Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 14:13 |
|
|
Papaja jednak chybiła celu.
- Ciota.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 15:38 |
|
|
Papaja zakręciła młynka i zawróciła zwinnie uderzając prosto w tył głowy Gordona. Nie wiedziałem jak to się stało... być może przez to magiczne miejsce.
- Ciota.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 01-07-2012 15:39 |
|
Autor |
RE: Polana |
Carmelka
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 17:03 |
|
|
Gavin
Gavin stanął po środku komnaty.
- Nie ma czasu na śledztwa czy dochodzenia. Ta dziewczyna to wampirzyca. Gdyby nie umarła, to my byśmy wisieli tutaj zamiast niej. - oznajmił z mocą. - Na Arenie nie jest już bezpiecznie. Wyruszamy do przystani. NATYCHMIAST. - dodał, po czym chwycił Ginny za rękę i ruszył w stronę wyjścia. Ginny z kolei pociągnęła za ramię Mike'a, a on Agelique. \
Cel:
- ruszajcie za czwórką byłych pracowników Areny
- dojdźcie do przystani. Będą tam na was czekać dwie łodzie
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 17:27 |
|
|
Emma wciąż była obok Cissy.
- Nie możemy jej tu tak zostawić! - zaprotestowała.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Gavin
Użytkownik
Postów: 62
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 18:31 |
|
|
- Weźcie je na ręce. - odparł. |
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 18:36 |
|
|
Chyba nie było innego wyjścia.
- David, Garrett, ktokolwiek... Weźcie ją na ręce - powtórzyła i wstała powoli.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-07-2012 18:52 |
|
|
- Ok - odparł, nie widząc innego sensownego wyjścia. Nie mogli przecież zostawić nieprzytomnych Cissy i Loory. Podszedł i wziął na ręce Franceskę. Była dosyć lekka, więc raczej droga do przystani nie zapowiadała się na zbyt ciężką. - Weź drugą - rzekł do Garretta i ruszył w stronę wyjścia.
Edytowane przez Flaku dnia 01-07-2012 18:52 |
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 18:55 |
|
|
Emma nie odstępowała Davida niosącego Cissy na krok. Miała ciągłą nadzieję, że dziewczyna już zaraz się ocknie.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 20:40 |
|
|
Papaja odbiła się od głowy Gordona i poszybowała dalej, wprost w mosznę Garretta.
-Ciota.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 21:15 |
|
|
Zauważyłem, że cokolwiek się nie dotknie Gordona to od razu wędruje w jakieś intymne miejsca. To chyba naturalne u tego gościa. Ten typ już po prostu tak ma.
- Ciota. - odpowiedziałem biorąc na ręce Loorę i ruszając za Davidem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 01-07-2012 21:45 |
|
|
Wolałabym, byś swoją włócznię wykorzystał w inny sposób. - powiedziała Anglique tuż przed tym zanim papaja, omijając jej osobę, poszybowała w stronę Gordona.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 23:01 |
|
|
Szli.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 01-07-2012 23:45 |
|
|
Wcale nie.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-07-2012 23:54 |
|
|
Pierwsze, co poczuła to niesamowita lekkość, tak jakby unosiła się dobrych kilka centrymetrów nad ziemią. Poruszyła dłonią, i sprawiło jej to niebywałą przyjemność, czując się jakby frunęła. Nie czuła swojego ciała, które wraz z bólem i cierpieniem zostało gdzieś daleko: teraz była lekka i pozbawiona wszelkich życiowych trosk. Dlaczego więc zależało jej na tym, żeby otworzyć oczy? Walcząc z ciężkimi powiekami, z trudem w końcu je otworzyła. W tej samej chwili spadł na nią ciężar i ból jej śmiertelnego ciała, i to z taką siłą że przez moment nie mogła złapać tchu. A więc żyła; nie wiedziała czy jest ranna, ale żyła. Zaczerpnęła łapczywie powietrza, krztusząc się przy tym boleśnie. Fakt, że jej ciało było tak słabe i bezbronne momentalnie wywołał u niej łzy, które bezradnie spłynęły po policzkach. Dopiero bo dobrych kilku sekundach zdała sobie sprawę, że faktycznie unosi się nad ziemią, a to za sprawą tego, że była niesiona przez Davida. Nie pamiętała nic z ostatnich kilkunastu godzin, więc tym bardziej nie rozumiała obecnej sytuacji.
- Pójdę sama! - jęknęła cicho, próbując się wyszarpać z ramion Davida, jednak jedynie nieznacznie się poruszyła, zbyt słaba by osiągnąć upragniony cel, chwilę później ponownie tracąc przytomnośc.
/myślałam że już odpadłam, ale skoro nie to postaram się coś tam pisać
Edytowane przez mremka dnia 01-07-2012 23:54 |
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-07-2012 14:20 |
|
|
David miał nadzieję, że Cissy w końcu się obudzi, gdyż była nieprzytomna już dosyć długi czas. Zwyczajnie się martwił i nie chciał żeby cokolwiek się jej stało. Na dodatek cały czas szła obok niego Emma, czekając aż tylko blondynka otworzy oczy. Po chwili poczuł małe szarpnięcie i spojrzał na Franceskę, która właśnie przemówiła po raz pierwszy od kilku godzin. To był bardzo miły akcent, ale nie trwał zbyt długo. Cissy oczywiście zapragnęła wstać i iść o własnych nogach, co nie było raczej możliwe. Wciąż była zbyt słaba żeby cokolwiek zrobić. Poszarpała się chwilę i znowu zamilkła zamykając oczy. David nic nie powiedział, a jedynie patrzył na blondynkę, która spoczywała teraz zupełnie nieruchomo na jego rękach. Wyglądała tak słodko, że nie sposób było oderwać wzrok od jej twarzy.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-07-2012 14:54 |
|
|
Jednak szli. Anglique dodatkowo czekała na odpowiedź Gordona, którego najwyraźniej speszyły słowa o włóczni i zamknął się w sobie.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Polana |
Carmelka
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-07-2012 19:17 |
|
|
Nareszcie zobaczyliście to, do czego dążyliście wszyscy. To co było jedyną droga ucieczki. Co zabrało wam wielu ludzi. Co było oknem na świat.
Przystań.
I dwie kołyszące się na wodzie łódki.
- Zbierzcie zapasy i odpływamy. - oznajmił Gavin, ze łzami w oczach. - Niedaleko od wybrzeża jest szlak handlowy, którym często pływają statki. Wystarczy że natkniemy się na jeden i będziemy... wolni.
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-07-2012 20:18 |
|
|
Kolejne przebłyski świadomości były zbyt słabe, żeby Cissy dała radę nawiązać kontakt ze światem zewnętrznym. Powtarzała sobie w myślach że nic jej nie będzie i że jest niesiona przez Davida. Kilka minut, a może kilka godzin później wreszcie zaczęła odzyskiwać siły. Otworzyła ostrożnie oczy i zauważyła, że patrzy na nią Bowker. Nie można było powiedzieć, że jest wyjątkowo zadowolony z życia: wyglądał raczej na zmartwionego. Kątem oka dostrzegła również rudą czuprynę panny Forsberg.
- Czemu tak zamulacie? Jakiś pogrzeb na mieście? - zapytała, uśmiechając się do Davida i Emmy. - Dobra, koniec treningu koksie. Postaw mnie. - zarządziła, mimo iż podobało jej się bycie noszoną, to głupio jej było narażać mięśnie Bowkera na tak intensywny wysiłek.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-07-2012 20:55 |
|
|
David nie mógł uwierzyć, że to już koniec. Łodzie stojące na przystani miały zabrać ich daleko stąd, do domu. Przynajmniej tak twierdził Gavin. Z jednej strony David był szczęśliwy, że w końcu się uratują, przeżyją i nikt więcej nie skończy tak jak pozostali. Nie będzie żadnej gry i żadnego zwycięzcy. Prawdę powiedziawszy wszyscy oni będą zwycięzcami. Jednak z drugiej strony szkoda było mu tego wszystkiego. Kiedy wróci do Alabamy nie będzie mógł już sterować wiatrem, pływać łodziami po piasku, ani denerwować Cissy swoimi mądrymi wywodami. To co tutaj przeżył może i było niebezpieczne, ale takiej właśnie przygody potrzebował, żeby zburzyć monotonię swojego dotychczasowego życia. Spojrzał jeszcze raz na Franceske, która obudziła się ponownie i szczerze się uśmiechnął. Teraz była już w zdecydowanie lepszej formie. Zatrzymał się i postawił ją na ziemi. - Jesteśmy już na miejscu - oznajmił, patrząc jeszcze, czy aby na pewno z blondynką wszystko w porządku. Czy zaraz się nie przewróci i znowu nie zemdleje. Jednak nic takiego się nie stało. - Zapasy... Pośpieszmy się - rzekł i rozejrzał się wokół. Na razie byli tu sami, ale Hayden był na tyle przebiegły, żeby przygotować na nich pułapkę i w ostatniej chwili uniemożliwić im ucieczkę. David starał się nie brać tej opcji pod uwagę, ale wszystko było możliwe.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-07-2012 21:04 |
|
|
Cieszyła się.
|
|