- Jakie niecodzienne zdarzenie? O czym pan mówi? - zapytała z zaciekawieniem ciemnowłosego mężczyznę. Martwili się, coś się stało, co? Jaki wypadek? - kłębiły jej się w głowie nowopowstałe myśli. W tej chwili, co było do niej niepodobne, zapomniała o swoim niecodziennym wyglądzie i zacisnęła mocniej zdjęcie w kieszeni. Nic nie zrozumiała z tego zajścia, gdy nagle o czymś sobie przypomniała. O tym, co działo się z nią w Paryżu, o tych wszystkich dziwnych sytuacjach.
Dostrzegła aparat w ręku Amaranty.
- Czy pani udokumentowała, co tutaj się stało? - zapytała, mając nadzieję, że może fotografie pozwolą znaleźć rozwiązanie jej problemu.
Edytowane przez Gooseberry dnia 20-09-2012 22:39
Tymczasem... Lola przechadzała się samotnie, nie bała się pory, która obecnie panowała(bo nawet nie wiem, która jest godzina ), jako wojskowa znała się na samoobronnie i to dość nieźle, więc nie obawiała się nagle jakiegoś ataku. Wszystko dookoła wyglądało trochę opustoszałe, albo przynajmniej tak jej się wydawało. Miała ochotę wziąć swoje walizki i po prostu wrócić do swojego Madrytu i spędzić resztę urlopu z rodziną. Postanowiła, że zrobi tak z samego rana.
- Przepraszam... - Christian w drodze do swojego pokoju zauważył kobietę i zaczepił ją. Na dole przy recepcji nie zapytał o wszystko, a nie chciał już schodzić skoro miał okazję dowiedzieć się czegoś od hotelowych gości. - Wie może pani czy śniadanie jest podawane o określonej godzinie?
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Kate zrobiła wielkie oczy i cofnęła się, kręcąc głową w kłamstwie. Jak pomyślała sobie, że będzie musiała włączyć aparat i pokazać reszcie całą galerię, znowu ujrzawszy dziwne zdjęcie, ogarnęła ją trwoga. Nie wiedziała czemu owe zdjęcia się znalazły na jej aparacie, ani też dlaczego tak się ich obawia. Swój strach zaczynała łączyć z brakiem pamięci Juliette i przyszły jej do głowy myśli o tym, iż sama mogła doświadczyć czegoś takiego.
- Mam tylko zdjęcia z wycieczki.
Skłamała na głos i przełknęła ślinę. Wytrawny obserwator mógł doskonale ujrzeć u niej zdenerwowanie i wyczuć, że blondynka kłamie w żywe oczy. Kate nie umiejąc kłamać zdenerwowała się, czując jak serce zaczyna jej bić szybko i nie wiedząc czy opuścić towarzystwo, póki może czy lepiej dla niepoznaki zostać.
Być może Juliette nie pamiętała kilku zdarzeń z przeszłości, ale na pewno nie postradała zmysłów. Teraz już była sobą, prawdziwą Juliette Lorain z krwi i kości, perfekcjonistką, która dostrzega każdy maleńki element, który nie pasuje do całości. Przyjrzała się Kate badawczo. Z jakiegoś powodu kobieta próbowała coś zataić - albo to, co się działo z francuzką kilka godzin temu, albo coś osobistego, co mogłoby ją uzewnętrznić. To, w jaki sposób skrywała aparat sprawiało, że Juliette jeszcze bardziej pragnęła zobaczyć, co się na nim znajdowało. Uniosła dłoń w jego kierunku, z otworzonymi z zaciekawienia ustami. Ręka zawisła bezwiednie w powietrzu i dopiero wtedy Juliette poczuła zmieszanie i cofnęła ją szybko. - Co się ze mną działo? - zapytała, dziwnie zbliżając się do Amaranty, a tym samym do aparatu.
- Dzięki za informację. - odparł z uśmiechem kobiecie, którą spotkał i którą na pewno nie była Lola bo jej w hotelu nie ma jak wynika z wcześniejszych postów. Christian zniknął w swoim pokoju.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Między Kate a Juliette wyrósł nagle Jesus. Wyczuł zagęszczającą się atmosferę, która nie należała do tych przyjemnych.
- Ekhm... Drogie panie, proponuję podejść do tego na spokojnie.
Popatrzył na nieznajomą.
- To co się działo z panią może wiedzieć tylko pani, gdyż mniemam, że nikogo wtedy w pani pokoju nie było. Nie pośliznęła się pani w wodzie? Wszędzie jest tu woda - zaproponował swoją błahą wersję spoglądając tym razem na Kate.
Christian od razu po wejściu do swojego pokoju zaczął się w nim urządzać. Planował pozostać tu nawet dwa tygodnie więc wolał mieć wszystko na swoim miejscu. Nie wiedział jaka jest pora dnia według MG więc po kilkudziesięciu minutach lub opcjonalnie po całej nocy wyszedł ze swojego pokoju by zjeść kolację tudzież już śniadanie. Ubrany był w modne ubranie i fryzurę miał wystylizowaną na artystyczny nieład.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Jak się okazało, Lola spędziła całą noc poza hotelem i było jej z tym dobrze. Następnego dnia z samego rana wróciła do ośrodka i spakowała wszystkie swoje rzeczy i ruszyła do recepcjonistki.
- Proszę zamówić mi taksówkę. - powiedziała miłym tonem do Holly.
Aparat kobiety w tym momencie wydał jej się najbardziej pożądaną rzeczą. Nie mogła pozwolić, by nieznajomi tak po prostu się stąd zaraz ulotnili. Zdjęcia mogły być odpowiedzią na nurtujące ją ostatnimi czasy pytania. Postanowiła zmienić ton rozmowy, nadając jej przyjemniejszy charakter. - No tak, czyli rozumiem, że poślizgnęłam się na wodzie? - zapytała na głos, jakby nie wiedząc, jak doszło do upadku - Tak, tak, poślizgnęłam się - odpowiedziała sobie sama, wymyślając wersję na poczekaniu - I jak mniemam... wy mi pomogliście wrócić do siebie? To cudownie - odrzekła, zastanawiając się czy nie brzmi czasem zbyt sympatycznie.
W tej również chwili zdała sobie wreszcie sprawę, że z takim nagannym wyglądem gości przyjmować nie może.
- Jeśli pozwolicie... - tu wskazała na dwa wygodne fotele obok stoliczka - ... Ja się tylko wykąpię i zaraz do Was wrócę - to powiedziawszy, ruszyła do łazienki.
Odświeżenie zajęło jej dobre pół godziny, próbowała podsłuchać ich rozmowę z pokoju, ale niestety echo roznoszące się po łazience zniekształcało ich głosy. Owinęła się w ręcznik i weszła do pokoju, kierując się do szafy. Otworzyła zaplecze pełne starodawnych sukienek i wyjęła jedną ze środka. Widziała, jak goście wodzą za nią wzrokiem, lekko zdezorientowani. Ubrała się, jak na nią przystało, jak gdyby wybierała się na eleganckie przyjęcie. Wieczorowy makijaż, obcasy i granatowa sukienka pozwoliły jej na nowo poczuć się sobą. Wyszła do kobiety i mężczyzny pełna wdzięku i zupełnie niepodobna do siebie.
- Juliette Lorain - podała rękę nieznajomym.
Gdy nie było kobiety Jesús zamienił parę zdań z Kate (której imienia wciąż nie znał), mówili cicho, nie wiedząc, że nie musieli się starać, gdyż nieznajoma nic by nie usłyszała przez echo. Po chwili wróciła do nich i jakby nigdy nic zrzuciła z siebie ręcznik i zaczęła się ubierać. Hiszpan zaczerwienił się od razu i odwrócił wzrok, nie miał odwagi spojrzeć nawet na Amarantę. W końcu kątem oka zauważył, że kobieta jest już ubrana w sukienkę, wtedy nieco się uspokoił. Owa panna postanowiła również pomalować się i założyć obcasy, teraz to była kompletnie inna osoba niż jeszcze niedawno.
- Jesús Aranda - mruknął po chwili niepewnie w jej stronę witając się. Wciąż miał przed oczami widok nagiej (wprawdzie od tyłu) kobiety, przez co nie mógł normalnie funkcjonować. - A więc... Może pani opowie nam coś o sobie? - rzekł czując jak po skroni spływa mu kropelka potu.
Uścisnęła dłoń jakoś dziwnie zmieszanego Jesusa, po czym także i Amaranty. Gdy tak goście siedzieli przy stole, nagle z gramofonu zaczęła dobiegać muzyka.
Juliette wcale nie zdziwiona zjawiskiem samowłączającego się sprzętu, utkwiła zawieszony wzrok z Jesusie. Mężczyzna spłonął rumieńcem. Obeszła ich dookoła i stanęła tyłem do siedzącej obok Amaranty i zapatrzyła się w widok za oknem. Gdy muzyka ustała, wciąż się nie odwracając, odrzekła:
- Pochodzę z Paryża, przyjechałam tutaj z pewnym zamierzeniem... - tutaj spojrzała na pytający wzrok Amaranty i Jesusa - ...rzecz jasna - prywatnym. Na razie zawieram znajomości - uśmiechnęła się zachęcająco i usiadła przy stoliku, zakładając nogę na nogę. Usadowiła się wygodnie w krześle i czekała w milczeniu, aż goście zaczną opowiadać o sobie.
Edytowane przez Gooseberry dnia 21-09-2012 13:01
Brittany obudziła się w swoim pokoju i zrozumiała, że coś jest nie tak. Ostatnie co pamiętała to pobyt w gabinecie luster. Jak się znalazłam w pokoju? Ktoś mnie przeniósł? Lol, dał radę? Dziewczyna wstała i pobiegła do recepcji, co okoliczne sejsmografy zanotowały jako 5,3 w skali Richtera. - Co się stało w gabinecie luster? Jak trafiłam do pokoju?
Lusth krzyczała już na korytarzu, by recepcjonistka usłyszała jej pretensje zawczasu.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Zawirowania czasu i jego ekspresowy pęd już dawno przestały interesować Amarantę. Teraz swą uwagę skupiała na rozmowie z Jesusem i Juliette
- Kate Morton... dziennikarka
Przedstawiła się szumnie i słuchała dalszych słów kobiety. Czy interesowała ją jej przeszłość, historia? Nie do końca, chociaż nie dała tego po sobie poznać. Po prostu poddała się jej woli, bardziej zaintrygowana jej osobą. I tak nie miała nic innego do roboty, toteż mogła poznać nieco tą dziwną personę, która zmieniała się jak w kalejdoskopie.
- Może woli pani odpocząć. Nie mam zamiaru przeszkadzać.
Odezwała się gdy zapadło oczekujące milczenie i wiedziała, że będzie musiała opowiedzieć o sobie więcej niż by chciała. Poza tym ta muzyka... zdecydowanie nie wprawiała w pozytywny nastrój. Bardziej przerażała.
- Ależ ja czuję się wypoczęta - odparła - A Ty, co powiesz ciekawego o sobie? - zwróciła się do Amaranty, wlepiając wzrok w aparat - I jak to dokładnie wyglądało? Po tym jak się poślizgnęłam? - zaczęła niepewnie - Musiałam na moment stracić przytomność...
Zmieniła lewą nogę na prawą w geście niecierpliwości. Zauważyła, że Jesus, stara się unikać kontaktu wzrokowego, choć czasem rzuca ukradkowe spojrzenia w stronę jej nóg. Poza tym, dostrzegła krople potu na jego skroni. Czyżby coś ukrywał? - zastanawiała się, nie kojarząc faktów i kompletnie nie zdając sobie sprawy, że powodem jego zachowania było wcześniejsze zrzucenie przez nią ręcznika w ich obecności.
Edytowane przez Gooseberry dnia 21-09-2012 20:48
- Dobra już, dobra - odparł widząc jak Ibrahim niemal błaga go o to, by oddał mu ten świstek papieru. Olivera nawet nie obchodziło co to jest. Po prostu podniósł go z nudów i nawet nie otwierając zwrócił Turkowi. - Masz, ale więcej nie macaj mnie po ramieniu. Nie lubię tego...
Jesus także chętnie wysłucha co Amaranta ma do powiedzenia o tym i o tamtym. I faktycznie, oczu Juliette bał się jak ognia, za to jej nogi wydawały mu się co najmniej ciekawe.
Holly posłusznie sięgnęła po słuchawkę telefonu, kiedy z daleka usłyszała krzyk panny Lusth. Kobieta wyglądała na bardzo zdenerwowaną, w kilka kroków pokonując odległość od windy do recepcji.
- Nie przypominam sobie żebym widziała, jak pani wraca do pokoju. - zwróciła się do kobiety, marszcząc czoło. Nie wiedziała jak zasugerować Brittany, że może po prostu za bardzo zabalowała w lokalu przemiłej Cyrille. - Dobrze się pani czuje? - zapytała po dłuższej chwili zastanowienia.
Alex ostatnie kilka godzin przesiedział w swoim mieszkaniu, oczekując na przybycie szefa. Wiedział dokładnie, kiedy ma się zjawić w Rêverie i w chwili gdy pozostały jedynie dwie godziny, udał się na przechadzkę po miasteczku. Odwiedził m.in. pub oraz ogrody, a na koniec sprawdził, czy w hotelu wszystko gra. Niemal niezauważony wszedł na teren Céleste Clé, robiąc małe oględziny. Ostatnie minuty spędził słuchając Beethovena... Dokładnie o wyznaczonej godziny w jego pokoju rozbrzmiał dźwięk telefonu. To był sygnał. Alex nawet nie podniósł słuchawki, lecz niezwłocznie udał się w określone miejsce... Po krótkiej, ale jakże treściwej rozmowie, wrócił do mieszkania. W zeszycie zapisał wszystkie otrzymane uwagi i wskazówki...
Edytowane przez Alex dnia 22-09-2012 18:57