Autor |
RE: Polana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 27-06-2012 14:37 |
|
|
To był chyba naprawdę ostatni moment. Zapewne sekundę po tym jak ostatnia osoba stanęła na stabilnym podłożu, liny na moście całkiem się przetarły i konstrukcja runęła w przepaść. Kasper nie chciał śmierci żadnej z tych osób więc odetchnął z ulgą gdy już był pewny, że wszyscy ocaleli. Wielką niepewnością było teraz co dalej. Błąd. To co ma być dalej zawsze było wielką niepewnością. - To jak, ruszamy dalej? - zapytał, gotów do dalszej drogi.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 15:34 |
|
|
Oddychała ciężko, czując jak szybko bije jej serce. Podeszła do Garreta.
- Dzięki za pomoc, młody. W sumie to możesz wyczuć, że jestem Ci wdzięczna, prawda? Ale niech już będzie, że powiedziałam to oficjalnie.- uśmiechnęła się do Reynoldsa. Nogi wciąż jej drżały, dlatego postanowiła na chwilę przysiąść, powoli wyrównując oddech.
- Pierwszą rzeczą jaką zrobię po opuszczeniu Areny będzie odwiedzenie kolektury. Z takim fuksem nie ma szans, żebym nie zgarnęła jakiejś wielkiej kumulacji. - wydyszała do najbliżej stojącej osoby.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Carmelka
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 15:43 |
|
|
Nagle zerwała się druga lina. Na moście były tylko trzy osoby: Leah, Katarina i Gilian. Cała trójka biegła ile miała sił w nogach, gdy pękły ostatnie dwie liny. Katarina, która biegła pierwsza zdążyła wskoczyć na trwały ląd, a Leah, złapała się wystającego korzenia i wciągnęła na góre. Natomiast Gilian... no cóż. Był za daleko. Nie miał szans.
Chwilę później usłyszeliście odgłos uderzenia czyjegoś ciała o ziemię, czemu towarzyszył krzyk przerażonej Ginny, która zaczęła zalewać się łzami i wołać mężczyznę.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-06-2012 15:51 |
|
|
David z nietęgą miną patrzył jak drewniany most spada w dół, a razem z nim Gillian, który nie zdążył dobiec. W pierwszej chwili chciał mu jakoś pomóc, ale nie było na to żadnych szans. Dwie pozostałe dziewczyny w ostatnim momencie przedostały się na drugą stronę, natomiast mężczyzna runął z hukiem o ziemię. Na twarzy Bowkera pojawił się grymas, który miał być komentarzem do odgłosu upadającego ciała. Spojrzał tylko na płaczącą Ginny, która nie potrafiła pogodzić się z jego śmiercią. Nikt nic nie mógł zrobić. David usiadł zrezygnowany na ziemi, jakby czekając na reakcję pozostałych.
Edytowane przez Flaku dnia 27-06-2012 15:54 |
|
Autor |
RE: Polana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 16:17 |
|
|
Znowu wszystko działo się bardzo szybko. Jak to jest, że jeszcze chwilę temu człowiek był, a już go nie ma. Gillian był kolejną osobą, której nie znała, ale nie mogła przejść obok tragicznej śmierci człowieka obojętnie. Już sam widok płaczącej Ginny napawał ją smutkiem tak wielkim, że sama zaczęła płakać. Gillian na pewno chciał im pomóc. Te igrzyska to miejsce zła, a Hayden to skończony potwór, jak można w ogóle pomyśleć o tym, aby stworzyć miejsce, gdzie sprowadza się ludzi, których jedynym celem ma być pozabijanie się nawzajem. A jeśli nie będą chcieli, to zawsze można ich przegonić przez rozlatujący się most albo postraszyć kotoczymś. To wszystko tylko pogłębiło kiepski nastrój Emmy. Nie miała siły już nigdzie iść, wędrówka wydawała jej się być czymś bez końca, a zbawienia nie widziała, zaczęła tracić wiarę. Usiadła pod drzewem i skuliła się, chcąc zająć jak najmniejszą powierzchnię i być mało widoczną, jakby nie przyznając się, że należy do tego okropnego miejsca i że prawdopodobnie sama niedługo zginie.
|
|
Autor |
RE: Polana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 16:47 |
|
|
Widocznie za wcześnie było na radość, że wszystko się udało. Most zerwał się, zabierając ze sobą Giliana w otchłań przepaści. Nie było szans, żeby przeżył upadek. Nie znała mężczyzny, ale był kolejną ofiarą Igrzysk, więc mimo wszystko jego śmierć zrobiła na Cissy spore wrażenie. Oparła brodę na kolanach, starając się nie patrzeć w stronę zrozpaczonej Ginny.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 27-06-2012 16:48 |
|
|
W pierwszej chwili Kasprowi wydawało się, że wszyscy uszli z życiem. Nawet zdążył w międzyczasie powiedzieć do znajdującej się obok Franceski - Nie musisz grać. Mogę Ci oddać wszystkie swoje pieniądze jeżeli tylko uda mi się opuścić Arenę. - Chwilę później rozległ się znany mu tylko z filmów odgłos spadającego ciała. Laudrup podszedł bliżej krawędzi i zamarł na widok ogromnej przepaści, a zwłaszcza roztrzaskanego ciała. Szybko się odwrócił i skierował wzrok w przeciwną stronę by wymazać ten niemiły obraz.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Polana |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 17:13 |
|
|
Mike chyba po raz pierwszy w życiu czuł wyrzuty sumienia. Myślał tylko o sobie, kiedy Ginny była na moście, kiedy Gillian spadał w dół... Przecież zamiast niego mogła to być ona! Przeklął się w duchu i podszedł do zapłakanej Ginny, próbując ją przytulić przyjacielsko i w ten sposób dać wyraz pocieszenia. Wiedział, jak dziewczyna jest związana z Gavinem i jak była związana z Gillianem. Jednocześnie w obliczu tragedii, odetchnął z ulgą, że to ten pierwszy uszedł z życiem. Gdyby stało się coś Gavinowi, wiedział, że Ginny mogłaby zrobić sobie coś niewybaczalnego. Nic nie powiedział, trzymając ją w uścisku, lecz gdy zjawił się Gavin, Mike oddalił się, pozostawiając ich samych. |
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-06-2012 17:17 |
|
|
David w końcu wstał, uznając, że to nie ma sensu. - To co teraz? Musimy chyba iść dalej - rzekł z myślą, że reszta zgadza się z jego słowami. Siedzenie w miejscu do niczego nie prowadziło. Wprawdzie ich "próby" wydostania się z Areny kończyły się jedynie na nowych niespodziankach, czyli kotocosiach lub rozwalających się mostach, ale przynajmniej można było żyć nadzieją.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11725
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 17:24 |
|
|
Gordonowi zrobiło się smutno, bo uznał, że śmierć mężczyzny to jego wina.
- To przeze mnie. Gdybym się nie wywrócił pewnie wszyscy byśmy zdążyli dobiec...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 18:13 |
|
|
- Nie ma sprawy. - posłałem Francesce lekki uśmiech i padłem na trawę. W tej samej chwili most zerwał się, a wraz z nim w przepaść spadł Gilian. Próbowałem wyczuć jego umysł, by w jakiś sposób pomóc mu uporać się z nieuniknionym, jednak nie byłem w stanie nic poczuć. To wyglądało tak, jakby był już pogodzony ze śmiercią. Po prostu pustka, brak emocji. Podniosłem się z ziemi i stanąłem nad przepaścią spoglądając w dół. Nie ujrzałem żadnych szczątek... cóż, trudno się dziwić. Z zamyślenia wyrwał mnie lament Ginny, która była całkiem załamana utratą przyjaciela. Doskonale wiedziałem co czuje i automatycznie z moich oczu poleciały łzy. Nie mogłem tego powstrzymać.
- Nie. On był pogodzony z tym, że umrze. Był na to przygotowany. To nie Twoja wina. - powiedziałem do Martella patrząc na niego szklistymi oczami.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11725
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 18:18 |
|
|
- Tylko tak mówisz, bo chcesz mnie pocieszyć. Wszyscy myślą tak jak ja!
Martell był wzburzony, nie pragnął litości. Najprawdopodobniej sztucznej.
- I nie używaj na mnie swojej mocy! Nie masz prawa.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 18:26 |
|
|
- Nie używam na Tobie swojej mocy. A nawet jeśli bym to robił to i tak nic mi nie zrobisz. - rzuciłem obojętnym tonem. Nie rozumiałem Martella... chciałem mu w jakiś sposób pomóc, a on skacze do mnie z mordą. - Zresztą rób sobie co chcesz.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11725
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 18:42 |
|
|
Martell nie wytrzymał emocji i zrobił co chciał: uderzył Garretta z pięści w twarz. Nie umiał sobie poradzić z kipiącymi w nim obawami, niepewnościami, strachem, złością, bezradnością i całą resztą z palety uczuć. Musiał się jakoś wyładować i padło na Reynoldsa, który go irytował.
- Nie wyczułeś tego?!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 18:54 |
|
|
Tego było już za wiele. Mimo iż Garrett był dość spokojną osobą, to teraz nie wytrzymał i rzucił się na Martella przewracając go na ziemię. Przyłożył prawym sierpowym w gębę, później lewym, a na końcu zrobił coś, czego nikt w życiu nie chciałby doświadczyć: wykręcił Gordonowi sutki. - Nie bardzo, kurwa. Musisz się bardziej postarać dziadku.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11725
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 18:56 |
|
|
Kiedy Garrett nachylił się, żeby wykręcić Martellowi sutki, ten wykorzystał szansę i uderzył go z kolana w mosznę, a jednocześnie lewym podbródkowym.
- Atak na suty zostaw sobie na noc poślubną i swojego męża, dziwko!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 19:06 |
|
|
Upadłem z bólu na ziemię trzymając się za krocze. W myślach próbowałem jakoś powstrzymać ten ból. Skoncentrowałem się na nienawiści do Gordona. Wykorzystując pewność Martella, podniosłem z ziemi leżącą kłodę i zdzieliłem nią mężczyznę po nogach. Z trudem się podniosłem i dokończyłem dzieła, uderzając mężczyznę z całej siły prosto w nos. -Ja przynajmniej nie jestem trzydziestoletnim prawiczkiem i nie muszę nikogo prosić, by mi dał. Weź kija i sobie ulżyj, bo tylko tak możesz sobie pomóc, padalcu.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11725
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 19:37 |
|
|
Martell wściekł się jeszcze bardziej na słowa Garetta. Szkoda, że nie mam mocy teleportacji. Mógłbym szybko odwiedzić Dextera i pożyczyć na chwilę zeszyt z ripostami. Gordon musiał jednak improwizować.
- Twoja z dziećmi!
Wykorzystał on jednak swą pozycję, kopnął z całej siły w nogi Reynoldsa, a gdy ten upadł, usiadł mu na plecach i zakładał dźwignię na lewą nogę. O dziwo pisarz nie czuł jeszcze bólu - za dużo adrenaliny...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Polana |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-06-2012 19:40 |
|
|
David nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie, ale humor znacznie mu się poprawił, kiedy ujrzał bijących się Garreta z Gordonem. Stał i słuchał z zaciekawieniem tej błyskotliwej wymiany zdań, wzbogaconej jednocześnie o wykręcanie sutków i kopniak w mosznę. Kiedy nastąpiło to ostatnie aż z wrażenia się skrzywił, szczerze współczując zwijającemu się z bólu Reynoldsowi. Okazało się jednak, że chłopacy nie zamierzają szybko kończyć. - Może już wystarczy?! - krzyknął do Gordona, który aktualnie siedział na tym drugim.
|
|
Autor |
RE: Polana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11725
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-06-2012 19:46 |
|
|
- Nigdy!
Martell postanowił wykorzystać swą moc i zobaczyć coś z przeszłości swojego wroga. Była ona jednak wyjątkowo nudna. Na zmianę tylko telewizor, komputer, komputer, telewizor. Ciągłe leżenie na kanapie. O mam coś ciekawego!
- Co gnoju? Znowu przegrywasz? Tak jak sprawę o majątek w sądzie?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|