Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 21:30 |
|
|
Skrzywiłem lekko głowę, patrząc na dziewczynę pod kątem.
-Nie denerwuję się tylko z jednego powodu... Już wyobrażam sobie Ciebie nago.- zadarłem głowę i uśmiechnąłem się. -Takie drobne ciałko na pewno dużo nie wytrzyma. Przygotuj się na bardzo nierówny pojedynek.
Tak się jakoś zdarzyło, że tylko nasza dwójka i moja siostra chcieliśmy wziąć udział. Josie machnęła ręką.
-Biegniecie we dwójkę więc!- zarządziłam, patrząc w skupieniu na to, co będzie się działo.
-Jeszcze Ken. Więc i Ty musisz wziąć udział, siostro. Żeby szanse były wyrównane.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 17-08-2012 21:31 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 21:41 |
|
|
- Masz rację, to będzie bardzo nierówny pojedynek- uśmiechnęłam się zawadiacko do chłopaka i podeszłam bliżej- i muszę Cię rozczarować ale najprawdopodobniej masz zbyt słabą wyobraźnie na takie rzeczy...- szepnęłam, wkładając mu własciwie jego fajkę do ust.
Edytowane przez Muminka dnia 17-08-2012 21:41 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 21:49 |
|
|
Chwyciłem fajkę w usta i zaciągnąłem się.
-Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak szeroka jest moja wyobraźnia...- wydmuchałem dym do góry, gdzie zawirował w świetle kolorowej lampy. -A jeśli ciągle w nią wątpisz, zawsze możesz udowodnić mi, że faktycznie mam ograniczoną wyobraźnię...
-Skończcie pierdolić i stańcie w odległości pół metra od siebie. Ken, gotowy?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 21:51 |
|
|
- I zwarty.
Ken wiedział, że konkurs przyniesie same korzyści, porządnie się napierdoli, może sobie poobczaja nagą dziunię...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 21:53 |
|
|
- Harry Potterze? Tego jeszcze nie było.- burknął pod nosem i zdecydował się zdjąć okulary. Nie miał aż takiej wady, by nic nie widzieć, zresztą w tych ciemnościach i tak więcej nie zobaczy. Z zaciekawieniem oczekiwał aż banda śmiałków zacznie biegać i walczyć do upadłego o coś, co wszyscy mają na wyciągnięcie ręki. - Na kogo stawiasz? - spytał Bethany.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 21:55 |
|
|
Spojrzałam kątem oka na Marco.
-Ej, Ty! Słuchałeś zasad? Będziesz klaskał.- powiedziałam z przekonaniem. Ustawiłam się na linii startu, jak w podstawówce w biegu na sześćdziesiąt metrów, jak olimpijczyk, w pozycji gotowej do startu i wyprężyłam się jak kotka, zapatrzona w cel: oddalone kilkanaście metrów buletki.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:02 |
|
|
- E... no dobra. - odpowiedział chłopak nie wiedząc za bardzo o co chodzi. Owszem, słuchał, ale miał zbyt mało doświadczenia w tego typu sprawach. Ponadto uważał to za zachowanie niegodne rasy ludzkiej. - Gotowi? 3...2...KLASK! - na 'KLASK' chłopak klasnął i zaczęło się.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:04 |
|
|
- Ten koleś. - odpowiedziałam pewnie, wskazując palcem na Josepha. Nie miałam okazji dłużej rozmawiać z Marco, gdyż został zaangażowany przez Josie do konkurencji. Oparłam się zatem plecami o stół, trzymając oburącz wypitą do połowy butelkę wódki.
- Trzeba napierdaaalać! - zacytowałam pewnego wybitnego piłarza polskiej reprezentacji wybijając rytm paznokciami o szklaną szyjkę, wczuwając się tym samym w rolę czirliderki. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:06 |
|
|
- Klask rymuje się z plask!
Ken ruszył do pierwszej butelki i zaczął ją duszkiem opróżniać. Wódka ciekła mu po brodzie, a dodatkowo czuł palenie w gardle - teraz było mu one obojętne.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:08 |
|
|
Gdy tyko usłyszałam klask, zerwałam się z miejsca i rzuciłam przed siebie. Z boku ktoś zaczął nam już kibicować. Dorwałam moją butelkę, przywarłam szyjkę do ust i zaczęłam pić. Piekła w gardło, żołądek płonął. Po kilku łykach organizm sam zmusił mnie do oderwania się od butelki. W oczach stanęły łzy; nie miałam nic na przepitę. Niebezpiecznie zakręciło mi się też w głowie.
Ze stoickim spokojem truchtem dobiegłem do linii butelek. Chwyciwszy jedną w dłonie, zacząłem pić, i piłem spokojnie, kątem oka dostrzegając, że moja siostra już wysiada. Usatysfakcjonowany przełykałem żrący płyn dalej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:32 |
|
|
Ken skończył pierwszą butelkę jak najszybciej. Postanowił wrócić szybko na linię startu. Po drodze stracił równowagę i wywrócił się. Szybko przeszedł do pozycji "na czworaka", a potem do stojącej. Teraz już chwiejnym i powolnym krokiem dobił do checkpointu. Zawrócił i ruszył po drugą, butelkę - wszystko wirowało i było zasłonięte jakby przez mgłę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:37 |
|
|
Czym prędzej popędziłam w stronę wódki, nie wiedząc czemu śmiejąc się przy tym jak małe dziecko. Chwyciłam butelkę i przechyliłam. Starałam się zignorować to piekło w moim gardle ale mimo to piłam dalej łapczywie pozwalając by wódka lała się po mojej brodzie i szyi. Przynajmniej szybciej opróżnię butelkę, niekoniecznie wypijając wszystko. Po skończeniu cisnęłam butelkę w kąt gdzie rozprysła na wszystkie możliwe strony. Już miałam rzucić się znowu pędem w drugą stronę, jednak moje nogi odmówiły mi na moment posłuszeństwa.
- wooooow...- mruknęłam pod nosem, starając się zwalczyć zawroty głowy. Po chwili wszystko wróciło do jako takiej normy. Przynajmniej widziałam przed sobą linię startu do której musiałam teraz wrócić. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:40 |
|
|
Ken, który wracał teraz do wódki, myślał, że minie Effy o jakieś 2 metry. Niestety alkohol i jego skośne oczy doprowadził do zderzenia czołowego.
- O przepraszam, Joseph... Kiedy Ci takie cyce wyrosły?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:42 |
|
|
Piłam najwolniej, ale dało mi to pewną przewagę: nie musiałam się czołgać do pierwszej linii, tak jak pozostali. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale gdy opróżniłam butelkę do końca, z kącików oczu sączyły się łzy, pojedyncze co prawda, ale fakt pozostaje faktem. Wróciłam na metę, czekając na drugą rundę pijąc łapczywie sok pomarańczowy.
Nie oderwałem szyjki od ust ani raz. Kątem oka patrzyłem na przeciwników, ale zaczęli mi się oni stopniowo rozmazywać. Z końcem butelki byłem już sam, mając wrażenie, że wkoło nie ma nikogo. Popędziłem pędem w kierunku startu, gdy tylko skończyłem, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa i nie zrobiłem ani kroku.
-No, dalej, kurwa...- syknąłem i zacząłem się czołgać.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:51 |
|
|
Tak bardzo się starałam. Wszystkie swoje siły włożyłam w to aby dotrzeć w całości na metę. Pomimo to dostałam prosto w czoło od kogoś. To cud, że ustałam na nogach chociaż było to tak mocne uderzenie, że byłam pewna, iż poleciałam na ścianę.
- Od wtedy kiedy Tobie zaczął rosnąć zarost Josephine! HAHAHAHa- warknęłam jednak po chwili parsknęłam śmiechem, obejmując, a może raczej podtrzymując się Kennetha. Tym sposobem jakoś udało mi się dotrzeć do linii. Odwróciłam się chcąc zobaczyć czy byłam ostatnia. Zmrużyłam oczy i intensywnie starałam się kogoś dojrzeć. Był i on.
- Hej Joseph!!!- krzyknęłam machając do niego z nieukrywanym zadowoleniem.
Edytowane przez Muminka dnia 17-08-2012 22:52 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:56 |
|
|
Ken nie zrozumiał zasad, albo po prostu o nich zapomniał z nadmiaru alkoholu i nie czekając na sygnał doczłapał się do butelek i zaczął opróżniać drugą. Kurwaaaa! Prowadzę!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-08-2012 22:59 |
|
|
-To dopiero...- czknąłem. -Pierwsza runda. Chyba jeszcze...- wyciągnąłem przed siebie palce i zacząłem liczyć.-Trzy przed nami.- zmrużyłem oczy, wpatrując się w niewyraźne kontury Effy. -Przegrasz. Ciągle twierdzę, że przegrasz. Obawiam się, że możesz się przede mną wić nago.- uśmiechnąłem się i ociężale, jakbym miał przywiązany do nogi kilkusetkilogramowy ciężar, ruszyłem do przodu.
W mojej głowie nagle zarysował się chytry plan. Wydawało mi się wtedy, że to najlepszy plan na świecie, że nic nie może mu dorównać. Z niemałym trudem dotoczyłam się do miejsca, gdzie stały wszystkie butelki i zgarnęłam je wszystkie pod pazuchę.
-Hahaha! Wszyscy przegraliście, nie macie już co pić! Wyskakiwać z ciuchów! Hahaha!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-08-2012 10:35 |
|
|
/jadę dzisiaj na wesele, także będę dopiero po południu w niedzielę, pamiętajcie o radzie jeżeli chcecie już zwijać się z imprezy-proszę bardzo, chęci możecie mieć. Wyjście z bunkra uniemożliwiają dwie klapy, w bunkrze nie ma zasięgu, więc nie macie innego wyboru jak czekać na łysego Jacka... /
Podsadziłem Sharon na blat stołu i zdjąłem z niej koronkowe stringi, sam też włożyłem na swoje przyrodzenie magiczną gumkę, która miała ratować nas od konsekwencji. Złapałem ją dłonią za tył głowy i przyciągnąłem mocno do swoich ust dotykając ją przy okazji w intymnych miejscach. Złapałem ją też za jej dwa wielkie powody do dumy i pomacałem delikatnie.. Kiedy słychać było już jej ciche pojękiwania postanowiłem iść na całość i włożyłem go wprost do wrót raju..
-pandeczko przepraszam, ale musisz zakończyć nasze wywody <3
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-08-2012 12:11 |
|
|
Impreza w bunkrze, pierwsza myśl- super sprawa no nie? Zamknięty, odizolowani od wszystkich, nikt tutaj nie wejdzie, nie będzie nalotu psów. Po wejściu jednak do środka zmieniłem zdecydowanie zdanie. Jako inżynier bezpieczeństwa, zajmujący się na co dzień sprawami wojska bardzo szybko oceniłem pomieszczenie, w którym przebywaliśmy, jako nic ciekawego. Jak się okazało wszyscy tutaj są praktycznie alkoholikami albo ćpunami. Tego się nie spodziewałem, no ale cóż, widocznie się pomyliłem. Nikt nie jest nieomylny, a teraz muszę przyjmować skutki tego co narobiłem. Głośno westchnąłem. I tak nikt nie zauważał mojej obecności, byłem tutaj cichociemny i podobało mi się to. Czekałem tylko z nadzieją, aż nadejdzie ten cholerny koleś i wypuści nas stąd. To jedyne rozwiązanie dla człowieka takiego jak ja. Miejsce przerażało mnie z każdą sekundą, minutą, godziną. Czułem, czułem coś w środku, że nie skończy się to dobrze. Dla rozluźnienia wziąłem jednego papierosa do ust. Trzymałem papierosa w ustach, wiedząc, że w końcu mnie sparzy i że będę musiał wyrzucić go i zadeptać, tak jak robiłem z tymi latami, podczas których straciłem wszelkie powody do wypełniania teraźniejszości czymkolwiek więcej niż papierosami. Opierając się bokiem, aby uniknąć światła padającego wprost. Poszukałem w kieszeni zapalniczki, popatrzyłem na pierwsze kółka dymu, zaczepiające się o światło.
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-08-2012 12:17 |
|
|
Tak jak się spodziewałam, uczestnicy konkursu wyglądali jakby mieli dość już po pierwszej rundzie. Zaczęło mi się nudzić, dlatego odpaliłam papierosa, parząc się w palec ogniem z zapalniczki. Sporo już wypiłam, ale nadal czułam się zbyt trzeźwa. Niepotrzebnie pozbyłam się wszystkich tabletek matki, jak jakaś pierdolona organizacja charytatywna. Wypiłam kilka sporych łyków z butelki w moich rękach, potem jeszcze kilka. Nie miałam pojęcia, że to akurat ta "przyprawiona", ale tym lepiej dla mnie.
- Okej, to może szybka eliminacja? Stajecie w kwadracie, powiedzmy 2 metry od siebie. Pijecie z butelki i na hasło rzucacie do następnej osoby. Kto pierwszy nie złapie butelki, porzyga się lub zejdzie w jakikolwiek inny sposób, odpada i robimy ognisko z jego ciuchów. Żeby było trudniej, butelki są dwie i ruszają z dwóch miejsc. Jak wam to pasuje? - zaproponowałam, nie dostrzegając tego jak bełkotliwie zabrzmiałam. Spojrzałam w górę, mając wrażenie że sufit coraz bardziej się obniża. Był już prawie tak nisko, że byłam przekonana że zaraz pospada nam na głowy. - Musicie się pospieszyć! - ostrzegłam, zasłaniając głowę rękoma. |
|