Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 12:09 |
|
|
Emma z początku myślała, że to coś wewnątrz jej sprawia takie gorąco, może dostała znów jakieś gorączki? Dlatego wciąż siedziała jako jedna z niewielu osób w głównym pomieszczeniu. Jednak już chwilę później z tunelu zaczęli przybiegać ludzie po to, aby chwilę później w ogóle ten wulkan opuścić. Wtedy Szwedka wstała i chciała spytać kogokolwiek co się dzieje, ale nikt nie zwracał na nią zbytniej uwagi, ludzie po prostu opuszczali to miejsce w lekkiej panice. Emma wyszła tuż za nieznanym jej mężczyzną, który miał na rękach nieznaną jej kobietę, która nie wyglądała zbyt dobrze. Pojawili się na niewielkiej polance, za która widniała... tak, to była prawdziwa pustynia! Gdzie oni są, w jakiejś Afryce? Co ciekawe grupka, która się zebrała nie myślała o tym, aby wracać do lasu, tylko właśnie kierować w stronę nieogarniętej ilości piachu.
- Wędrówka przez pustynię to aż tak dobry pomysł? W lesie przynajmniej są rzeki, owoce, zwierzęta, schronienie przed słońcem... - rzekła głośno Emma, chcąc zwrócić na siebie choć trochę uwagi innych. Nie podobało jej się to. Oczywiście, po drugiej stronie pustyni albo nawet na jej środku może być coś co ułatwi im przetrwanie i zwiększy luksus przebywania tutaj, z drugiej strony, tej bardziej prawdopodobnej według Emmy, może się tam czaić dosłownie wszystko. Jakieś piaskowe potwory, które chcą pożreć wszystko co stoi na ich drodze, to by było coś w stylu tych igrzysk.
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 12:19 |
|
|
Grupa ruszyła w nieznanym kierunku. Cissy szła prawie na końcu, idąc w wyjątkowo wolnym tempie, nie słysząc rozmów osób idących przed nią. Powinna czuć ulgę: odkąd wyjaśniła z Leanne incydent z ugryzieniami mogła sądzić, że nie została skrzywdzona przez nikogo z uczestników; mogła więc znowu teoretycznie zaufać wszystkim w grupie, jednak nie miała takiego zamiaru. Czuła irracjonalną złość na wszystkich naokoło, szczególnie na Leanne. Jeżeli faktycznie była niewinna, to oskarżając ją zrobiła z siebie idiotkę, więc teraz miała dług u kobiety. Znowu poczuła przemożną chęć odłączenia się od grupy. Rasoir mogła mówić, że nie zamierza robić nikomu krzywdy, ale Cissy wiedziała jak się spłaca długi w Igrzyskach Śmierci. W tym momencie panna Patterson nie tryskała humorem, co zapewne widzieli wszyscy naokoło.
Kiedy usłyszała znajomy głos, spojrzała przez ramię i zauważyła że kilka metrów za nią idzie Emma. Cissy denerwowała często jej naiwność i dobre serce, ale mimo wszystko była chyba jedyną osobą, której ufała w stu procentach, dlatego mimo złego humoru uśmiechnęła się do niej zaskakująco szczerze.
- Tak jak myślałyśmy, zrobiło się za nudno. Tym razem wulkan. Ale w sumie co do dla Ciebie: ogień czy lawa, wszystko jedno, i tak Twoja branża. Ale chyba nic Ci się nie stało, co?- zapytała bacznie jej się przyglądając, ale z rudowłosą było chyba wszystko w porządku. - Spalimy się na tej pustyni. Przecież nie mamy nawet wody.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 12:28 |
|
|
- Nic mi nie jest. Nie wiem czy mogłabym sterować lawą, ale lepiej że tak powiem dmuchać na zimne i nie próbować, narażając się na jakiś uszczerbek na zdrowiu. Miło, że pytasz Cissy i że też nic ci nie jest - wyszczerzyła się do niej w swoim stylu. Ostatnio gdy rozmawiały, to nie było zbyt dobrze w ich relacji, gdyż Emma po prostu sprzeciwiła się blondynce zamiast poprzeć ją jak przystało na jej najlepszą igrzyskową koleżankę. Być może dziewczyna zrozumiała już, że nie miała racji, dlatego teraz mogły rozmawiać bez przeszkód. - Hej, stop! - zawołała do wszystkich. - Może powinniśmy to przedyskutować? Osobiście uważam wędrówkę w TAK WYBITNIE nieznane i groźne miejsce za zdecydowanie niefajny pomysł. Chciałabym wrócić do lasu, ale chętnie wysłucham co macie mi do powiedzenia. Jeśli ktoś przestawi mi wyjątkowo ciekawą ofertę podróży przez wielką pustynię i jeszcze zaprosi na kolację przy świecach w oazie, to być może spojrzę na to przychylniejszym okiem. Póki co nie ma takiej opcji - uśmiechnęła się znów do wszystkich jak najładniej potrafiła i czekała na ich reakcję.
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 12:37 |
|
|
Cissy spojrzała zdziwiona na Emmę. Do tej pory raczej zgadzała się na wszystko, o czym decydowała grupa, chociaż zapewne czasem niektóre opcje również jej się nie podobały. To był chyba pierwszy raz, kiedy zdecydowała się wyrazić swoje zdanie.
- Odwodnimy się w parę godzin, a z tego co wiem nikt nie posiada mocy "wyczarowywania" wody. Pchanie się na pustynię jest samobójstwem. - poparła Emmę. Ludzie zaczęli się zatrzymywać i odwracać w ich stronę. Zrobiła pewną siebie minę, uśmiechając się w nieco cwaniacki sposób.
- Emma, chodźmy same, na cholerę Ci oni wszyscy. - zaproponowała rudowłosej cicho, tak że tylko ona mogła ją usłyszeć.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 12:51 |
|
|
Emma wykonała taki ruch głową, aby Cissy domyśliła się, że zależy jej jeszcze na Davidzie. Ktoś tak genialny i z taką genialną mocą zawsze może się przydać. Tymczasem wciąż czekała na to co inni mają do powiedzienia. Faktycznie Emma rzadko wyrażała swoje odmienne od innych zdanie, gdyż często bała się urazić czyjeś uczucia, ale wizja marszu przez pustynię od razu ją przytłoczyła. A akurat przyjemność stała u niej dość wysoko w hierarchii wartości, którymi się kierowała, dlatego nie w smak byłaby jej taka wędrówka. Wszak w kieszeni miała lusterko i grzebień, a wystawienie głowy na słońce przez kilkanaście godzin i brak ich mycia byłoby bardzo bardzo nieodpowiednie, i wtedy właściwie nie byłoby do czesania włosów, a jakieś siano. Teraz oblizała sobie wargi i połknęła nieco własnej śliny, jakby chciała się jej napić.
Edytowane przez Lion dnia 08-06-2012 12:53 |
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 13:28 |
|
|
Emma wykonała dziwny ruch głową, coś pomiędzy kiwnięciem a wskazaniem na kogoś, stojącego za Cissy. Odwróciła się zatem niezbyt dyskretnie, dostrzegając Davida, w tym momencie rozmawiającego z Leanne.
- David? Po co nam David, wiatr nie jest akurat żywiołem pierwszej potrzeby, co innego woda, ale...- urwała z cichym "aha" na ustach, unosząc wysoko brwi. Zmrużyła oczy, po czym pokręciła z niezadowoleniem głową.
- No to teraz spowiadamy się koleżanko, rudowłosa. Masz coś do niego, prawda? - zapytała karcącym tonem.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 08-06-2012 14:49 |
|
|
- No to przecież idziemy - odparł Garrettowi, który zasugerował, że stoją w miejscu, a przecież David w ciągu ostatnich kilku minut zrobił już nawet kilka kroków. Po chwili usłyszał donośny głos Emmy i tak jak większość, zatrzymał się i odwrócił za siebie. - Nasza wiewiórka ma chyba jakiś problem - powiedział niezbyt głośno w stronę pozostałych. Emma i Cissy zasugerowały, by nie iść na pustynię i podały całkiem sensowne argumenty. David jakoś nie zastanawiał się nad tym specjalnie, ale teraz miał dylemat. Czy iść w nieznane z nieznanymi ludźmi, by poznawać nowe nieznane, ciekawe i niezwykłe przygody, czy też dotrzymać towarzystwa swoim cudownym koleżankom. Nikt z pozostałych osób jakoś szczególnie nie reagował, a dziewczyny zaczęły ze sobą o czymś rozmawiać. Podszedł więc do nich, żeby wyjaśnić to małe "nieporozumienie". - Co jest? - zapytał.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 14:54 |
|
|
- Właśnie, co jest? - spytałem, popierając tym samym Davida i jego genialne pytanie.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 15:53 |
|
|
- Jak to co jest? Idziesz z nimi na śmierć na pustynię, czy wracasz z nami do lasu, gdzie jest wszystko potrzebne do przeżycia? - spytała po prostu Davida, przy okazji mierząc wzrokiem Reynoldsa.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 08-06-2012 15:56 |
|
|
- Eee... eee... Nie wiem. Mogę iść z Wami, ale na pewno chcecie się rozdzielać? - odparł, chociaż w sumie było mu to na rękę. Właściwie nie znał z nowej grupy nikogo, nie licząc Leanne, z którą akurat zamienił kilka zdań.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 16:00 |
|
|
- David, my chcemy przede wszystkim przeżyć, a że akurat inni mają inne priorytety jak zwiedzanie pustyni, to już co innego... - postanowiła wziąć sprawy w swoje ręcę, podeszła zatem do Davida, pociągnęła go przez kilka metrów za rękę i ustawiła twarzą do kierunku powrotnego. - Garrett, a ty?
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 16:04 |
|
|
Cissy trochę zirytowało to, że Emma jej nie odpowiedziała, ale że zwykle stan obrażenia nie trwał u niej dłużej niż kilka sekund, zanim odpowiedziała rudowłosej to już zdążyła o tym zapomnieć.
- Nikt nie będzie Cię prosił, David. - burknęła do Bowkera, nie patrząc w tym momencie na Emmę gdyż wydawało jej się, że panna Forsberg może mieć inne zdanie na ten temat, bo szarpnęła mężczyznę za rękę. Cissy przewróciła oczami. - Pogadaliśmy, powymienialiśmy się doświadczeniami, koniec spotkania integracyjnego. Nie ufam im za cholerę.
Edytowane przez mremka dnia 08-06-2012 16:05 |
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 08-06-2012 16:07 |
|
|
David już nie mógł się sprzeciwić, nawet gdyby chciał, ponieważ Emma zawładnęła jego umysłem. Teraz już pozostało mu grzecznie iść do lasu. - Świetnie. Chodźmy więc do lasu na wiewiórki - rzekł z uśmiechem w stronę Cissy, która wyglądała jakoś tak smutnie, nie wiadomo dlaczego.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 16:46 |
|
|
- Zgadzam się z wami. - powiedziałem w końcu wzruszając ramionami. Nie chciałem iść z tamtą grupą, ponieważ nie za bardzo przepadałem za Leanne.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Gavin
Użytkownik
Postów: 62
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 16:53 |
|
|
Położywszy Ginny pod drzewem, Gavin podszedł do Garreta, Davida, Emmy i Cissy ze smutną miną.
- Słuchajcie. Ja też nie lubię Leanne. Jest odpowiedzialna za śmierć mojego brata... tak jakby. - mruknął cicho. - Jakby tego było mało na mój widok, rzuciła się na mnie, a gdy się obroniłem ze złości wbiła mi w brzuch maczetę. A potem jak gdyby nigdy nic, żeby zrobić z siebie ofiarę, rozdrapała sobie policzki do krwi. - dodał z niesmakiem, po czym pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
- Jednak to trudna zawodniczka. Jeśli zostaniecie w lesie ona będzie mogła się do was teleportować i wybić was wszystkich, a reszta nawet sie o tym nie dowie. Dlatego lepiej iśc razem gdzieś, gdzie ona jeszcze nie była. A takim miejscem jest pustynia. Dodatkowo, jeśli przejdziemy przez nią, będziemy mogli dotrzeć do przystani, która znajduje sie po drugiej stronie dżungli... A w przystani są łodzie.. którymi, będziemy mogli opuścić Arenę. - mruknął na koniec, pochylając się w stronę tamtej czwórki, tak aby nie słyszała go grupa A.
Edytowane przez Gavin dnia 08-06-2012 16:54 |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 21:11 |
|
|
- Ty to masz dar przekonywania. - stwierdziłem mierząc wzrokiem Gavina. Leanne, a nawet pozostała część grupy nie była godna zaufania. Gabrielle nie przez przypadek zginęła akurat teraz. Byłem przekonany, że zabił ją ktoś z tamtej grupy. A Leanne była doskonałą kandydatką do tego czynu. Tylko ona mogłaby w tak krótkim czasie znaleźć się w innym miejscu. - Chyba warto przemyśleć tą propozycję. Przynajmniej istnieje szansa, że wydostaniemy się z Wyspy. Poza tym w ostateczności David może nas chłodzić swoim wiatrem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 21:13 |
|
|
Gordon trzymał się bardziej z grupą A, którą lepiej poznał. Po ucieczce chciał się trzymać z Leah i Katariną. Dziewczyny się chyba polubiły, Martell też je polubił, zwłaszcza tę pierwszą, a tej drugiej był wdzięczny za uzdrowienie. W dodatku nie utrzymując wielkich kontaktów z Leanne nie narażał się na złość grupy B.
- Jak myślicie? Powinniśmy się trzymać wszyscy razem czy lepiej się odłączyć od tych ludzi? Nie ufam im zbytnio...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Gavin
Użytkownik
Postów: 62
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 21:25 |
|
|
- Wyspy? - Gavin uniósł brwi wysoko. O czym mówił Garret? Przecież oni nie byli na żadnej wyspie! Mężczyzna pokiwał głową w wielkim zdumieniu, po czym podszedł do jednej z sosen, pod którą leżała Ginny i wziął ją na ręce.
- Proponuję byśmy ruszali. Droga wzdłuż rzeki jest niebezpieczna, więc polecam traktat, który zahacza o kilka studni. Co wy na to? - zaproponował nieśmiało. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 21:41 |
|
|
- Można wziąć taką ewentualność pod uwagę. Nie wiemy, gdzie jesteśmy. A skoro jest to tak jakby miejsce, z którego nie można wyjść to chyba najlepszym miejscem na taką Arenę byłaby Wyspa. Chociaż kto wie, Hayden jest szurnięty i nie zdziwiłbym się, gdybyśmy byli na innej planecie. - odpowiedziałem zdziwionemu Gavinowi.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-06-2012 21:41 |
|
|
Emma praktycznie od razu zmieniła zdanie. Wizja wydostania się stąd całkowicie przesłoniła ewentualnie niedogodności związane z podróżą przez pustynie. Łodzie. I do tego jeszcze te studnie, nie będą więc całkiem bez wody. Nie obchodziło ją kim jest Gavin i skąd to wszystko wie, liczyło się tylko opuszczenie areny. Spojrzała na Cissy i Davida z miną małego dziecka, które tłumaczyło się swojej mamie z popełnionego wybryku.
- Słuchajcie, ja chyba jednak idę. Jeśli tam gdzieś jest wyjście stąd, to chcę się tam znaleźć.
|
|