Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 17:27 |
|
|
/Ja przez post Umby też musiałam robić edita. /
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 17:28 |
|
|
/ Umba Ty musiałaś robić edita, a ja wszystko kasować /
PS. EFFY JEST MOJA! NIECH NIKT JEJ NIE ZNAJDUJE!
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 25-08-2012 17:32 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 17:30 |
|
|
Po odległych odgłosach z karceru i toalety mogłam wnioskować, że stan ciał był coraz gorszy. Póki co jeszcze nie czuliśmy zapachu rozkładu tak wyraźnie, ale kto wie jak sprawa wyglądać będzie za kilka godzin czy dni.
- Czy ten klucz którego szukamy wygląda jak zwykły klucz, czy to coś bardziej wyrafinowanego? - zapytałam, kiedy Alex wrócił do głównego pomieszczenia. Był lekko zielonawy na twarzy, ale nie skomentowałam tego. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 17:33 |
|
|
- Takie klucze są zazwyczaj mniejsze niż normalny... poza tym niewiele się różnią, a przynajmniej większość. - odpowiedział puszczając dym z ust. - Będziemy musieli dokładnie przeszukać pomieszczenie, w którym się znajdujemy, każdy papierek, pustą butelkę, wszystko. Nic nam nie może umknąć, bo tam ukryta może być wolność. Nie ma na co zwlekać, bierzmy się do pracy.
/Arctic, dobrze, że to napisałeś... /
Edytowane przez April dnia 25-08-2012 17:33 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 17:43 |
|
|
Kiwnęłam parę razy głową. Odgarnęłam energicznie włosy z czoła. Dotknęłam przez przypadek nosa, intensywnym bólem przypominając mi o incydencie z Josie. Spojrzałam na nią spode łba i odwróciłam głowę.
- Okej, czyli systematycznie przeszukujemy wszystkie pomieszczenia, z karcerem włącznie. Może się jakoś podzielimy? Nie będziemy całą czeredą stać w jednym miejscu, bo będziemy tylko wchodzić sobie w drogę. - powiedziałam. Właściwie był to pierwszy raz, kiedy pojawiła się realna szansa wydostania z bunkra. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 17:59 |
|
|
Ruszyłem w poszukiwaniu klucza do włazu nie bardzo wierząc, że cokolwiek znajdę. Przeszukaliśmy już wszystko - zaczynając od szafek i kończąc na ukrytych stacjach medycznych. Wszedłem do kolejnego, jak mniemałem pustego pomieszczenia. Na środku leżała Effy Mosshart. Na jej szyi widniała czerwona kreska, z której sączyła się krew. Podbiegłem natychmiast, klękając przy dziewczynie i spodziewając się najgorszego, sprawdziłem puls. Najgorsze stało się faktem, bo Mosshart była martwa. Ktoś musiał podciąć jej gardło, tak jak wcześniej Sharon. Podłożyłem ręce pod jej głowę, poczułem jej dobrze zapamiętany zapach. Nie zważając na to, że pobrudzę się jej krwią, przytuliłem ją mocno do siebie. Przed oczyma stanął mi obraz, gdy razem wciągaliśmy jakiś biały proszek. Była wtedy uśmiechnięta, wesoła, nieświadoma, że za kilkanaście godzin będzie leżała z podciętym gardłem, samotna.
- Effy, Effy... - mruknąłem ze stoickim spokojem, dalej przytulając martwe ciało dziewczyny do siebie. Nie czułem obrzydzenia, ani strachu, że morderca może być cały czas w tym pomieszczeniu i, że właśnie w tej chwili może obmyślać plan, jak mnie zabić. Czułem spokój, jakiego od kilku dni nie czułem. Nie wiem czym było to spowodowane. Przecież Effy nie była dla mnie kimś ważnym, nic o niej nie wiedział. Jednak jej śmierć uświadomiła mi, że życie jest zbyt ulotne, że w każdej chwili można skończyć z tym światem i przestać trwać.
- 'Śmiejcie się nie czekając, aż będziecie szczęśliwi, inaczej bowiem umrzecie, nie roześmiawszy się ani razu.' - szepnąłem wpatrując się prosto przed siebie, w podłogę. Odgarnąłem włosy z twarzy dziewczyny i jednym, delikatnym ruchem ręki zamknąłem jej powieki.
Teraz, gdy ginęło coraz więcej ludzi, musiałem jeszcze szybciej się stąd wydostać. Inaczej ich śmierć pójdzie na darmo i nikt się nie dowie, że w ogóle tutaj ktoś zginął. Wszyscy zostaną zapomniani, a ja... ja nie mogłem do tego dopuścić. Uświadomiłem sobie też, że jeśli się stąd wydostaniemy to wcale nie będzie łatwo przekonać wszystkich, że to nie my dopełniliśmy tej masakry. Wszystko będzie przeciw nam - byliśmy pod wpływem środków i alkoholu. Nawet nie wiedząc mogliśmy kogoś zabić. Ale teraz nie było na to czasu. Najpierw musielibyśmy się stąd wydostać. A nie wiadomo, czy w ogóle do tego dojdzie...
Podniosłem się z ziemi i wziąłem Effy na ręce. Milcząc ruszyłem w stronę karceru. W tych warunkach tylko tyle mogłem dla niej zrobić.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 25-08-2012 18:01 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 18:50 |
|
|
Niestety ale.. nic nie znajdziecie..
Zostało wam mało jedzenia, wszyscy jesteście wyczerpani, a do tego jest zimno.. Ogrzejcie się, rozpalcie ognisko, zjedzcie coś, może posiedzcie wspólnie i porozmawiajcie, w końcu jest z wami morderca, może przy rozmowie któreś z was go wychwyci?
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 19:43 |
|
|
// lol, jakbyście ogarniali to nie musielibyście edytować, ogarnijcie się i będzie dobrze
Kenneth zaniósł zwłoki do karceru i wciągnął sporo nieświeżego powietrza, przez które go zemdliło. Do reszty wrócił resztkami sił i skupiając całą swą wolę.
- Przepraszam, ale nie mam sił szukać.
Po tych słowach dosłownie się wywrócił, po czym lekko podniósł i usiadł, opierając plecy o zimną ścianę.
- Z głodu strasznie szybko się męczę. Teraz nie będę w stanie nawet przesuwać mebli czy coś. Muszę chwilę odpocząć, nie wiem jak Wy... I muszę się napić, przynajmniej wodą sobie wypcham żołądek...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:02 |
|
|
- Rozumiem was... też jestem wycieńczony... na dodatek jest zimno i robi się coraz gorzej z każdą sekundą, minutą, godziną... z każdym dniem, ale nie możemy się poddawać. Od tego może zależeć nasze życie... możemy zrobić sobie przerwę, ale nie poddawajmy się tak łatwo. Tu chodzi w końcu o nasze życie. - odpowiedział siadając pod ścianą. Znowu zapalił papierosa, nic innego mu nie pozostało.
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:07 |
|
|
- Nie, źle mnie zrozumiałeś. Ja się nie poddaję i nigdy nie poddam. Po prostu muszę zregenerować siły.
Ken zamknął oczy, ale nie chciał zasypiać. Zresztą było mu trochę zimno.
- Wierzę, tfu, wiem, że się wydostaniemy. Chwilę odsapnę i mogę szukać tego klucza.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:11 |
|
|
- Najlepiej będzie, jeśli wszyscy zrobimy sobie krótką przerwę... zmęczeni i tak nie przydamy się na nic? Co wy na to? - wykrzyknął tak, aby wszyscy usłyszeli. Sam również nie miał siły, a to, że przed chwilą zwymiotował również źle na niego oddziaływało.
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:24 |
|
|
Zaniosłem ciało Effy do karceru i przykryłem kocem. Zamknąłem za sobą drzwi, by choć trochę uniemożliwić nieprzyjemnemu zapachowi rozkładających się ciał przedostanie się do kolejnych pomieszczeń. Wróciłem z powrotem do pozostałych, jednak w milczeniu przeszedłem obok i skierowałem się do łazienki. Przemyłem szybko twarz i zakrwawione ręce. Patrzyłem jak czerwony strumyk spływa do zlewu. Milczałem. W głowie miałem pustkę. Co się ze mną dzieje? Złapałem się za głowę próbując jakoś poukładać to wszystko, jednak nie bardzo mi to wychodziło.
- Kurwa. - szepnąłem sam do siebie i walnąłem z całej siły w betonową ścianę. Poczułem jak krew spływa mi po knykciach, a palce zaczynają drętwieć.
Wróciłem do pozostałych i bez słowa usiadłem obok Raskolnikowa.
- Effy nie żyje. Znalazłem ją z podciętym gardłem w spiżarni. Zaniosłem ją już do karceru. - powiedziałem do pozostałych unikając ich wzroku.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:43 |
|
|
Śmierć kolejnej osoby nie wstrząsnęła nim już tak bardzo, zwłaszcza, że nie znał jej tak dobrze jak pozostałych.
- Świetnie... ile nas zostało... ludzie... wśród nas jest morderca i taka jest prawda. Nie znam tylko jego celu. - powiedział kończąc wypalać papierosa. - Musimy go odnaleźć inaczej każdy z nas powoli będzie umierał...
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:51 |
|
|
- Nie wiem, może chodzi o powiększenie racji żywieniowych...
Ken rzucił pomysłem, który przyszedł m do głowy jako pierwszy. Mówił to jednak wyprany ze wszelkich emocji. Mówił o śmierci, o mordercy jakby recytował wyjątkowo nudny fragment prozy.
- Chociaż, co tu zmniejszać...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:51 |
|
|
- Świetnie. Kto zabił tutaj choć jedną osobę ręka w górę. - rzuciłem ironicznie patrząc się łakomie na papierosa, którego palił Alex.
- Nawet jeśli ktoś miałby coś na sumieniu to i tak się nie przyzna. Można równie dobrze zapytać się o to ściany. Taka jest prawda. Nic nie możemy zrobić. - dodałem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:54 |
|
|
- To mamy czekać, aż wybije nas wszystkich po kolei? - spytał, po czym rzucił jednego ze swoich ostatnich w stronę Marco razem z zapalniczką. - Nie możemy nic nie robić, bo wtedy wkrótce i nas tutaj nie będzie...
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:58 |
|
|
- Powinniśmy coś zrobić. Tylko co?
Ken nie chciał umierać. Miał wiele planów i marzeń, był jeszcze młody. Bał się śmierci, bólu, cierpienia czy samotności.
- Ale co możemy zrobić? Jakieś śledztwo?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 21:58 |
|
|
- Nie mamy żadnego eliksiru prawdy, żeby wyciągnąć od kogoś to, co ma na sumieniu. - powiedziałem chwytając zapalniczkę i papierosa. Włożyłem szlugę do ust i zapaliłem fajkę. Zaciągnąłem się dymem tak, jak wcześniej ktoś mnie uczył. O dziwo poszło mi całkiem dobrze, bo nawet nie zacząłem się dusić.
- Dzięki. - powiedziałem oddając zapalniczkę właścicielowi.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 25-08-2012 21:59 |
|
Autor |
RE: Bunkier |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 22:14 |
|
|
- Posklejajmy fakty do kupy... Weźmy wszystkie morderstwa jakie do tej pory były i ustalmy kogo nie było w tym czasie tak mniej więcej. Mamy wąskie grono podejrzanych, więc szybko wyłoni się osoba, która za tym stoi... - powiedział uśmiechając się ze swojego pomysłu, był całkiem dobry, a na pewno skuteczny.
|
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2012 22:18 |
|
|
- No cóż, w trakcie tych morderstw przebywałem z różnymi osobami... Nie jestem pewny...
Ken zaczął myśleć i nie chciał nikogo pominąć, by nie robić problemów niewinnym.
- Wydaje mi się, że osoby czyste to Bethany, Josie i Joseph, Marco i Alex. Chyba w trakcie, któregoś z morderstw byliście przy mnie. Nie kojarzę tylko Marion i Rogera. A wy?
Chłopak szybko to dodał, bo nie chciał by para wymieniona przez niego czuła się oskarżona, bo być może są niewinni. Równie dobrze Shane mógłby być zabójcą, a potem niechcący zginął...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|