EPILOG
Dzień później...
Na brzegu jeziora, na błoniach Hogwartu stała samotnie pewna dziewczyna. Jej blond włosy opadały delikatnie na ramiona, a błękitne oczy spoglądały w dal, w kierunku jeziora. Jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Dziewczyna drgnęła i wyciągnęła z kieszeni kamień. Przyglądała się mu z sentymentem, jakby to było coś, co sprawiało jej ogromną przykrość. Obróciła trzy razy kamień w ręce, zamykając powieki.
- Hej, blondi. - usłyszała za sobą czyjś głos. Odwróciła się natychmiast, a jej twarz rozjaśnił lekki uśmiech. Przed nią stał Craig Polanski. A raczej wspomnienie o nim. Przyglądał się jej z lekkim skupieniem na twarzy, jakby coś go gryzło.
- Chciałem Cię przeprosić. Za to, że Cię okłamałem. Wiedziałem, że musiałem zginąć. Nie chciałem Ci powiedzieć dlatego, że wtedy bym tego nie zrobił. Brakło by mi odwagi. - rzucił, zbliżając się do blondynki. Destiny milczała, napawając się jego obecnością.
- Wiesz, co wtedy się stało? Zginąłem, byście Wy mogli żyć. Użyłem tego samego zaklęcia co matka Pottera. To był jedyny sposób. Nikt nie mógł się równać z Voldemortem. Tylko on sam mógł siebie unicestwić. I w swojej głupocie to zrobił. - zawahał się i dodał łamiącym się głosem - Tak bardzo za Tobą tęsknię...
Destiny milczała. Chciała mu tyle powiedzieć, jednak gdy przyszła okazja, nie mogła. Wpatrywała się w niego jak urzeczona. Podświadomie wiedziała, że to ostatni raz, kiedy go zobaczy.
- Wiesz, co masz zrobić. Będę na Ciebie czekał. I zawsze będę przy Tobie. - szepnął i zbliżył swoje usta do jej ust. Jednak żadne z nich tego nie poczuło. Ona należała do świata żywych, on do martwych. W następnej chwili Destiny wyrzuciła Kamień Wskrzeszenia do jeziora, a Craig zniknął.
- Do następnego... - wyszeptała, a z jej oczu popłynęły łzy. Destiny odwróciła się na pięcie i ruszyła błoniami do Hogwartu.
Rok później...
Świat po wojnie powoli podnosił się na nogi. Hogwart został odbudowany, a cztery domy szkoły powróciły na swoje miejsce. Czarodzieje długo świętowali upadek uzurpatora, ciesząc się z dni, jakie nastały. To były dobre dni dla wszystkich...
Faith Blackwood cztery miesiące po wojnie wyszła za Ronalda Weasley'a. Razem ze swoim świeżo upieczonym małżonkiem odbudowali Norę i spłodzili kolejnego rudzielca. Razem z Faith postanowili dać swemu pierworodnemu imię Harold, na cześć ukochanego mózgu Ronalda. Pan Weasley zrezygnował z funkcji Ministra Magii. Mieszkając ze swoją nową rodzinką zajął się badaniami na temat gnomów. W niedługim czasie został wynalazcą najskuteczniejszego środka unieszkodliwiającego te właśnie stworzenia. Wiadomo również, że młodzi małżonkowie nie zaprzestali na jednym potomku... Ronald z szacunkiem darzył swoją rodzinną tradycję i wiadomo tylko tyle, że jego piętnasty syn miał na imię Ronald Junior.
Wyatt O'Donnell zajął miejsce Weasley'a i został Ministrem Magii. Prócz pracy w Ministerstwie, postanowił rozwijać swoje zainteresowania i zaczął poszukiwać słynnego kija Abdul Schizin-Kumur Ab Mitwusuza . Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek go odnalazł...
Genevive Grey stała się wkrótce panią Genevive O'Donnell. Objęła stanowiska Szefa Biura Aurorów i zajęła się wyłapywaniem ukrywających się Śmierciożerców. Legenda mówi, że nigdy nikt jej nie pokonał w pojedynku. No chyba, że Wyatt użył swojego wdzięku osobistego wobec niej...
Najmniej jednak wiadomo o Destiny. Panna Hale zamknęła się w sobie po stracie ukochanego. Unikała kontaktu nawet ze swoimi przyjaciółkami. Wiadomo tylko tyle, że dostała w spadku cały majątek Flamelów, który zapisał jej Craig. Zabrała pieniądze i zaszyła się gdzieś na końcu świata w poszukiwaniu spokoju i równowagi. Prawdopodobnie nie zakochała się już nigdy więcej.
THE END
Fear of a name increases fear of a thing itself. |