Autor |
RE: Rozbitkowie |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:00 |
|
|
- Jak chcecie... - Powiedziała, mając nadzieje, że rozbitkowie zarządzą koniec zabawy. Nie ma ochoty masować kolejnych stóp...
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:00 |
|
|
Oscar powiedział, że starczy, chciał się już przecież przebrać w coś normalnego!
- Możemy w to grać często, w przerwach pomiędzy atakami Innych i Dymu - powiedział. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:08 |
|
|
Blondynka natychmiast pobiegła sprawdzić, co dzieję się u płaczącego Aarona, zmieniła mu pieluszkę, wzięła go na ręce idąc do kuchni. Robiła sobie coś szybkiego do jedzenia próbując uspokoić chłopczyka. Po cicho zaczęła śpiewać mu znaną kołysankę 'catch a falling star', po chwili niemowlę zasnęło w ramionach matki, która siedziała przy stoliku i próbowała zjeść płatki.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:10 |
|
|
- Ja też pasuję. - powiedziała ziewając.- czas spać. Dziękuję za miły wieczór.
Camila podniosła się z ziemii i dopiero teraz poczuła jak zmarzła - jej dłonie były lodowate. Szczękając zębami udała się w kierunku pokoju w którym poprzedniej nocy spał Matt, mając zamiar go nastraszyć przykładając swoje zimne dłonie do jego rozgrzanego snem ciała. Łóżko było jednak puste. Camila zmarszczyła czoło i cofnęła się do pomieszczenia w którym jeszcze przed chwilą siedziała z Oscarem, Claire, Shannon, Elodie i Maią.
- Nie widzieliście może Matta? - rzuciła, nie czekając na odpowiedz. Wróciła do pokoju i położyła się na łóżko. Zapewne bierze prysznic albo z kimś się zagadał. Postanowiła na niego poczekać, dzielnie walcząc z coraz cięższymi powiekami. Zmęczenie wzięło jednak górę - zasnęła po paru minutach.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:12 |
|
|
Brunet, który przez ten cały czas maszerował przez dżunglę, postanowił zatrzymać się, gdy tylko się ściemniło i wyruszyć jutro o świcie. Zaczął zbierać patyki na małe ognisko, które w chwilę później zapaliło się. Był mniej więcej w połowie drogi do Perły. Zjadł jakieś konserwy, które udało mu się zapakować ze stacji i położył się spać.
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:17 |
|
|
- Kto to jest Matt? - Spytała Claire, ale nie czekając na odpowiedź, machnęła ręką. - Dobranoc... - Rzuciła obojętnie. Shannon zrobiła coś, co robią tylko ludzie z najniższych warstw społecznych i członkowie rodzin patologicznych.
Nie przebrała się w swoją kusą koszulkę nocną, tylko w ubraniu rzuciła na łóżko i przykrywając się kołdrą, usnęła marząc, by obudzić się w swojej sypialni w LA, zejść na dół po schodach do jadalni i spotkać złowrogi wzrok macochy... o tak, kiedy w końcu opuści tą przeklętą wyspę pełną: niedźwiedzi, potworów i jeszcze jakiś Innych.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:23 |
|
|
Oscar pozwolił sobie się przysiąść do Claire. Nalał sobie soku.
- Jak mu na imię? - spytał. Zdawało mu się, że słyszał je i kojarzyło mu się jakoś religijnie, ale nie potrafił sobie przypomnieć. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:26 |
|
|
- Aaron, nic specjalnego pierwsze imię jakie wpadło mi do głowy tutaj na wyspie. - powiedziała przytulając go do siebie. - Po co leciałeś do Los Angeles?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:29 |
|
|
- Aaron, fakt. Leciałem podpisać kontrakt treningowy z jakimś ponoć bardzo dobrym amerykańskim szkoleniowcem od tenisa. Abym miał szanse poprawić grę, australijscy fachowcy to jednak nie to samo... - napił się soku. - A ty? Leciałaś zrobić komuś tatuaż? - jego kąciki ust drgnęły i podniosły się lekko ku górze.
Edytowane przez Lion dnia 14-10-2011 01:29 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:31 |
|
|
- I na co Ci to było... ten cały kontrakt. - powiedziała zagryzając dolną wargę. Nie lubiła o tym rozmawiać. Już raz powiedziała o tym Sawyer'owi. - W sumie leciałam, aby go oddać w dobre ręce. Nie nadaję się na matkę.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:34 |
|
|
- Ach... A twój chłopak był w ogóle w samolocie? Ojciec? - spytał. Nie był pewien czy może wchodzić w takie intymne sprawy, ale uznał, że jak Claire nie chce, to mu nie powie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:37 |
|
|
- Nie... mój chłopak zostawił mnie dawno temu. Właśnie dlatego chciałam oddać dziecko, bo nie dałabym sama radę, aby go wychować. - odpowiedziała bez zastanowienia. Taka była prawda, ale teraz nie oddałaby już nikomu jej Aarona.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:43 |
|
|
- Rozumiem... - chociaż nie mógł tego rozumieć. Nie mógł chyba wiedzieć jak się czuję samotna matka, która chciała oddać dziecko, ale teraz nigdy by tego nie zrobiła, bo przeżyła katastrofę samolotu, ocalała i spadła na wyspę. Jednocześnie nie mógł sobie wyobrazić jak ktokolwiek mógłby ją zostawić, taką niewinną i dobrą istotę. - Takie jest życie. Mam nadzieję, że jakoś wydostaniecie się z wyspy. Mam przeczucie, że jeśli Aaron przeżył w twoim brzuchu katastrofę i swój własny poród, to jakoś się uda i przeżyje całe życie w cywilizowanym świecie... - dopił sok do końca. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:48 |
|
|
- Raczej wydostaniemy się z wyspy. Jeżeli już to zrobimy to wszyscy, wystarczy tylko znaleźć na to jakiś sposób, bo tratwa drug raz nie wypali. - powiedziała uśmiechając się. Uznała Oscara za bardzo miłego mężczyznę, nie wiedziała jednak, czy jest to spowodowane zwykłą uprzejmością, czy czymś całkiem innym. - Pewnie przeszkadzam Ci, czy coś...
Powiedziała sprzątając po sobie talerze. Odkładając płatki zastanawiała się jak to jedzenie trafiło tutaj na wyspę.
- Dobrej nocy. - powiedziała na koniec do mężczyzny odchodząc z dzieckiem, które włożyła do kołyski, a sama usiadła na sofie, przykryła się kocem i myślała.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 01:55 |
|
|
- Kolorowych snów - powiedział jej Oscar, a sam nie miał za bardzo nic do roboty, więc porwał pierwszą lepszą książkę z półki i zaczął czytać na swoim ulubionym miejscu, obok żaluzji. Biografia. Salvadora Dali. Z obrazkami! - Hmm, zobaczymy... - I pochłonął się czytaniem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 02:00 |
|
|
Próbowała sobie wszystko poukładać, przybycie ogonowców i to, co dzisiaj się wydarzyło. Coraz mniej wierzyła w to, że opuści tą wyspę, w sumie nie miała nawet najmniejszej nadzieji nadziei. Myśląc o tak nieprzyjemnych rzeczach bardzo szybko pochłonął ją sen. Zasnęła na kanapie w pozycji siedzącej przykryta tylko kocem.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 02:04 |
|
|
Oscar zasnął w tej samej chwili, z twarzą na stole, a dokładniej na Płonącej Żyrafie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 11:34 |
|
|
Z wieczora bardzo szybko zrobił się ranek. Camila obudziła się, i zaspanym wzrokiem spojrzała w kierunku Matta, jednak łóżko było puste. Już wstał? Nagle poczuła się zawstydzona. Co sobie myślała, kładąc się w jego łóżku? Chyba za bardzo mu się narzucała, nic dziwnego że spał dzisiaj gdzie indziej. Podniosła się i szybkim krokiem obeszła cały bunkier w poszukiwaniu Payne'a. Nigdzie go jednak nie znalazła. Myśli kłębiły się w jej głowie. Czas przestał przynąć równym strumieniem - wykonywał teraz nerwowe podskoki. Kiedy ostatnio go widziała? Kiedy się całowali. Może Matt się po prostu nią znudził? Spędzali ostatnio bardzo dużo czasu razem. Może była naiwna, wierząc że odwzajemnia jej oczucia?
Próbowała znaleźć logiczne wytłumaczenie jego nieobecności. Zapewne poszedł z kimś do dżungli. Albo na plażę - słyszała przecież że plażowicze mają tam swój obóz. To, że jej o tym nie powiedział potwierdzało tylko jej teorię, że chciał od niej odpocząć. Camila wolała, żeby przestało mu na niej zależeć niż gdyby miało mu się coś stać.
Usiadła przy stole nerwowo obryzując skóki przy paznokciach. Czekała aż ktoś się obudzi, by zapytać go kiedy ostatnio widział Matta.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 11:45 |
|
|
Madeline wyszła ze swojej sypialni, wywijając wokół siebie nunczaku z bunkra, gdzie zginęła Ana.
W "salonie" spotkała Camilę. Uśmiechnęła się promiennie i zaczęła robić kanapki. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-10-2011 12:06 |
|
|
Tymczasem Oscar się obudził i zdjął twarz z Żyrafy. Siedział jednak na swoim miejscu i bardzo zaspany próbował ustalić, co się działo wczoraj. Poznał parę nowych osób... Shannon od Boone, ta co kazała mu się przebrać w... Nie lubi jej. Była też Maia, której nie podał ręki, bo miał w chipsach... Claire, której kazał tańczyć erotycznie, która musnęła jego usta i którą wypytywał o życie prywatne. Teraz sobie pomyślał, że może był nachalny i w najbliższych dniach będzie chodził na plażę sam, aby sobie czegoś nie pomyślała... I nie widział wczoraj Valerie. Shelley zwlókł się do kuchni i skorzystał z jednej z kanapek Madeline.
- Cześć, zjem sobie jedną. |
|