Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 13:51 |
|
|
- Wingardium Leviosa - rzuciłem zaklęcie, robiąc młynka różdżką. Właz stał otworem. Zszedłem ostrożnie po drabince na sam dół kanałów. Smród tutaj był jeszcze gorszy niż w domu Weasley'ów.
- Schodźcie. Chyba jest bezpiecznie. - rzuciłem, próbując coś dostrzec w ciemnościach. Zapaliłem różdżkę i zacząłem stawiać kolejne kroki.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 14:01 |
|
|
- Lumos - wymruczał niechętnie Wyatt i zszedł na dół za Craigiem, którego uważał za jedną z bardziej rozgarniętych osób w towarzystwie.
- Co za smród...
O'Donnell użył na sobie zaklęcia bąblogłowy, dzięki któremu miał zapas świeżego powietrza i nie zbierało mu się na wymioty.
- Zróbcie tak samo, inaczej nigdy nie znajdziemy tego przejścia.
Mężczyźnie chodziło o to, że wymiotujące osoby nie są zbyt pomocne. Z wyciągniętą różdżką przemierzał kanały, ale nie widział niczego obiecującego. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 14:10 |
|
|
- Dobry pomysł. - rzuciłem do Wyatt'a i również użyłem zaklęcie bąblogłowy. Gdy wszyscy już byli na dole, ruszyłem podłużnym korytarzem. Było tutaj słychać tylko stukot naszych butów i ciche oddechy pozostałych.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-02-2012 15:04 |
|
|
Ron ostrożnie zszedł na sam dół kanału. Zbyt mocno się jednak bał, czy przejmować sie smrodem. Każde pluśnięcie spadających kropli przyprawiało go o dreszcze. Kiedy po stopach przebiegł mu szczur, Ron omal nie krzyknął, w ostatniej chwili zatykając sobie usta rękami.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 15:31 |
|
|
- To tylko parszywy szczur, Ron.
Wyatt zaczynał powoli czuć obrzydzenie do ministra, choć musiał przyznać, że facet jest dość zabawny. Niestety minister powinien wyróżniać się innymi cechami, a nie żałosnością i zabawnością... |
|
Autor |
RE: Londyn |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 15:33 |
|
|
Ekhm - Kevin pragnął zwrócić uwagę tych dziwnych ludzi, z którymi przebywał sam nie wiedząc czemu. Po chwili jednak odezwał się: Skoro jesteście czarodziejami to może byście po prostu wyczyścili kanał gdyż skoro nikt o nim nie wie to nie jest on w żaden sposób zabezpieczony. Tak trudno wam to zrobić?
|
|
Autor |
RE: Londyn |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 08-02-2012 15:39 |
|
|
Ron popatrzył na Kevina jak na równego sobie debila. Jemu kanał wydawał się być czysty. Na głos jednak powiedział co innego: Mamy marnować naszą magię na czyszczenie mugolskich kanałów W tym momencie Weasley pośliznął się na wilgotnym grzybie pokrywającym podłoże i z pluskiem wpadł do brudnej wody płynącej obok. Bloody hell...- zaklął, wyłażąc na betonowy brzeg. jego zapach obecnie mógłby służyć za skuteczną broń przeciw śmierciożercom.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 15:40 |
|
|
- Ale jak go wyczyścimy to biedne szczury stracą swoje domki i pozdychają...
Wyatt poczuł się zawstydzony, że sam nie wpadł na taki pomysł i zrobił to mugol. Musiał dlatego udawać, że nie warto czyścić takiego kanału. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 18:30 |
|
|
Gen wlazła do kanału zaraz za wszystkimi, obrzucając Miley pogardliwym spojrzeniem. W sumie sama mogła zrobić to co owa pusta blondyneczka, ale tego nie zrobiła. Nie była do końca pewna dlaczego. Może chciała mieć siostrę na oku? A może teraz, gdy odzyskała koleżanki, nie chciała znów zostawać sama? Czuła też, że powodem mogły być słowa Cragia. Jeżeli chciała ratować siebie i siostrę, nie mogła już dłużej uciekać i kryć się jak tchórz. Musiała działać.
Kiedy tylko znalazła się w kanale poczuła jak zbiera się jej na mdłości. Idąc przykładem reszty, użyła zaklęcia bąblogłowy, po czym trzymając się z tyłu, podniosła lewą rękę, tę ze znakiem oraz Luurdem, do twarzy.
- Kolacja... - syknęła cicho do węża w jego mowie, a on zsunął się z jej nadgarstka i ruszył na łowy. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 18:36 |
|
|
Wyatt nie wiedział, że Genevive ma węża, więc gdy zobaczył gada, pomyślał, że to jakoś dziko żyjące zwierzę, które chce ich zaatakować i zaczął "pizgać" zaklęciami.
- Impedimenta! Petrificus Totalus!
Kolejnym zaklęciem miało być Vipera Evanesca, które zmieniłoby gada w kłęby dymu. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 18:51 |
|
|
- Protego! - odkrzyknęła Gen, po czym skierowała różdżkę na Waytta. - Ekspelliarmus! - kijek, który trzymał w dłoni i śmiał nazywać różdżką, wyleciał w powietrze i upadł kilka metrów dalej.
- Idioto! On nie jest jadowity! - wrzasnęła, przeszywając mężczyznę jadowitym spojrzeniem.
Edytowane przez Carmelka dnia 08-02-2012 18:52 |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 18:54 |
|
|
- On może nie...
Wyatt podniósł swą różdżkę i cmoknął głośno.
- Kto normalny chodzi sobie z wężem w kieszeni?
O'Donnell uznał jednak dziewczynę za przydatną, była szybka i skuteczna. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 18:59 |
|
|
Po jakże spektakularnym wylądowaniu samochodu w śmieciach, poprzysięgłam sobie, że już nigdy nie dam wciągnąć do auta, którego kierowcą będzie Minister. Gruchota równie dobrze mógł prowadzić towarzyszący nam mugol, i pewna byłam, że zrobiłby to z większą wprawą. Z pewnym wahaniem wchodziłam do zatęchłych kanałów, tuż za wyglądającą na równie zniesmaczoną Gen. Stąpałam niemal bezgłośnie po wilgotnym podłożu, a unoszący się w powietrzu odór boleśnie podrażniał mi nozdrza. Idąc za przykładem innych, użyłam zaklęcia bąblogłowy i zapaliłam różdżkę.-Może i nie jest jadowity, ale wygląda na groźnego. Skąd Ty go w ogóle wytrzasnęłaś?- spytałam, patrząc z niesmakiem na sunącego po ziemi węża. Przeszył mnie lodowaty dreszcz, gdy przypomniałam sobie, że ukochanym pupilkiem Voldemorta także był wąż - Nagini. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:02 |
|
|
- To zdefiniuj normalnego człowieka... - odparła, nadal wściekła. Podniosła Luurda i ułożyła go sobie wokół szyi. Wąż był teraz nie tylko głodny, ale i wystraszony. Pogłaskała go delikatnie po głowie, po czym wyminęła Waytta, nie oszczędzając mu kolejnego gniewnego spojrzenia.
EDIT: - Dostałam na czternaste urodziny, siostro. - odparła Faith.
Edytowane przez Carmelka dnia 08-02-2012 19:04 |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:03 |
|
|
- Dzięki za poparcie.
Wyatt uśmiechnął się przyjaźnie do ładnej dziewczyny.
-Normalny człowiek to normalny człowiek, a nie noszący sobie gada w rękawie... To w końcu wąż, a ja nie jestem biologiem, żeby rozpoznawać czy jest jadowity - w dodatku w ciemnym kanale, gdy sunie tuż koło mnie i działam instynktownie... Pilnuj go jakoś czy coś.
Albo sprzedaj do Wietnamu na zupę - dokończył w myślach.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 08-02-2012 19:04 |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:07 |
|
|
- Norma dla każdego jest czymś innym. - odpowiedziała Wayttowi, dalej idąc cuchnącym kanałem. - Zresztą, to trochę dziwne, że taki odważny czarodziej jak ty, tak boi się małego węża, ze od razu go atakuje niczym śmierciozercę. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:15 |
|
|
http://fail.brm.sk/disappoint_n_dissapprove/wtf_is_this_shit.jpg
- What the fuck is this shit?- zapytał Roderick, świecąc ludziom w oczy różdżką, niczym policjant na przesłuchaniu.
- Od kiedy popierniczamy z wężami po kieszeniach i rozbrajamy swoich ludzi? A może czegoś nie doczytałem?- zapytał znowu. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:15 |
|
|
- Bo nie ma się czego bać, jakby się okazał jadowity to najwyżej byłbym sparaliżowany. Ale ze mnie głupek, że się broniłem! A może bym umarł... Ale co tam? Biedny wąż mógł się przestraszyć!
O'Donnell zastanawiał się na poważnie czy kobieta nie ma lekkiej choroby psychicznej... |
|
Autor |
RE: Londyn |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:24 |
|
|
Parsknęłam stłumionym śmiechem trzymając różdżkę, z której koniuszka wydobywało się delikatne światełko. Zawsze wiedziałam, że Gen nie jest taka jak ja, Hope, Faith czy reszta... Nieco przyspieszyłam.
- Nie dokuczaj jej, bo... trochę różni się od nas. - szeptem doradziłam Wyatt'owi.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-02-2012 19:25 |
|
|
- Taaa... - mruknęła. Wiedziała, że spór z tym czarodziejem nie ma sensu. Musiał być Krukonem, Gryfonem lub Puchonem. Bo żaden szanujący sie Ślizgon, nie zaatakowałby węża, nie upewniwszy się czy nie jest czyjś.
Następnie spojrzała na Roderica.
- Po pierwsze: gdzie jest zakaz posiadania węży? Po drugie: rozbrajamy naszych, wtedy gdy oni atakują naszych. Bądź co bądź, Luurd jest po stronie dobra. |
|