Odwróciłam się na dźwięk swojego imienia. Nie rozmawiałam z Kasperem tak dawno, że zapomniałam już, że na początku był osobą, z którą dogadywałam się praktycznie najlepiej.
-No więc prowadzisz.- powiedziałam lekko zmieszana, puszczając go przodem. Lekkie zmieszanie wystąpiło na mojej twarzy i co najdziwniejsze, nie miałam pojęcia, dlaczego.
- A po co tam idziecie? Uwierzcie, że im dalej tym gorzej. - odparłem na myśl o zapachu, brudzie i gorącu jakie panuje w dalszym rejonie. Ostatnie dni potwierdziły moją wiarę w to, że jestem w stanie przetrwać sam, bez niczyjej pomocy. Tylko co to za życie gdy nie ma do kogo otworzyć ust.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
-Ominęłam rozmowę z kimś z góry, ale chyba to są wymogi gry, czy coś w tym stylu.- wzruszyłam ramionami uświadamiając sobie, że nie miałam nawet pojęcia, czyim to było pomysłem. -Lepiej iść bez celu naprzód, niż bez celu się cofać, nie? Jeśli jest nadzieja, że na końcu nas coś czeka, to chodźmy tam lepiej.
- Moim zdaniem lepiej zrobić krok w tył, by zrobić później dwa do przodu. Czasem trzeba się cofnąć by inaczej spojrzeć na naszą drogę. Ale skoro masz nadzieję, że coś tam na nas czeka to chodźmy. Ja już chyba straciłem nadzieję na cokolwiek więc nawet skok w bok nie byłby dla mnie pomocny. - odparłem, nieznacznie unosząc kąciki ust przy ostatnich słowach. - Skąd w ogóle idziecie? - zapytałem kobiety.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Uniosłam brwi.
-Jak to skąd idziemy? Odłączyłeś się od nas?- w sumie nie byłoby to dziwne. Od jakiegoś czasu straciłam rachubę, przestałam patrzeć na ludzi i rozmawiać z nimi. Gdyby nagle okazało się, że umarło kilku naszych i mi to umknęło, nie zdziwiłabym się.
- Jakiś kilka dni temu? - zapytałem, formując zdanie na kształt ni to pytania, ni to zdania oznajmującego. Trochę zrobiło mi się przykro, że nikt się nie zorientował, ale z drugiej strony odkąd tu trafiłem nie zabiegałem o sympatię innych więc wydawało się to naturalne.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Sięgnęłam pamięcią wstecz i faktycznie nie przypominałam sobie, żebym widziała mężczyznę w domu w drzewie czy w wąwozie.
-Najpierw trafiliśmy do pomieszczenia, które zbudowane było wewnątrz drzewa. Ktoś podłożył pożar i udało nam się dotrzeć do pomieszczenia kilkaset kilometrów dalej, pod jeziorem, ale się zalało. Ja transportowałam się gdzieś i przez cały dzień byłam sama, a kiedy dołączyłam do reszty, zaatakowały nas krwiożercze wiewióry i zjadły jednego z naszych. Rzecz przykra: nawet nie mam pojęcia, jak biedak się nazywał...- westchnęłam, kończąc opowieść i zagryzłam dolną wargę. Zajęta opowieścią nie zwróciłam uwagi na to, co mam pod stopami i przewróciłam się, potykając o kamień. W powietrzu rozległ się trzask łamanej nogi, a ja krzyknęłam z bólu. Spojrzałam błagalnie na Katarinę.
Słuchałem relacji Leanne z miną w stylu "yeah... right" Boone'a z Lost. Wydawało się to tak niewiarygodne, że lepiej było przyjąć do wiadomości niż z tym dywagować. Ja na to ochoty nie miałem bo już sporo dziwnych rzeczy tu widziałem i było to w miarę wiarygodne, ale dla kogoś z zewnątrz brzmiałoby to jak wizja osoby niespełna rozumu. Dopiero dziwny i przeraźliwy dźwięk wyrwał mnie z zamyślenia. - Co do... - zacząłem mówić, nie widząc jeszcze co się stało. - Jasna cholera! - krzyknąłem na widok złamanej nogi Leanne, a dreszcze przeszły po całym moim ciele. Kucnąłem obok kobiety i po pobieżnym spojrzeniu na złamanie, spojrzałem na kobietę stojącą najbliżej mnie, uznając, że jest to właśnie Katarina (a była to zapewne Leah). - Dasz radę coś z tym zrobić? - zapytałem ją.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Gordon uciekł od wiewiórek, a potem szedł z tyłu i przysłuchiwał się rozmową. Gdy Leanne złamała nogę nawet zbytnio się nie przejął, wiedząc, że mają w grupie uzdrowicieli. Kucnął więc tylko przy rannej dziewczynie, by dodać jej otuchy. - Uzdrawianie to całkiem ciekawe uczucie. Zobaczysz, będzie fajnie. No, może trochę dziwnie zabrzmiało. Jak zachęta do samookaleczeń...
Martell przerwał swój monolog, bo robił się on bezsensowny. W głowie jednak tłoczyły mu się myśli, że on ze swoją mocą jest w grupie całkiem niepotrzebnym ogniwem...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Szliście tunelem coraz dłużej i dłużej. Robiło się coraz gorącej i gorącej. Z czasem opatuliła was mgła (i mgła).
Nagle trafiliście do dużego okrągłego pomieszczenia po środku wulkanu. Tam gdzie powinna znajdować się lawa, był owalny podest. WSZYSCY weszliście na niego i nagle pojechaliście w górę.
Trafiliście do pomieszczenia, gdzie znajdowali się ludzie z cel z początku Igrzysk.
Pod ścianami stały stoły z jedzeniem oraz małe paczuszki, po jednej dla każdego.
// Tak, możecie sobie wymyślić co tam jest, byle nie było to coś niezgodnego z fabułą jak np. pistolet.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.