Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 18:50 |
|
|
Jednym mocnym szarpnięciem otworzyłam drzwi. - Czego chcecie? - spojrzałam najpierw na Oscara a później na Claire. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 18:52 |
|
|
Oscar stanął trochę bliżej Arielle niż Claire aby zapobiec wydłubywaniu oczu. Spojrzał na Claire, aby ta wytłumaczyła czego chcą.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 18:54 |
|
|
- Chodzi nam o to, że za pylonami zostali nasi ludzie no i powiem wprost, bo nie ma co owijać w bawełnę. Chcemy ich tutaj przyprowadzić, bo tam czeka na nich wiele niebezpieczeństw. I na pewno się zgodzą, jeżeli im się wszystko dokładnie wytłumaczy. - powiedziała odgarniając swoje blond włosy do tyłu. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:00 |
|
|
- Wszystko pięknie i ładnie, ale... teraz to ja się na to nie zgadzam. - skomplikowałam ich wspaniały plan. Teraz kiedy wspaniały Oscar przemówił jej do rozsądku myślała, że sobie przyjdzie, poprosi i dostanie. Ooo nie.
- Czy nie po to właśnie ja poszłam do Was razem z Maią? |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:02 |
|
|
O nie... o nie... ta kobieta coraz bardziej mnie irytuje. W tym momencie uspokój się Claire, bo doprowadzisz do wielkiego nieszczęścia. Wyrzucą Cię za to, spokojnie. Wdech i wydech! Ale kiedy ja nie mogę, ta kobieta działa negatywnie na mój system nerwowy!
- Ale w jaki sposób to zrobiłyście? No przepraszam, ale rozmawiając z wami wszyscy mieli wrażenie, że zrobili wam pranie mózgu. - odparła chowając ręce za siebie, nie chciała aby ktoś widział, że zaciska pięści. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:06 |
|
|
- No bo zrobili, nie widać? - spytałam głupio ze złośliwym uśmieszkiem. Po chwili widząc jej zdenerwowaną minę spoważniałam. - Dobra, ale idę z Wami i bez dyskusji. - powiedziałam twardo zamykając za sobą drzwi. Stałam teraz blisko Claire. Wcześniej Ben nic nie powiedział, więc może i tym razem mi się upiecze? - pomyślałam. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:17 |
|
|
- Świetnie w takim razie prowadź. - powiedziałam, bo sama nie wiedziałam czy był to dobry pomysł, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Tak to moglibyśmy opowiedzieć im wszystko, a przy Arielle to perspektywa przekonania pozostałych rozbitków była... kiepska, ale z drugiej strony nie powinno ich się zostawiać samych w dżungli. Tam czeka na nich wiele niebezpieczeństw i jest jeszcze gorzej niż tutaj. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Benjamin Linus
Użytkownik
Postać: Benjamin Linus
Postów: 169
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:29 |
|
|
Benjamin Linus nie mógł dłużej siedzieć bezczynnie. Wziął na ręcę uśmiechniętego Aarona i poszedł do Arielle, Claire i Oscara. Dziecko nie zareagowało szczególnie na widok matki, nadal wpatrywało się jak zaklęte w Bena.
- Witam Was, jeśli spiskujecie o sprowadzeniu tu pozostałych, to jest to nieaktualne. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:32 |
|
|
Camila szła za Desmondem, nie bardzo koncentrując się na drodze- zapewne gdyby miała teraz wrócić do Orchidei nie potrafiłaby tego zrobić i zgubiłaby się w ciągu kilkunastu minut. Nogi niosły ją same, mechanicznie, niezależne od reszty ciała. Obecność Mortena, który jak się zdawało zawsze miał jakiś plan działała na nią uspokajająco, jednak nie wiedziała jak mają się zachować gdy już dotrą do wioski Innych. Plan był dość prosty: Claire odzyskuje Aarona, uwalniają resztę "swoich" ludzi i uciekają, mając nadzieje że nikt się nie zorientuje o ich obecności. Miał on jednak mniej więcej takie szanse na powodzenie jak nadanie sygnału SOS za pomocą spinacza do papieru.
Camila nie miała jednak zbyt dużo czasu do namysłu. Usłyszała trzask łamanej gałęzi, czyjeś kroki i podniesione głosy. W pierwszej chwili pomyślała że to Boone, potem - całkowicie irracjonalnie - że to Matt. Nie mieli nawet czasu by uciekać. Camila zupełnie nie rozumiała, dlaczego ich uprowadzają, skoro ostatnim razem przyszli po ściśle określoną grupę rozbitków, nie wykazując nimi większego zainteresowania. Próbowała wyszarpać związane ręce, dość paskudnie raniąc sobie przy tym nadgarstki. Po przekroczeniu pylonów jej oczom ukazał się niezwykły widok - osiedle domków w środku dżungli, tak normalne jak tylko można było sobie wyobrazić. Kolejna osobliwość na tej niezwykłej wyspie.
- Boże, co to za miejsce? - zwróciła się do współtowarzyszy, kompletnie skołowana.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:32 |
|
|
Poszłam więc przodem kierując się w stronę pylonów. Szłam dosyć szybko, bo nie miałam ochoty grać Matki Teresy z Kalkuty i pomagać wszystkim. Tej Arielle już nie ma. Ba, zapomniałam nawet jak bardzo lubiłam Claire...
Będąc niedaleko ogrodzenia spostrzegłam ruch. Zatrzymałam się raptownie i po chwili spośród drzew wyłonił się Ben.
- Przecież wiem, sama kazałam Im ich sprowadzić... Dobrze o tym wiesz. - powiedziałam nie owijając w bawełnę. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaka może być jego reakcja. Przecież działałam pochopnie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Benjamin Linus
Użytkownik
Postać: Benjamin Linus
Postów: 169
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:39 |
|
|
- Tak, na całe szczęście dla Was podjęto już decyzję w tej sprawie.
Ben poprawił sobie włosy, którymi bawił się Aaron.
- Decyzja jest pozytywna, więc wszyscy mogą zostać w wiosce, ale... nie za nic. Zawrzemy pewną umowę, ale akurat to wszyscy powinni usłyszeć. Spotkajmy się przy altanie.
Linus ruszył w tamtą stronę, a Inni przekazali wszystkim rozbitkom, że mają się tam zebrać. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:43 |
|
|
[pozwólcie, że ominę dzisiaj piękny opis wykonywanych po drodze czynności].
Stałam jak wryta koło Camili, przyglądając się domkom.
-Spierdalamy stąd.- powiedziałam cicho do niej. -Bo zrobią nam papkę z mózgu...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:48 |
|
|
- Jak chcą się bawić w orwellowski świat rodem z 1984 to beze mnie. - przytaknęła dziewczynie. W tej chwili pojawili się Inni - ci sami, którzy ich uprowadzili i oznajmili, że wszyscy mają się zebrać gdzieś przy altanie. - A od kiedy wy wydajecie nam polecenia a my je przykładnie wypełniamy? - zapytała, czując że się naraża.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:55 |
|
|
-To nie rozkaz tylko prośba-odparł Danny i odszedł w stronę altanki. Potem dorzucił jeszcze przez ramię: Chyba chcecie poznać nowe zasady.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:55 |
|
|
Serce waliło mi jak młotem, ale posłusznie poszłam koło altanki. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:59 |
|
|
Zgodnie z przewidywaniami inni nie byli zbyt gościnni, a raczej wręcz przeciwnie - siłą zabrali nas do obozu. Zacząłem co raz bardziej utwierdzać się w przekonaniu, że przyjście tu było wielkim błędem. Po chwili pojawił się ten koleś, którego przetrzymywaliśmy w bunkrze... Ben. Zarządził spotkanie przy altanie, dlatego też czym prędzej udałem się w jej kierunku. Byłem ciekaw umowy jaką chcieli nam zaproponować... - Chodź... - zwróciłem się do Camili sugerując jej, by nie wdawała się w niepotrzebne dyskusje.
Edytowane przez Flaku dnia 03-11-2011 20:01 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 19:59 |
|
|
//będę znów za 45 min.//
Oscar ruszył do altanki. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 20:01 |
|
|
-No chyba sobie kurwa robią jaja!- syknęłam i odwróciłam się na pięcie. -Stój tu.- rzuciłam do Camili i sama podeszłam szybkim krokiem do altanki. -Co wy sobie myślicie, przepraszam, że kim jesteście?! Macie tutaj wszystko, domki, jedzenie, wodę i elektryczność. A my? Żyliśmy tyle dni jak w pieprzonych "Dwóch światach" tuż obok, musieliśmy przetrwać jedząc papaje, gonił nas czarny dym... Zamiast nam pomóc mordowaliście naszych, porywaliście ciała a teraz jeszcze będziecie od nas oczekiwać, że posłusznie spełnimy każdy Wasz rozkaz?!- wzięłam oddech i dokończyłam monolog, świadoma, że patrzą na mnie wszyscy, zarówno Inni, jak i moi rozbitkowie. -Sorry Winnetou! Zastrzelcie mnie teraz, jak mamy bawić się w jebanego kotka i myszkę. Oto, co o Was sądzę.-skończyłam i splunęłam pod nogi ich dowódcy; temu samemu, który podawał się u nas za Henriego Gale'a.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 20:02 |
|
|
Jak on śmie trzymać mojego syna! Jak on w ogóle ma czelność to robić. Claire cała gotowała się od środka, ale postanowiła iść do tej altanki i wysłuchać, co mają oni do powiedzenia. Patrzyła cały czas na Aarona jak zahipnotyzowana. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-11-2011 20:02 |
|
|
- Cześć Valerie - przywitał ją. |
|