Autor |
W drogę! |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:08 |
|
|
klimatyczna muzyka
Umówionym miejscem spotkań jest plac parkingowy przed akademikiem, dostańcie się tam. Czeka tam na Was Roger - jeden z organizatorów imprezy. Roger Keamy stoi oparty o jednego z trzech wielkich, nowoczesnych jeepów marki Land Rover i czeka na ekipę imprezowiczów. Pojawcie się tam!
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Edytowane przez jazeera dnia 16-08-2012 20:09 |
|
Autor |
RE: W drogę! |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:11 |
|
|
Kenneth na miejsce spotkania przyjechał na swoim BMXie. Niektórzy twierdzą, że to pedalski pojazd, ale on się tym nie przejmował. Zawsze robił to co lubił i zwisało mu co inni sądzą na jego temat. Zobaczył on Rogera przy jednym z samochodów.
- Roger! To będzie biba roku!
Podjechał do niego i przywitał się poprzez rzucenie się na faceta i przybicie klat.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:15 |
|
|
-Siema stary! -krzyknął widząc znajomego jadącego na BMXie -ładuj go na górę, miejsce imprezy jest głęboko w lesie, więc załatwiłem zajebiste samochody -wskazałem kciukiem na terenówki -jak zobaczysz arsenał na dzisiejszy melanż to zdziczejesz! Tyle chlania!!
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: W drogę! |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:27 |
|
|
Marco szedł szybkim krokiem, prawie truchtem, jednak nie było to spowodowane chęcią ekspresowego dojścia do celu. Praktycznie dążył na umówione miejsce, jednak teoretycznie nie był przekonany co do tego, czy rzeczywiście chce się tam pojawić. Kilka dni temu dowiedział się o tym całym przedsięwzięciu, lecz mówiąc delikatnie olał to, tak jak wszystkie takie imprezy. Marco nie był typem imprezowicza, wręcz przeciwnie: nie lubił tłumów i głośnej muzyki, zresztą nie lubił w ogóle słuchać żadnych zespołów. Nie sprawiało mu to przyjemności, więc nie widział powodu by pojawiać się w takich miejscach. I najpewniej tak byłoby i tym razem, gdyby nie chęć zmienienia czegoś w życiu. Wiedział, jak rówieśnicy go traktują - jako sztywniaka, który ciągle siedzi z nosem w książce, nie pije alkoholu i nigdy nie uprawiał seksu. Zwykły człowiek zapewne nie przejąłby się opinią innych na swój temat, jednak jemu brakowało tej pewności siebie. Tak często był wyśmiewany, że już naprawdę zaczął wierzyć, że coś jest z nim nie tak. Dlatego właśnie stanął naprzeciwko samochodu, trzymając w ręce książkę i z nieodpartą chęcią ucieczki do domu. Poprawił na nosie okulary, wziął dwa głębokie wdechy i ze wzrokiem wbitym w ziemię modlił się, by nikt do niego nie zagadał.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:27 |
|
|
Pasek pokrowca od aparatu zaczynał wrzynać mi się w ramię, a sam aparat rytmicznie odbijał się od mojego biodra, coraz bardziej mnie irytując. Ważne było jednak to, że zmierzałam w najbardziej popierzony plener, w jakim dane było mi robić zdjęcia. Bo cóż może być bardziej finezyjnego od uwiecznienia na zdjęciach kompletnie zniszczonej "przyszłej inteligencji narodu"? Średnio interesowało mnie co na ten temat do powiedzenia będzie miał rektor: właśnie taki temat wybrałam jako temat pracy semestralnej. Szczerze: miałam to w dupie. Moi starzy płacili wystarczająco dużo za każdy semestr na "elitarnym" uniwersytecie fotografii artystycznej, żebym miała się przejmować tym co kto myśli na temat moich zdjęć. Robiło się chłodno, dlatego zapięłam zamek kurtki i żwawym krokiem podeszłam do rozmawiających mężczyzn.
- To co, dzisiaj bawimy się w plenerze? - zapytałam, rozglądając się naokoło. Nie widziałam nigdzie miejsca gdzie miała odbyć się tak hucznie zapowiadana największa impreza roku. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:27 |
|
|
Przyjechałam swoim gruchotem pod akademik, tak jak się umówiliśmy. Wychodząc z samochodu obejrzałam się, czy aby na pewno nikt nas nie śledzi - zboczenie zawodowe. Albo raczej przyszłozawodowe. W plecaku miałam już podprowadzony z praktyk na policji towar. Powinien wystarczyć na co najmniej dobę. Znalazłam Rogera na parkingu, zamknęłam kliknięciem samochód i pomachawszy mu, podeszłam do jeepa. - Dzięki jeszcze raz za zaproszenie. Mam dokładnie to, czego chciałeś. - powiedziałam, uśmiechając się lekko. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:29 |
|
|
- O cześć, w takim towarzystwie to mogę wszędzie. I nie chodzi mi tylko o wódę!
Kennneth puścił ten zajebisty komplement do Bethany, gdy ładował swój BMX na dach samochodu. Był nabuzowany energią i z zewnątrz mogło wyglądać jakby miał ADHD. Po prostu lubił imprezy i studenckie życie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:30 |
|
|
Shane na miejsce spotkania postanowił dotrzeć pieszo. Po drodze zaszedł do McDonald'sa po kilka cheesburgerów by nie pić na pusty żołądek. Chociaż tak naprawdę jebało to go w jaki sposób będzie pił. Usłyszawszy muzykę zaczął się poruszać w jej rytm, śmiejąc się do siebie na myśl o imprezowym wieczorze. - Łuhu! - krzyknął spontanicznie na widok terenówek.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: W drogę! |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:32 |
|
|
-Nooo czeeść! -mruknął Roger podnosząc rękę z uśmiechem na twarzy, szczerze nie spodziewał się tego chłopaka, właściwie widział go może drugi bądź trzeci raz na oczy -myślę, że to Ci się nie przyda -wskazał na książkę i puścił mu oczko.
W tym czasie też kiwnął porozumiewawczo do ślicznej blondyneczki -Dzięki Sharon, pieniądze oddam później, wiesz, że oddam, starzy srają kasą. - Mruknąłem ciszej całując ją na przywitanie w policzek, była śliczna, więc korzystałem z okazji. Wrzuciłem od niej paczkę do bagażnika po czym podkręciłem przenośny głośnik.
W tym czasie też do grupy dołączyła Marion świdrując ludzi wzrokiem. Miała na sobie jaskrawą czerwoną sukienkę i czarne rzymianki -Siema! -przywitała się i usiadła na maskę jednego z samochodów, była jego kierowcą.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Edytowane przez jazeera dnia 16-08-2012 20:41 |
|
Autor |
RE: W drogę! |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:34 |
|
|
- Możesz wszędzie? - powtórzyłam po Kennym, unosząc jedną brew. - No zobaczymy jak długo. Szczególnie po takiej ilości wódki i tabsów, o jakiej słyszałam, która powinna zabić nawet Jezusa. - dodałam, po raz setny zarzucając aparat na ramię. - No to idziemy? - rzuciłam w kierunku coraz bardziej powiększającej się grupki, autentycznie zainteresowana miejscem do którego zmierzaliśmy. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:35 |
|
|
- To będzie kurwa najlepsza impreza jaką widzieliście. - zakomunikował osobom znajdującym się przy jeepach i wyszczerzył zęby. - Chcecie? - z kieszeni wyciągnął zgniecionego cheesburgera, z którego wyciekł już cały sos przesiąkając przez papier. - Naprawdę kurwa zajebiście dobry. - zaczął podsuwać bliżej ich twarzy.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: W drogę! |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:37 |
|
|
- Długo? Pewnie nie będę szybki jak Bolt, ale takich zawodników na 3000 metrów z przeszkodami pewnie pobiję!
Kenneth cieszył się jakby to był powód do dumy.
- Ale przecież po pierwszym zgonie, nastąpi pierwsze zmartwychwstanie i lecimy dalej z impressssską.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
jazeera
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:38 |
|
|
-Mało ludzi wie jak tam dotrzeć, sądzę, że żaden z Was tam nie był. Poczekamy na większą ekipę, władujemy się do jeepów i pojedziemy na miejsce, ładniutka. -odparł Roger brunetce z aparatem. -o tak, będziesz miała co uwieczniać.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: W drogę! |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:39 |
|
|
Miał już odwrócić się na pięcie i odejść jakby nigdy nic, gdy usłyszał głos jednego z tych, których podziwiał. Odburknął pod nosem 'Czeeść' i wysilił się na lekki uśmiech, który zapewne mu nie wyszedł. Schował szybko książkę pod koszulę i na trzęsących się nogach podszedł bliżej. Nie chciał wyjść jak zwykle na ciapę, chciał udowodnić sobie, że nie jest właśnie kimś takim. Nie było to proste, wręcz przeciwnie, obawiał się tego, że ktoś jeszcze go rozpozna i w najgorszym wypadku go nie zabiorą ze sobą. Ukucnął i nerwowo zaczął udawać, że sznuruje buty.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:39 |
|
|
W dłonie wrzynały mi się uchwyty od dziesięciopaków (po dwa na rękę), a w plecaku butelki wódki obijały się o siebie z równomiernym trzaskiem, gdy stawiałem przed siebie kroki. Obok Josie, bez jakiejkolwiek spiny, niosła w jednym ręku worek z trawą, zrolowaną już idealnie w równe jointy, a w drugim kwasy i żabki.
-Rodzeństwo Tweedów zawitało, proszę państwa!- wrzasnąłem entuzjastycznie, widząc świecące się oczy ludzi na ten widok.
-Uważaj na siebie, dzieciaczku.- rzuciłam niedbale do Joeya. -I staraj się nie przesiadywać w odległości bliższej, niż piętnaście metrów opde mnie. I jakby ktoś pytał, to ja jestem młodsza w tym rodzeństwie, zrozumiano?- poczochrałam głowę młodszego brata i odpaliłam jointa. Zanim się zaciągnęłam wskoczyłam do auta.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:44 |
|
|
- O kurwa... stary. - na widok zapasów niesionych przez Josepha, Shane'owi teatralnie wypadł z ręki cheesburger na ziemię. - Jesteś moim bogiem. - podszedł do niego i położył swoją dłoń na ramieniu i spojrzał mu z szczerym uśmiechem prosto w oczy.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: W drogę! |
mremka
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:46 |
|
|
Zaczęłam poprawiać zamek przy pokrowcu, próbując ukryć moje "narzędzie zbrodni". Cholera, wiedziałam żeby lepiej wziąć torebkę. Nie kojarzyłam większości z pojawiających się ludzi i szczególnie mi to nie przeszkadzało, ale nie chciałam żeby zaczęli zachowywać się sztucznie, jak to większość miała w zwyczaju przed obiektywem.
- Nawet Sayid raz zmartwychwstał, więc chyba to nic trudnego. - odpowiedziałam Kennethowi, przyglądając się rodzeństwu Tweed. Kto jak kto, ale oni byli bardzo dobrze przygotowani. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:47 |
|
|
- Hej, marnujesz żarcie, koleś! - rzuciłam do kolesia stojącego obok, po czym spojrzałam na kolekcję rodzeństwa. - Widzę, że nie tylko ja napadłam na policyjne zasoby... Co macie dokładniej? - spytałam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:48 |
|
|
Kenneth zauważył, że koleś, którego nie zna (Marco) wydaje się jakiś spięty. Pewnie wyjarał coś dziwnego. Podszedł więc do niego luźnym krokiem i wyciągnął rękę.
- Cześć stary, jestem Ken. Co się tak trzymasz jakby z boku? Nie kojarzysz ludzi za bardzo?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: W drogę! |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-08-2012 20:51 |
|
|
Wyszczerzyłem się do Lemanskiego i poklepałem go po ramieniu.
-Tak to właśnie działa, stary. Tak to działa.
Kojarzyłem faceta z kilku poprzednich imprez i z uniwerku, ale nie miałem pojęcia jak ma na imię.
-Jakaś dupa na dwunastej.- zdążyłem tylko burknąć, nim doskoczyła do nas jakaś dziewczyna. Tej nie widziałem raczej nigdy. Wyglądała na świeżaka, dobry kąsek na wieczór. Uśmiechnąłem się i zamachnąłem ręką teatralnie, wskazując na Josie.
-Tabsy u niej. U mnie czysta i trochę piw.
Przewróciłam oczami na widok tego, co robi mój brat. Nie lubiłam, gdy chwalił się tym, co mamy. Nic nie uda nam się pewnie zarobić, jeśli tak to pójdzie, a towar rozejdzie się w ciągu godziny. Zaciągnęłam się mocno i odwróciłam wzrok, gdy wskazał na mnie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|