Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:08 |
|
|
Stał.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:09 |
|
|
Siedziała.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:10 |
|
|
Dziewczyna, która jeszcze nie dawno częstowała ją czekoladą, teraz oskarżała Leanne o morderstwo. Leah była trochę zaniepokojona tym wszystkim. Już miała nadzieję, że stosunki obu grup się w miarę ułożą, że ich spotkanie nie skończy się krwawo, ale niestety, nie zawsze jest tak jakby się tego chciało. I to było przerażające. Druga grupa, a właściwie jedna dziewczyna z niej, była agresywna i chociaż nie miała żadnych dowodów posądzała Leanne o morderstwo. Szkotka ruszyła powoli za grupą, choć bała się dalszego ciągu wydarzeń.
- Myślisz, że ona może coś zrobić Leanne? - szepnęła zaniepokojona do Kat, wskazując ruchem głowy na Cissy.
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:14 |
|
|
Cissy klęknęła, zrównując się z Leanne. Przyjrzała się dziewczynie dokładnie: była bardzo młoda, na pewno młodsza od niej. Pamiętała z jaką ufnością rozmawiała z nią przy ognisku, ciesząc się że znalazła kogoś, kto tak jak ona nie chce zrobić nikomu krzywdy. Teraz była powodem, dla któego nie ufała teraz nawet "swoim" ludziom, oczekując zagrożenia w najmniej oczekiwanym momencie; dla którego z góry zakładała, że nowe osoby z grupy na pewno chcą jej zrobić krzywdę. Miała sobie teraz prawdziwego ducha Igrzysk Śmierci, w pełnym tego słowa znaczeniu.
- Zrobiłaś coś Gabrielle? - zapytała najspokojniej jak potrafiła, przyglądając się badawczo kobiecie. Spojrzała przez ramię, widząc że klika osób idzie za nimi, tak jakby bali się że Cissy zrobi krzywdę "ich" Leanne. Parsknęła śmiechem, nie mając do tej pory pojęcia że ktokolwiek może się jej bać.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Nina
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:22 |
|
|
Nagle w tunelu zrobiło się gorąco a temperatura z chwili na chwilę się podwyższała. Chyba źle się stało, że znaleźliście się w takim ciasnym korytarzu w tyle osób bo trudniej będzie uciekac... No tak, ale przed czym? Na razie było tylko gorąco więc mogliście byc jedynie lekko zaniepokojeni i zdziwieni, jednak nie trzeba było długo czekac, aby usłyszec syk. Syk gorącej lawy, płynącej prosto w waszą stronę owym cienkim kanalikiem pod wulkanem. Czemu wcześniej wszyscy sądzili, że wulkan jest nieczynny...?
Adrianna poszła za innymi w ciemny tunel. Gdy już znaleźli Leanne, oparła się o ścianę i czekała na dalszy rozwój akcji. Nie miała zamiaru w niczym brac udziału po prostu chciała wiedziec co się dzieje. W pewnej chwili zrobiło się jej niemiłosiernie gorąco i zaczęła się zastanawiac czy to tylko jej odczucie czy faktycznie temperatura w korytarzu się podniosła.
- Czujecie to? Ale tu gorąco...- spytała spoglądając w stronę pozostałych i wachlując się ręką.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:26 |
|
|
David również poczuł, że zrobiło się gorącą. Na początku myślał, że to Cissy jest taka rozpalona, ale po chwili usłyszał jakiś syk. - Lepiej spadajmy stąd - zaproponował zaniepokojony.
Edytowane przez Flaku dnia 07-06-2012 21:27 |
|
Autor |
RE: Polana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:45 |
|
|
-Kim jest Gabrielle?- spytałam najspokojniej jak potrafiłam. W zasadzie miałam to w nosie. Na chwilkę obecną bardziej interesowało mnie, dlaczego do mojego worka wrzucono grę planszową. Nim kobieta zdążyła mi odpowiedzieć, coś chwyciło nas za gardło, a chwilę później półmrok rozjaśniła cienka strużka lawy. Szybko zgarnęłam do worka Euro-Bussines i nie dbając o resztą ludzi, transportowałam się przed wulkan. Coś jednak było inaczej niż zwykle. Ktoś musiał ocierać się o mnie, gdy wykorzystywałam swoją moc, bo czułam podczas transportacji wierzgania kogoś z boku. Bolało, ściskało w klatce piersiowej,. było ciężko. Kilkanaście sekund później wylądowałam na polanie przed wulkanem. Tuż przy mnie stała zdezorientowana Cissy.
-Widzisz, nawet nie wiedziałam, że to umiem. Transportacja łączna. Niesamowite.- powiedziałam ze szczerym zdziwieniem.
//nie mój komp, baaardzo wolny net, sorry...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Polana |
Gilian
Użytkownik
Postać: Gilian Trevor
Postów: 45
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:52 |
|
|
Gilian poszedł za ludźmi. Chciał zobaczyc co zrobią tej dziewczynie. Nadal nie czuł do niej sympatii, raczej niechęc i może dlatego skłonny był sądzic, że to ona zabiła Gabrielle.
Kiedy jednak poczuł, że zrobiło się ciepło, zrzucił to na karb atmosfery i po prostu wyszedł przed korytarz, do sali głównej wulkanu.
Lawy przybywało i musicie się wydostac szybko z tunelu inaczej was zaleje. Najlepiej uciekajcie w ogóle z wulkanu bo zanosi się na jego wybuch.
Jednak kiedy będziecie już na zewnątrz, nie kierujcie się w stronę z której przyszliście. Przecież tam są drzewa i zacznie się pożar. Może warto zobaczyc co jest dalej, z drugiej strony areny?
Edytowane przez Gilian dnia 07-06-2012 21:54 |
|
Autor |
RE: Polana |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:57 |
|
|
Leah z niepokojem przenosiła wzrok z Cissy na Leanne i odwrotnie, czekając na rozwój wydarzeń, gdy nagle w tunelu zrobiło się gorąco. Co się dzieje? - zadała sobie oczywiste pytanie w myślach, zdezorientowana patrząc na Kat.
- On ma rację, powinniśmy się stąd zwijać. - stwierdziła, a jej słowa przerwał nagły trzask. Od razu dostrzegła brak Leanne oraz Cissy. - Chwila, rozumiem, że Leanne mogła się teleportować, ale w takim razie, gdzie jest ta druga dziewczyna? - zapytała, jednak nie czekała na odpowiedź. W tunelu robiło się coraz goręcej, więc chwyciła Kat za rękę i biegiem skierowała się do głównego pomieszczenia.
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 21:57 |
|
|
Faktycznie, wewnątrz wulkanu zrobiło się nagle wyjątkowo gorąco, ale Cissy przez myśl nie przeszło że może być to wybuch lawy. Słysząc propozycję Bowkera o ewakuacji odwróciła się, lecz w tej chwili poczuła bardzo silny ucisk w klatce piersiowej, tak jakby ktoś przewrócił ją na brzuch, z całej siły przygniatając kolanem do ziemi. Próbowała się wyszarpać, tak naprawdę nie wiedząc komu, by chwilę później teleportować się przed wulkanem. Obok stał nie kto inny, jak Leanne. W pierwszej chwili chciała jej podziękować, w drugiej konsekwentnie oskarżać o wszelkie zło, którego doświadczyła.
- Zajebista moc. Szkoda, że czuję się jakby mnie ktoś wyrzygał. - skomentowała tylko, oddychając ciężko. Leanne może była już przyzwyczajona do teleportacji, ale ona nie zniosła tego najlepiej. Podniosła wzrok na kobietę.
- Zginął już ktoś u was?
|
|
Autor |
RE: Polana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:04 |
|
|
-Nie wiem, jakie zwyczaje panują u Was, ale przyjmę to jako słowa podzięki. Wiesz, właśnie uratowałam Ci dupę... Chociaż gdyby to zależało ode mnie, wzięłabym kogoś innego, nie szczyć się tym.- rzuciłam jej chłodne spojrzenie i usiadłam na trawniku. Chwilę zastanawiałam się, czy powiedzieć jej prawdę, ale w sumie: co mam ukrywać?
-Tak. Bernard. Niesamowity mężczyzna.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Polana |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:11 |
|
|
-Nie wiem cholera, nie wiem.. Nie wygląda na przyjaźnie nastawioną.- nie zdążyłam nawet dokończyć myśli, ba, nie zdążyłam mrugnąć. Leanne zniknęła wraz z blondynką, a powód tego przez jakiś czas był mi nieznany. Należy podkreślić "przez jakiś czas" bo zaledwie chwilę później wszystko pojęłam. Choć lawa płynęła w pewnej odległości od nas, czułam jakby języki ognia delikatnie przypalały moją skórę. Bez namysłu puściłam się biegiem przed siebie, ściskając mocno dłoń Leah.
Zadymione powietrze paliły żywcem moje płuca- dopiero mocne uderzenie wiatru zdołało przywrócić mi zdrowe zmysły. Wydostaliśmy się.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie |
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:15 |
|
|
Spojrzała ze złością na Leanne i przed jej oczami mignęła kolejna wizja, równie realistyczna jak w przypadku tej z Emmą. Cissy wyciąga z plecaka wyszczerbiony, ale wciąż ostry sztylet. Zatapia ostrze w brzuchu dziewczyny. Krew na trawniku, na rękach kobiety, wszędzie. Metaliczny zapach zwycięstwa. Nikt nie słyszy krzyku Leanne, bo wszyscy są we wnętrzu wulkanu. Może nawet jej się poszczęści i nikt nie przeżyje? Może jeszcze dzisiaj wróci do domu? Nie zależało jej na żadnych nagrodach, byle wreszcie ten koszmar się skończył.
Upadła niezgrabnie pod drzewem, zamykając oczy i przyciskając dłonie do skroni. Zaczyna mi poważnie odpierdalać. Skąd w niej się brała ta agresja, tak przerażające myśli, makabryczne pomysły?
- Zabiliście go? - zapytała, starając się zamaskować drżenie głosu.
|
|
Autor |
RE: Polana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:22 |
|
|
-A jak myślisz?- ucichłyśmy, a cisza, która nas dzieliła, była wręcz namacalna. -Skręcał się pod rękoma, walczył jeszcze, ale nie mógł nic zrobić... Widzisz to?- wskazałam na krew na moim kombinezonie, w rzeczywistości moją, pochodzącą z drobnego zadrapania. -Za cholerę nie dało się zmyć... Nie to, co z rąk. Po minucie nie było śladu.- zabolało. To, co mówiłam, mimo że było nieprawdziwe, mimo że miało być jedynie kpiną, zabolało. Parsknęłam cicho. -Skała go przygniotła. Nie mogliśmy nic zrobić.-głos mi zadrżał.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Polana |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:23 |
|
|
Świeże, choć rozgrzane powietrze powietrze dostało się do jej płuc, gdy tylko wybiegły na zewnątrz. Nie wiedziała dlaczego wcześniej nikt z nich nie przypuścił nawet, że może dojść do erupcji wulkanu. Jednak nie był to czas, by się nad tym zastanawiać.
- Co robimy? - zapytała, odpędzając jakiekolwiek niepotrzebne myśli i próbując się skupić na dalszym planie. Zmęczona biegiem stanęła w pewnym momencie, w bliżej nieokreślonej odległości od wulkanu, łapiąc oddech. - Nie możemy tu zostać, to oczywiste. Ale dokąd uciekamy?
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:28 |
|
|
David nie czekając na resztę wybiegł z wulkanu. Nawet zapomniał zabrać ze sobą swój prezent, ale na szczęście wcześniej schował jego część do kieszeni, więc nie wszystko się zmarnowało. Gdy był już na zewnątrz spoglądał wciąż na wulkan. Niektóre osoby chyba jeszcze z niego wyszły. - Co za różnica - odezwał się do stojącej kilka metrów dalej dziewczyny.
Edytowane przez Flaku dnia 07-06-2012 22:30 |
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:29 |
|
|
Cissy spojrzała na kobietę, zastanawiając się w jakim stopniu to co mówi jest grą. Ręce wciąż jej drżały, tak jak w przypadku poprzedniej "wizji" a głowa pulsowała tępym bólem.
- Nie ufam Ci. Nie ufam nikomu z was. Nie jestem idiotką, która da się nabrać na słodkie pierdolenie o tym, że jeżeli będziemy dla siebie mili to pokonamy Haydena. Gówno prawda, wygra jedna osoba. Reszta będzie świętować jego zwycięstwo wąchając kwiatki od spodu. - mówiła szybko, wyrzucając z siebie całą złość. Mówią, że najlepszą obroną jest atak, ale ona była zmęczona życiem w ciągłym strachu, agresywnym zachowaniem wobec wszystkich naokoło. Z drugiej strony tłumaczyła sama sobie, że tylko dzięki temu jeszcze żyje.
- Wygra jedna osoba. - powtórzyła jakby samej sobie z zaciętym wyrazem twarzy.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:35 |
|
|
Leanne wraz z Cissy zniknęły, a my zostaliśmy sami w wulkanie, który niedługo prawdopodobnie wybuchnie. Spojrzałem po twarzach pozostałych i truchtem ruszyłem w stronę wyjścia. Przede mną biegł jakiś mężczyzna, niejaki Gordon. Może go tak przypadkiem zabić i później wmawiać, że o niczym się nie wie?
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:36 |
|
|
Wzruszyłam ramionami i podniosłam się, stając naprzeciwko dziewczyny.
-Nie musisz nam ufać. Możesz wygrać. Nie ma problemu.- rozłożyłam ręce szeroko. -No, dalej. Zabij mnie, skoro tak bardzo mi nie ufasz. Zabij mnie, skoro tak bardzo chcesz wygrać. Nie ma tu nikogo. Nikt się nie dowie. Powiesz, że teleportacja nie wyszła. Że nie można teleportować się w dwie osoby, że to ja ucierpiałam. Zrobiłam wszystko, co mogłam, ale krwawiła za bardzo, rozszczepiła się, jej część pozostała w innym miejscu...- teraz już przedrzeźniałam dziewczynę. -No, dalej. Nikogo tu nie ma. Tylko my dwie. Boisz się?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Polana |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-06-2012 22:49 |
|
|
Oparłam dłonie o kolana, dysząc ciężko i pozwalając by świeże i chłodne powietrze przywróciło mi wszystkie funkcje życiowe. Słowa Leah docierały do mojego umysłu jakby przez szklaną ścianę: słuchałam, ale przez jakiś czas nie byłam w stanie odpowiedzieć. Oczy łzawiły mi od kolosalnej ilości siwego dymu, wiec także widoczność miałam ograniczoną.-Proponuję by wynosić się stąd jak najszybciej i jak najdalej. Chodźmy.- wychrypiałam, ruszając odruchowo w stronę przeciwną do tej z której przybyliśmy. Jeśli to Twoja sprawka, Hayden, przysięgam, że przy najbliższej okazji wydłubię ci oczy.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie |
|