Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:09 |
|
|
- A kim chcesz... hyk..., żebym był? To tym będę! Hyk! - Lapidus nieudolnie uderzył się kilkakrotnie dłonią w pierś. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:15 |
|
|
- Nie wiem, Camila! Nie wiem! - lekko wybuchnąłem. - Zaoferował pomoc w wydostaniu się z wyspy i to mnie wtedy tylko interesowało. Mówił, że wszyscy mu musimy pomóc. Przecież mi też zależy na tym by to się w końcu skończyło! - powiedziałem lekko podniesionym głosem i wbiłem wzrok w podłogę. Po chwili go podniosłem na twarz Camili. - Rozumiem, że Ty podjęłaś już decyzję? - zapytałem już spokojniej, oczekując najgorszej z możliwych dla mnie odpowiedzi.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:15 |
|
|
-Teraz najbardziej potrzebuję pilota helikopteru, który stoi na platformie.- uśmiechnęłam się lekko nie mając pojęcia, że mówię do właściwej osoby. -Potrzebuję dostać się na ląd już dzisiaj.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 23-11-2011 00:15 |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:18 |
|
|
- Ha ha. - Frank lekko się zaśmiał i chłodnym wzrokiem spojrzał na Valerie. - HA HA HA HA HA. - po chwili wybuchnął dzikim śmiechem, kiwając się w przód i tył. - Ja jestem pilotem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:22 |
|
|
- Nie krzycz na mnie. - Camila instynktownie się najeżyła, słysząc jak mężczyzna podnosi głos. Nie chciała już dłużej rozmawiać z Mattem. Podjęła już decyzję, a każda chwila w jego obecności poddawała w wątpliwość jej słuszność, dlatego musiała jak najszybciej zakończyć rozmowę.
- Tak. - odpowiedziała na zadane pytanie i kilka razy powoli kiwnęła głową, jakby na potwierdzenie swoich słów. - Jak chcesz, do niczego Cię w końcu nie zmuszę siłą. Ja i Valerie uciekniemy tak czy siak. - wzruszyła ramionami i spojrzała na niego, nie potrafiąc ukryć smutku. - Ale skoro jesteś taki pewien że uda Ci się opuścić to miejsce to...znajdziemy się, prawda? Tam, w tym prawdziwym świecie. - powiedziała spokojnie, szukając na jego twarzy jakiegoś znaku, potwierdzenia swoich słów.
Edytowane przez mremka dnia 23-11-2011 00:25 |
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:23 |
|
|
Odetchnęłam lekko, kucając obok mężczyzny.
-Nie znasz mnie pewnie. To dlatego, że jestem jedną z najważniejszych osób na tym pokładzie. Kojarzysz pierwszy protokół?- Lapidus pokręcił głową. -Jest tam napisane, że gdy dopłyniemy do Tajlandii, musisz jak najszybciej dostarczyć mnie na ląd. Ta sprawa jest tak ważna, że nikt nie może o tym wiedzieć, rozumiesz?
Zdawałam sobie sprawę z tego, jak kretyński był mój pomysł: lecieć z zalanym w trupa mężczyzną, ale... Chęć ucieczki była silniejsza niż zdrowy rozsądek.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:27 |
|
|
- Anegdotkę... I co jeszcze... Moje życie przed wyspą składało się tylko z tenisa, nie ma naprawdę o czym opowiadać... Mogę opowiedzieć o swojej pierwszej dziewczynie. Miała rude włosy, śliczny uśmiech i mieszkała naprzeciwko mnie. Wszystkie jej rzeczy pachniały kwiatami. Ona sama pachniała jak kwiat, jej włosy, ubrania... Zaczęliśmy się spotykać, ale pewnego dnia gdy byłem u niej w domu, niechcący machnąłem rakietą gdyż wracałem z treningu i rozbiłem jej terrarium dla pająków... Było ich kilkanaście i były całkiem spore. Rozniosły się po całym mieście i terroryzowały mieszkańców. Pająki były dla niej bardzo ważne. Ja zniszczyłem jej terrarium, więc ona postanowiła zniszczyć moje serce. Zaczeła się spotykać z jakimś murzynem i w obecności wszystkich jego kolegów naśmiewała się, że jestem słaby i nie umiem się obchodzić z kobietami. Od tamtej pory miałem uraz już do dziewcząt i zająłem się tylko tenisem. Pseudo-anegdota kończy się na Tobie. Póki co nie rozbiłem jeszcze Twojego terrarium, więc jesteśmy razem. To, że nie hodujesz pająków znacznie mi to ułatwia... A teraz... Kolorowych snów. Umowa to umowa. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:33 |
|
|
- Tak, jasne... - pokiwałem twierdząco głową jakbym umawiał się na spotkanie ze starym znajomym mieszkającym na sąsiedniej ulicy, którego nie widziałem długi czas i który z grzeczności zaproponował spotkanie, na które nie miał ochoty. Dochodziło do mnie, że nasz związek znów się rozpada. Jednak mimo uczucia jakim darzyłem Camilę, nie potrafiłem zostawić pozostałych osób samych sobie. Czułem, że tylko w ten sposób jestem w stanie odkupić swoje winy i zaznać spokoju, że zrobiłem wszystko co byłem w stanie. Spojrzałem na nią w naiwnym oczekiwaniu, że się rozmyśli i powie, że jeszcze kilka dni wytrzyma na frachtowcu. Zamiast tego jednak przedłużało się milczenie między nami. W końcu przybliżyłem się do Camili i mocno ją przytuliłem - Uważaj na siebie. - szepnąłem, wciąż mając ją w swoich objęciach. Z oka poleciała mi łza, którą niezauważalnie wytarłem palcem.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:33 |
|
|
Słuchała z uwagą i pomimo upojenia alkoholowego rozmyślała nad tym co powiedział. Zdziwiła ją zdecydowanie reakcja dziewczyny, w końcu to były tylko głupie pająki...
- Ja bym Cię nigdy nie zostawiła z takiego powodu. No cóż, dotrzymuję słowa, postaram się chociaż zasnąć. - odparła i zamknęła oczy chociaż wcale nie miała na to najmniejszej ochoty. Zawsze myślała, że faceci to frajerzy i są wszystkiemu winni, a jednak nie do końca. Współczuła mu strasznie, bo na pewno był w niej bardzo zakochany, a ona złamała mu serce. I poszło tylko o głupie pająki.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:35 |
|
|
- Ale Ty jesteś panem Widmorem. A to on mnie wynajął i zapłacił. Przykro mi. - odpowiedział lekko zamroczony. |
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:37 |
|
|
-Ale jestem tutaj z polecenia pana Widmora. Widzisz kombinezon, który mam na sobie? Mam go założonego specjalnie na tą misję.- powiedziałam pewnie. -Musimy wsiąść teraz w helikopter i pofrunąć. Dasz radę?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 23-11-2011 00:38 |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:38 |
|
|
Pocałował ją w czoło (swoją drogą jej grzywka była już przydługa) i wyszedł z pokoju. Chyba już wszyscy o wszystkim wiedzieli, więc chodził bez celu po korytarzu aż natrafił na salon. Miał tu swoje ulubione miejsce, tak jak wszędzie. W The Swan była to ławka obok żaluzji, w bunkrze Widmore'a spora kanapa... Tutaj był to granatowy wielki fotel. Zrobił sobie gorącą herbate i wskoczył wraz z nią na fotel (rozlewając trochę) i przykrył się kocem. Jutro większość z nich odejdzie... |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:42 |
|
|
- Ja nie dam rady? Ja? - Lapidus poczuł się urażony słowami Valerie wątpiącej w jego umiejętności lotnicze. - Skoro pan Widmore życzy sobie dodatkowe loty, to musi mi zapłacić. Z góry! - powiedział dosadnie. - Chyba, że Ty jesteś wypłacalna... - Lapidus uśmiechnął się zalotnie i pogładził Valerie po policzku swoją chropowatą dłonią. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:42 |
|
|
Kiedy Matt rozluźnił uścisk Camila oparła głowę o jego czoło tak, że ich nosy niemalże się ze sobą stykały. Przez moment zastanawiała się co powiedzieć, przyglądając się jego twarzy, z której biło zmęczenie i autentyczny smutek. Nie mogła dłużej przeciągać tej chwili, bo gotowa była się rozmyślić. Właściwie to już zaczęła żałować podjętej decyzji. Spróbowała po raz ostatni, żeby upewnić się że zrobiła wszystko co w jej mocy.
- Ucieknij z nami... - poprosiła szeptem, jednak zaraz urwała widząc że do niczego to nie prowadzi i mężczyzna zdania nie zmieni.
- To nie jest pożegnanie, rozumiesz? Pożegnanie jest wtedy, kiedy dwoje ludzi rozstaje się na czas nieokreślony, nie wiedząc czy jeszcze kiedykolwiek się zobaczą. A ja wiem, że Cię jeszcze zobaczę. - zwróciła się do niego, coraz bardziej walcząc z drżeniem głosu. Ich twarze były tak blisko siebie że niemalże nie musiała się przybliżać, żeby go pocałować. - Kocham Cię i obiecuję Ci, że jeszcze Ci to kiedyś powtórzę. - wyznała, uścisnęła jego dłoń i odeszła, nie mając siły żeby odwrócić się jego kierunku.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 00:44 |
|
|
Wzdrygnęłam się, ale nie cofnęłam twarzy.
-Zależy, czego oczekujesz.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-11-2011 01:02 |
|
|
Patrzyłem na odchodzącą Camilę i kilkakrotnie byłem gotowy się poderwać by ją zatrzymać, ale coś mnie blokowało. Chyba już się pogodziłem z tym, że szczęście nie jest mi pisane. Ile razy wydawało mi się, że już nic złego nie może mi się przytrafić, tyle razy moje plany waliły się jak domek z kart. - A co jeśli to jest ostatnie nasze spotkanie? - zastanawiałem się. Co będę czuł za kilka lat mając w głowie obraz odchodzącej Camili i dręczącą mnie myśl, że wystarczyło tylko wstać by ją zatrzymać przy sobie na całe życie? - A co jeśli się jednak spotkamy, a obok niej będzie już jakiś inny Matt? - Tak naprawdę paraliżował mnie strach przed byciem szczęśliwym. Gdy Camila zniknęła mi z oczu, ja wciąż siedziałem nieruchomo na pokładzie. 5,10,15 minut? Ciężko było powiedzieć, ale na pewno długo mojej głowy nie opuszczały myśli o niej.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 23-11-2011 01:04 |
|
|
- 20.000$ i lecimy gdzie chcesz. - Lapidus od razu przeszedł do rzeczy. |
|
Autor |
RE: Kahana |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 16:57 |
|
|
Obudziłam się z bólem głowy w łóżku razem z Claire. Usiadłam, rozejrzałam się po pokoju i ujrzałam leżącą obok mnie dziewczynę. Pamiętałam wszystko ze wczoraj do momentu, gdy grałyśmy w I never. Miałam nadzieję, że gdy trafiłyśmy do pokoju nic więcej się nie wydarzyło. Dla pewności powąchałam palce prawej ręki, lecz wyczułam tylko zapach kołdry. Zaśmiałam się lekko, wstałam i poszłam pod prysznic. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 17:01 |
|
|
Wody! To była jej pierwsza myśl zaraz po otworzeniu oczu. Zsunęła sie z łóżka i pobiegła do kuchni nalewając sobie wody do szklanki, którą szybko opróżniła. Po chwili wyszła na zewnątrz, bo chciała zobaczyć Tajlandie. Oparła sie seksownie o barierke obserwując morze i miasto, które tętniło życiem. Gdyby nie ten cholerny Linus, który zabrał jej Aarona to pewnie uciekłaby razem z Oscarem, a tak? Musi znowu wrócić na tą wyspe. Na samą myśl o ty robiło jej sie niedobrze.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-11-2011 18:09 |
|
|
Oscar siedział w kuchni i jadł jakiś dziwny budyń. |
|