- Nic specjalnego Cię nie ominęło. Takie tam o zabijaniu. - odpowiedziałam do Leanne. Zdjęłam szybko koszulkę, pokazując zadbane, wyrobione od wieloletnich treningów ciało. Nie krępowałam się - nie było na to czasu. Po chwili kostium znalazł się na mnie, dopasował się, pokazując wszystkie moje atuty. Zdjęłam frotkę, aby po chwili znowu związać włosy w koński ogon. Byłam gotowa. Po plecach przeszedł mi dreszcz ekscytacji.
Ich protesty zdały się na nic. Ale czego się spodziewała? Nie mogła nic zrobić, pozostało zaakceptować tą sytuację. Próbowała już kilkakrotnie, ale na pewno nie było to proste. Jak można tak po prostu przyjąć do wiadomości, że trafi się na arenę z zadaniem zabicia pozostałych osób, które się na niej znajdą? Myślała o tym po raz kolejny i za każdym razem dochodziła do tego samego wniosku: to wszystko jest chore, ale nie ma wyjścia i trzeba to zaakceptować. Tak więc bez słowa sprzeciwu poszła za poleceniem Haydena i, uprzednio włączając przycisk, przebrała się w kombinezon oraz związała włosy w kok na samym czubku głowy.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.