Autor |
RE: Londyn |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 20:01 |
|
|
Hope wyrwana z zamyślenia spojrzała na Faith.
- Myślisz, że stara panna z fretkami brzmi dobrze? - zapytała niespodziewanie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 20:04 |
|
|
Nie spamuj Ala!
-Nie wiem.. Jak dla mnie wszystko brzmi źle, kiedy myślę o naszym rychłym spotkaniu z syreną.- mruknęłam smętnie, ruszając niechętnie przez moczary. Świadomość, że z każdym krokiem byłam coraz bliżej tych potworów, wcale nie pomagała. Dla pewności wyciągnęłam różdżkę, by w razie czego miotnąć w nie jakimś skutecznym zaklęciem. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 20:25 |
|
|
Hope nie chętnie postanowiła przestać spamować ruszyła obok Faith przez moczary. Cisza, która zapanowała miedzy nimi zakłócana jedynie odgłosami ich kroków sprawiła, że przeszył ją dreszcz niepokoju. Niepokoju, który stawał się coraz większy im dłużej jej myśli krążyły wokół potwora, któremu mieli stawić czoło, by zdobyć klucz. Włożyła rękę do kieszeni, upewniając się, ze jej różdżka nadal tam jest i zaczęła powtarzać w myślach zaklęcia, które mogły się jej niedługo przydać. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 20:40 |
|
|
Wyatt ruszył z Gen w stronę wskazanego bajorka, ale usłyszał jeszcze słowa Rumpelstiltskina na temat syreny. Lol, bardzo podobnie było w ostatnim odcinku OUaT. Syrena strzegła magicznej wody, którą musiał zdobyć ten laluś podobny do Craiga. O'Donnell jednak miał teraz inne rzeczy na głowie. Gdy został sam na sam z panną Grey złapał ją delikatnie za rękę i popatrzył prosto w oczy.
- Kocham Cię! - rzucił bez ogródek.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 20:54 |
|
|
Gen szał spokojnie w stronę bagna, gdy nagle Wyatt złapał ją za rękę i wyznał miłość. Dziewczyna stała z wytrzeszczonymi oczami sparaliżowana. Czy on to powiedział na prawdę? Czy on sobie żartował? Nie wiedziała co ma myśleć. Wyatt był na pewno wspaniałym mężczyzną i łączyła ich jakaś niewytłumaczalna więź, ale czy go kochała? Bardzo go lubiła, jednak nie była pewna czy to miłość. Nigdy wcześniej nie miała chłopaka na poważnie, a już tym bardziej nikt nigdy nie wyskakiwał do niej z tak śmiałym wyznaniem bez uprzedzenia.
Patrzyła na Wyatta z nutką zdumienia, przerażenia oraz cichej nadziei. W końcu i tak niedługo zginie.
- Ja... Yyy... Nie wiem co powiedzieć... - wybąkała w końcu po długiej, pełnej napięcia ciszy. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 21:02 |
|
|
Wyatt był dość zestresowany, choć czuł jednocześnie dużą radość, podniecenie i coś co można określić mianem "motylków w brzuchu". Jakiś głos w jego podświadomości szeptał jednak: Zaraz rzuci w Ciebie klątwą! Mężczyzna jednak nie wystraszył się i kontynuował.
- Ostatnio zginęło kilkoro z nas. My.. my też możemy zginąć w każdej chwili. Za godzinę, jutro, za tydzień... Muszę przynajmniej umrzeć ze świadomością, że nie stchórzyłem, że wyznałem Ci, to co czuję. Czułem to od jakiegoś czasu, ale bałem się powiedzieć, nie wiedziałem jak to zrobić, jak zareagujesz.
O'Donnell zamilkł i położyłem dłonie na ramionach Genevive, przysunął się do niej i złożył na jej usta namiętny pocałunek, póki nie zdążyła zareagować. Wyatt czuł się cudownie, czuł, że mógłby teraz latać. Nigdy nie przeżył czegoś tak cudownego. Czuł jednocześnie ekscytację duszy i ciała.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 21:12 |
|
|
Natomiast Gen była jeszcze bardziej zdziwiona. W przemowie Wyatta było dużo racji. W każdej chwili mogła zginąć, co niezbyt jej się podobało. Nie chciałaby skończyć swego szarego życia z ręki śmierciożercy, co z pewnością było jej pisane. Jednak czemu by nie dodać do tej szarej codzienności czegoś... kolorowego?
Wyatt zbliżył się do niej tak szybko, że nie zdążyła nawet mrugnąć okiem, a już ją całował. Czuła jak jedna część jej osobowości kazała jej odepchnąć go od siebie, a druga wręcz przeciwnie. Gen zatopiła się w tym namiętnym pocałunku, pozwalając by pokierowała nią ta druga część.
Po chwili jednak oderwała się od Wyatta, nie mogąc spojrzeć mu w oczy.
- Może poszukajmy już tego klucza? - zaproponowała nieśmiało z delikatnym uśmiechem, po czym trzymając Wyatta za rękę ruszyła powoli przed siebie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 21:18 |
|
|
Wyatt nie rozumiał do końca zachowania Gen - wysyłała mu sprzeczne sygnały. Choć możliwe, że tylko jemu się tak wydawało, bo był mężczyzną, a Ci nigdy nie zrozumieją postępowania kobiet. Jak to mawiają mugole: kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. O'Donnell czuł jednak, że jest całkiem dobrze i Gen chyba odwzajemnia uczucie. W końcu go NIE: pobiła, zabiła, obezwładniła, spetryfikowała, związała, utopiła, podpaliła itd. Dodatkowo uśmiechnęła się i złapała go za rękę. Nie patrzyła mu jednak w oczy, więc nie mógł wyczytać niczego z jej oczu. Udaje, kłamie, taki odruch czy się wstydzi, krępuje? Czarodziej był dość zmieszany, odparł więc na jej logiczne i racjonalne pytanie.
- Tak, im szybciej znajdziemy tę syrenę tym lepiej.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 29-02-2012 21:39 |
|
|
Ron patrzył na Wyatta i Gen. Sam dostawał jedynie pocałunki od swojej mamy, gdy jeszcze żyła. Zastanawiał się, czy dziewczyna jego też pocałuje. Podszedł więc do pary cały umorusany w błocie i odezwał się: Ja też dostanę buziaka?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-02-2012 21:54 |
|
|
Nagle usłyszeliście ciche bulgotanie, a gdy podeszliście bliżej niewielkiego bagiennego bajorka, zauważyliście wydobywające się bąbelki.
- Co to jest? - usłyszeliście pytanie Craiga, a po chwili z bagna zaczęła się wydobywać tajemnicza postać. Przed wami stała góra zaschniętego bagna, która zaczęła się trząść jak pies po kąpieli. Wtem z błota zaczęła wydobywać się przepiękna istota o kruczoczarnych włosach, niebieskich oczach i śnieżnobiałych zębach. Takiej piękności jeszcze nie widzieliście, bowiem postać o śniadej cerze była poszukiwaną przez was syreną. A wyglądała mniej więcej tak:
Syrena zaczęła mrugać oczami i szczerzyć się do was, a kolejne kilka sekund poświęciła na dokładnych oględzinach waszych osobowości.
- Jestem Jack Shitman, Syrena. Wiaderko? - zapytał, stawiając przed sobą wiadro, na które usiadł. Wyglądał na tym wiadrze jak na tronie bagiennego królestwa.
- Czego chcecie? - spytał shitowatym głosem.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 08:54 |
|
|
Wyatt olał Rona, którego pytanie było: głupie, chamskie, irytujące, bezczelne. Nie musiał jednak długo czekać, gdy nagle syrena pojawiła się sama. O'Donnell był zaskoczony, bo do tej pory syreny kojarzyły mu się z płcią żeńską, ale widać to tylko jakieś mity i uprzedzenia.
- Szukamy pewnego klucza, mamy informację, że jest gdzieś tutaj.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 13:58 |
|
|
Gen popatrzyłą na Rona z obrzydzeniem, po czym, zauważywszy Jack-syrenę, uśchnęła się przebiegle.
- Ronaldzie... - wymruczałą kokieteryjnie, zblizając sie do ministra, a kiedy była juz 5 centymetrów od jego nosa, splunęła mu na twarz, jednocześnie popychając go wprost na męską Syrenkę. - Nie zbliżaj się do mnie więcej. - wycedziła przez zęby w jegos sronę. Nastepnie podeszła do Wyatta i stanęła obok, splatając swoją dłon z jego. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 14:08 |
|
|
Jack-Syrena odepchnął swoim face'em lecącego wprost na niego Ronalda, nawet nie wstając z miejsca. Usłyszał pytanie O'Donnella, podniósł swój prawy półdupek i wyjął z wiadra dokładnie taki sam klucz, jaki znaleźliście w domu Flamela.
- Ten klucz jest dla mnie bardzo cenny, więc jeśli chcecie go mieć, musicie dać mi coś równie cennego dla was. W zamian chcę jednego z was, by został ze mną na wieki, na moim bagnie. To chyba rozsądna propozycja. - odpowiedział, trzymając klucz w ręce.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 01-03-2012 14:10 |
|
Autor |
RE: Londyn |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 14:20 |
|
|
Patrzyłam zdumiona na splecione dłonie Wyatta i Gen. Kiedy to się stało? Uśmiechnęłam się mimowolnie, lecz szybko przywołałam na twarz opanowanie. Postanowiłam, że porozmawiam o tym z Gen w odpowiednim czasie. Tymczasem zwróciłam się do shitmana, który okazał się być syreną:
-Czy masz kogoś konkretnego na myśli?
Ten dziwny stwór wcale nie był tak przerażający, jak mi się wydawało. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 14:54 |
|
|
Jack-Syrena zaczął rozglądać się za swoją 'wybranką', wstał ze swojego wiadra i przechadzał się pomiędzy czarodziejami z lekkim uśmiechem. Widok Destiny skomentował krótkim 'Oho', na widok Gen dwa razy zacmokał, na widok Hope się uśmiechnął, Miley skomentował lekkim klapsem w pośladek, a Faith... to było to, czego szukał.
- Chcę Ciebie. - powiedział w końcu wskazując palcem na Faith.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 16:14 |
|
|
Wszystko co do tej pory Hope słyszała na temat syren w obecnej sytuacji w jednej chwili uznała za nieprawdę. Syreną okazał się bowiem być niejaki Jack Shitman, który na pewno nie był piękną kobietą, na której widok wszyscy faceci zapominali o całym świecie. Nie był też przerażającym potworem. Faktem było jednak, że miał to czego szukali - klucz. Hope słysząc propozycję Jacka-Syreny pomyślała, że brakuje im jakiegoś osiołka ze Shreka, który by krzyczał "Wybierz mnie! Wybierz mnie!". Po chwili jednak okazało się, że Jack-Syrena sam podjął decyzję kto zostanie z nim na wieki na bagnie. Nie, tylko nie Faith. - Hope natychmiast zbladła. - Będę jedyną starą panną z koszatniczkami lub fretkami w Londynie. To się nie może tak skończyć! Wymyśl coś! - nie wiedziała czy gdyby rzuciła w Jacka-Syrenę jakieś zaklęcie to ono by podziałało i mogliby po prostu odebrać mu klucz. Prawdopodobne było, że skutek byłby odwrotny i rozwścieczony Shitman zażądałby dwóch osób. Z rosnącym przerażeniem, coraz bardziej niezdecydowana i coraz mocniej zaciskająca rękę na różdżce Hope, zastanawiała się czy zaryzykować i rzucić "Drętwotę" na Jacka-Syrenę. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 18:11 |
|
|
Wyatt starał się jakoś uratować sytuację. Możliwe, iż Faith zostanie kiedyś jego szwagierką - nie mógł jej oddać tak po prostu Syrenowi. Zresztą Gen pewnie zamorduje wszystkich na lewo i prawo, a nie dopuści do zabrania Faith.
- Ją? Po co Ci ktoś taki? Nie wolisz Rona?
Ton O'Donnella brzmiał jakby była w nim nuta podziwu.
- On jest ministrem, to najzdolniejszy czarodziej na świecie!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 18:20 |
|
|
- Nie chcę rudzielca! Chcę ją! - odpowiedział zdecydowanie Jack-Syrena, zakładając ręce.
- Albo ona, albo nie ma klucza. wybierajcie.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Londyn |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 18:32 |
|
|
- Eeee... - zamruczałam spoglądając na Jacka-Syrenę. Był chyba jakiś chory, bo robił straszne jackface'y.
- Dlaczego akurat ona? Nie oddamy Ci jej... - zadecydowałam za wszystkich.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Londyn |
Arctic
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-03-2012 18:41 |
|
|
- Bo ona jest z was wszystkich najładniejsza. Potrzebne mi jest towarzystwo na tym odludziu... - odpowiedział, posyłając Faith lekki uśmiech.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|