Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 10:47 |
|
|
- Chyba faza...
Ken zaśmiał się teraz głośno po tych słowach. Rzeczywiście alkohol ciągle na niego działał, ale nie trzeba było być uczonym, by wiedzieć, że powód uśmiechu jest inny.
- Josie, a co w ogóle studiujesz?
Kenneth pomógł odgarnąć włosy pannie Tweed.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 16:02 |
|
|
-Resocjalizację.- odpowiedziałam. Nie miałam siły tłumaczyć, że to mój drugi kierunek. Zresztą, po co miałby to wiedzieć: wywnioskowałby po tym jedynie, że jestem o wiele starsza od niego. -Dlatego często przesiaduję we wschodnim skrzydle uczelni, oprócz nas są tam tylko ci z prawa, więc.... Nuuuuuda!- podniosłam się troszkę na poduszce. -A Ty?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 17:28 |
|
|
Ken leżał i słuchał dziewczyny z zainteresowaniem, a potem odpowiedział.
- Weterynarię, mogę zająć się Twoją myszką.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 18:10 |
|
|
Parsknęłam śmiechem. Spojrzałam potem na niego, wydętą w skupieniu i oczekiwaniu na odpowiedź twarz i zaśmiałam się, głośno i długo. Śmiałam się tak, że musiałam przytknąć rękę do ust. Wreszcie przestałam i jęknęłam przeciągle:
-Móóóóóóóóóóóóóóóóóóóój Boże, ale to było słabe!- po czym wyszczerzyłam się, przeturlałam tak, by znaleźć się bezpośrednio na nim i zaczęłam go całować.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 18:22 |
|
|
Ken również się śmiał, lecz zamilkł gdy Josie znalazła się na nim i pocałowała go, a potem znowu i jeszcze raz i kolejny.
- Może i słabe, ale zadziałało.
Chłopak rzucił to w krótkiej przerwie na złapanie oddechu i wrócił do bardzo przyjemnej czynności. Jego jedna ręka powędrowała na plecy panny Tweed, które masowała delikatnymi, okrężnymi ruchami. Drugą zaś położył najpierw delikatnie na policzku Josie, a potem wplótł w jej włosy.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 18:40 |
|
|
Zacisnęłam wargi, gdy jego usta zeszły nieco niżej i zacisnęłam palce na jego włosach. Wbrew poprzednim oczekiwaniom ta impreza była niesamowicie słaba, dlatego musieliśmy wynagradzać to sobie w inny sposób. Przymknęłam powieki, odrzucając głowę do tyłu.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 18:46 |
|
|
Dla odmiany śmiał się. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 18:47 |
|
|
Kenneth delikatnym ruchem położył Josie obok siebie i szybkim, zwinnym ruchem okraczył ją i znalazł się nad nią. Oczywiście klęczał okrakiem, żeby jej nie uciskać, ale w porywie namiętności i tak do niej ciasno przywarł. Teraz jego jedna ręka używana była jako podpórka, drugą zaś gładził udo dziewczyny. Ken po serii po całunków w usta, zaczął zjeżdżać niżej i całował jej szyję, na której zrobił jej również delikatną malinkę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 19:14 |
|
|
Złapałam się kurczowo metalu z górnej pryczy, nad nami. Kenneth, co było widać, starał mi się bardzo zaimponować, a mi wcale to nie przeszkadzało. Mruknęłam cicho, gdy robił mi malinkę. Muzyka dudniąca z pomieszczenia obok zaczynała mnie powoli irytować. To był właśnie ten moment imprezy, w którym powinno się być daleko od reszty, a teraz w każdej chwili ktoś mógł wejść. Pomyślałam momentalnie o łąkach, które kilometrami rozciągały się nad nami.
-Wiesz co? Chodźmy na świeże powietrze, lepiej dla nas...- i podniosłam się pospiesznie, wciągając na nogi buty.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 20:42 |
|
|
- Jak tylko sobie życzysz.
Kenneth wstał szybko, poczekał jak kobieta włoży buty, złapał ją delikatnie za dłoń i poprowadził do wyjścia. Chłopak chciał puścić dziewczynę przodem, ale zobaczył, że wejście jest zamknięte.
- Wybacz mi brak kultury, ale muszę iść przodem, bo ta klapa była naprawdę ciężka.
Zhandong wspiął się zwinnie po drabinie i spróbował otworzyć, ale bez skutku.
- Co jest?
Ken natarł na klapę całym ciałem, ale nawet nie drgnęła.
- No kurwa, sezamie otwórz się!
Ponowił próbę, ale nadal nic się nie działo.
- Josie! To jest zamknięte od zewnątrz, nic nie mogę zrobić...
Spróbował ostatni raz i wrócił do dziewczyny.
- To co robimy?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 21:17 |
|
|
Pomknęłam za mężczyzną, omijając dzielnie wszystkie przeszkody po drodze: zarówno pijane zgony, jak i rozwalone podczas imprezy rzeczy. Wspięłam się po drabince tuż za Kennem, chociaż sprawiło mi trochę problemu utrzymanie się na niej: szczególnie gdy dotarliśmy już na samą górę.
-Co?!- krzyknęłam. Wiadomość od razu mnie rozbudziła i wytrzeźwiałam momentalnie: do teraz nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że coś takiego jest możliwe.
-Jak to klapa zamknięta jest od góry?! Zamknęli nas?!- szybko spojrzałam na zegarek. Minęła już cała noc. -Łysy mówił, o której się ma zjawić?!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 21:28 |
|
|
- Eeee... nie pamiętam... Widocznie uznał, że biba jeszcze potrwa.
Ken nie rozumiał czemu Josie się tak zacietrzewiła.
- Pewnie przyjdzie niedługo i otworzy nas.
Chłopak wyjął komórkę.
- Nie ma tu zasięgu. To musimy czekać. Jakieś pomysły?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 21:34 |
|
|
Prychnęłam ze złości.
-Wszystko fajnie, ale co oni myślą, że kim my jesteśmy?! Mogą nas zamknąć i decydować o tym, kiedy mamy wyjść?! Ja pierdolę!- wyszłam kilka stopni do góry, stając na równi z Kennem i zaczęłam walić zaciśniętą pięścią we właz. Gdy po chwili zorientowałam się, że nic to nie daje, zeszłam na sam dół. Jeden z organizatorów leżał zalany w kącie, więc nawet nie próbowałam go budzić, bo i tak na nic by się to zdało. Ze złością usiadłam pod ścianą i odpaliłam jointa.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 21:40 |
|
|
- Oj nie złość się.
Ken poczłapał grzecznie i potulnie za Josie.
- Nie powinni tak robić, ale widocznie jakiś dzieciak się teraz dowartościowuje jaki to on jest zajebisty i na jaki zajebisty pomysł wpadł.
Zhandong usiadł pod ścianą po prawej stronie dziewczyny.
- Pewnie się teraz onanizuje na myśl, że jest panem sytuacji, bo nas tu przetrzyma jeszcze z godzinę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 21:54 |
|
|
Spojrzałam raz jeszcze na zegarek.
-Bez, kurwa, jaj. Naprawdę. Za dwadzieścia pięć godzin mam kolosa, na którego nic jeszcze nie umiem. Jak mnei nie wypuszczą stąd w ciągu godziny, zrobię burzę.
Zaciągnęłam się mocno jointem i wypuściłam dym, nie pozwalając mu nawet pokrążyć w płucach. -Teraz to się zdenerwowałam.- burknęłam pod nosem jak obrażona dziewczynka.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 21:59 |
|
|
- Uspokój się. Jedno koło w plecy to nie problem jeszcze... A pewnie nas wypuszczą za godzinkę czy dwie.
Ken rozumiał, że kobiecie nie podoba się sytuacja, ale on póki co nie umiał się zmartwić.
- Pewnie koleś chce połechtać swoje ego jeszcze trochę.
Kenneth akurat w najbliższym czasie żadnego kolosa, więc mu nie zależało na szybkim wypuszczeniu z tego powodu, ale mimo tego chciałby wyjść, bo dopóki klapa się nie otworzy, Josie nie rozłoży swoich nóg.
- Może warto z kimś pogadać?
Muzyka grała głośno, ale ludzie ogólnie się nie bawili, większość gdzieś zgonowała po kątach i nie licząc ich, wszyscy byli raczej nieobecni.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 22:06 |
|
|
Ogarnęłam wzrokiem wszystkich wokół i znowu prychnęłam.
-No to życzę powodzenia.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 22:07 |
|
|
- No, chyba masz rację.
Kenowi zrobiło się jednak trochę przykro.
- Josie, wiem, że jesteś wkurzona, ale nie wyładowuj się na mnie, to nie moja wina, że jakiś pojeb zapomniał nas jeszcze otworzyć.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-08-2012 22:29 |
|
|
Marco znalazł się w następnym pomieszczeniu, które prawdopodobnie było kiedyś schronem. Pod ścianami stały rzędem ustawione szafki, po drugiej stronie były łóżka, a na środku poustawiano stoły. Z otwartą buzią zbliżył się do szafek, czując się dość dziwnie. Właśnie był w miejscu, gdzie kiedyś ludzie oczekiwali na życie lub śmierć. Spróbował otworzyć jedną z drzwiczek, jednak ta ani drgnęła. Chwycił następną i kolejną, jednak te również były zamknięte. Kto byłby na tyle wspaniałomyślny, by zamykać puste szafki? Chyba, że tak naprawdę wcale nie były takie puste. Ciekawe, co w nich ukryto... Zastanawiając się, chłopak usłyszał przyciszone głosy. Pewnie jacyś goście postanowili trochę bardziej się rozerwać. Nie chcąc przeszkadzać, odwrócił się na pięcie i wrócił do głównej sali.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Bunkier |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-08-2012 14:06 |
|
|
Wyłączyłam muzykę -Nie rób sobie jaj -powiedziałam głośno słysząc o czym mówi Ken i Josie -jak to nie da się tego otworzyć? -spytałam aby wszyscy usłyszeli.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|