Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 19:17 |
|
|
- Ok, chytry plan, podoba mi się.
Ken leżał nadal i nie odwracając głowy, po omacku znalazł swą dłonią dłoń Josie, a następnie splótł ich palce.
- Nie wierzyłem, że kiedykolwiek to powiem, ale oddałbym wszystko, żeby siedzieć teraz na jednym z tych "pasjonujących" wykładów...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 19:26 |
|
|
-Mam książkę w torbie. Miałam się uczyć przed tą całą imprezą, ale zabrakło mi czasu, bo byliśmy jeszcze z Joeyem po trochę towaru. Jeśli chcesz, możemy się pouczyć... Stanęłam na rozdziale: co robić, gdy młodociany przestępca będzie chciał się zmienić.- parsknęłam śmiechem. Obróciłam głowę w bok, tak że policzek przykleił się do zakurzonej, zimnej podłogi i przez chwilę wpatrywałam się w Kena.
-Szkoda, że nie poznaliśmy się na uniwersytecie, gdzieś w kafeterii albo na dziedzińcu. Bylibyśmy chyba fajną parą...- stwierdziłam ze smutkiem w głosie.
Do teraz na imprezach mechanizm poznawania facetów był prosty: jeden na noc. Teraz jednak, mimo że nic większego nie wydarzyło się pomiędzy mną a Kennethem, czułam jakieś przyjemne przywiązanie, coś więcej niż jedynie pożądanie na chwilę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 19:33 |
|
|
- Co do książki to podziękuję, aż tak zdesperowany jeszcze nie jestem.
Chłopak zaśmiał się głośno i podobnie jak wcześniej Josie dziwnie się poczuł. Teraz jego śmiech wydawał się tak obcy, nienaturalny i nieodpowiedni...
Też mi się wydaje, że bylibyśmy niezłą parę. I wierzę, że jeszcze będziemy. Oficjalnie zapraszam Cię na pierwszą randkę. Proponuję restaurację, bo musimy jakoś nadrobić braki kalorii. Na co masz ochotę? Może na początek pizza z wszystkimi dodatkami? Albo podwójny stek, z podwójnymi frytkami i zestawem surówek?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 19:44 |
|
|
-Placki po węgiersku.- wypaliłam, zanim skończył mówić. -Ale nie ze zwykłym sosem, tylko tym z pieczarkami, grubo skrojonymi. I do tego buraczki. Mnóstwo buraków.- rozmarzyłam się na myśl o jedzeniu. -I szarlotka na deser. Z bitą śmietaną... Ale z automatu, robioną w restauracji, nie tą kupną... To będzie dobry wieczór.- na samą myśl o tym w moich oczach zapaliły się gwiazdki, ale zgasły szybko, gdy uświadomiłam sobie, że najprawdopodobniej do tej randki nigdy nie dojdzie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 19:48 |
|
|
- Łeee... buraki są niedobre. Reszta może być, ale te buraki musisz zamienić na coś innego. W dodatku brudzą inne jedzenie i wszystko przechodzi ich smakiem, fuj.
Ken również się rozmarzył, ale w przeciwieństwie do Josie nie dochodziło do niego, że to w zasadzie nierealne. Przez te krótkie chwile zapomniał się martwić.
- A jakie kwiaty lubisz? Nie przyjdę przecież z gołą ręką. Tradycyjnie - róże? Czy coś bardziej oryginalnego?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 19:57 |
|
|
-Buraki są zajebiste!- sprzeciwiłam się. -Nie to, co na przykład surówka z kapusty. Śmierdzi na kilometr octem i zawsze mam po niej wrażenie, że przeżarło mi przełyk, jakbym połknęła płynny kwas. Nie pójdę z Tobą na randkę, jak nie pozwolisz mi wziąć buraków.- zaśmiałam się. Już nie dbałam o to, że nie wypada się śmiać w takich okolicznościach; że do naszych nozdrzy dobiega zapach rozkładających się ciał, a gdzieś w pomieszczeniu obok kłócą się o klucz. Po prostu się śmiałam. -A kwiaty?- powiedziałam wreszcie. -Kwiaty to przeżytek. Zaskocz mnie czymś innym.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:11 |
|
|
Bethany zauważyła klęczącego przy ścianie Rogera, chłopak spojrzał na nią z jego nozdrzy wydobywała się krew -Coś się ze mną dzieje Beth, ja.. ja chyba umieram.
A Marion odkrzyknęła najpierw Josephowi -Ty jesteś jakiś nienormalny!! Pojebało Cię chłopie! Wy naprawdę myślicie, że ja to wszystko zaplanowałam? Że uśmiercam ludzi, że ja JESTEM MORDERCĄ!?!??? Jesteście chorzy! Kim wy kurwa jesteście, że możecie osądzać niewinnych? Na jakiej podstawie?? Słucham?? Zresztą skąd miałabym mieć kluczyk od wyjścia Jestem tu pierwszy raz jak Wy! -wykrzyknęła ostatkiem sił i zemdlała z osłabienia..
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:13 |
|
|
- Nie przeszkadzajcie sobie. Sam przeszukam cały bunkier, otworzę właz, a na dodatek rozłożę przed waszymi nogami czerwony dywan, byście godnie mogli wyjść. - mruknąłem na powitanie do Josie i Kennetha, którzy rozprawiali o buraczkach i kwiatach. Para miała się ku sobie, więc tylko uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem dalej szukać klucza. Jak na razie z marnym skutkiem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:14 |
|
|
-Cześć Marco! - powiedział rozmarzonym głosem i teatralnie do niego pomachał.
- Na buraki wyrażę zgodę, niech stracę. Ale ich nie tknę i masz nimi nie babrać mojego jedzenia!
W obecnej chwili Ken był tak głodny, że nawet buraki zjadłby z ogromną chęcią. Rozmowa bardzo mu się podobała. Nie pozwalała zapomnieć o beznadziejnym położeniu, ale dzięki niej można było zaznać jakiś pierwiastek normalności.
- A co do kwiatów, kwiaty muszą być. Powiedzmy, że w tej kwestii jestem tradycjonalistę. Ale OK, zaskoczę Cię. Będą kwiaty i coś jeszcze.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 26-08-2012 20:17 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:19 |
|
|
-Kładź się Marco koło nas.- poklepałam ręką miejsce obok. -A Ty, jak tam Twoje preferencje miłosne? Nic o Tobie nie wiemy, masz dziewczynę?... Albo chłopaka?- dodałam ciszej i parsknęłam śmiechem. -Nie no, dobra, sorry. Kładź się i opowiadaj o sobie.
-No zajebiście.- mruknąłem, gdy zemdlała niemalże na moich rękach. Chwyciłem ją i położyłem delikatnie na ziemi, podnosząc jej nogi do góry. -Obudź się, nie skończyliśmy rozmowy...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:22 |
|
|
- Dziewczynę? Chłopaka? - powtórzyłem za Josie i lekko się zarumieniłem. Położyłem się obok zastanawiając się, co mam niby o sobie powiedzieć.
- Aktualnie jestem stanu wolnego, jednakże widząc iż Ty jesteś zajęta przez Kennetha, postanowiłem poderwać Twojego brata. Jak mu tam? Joseph? - powiedziałem dobitnie, nie zdradzając po sobie czy to była prawda, czy fałsz.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:22 |
|
|
W sekundę zapomniałam o podejrzeniach wobec Rogera. Do głosu doszła ta część mnie, która od początku mówiła że dopóki im nie udowodnimy winy, są niewinni. Podbiegłam do niego i klęknęłam obok. Zauważyłam zakrwawioną koszulkę.
- Boli Cię coś? - zapytałam, patrząc z przerażeniem na jego bladą twarz. Nie miałam pojęcia co robić. Przypomniałam sobie o starych gazach w stacji medycznej.
- Poczekaj chwilę, przyniosę jakieś bandaże. - powiedziałam w biegu, opuszczając pędęm łazienkę. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:23 |
|
|
- Cholera jasna... - mruknął Raskolnikow patrząc na kobietę. - I tak jej nie wierzę, ma coś w spojrzeniu co nie pozwala mi jej wierzyć.
Mruknął, wiedział, że po czymś takim nie powinien oceniać ludzi, no ale cóż... taki już był. Rozglądnął się, był tylko on i mężczyzna.
- Beth! Gdzie jesteś? - wykrzyknął.
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:27 |
|
|
-Ano, Joseph. Fajny z niego chłopak, tylko czasem denerwuje się za szybko. Macie moje błogosławieństwo.- nakreśliłam w powietrzu niewidzialny krzyż. -Ale wiesz, muszę wiedzieć, czy jesteś na przykład w stanie utrzymać go finansowo... Mówisz, że co studiujesz?- zaśmiałam się.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:30 |
|
|
Wpadłam do stacji medycznej, w tej chwili już święcie przekonana o braku winy Rogera. W progu potknęłam się, lądując boleśnie na betonowej podłodze. Syknęłam, czując jak zdzieram sobie skórę z kolan. Wstałam szybko, wyciągając z szuflady pożółkłe gazy.
Wybiegłam ze stacji, słysząc jak Alex woła mnie po imieniu.
- Alex? Jestem w łazience! - wrzasnęłam. Powinnam dodać że wszystko ze mną w porządku, ale nie pomyślałam o tym, biegnąc do Rogera. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:31 |
|
|
- Filozofię. Na książeczce mam za to odłożone 25 000 dolarów, więc nie będzie tak źle. W razie czego Twój brat może sprzedawać towar, a ja... zostanę striptizerem w damskim klubie. Myślisz, że mu się spodobam? - puściłem oczko do Josephine i tak samo jak ona się roześmiałem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:33 |
|
|
- Ej, bo jeszcze Josie oleje mnie dla Ciebie. Ja nie mam tyle kasy.
Ken zaśmiał się głośno jak jego nowi przyjaciele.
- Ale zaraz, jak Ty masz takie oszczędności to olej Josepha i wybierz mnie. Będę Ci gotował, sprzątał, prał skarpetki i co tam będziesz chciał.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:35 |
|
|
-Wydaje mi się, że ma raczej inne preferencje, ale zawsze możesz próbować. Założysz kieckę, czy coś, i kto wie...- cały czas byłam pewna, że Marco żartuje, więc drążyłam temat. W ogóle nie interesowało mnie to, ze wokoło biegali ludzie; coś musiało się stać w głownym pomieszczeniu, ale... kogo to obchodzi?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:36 |
|
|
-Chciał mnie zabić -jęknął tylko Roger, ale Beth pobiegła już do sali medycznej więc w sumie nie wiedział czy go usłyszała. Mężczyzna zdjął z trudem koszulkę i przycisnął ją do nosa po czym uniósł głowę do góry by krew nie spływała i zrobił się skrzep.
Tymczasem ocknęła się Marion, miała spierzchnięte wargi, podkrążone oczy i była cała blada, wyglądała jak trup.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2012 20:39 |
|
|
- Bieganie w sukience raczej nie jest wygodne, więc chyba mu podziękuję. Ach, Ci młodzi ludzie, mają sporo wymagań i zero poświęcenia. - mruknąłem i lekko się uśmiechnąłem.
- Ken, jeśli nie każesz mi biegać w sukience, to jesteśmy umówieni. I dodaj jeszcze do swoich obowiązków szukanie rzeczy zagubionych, jak choćby na przykład klucze. Zaczynasz od zaraz? - powiedziałem do chłopaka.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|