia, panda i jazeera dzwoniły do niego i słyszały jego głos. - Już czuję, że będzie ostry pojazd, Flaku co tak cicho siedzisz, jak nie ty!
Zapiął pasy.
Edytowane przez April dnia 09-12-2012 18:27 |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:42 |
|
|
rafalek przez kolejne kilka godzin wpatrywał się jak zahipnotyzowany w ekran pełen jackface'ów. Wreszcie głos stewardessy oznajmił, że beda podchodzić do lądowania.
Już? - rafalek przetarł oczy, przed którymi robiły mu się mroczki spowodowane nadmiarem Jacka. Jesteśmy na wyspie? - zaczął się kręcić niecierpliwie, próbując coś dostrzec przez okno.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:45 |
|
|
Other zauważyła że Casines lekko sie obruszył - choć starał sie tego nie ukazywać - na jej wzmiankę dotyczącą tego, jakoby był kolejnym kontem Liona. Była to oczywiście parafraza większości artykułów z wikii, ale widocznie te czasy były zbyt zamierzchłe, by Cas od razu je skojarzył.
- Pamiętaj, Cas. Masz tarczem, masz władzę. - zwróciła się do Huberta, kiedy na ekranie pojawiła się najokropniejsza kompilacja jackfaców jaką w życiu widziała.
- Ohydne. Tak myślałam, że te papierowe torby bynajmniej nie są na rewolucje żołądkowe związane ze startem samolotu. - skrzywiła się, wymownie sięgając po torebkę.
Dexter podniósł się z miejsca, zostawiając na siedzeniu zarówno pączka jak i koszulkę (którymi pogardził). Nie było sensu siedzieć na tylnych siedzeniach, kiedy jedynym towarzystwem było jego własne. Dosiadł się do rafalka, przyjacielsko klepiąc go w ramię.
- Luzuj, młody. Taka podróż potrwa dobrych kilka godzin. Rozumiem że to już twoja pora na dobranockę ale musisz wytrzymać. - powiedział troskliwie. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:46 |
|
|
- Nie widziałam Liona. Może znowu spanikował i nie przyszedł jak na ostatnim zlocie we Wrocławiu? - odpowiedziała dobitnie jazeera odwracając się do tyłu. Wtedy ujrzała Dextera, który wymownie patrzył na jej pączka. Nie znała chłopaka, ale w tej sytuacji podzielała zdanie Otherwoman i mremki na temat Dexia.
- Kulson, jak myślisz... czy moje pączki są naprawdę dobre, czy może mówicie tak, by nie robić mi przykrości? - spytała wpatrując się smutno w fotel. Za Dexterem oczywiście już nie przepadała. Nie zainteresowały jej nawet jackface'y puszczane przez stewardessę, a to już mogło oznaczać skrajne załamanie.
- Więc jak myślisz? - ponowiła pytanie, szturchając w bok Agnieszkę.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 18:53 |
|
|
Umba zasnął zaraz na samym początku startu samolotu. Przegapił nawet swoje ulubione Jackface'y... taka szkoda.
Obudził się jednak, gdy stewardessa zakomunikowała, że zbliżają się do celu.
- Wreszcie zobaczę Oahu! - ucieszył się chłopak.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Otherwoman
Administrator
Postać:
Trey
Postów: 17722
Administrator
|
| Dodane dnia 09-12-2012 19:01 |
|
|
O, siema ziom! - rafalek sztucznie pogrubił swój głos, by stać się bardziej dorosłym, jak na prawdziwego "zioma" Dextera przystało. Ta pani powiedziała, że zaraz lądujemy! - z powodu nawrotu ekscytacji zapomniał pogrubić głos, który podniesiony prawie do krzyku stał się jeszcze bardziej piskliwy. Po tych słowach, przykleił nos do szyby i wypatrywał lądu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
|
| Autor |
RE: Warszawa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać:
Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 09-12-2012 19:20 |
|
|
Lincoln tak zafascynował się się filmem z Jackfacami, że zapomniał o przeprowadzeniu swego quizu. Wstał więc ze swego miejsca i ustawił się z przodu, by wszyscy go widzieli.
-Hej Mistrzowie! Może byśmy zagrali sobie quiz jak dawniej?
Okazało się, że mam jeszcze jedną, być może jedną z pięciu w Polsce, ostatnią do rozdania, unikatową czekoladkę Apollo!
Po tych słowach wziął głęboki oddech i dodał:
- rafalek ją zjadł. Ale możemy zagrać bez nagrody. Będę zadawał pytania i zgłaszacie się poprzez podniesienie ręki. Jasne zasady?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
|
v6.01.15 © 2003-2005 | Original style by yassineb :: Ported for PHP-Fusion by: 
gorzej, jak to znak, że trafię na bezludną wyspę 
