Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 12:09 |
|
|
Pewnym krokiem wyszłam z domku Mai i widząc, że wokoło nie było zbyt dużo ludzi. Alex z Tonym leżeli gdzieś na placu zabaw, ale nie mogli nas dostrzec, byłyśmy za daleko. Przebiegłszy ścieżką wioskę zniknęłyśmy w dżungli.
Ani się obejrzałam a przed nami wyrosły pylony. Wyłączyłam zabezpieczenie. - Nie mam pojęcia gdzie oni są... - wyznałam Mai znów włączając ogrodzenie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 12:19 |
|
|
Maia wyszła z domku za Arielle, zamykając za sobą drzwi. Rozejrzała się dookoła, by upewnić się, że nikt ich nie widzi i przyspieszyła kroku. Po chwili Maia i Arielle były już w dżungli i po wyłączeniu pylonów wyszły poza wioskę.
- Będziemy musiały szukać na ślepo. Miejmy nadzieje, że są gdzieś w pobliżu. - powiedziała, patrząc na rudowłosą, która ponownie wpisywała kod. Po chwili kobiety ruszyły do dżungli. - Jeśli ich znajdziemy i nic im nie będzie od razu zaprowadzimy ich do wioski, prawda? - zapytała. - Ben chyba nie będzie zadowolony. - dodała obracając głowę, by spojrzeć na Arielle i szła dalej. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 12:24 |
|
|
Zrobiłam minę męczennika, ale nie przestawałam iść dalej. - Nie będzie zadowolony? Tylko odbierze mi posadę jak dobrze pójdzie. - zaśmiałam się nerwowo. - Miałam pilnować, żeby nikomu nic się nie stanie, prawda? - spytałam retorycznie. Zdałam sobie sprawę teraz, że nie stawiam się Benowi tylko komuś ponad nim. Komuś, komu nie wolno było się sprzeciwiać. Tak! Postawiłam się Jacobowi.
- Mam nadzieję, że nie są daleko... - rozejrzałam się po dżungli w poszukiwaniu czegoś na miarę cywilizacji. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 12:34 |
|
|
- Nie będzie tak źle, zobaczysz. Wcześniej Ben miał Tori, ale teraz nie ma oprócz ciebie nikogo, kto nadawałby się na dowódcę. - posłała jej ciepły uśmiech, starając się ją pocieszyć. Nie była pewna swoich słów, bo nie wnikała bardzo w strukturę Innych, ale miała nadzieje, że rudowłosa nie straci posady. Kobiety dalej przedzierały się przez gęsta dżunglę, choć nie wiedziały dokładnie dokąd idą. - Ty lepiej znasz ta okolice... Są tu jakieś miejsca, które mogliby odkryć rozbitkowie? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 12:43 |
|
|
Camila była skonfundowana tym, co wydarzyło się w Orchidei. Co się stało z kabiną i przede wszystkim: gdzie jest Matt? Mimo iż minęło już trochę czasu od tego jak zniknął, cały czas wpatrywała się w miejsce, gdzie jescze niedawno stała kabina. Nie zauważyła nawet że Morten i Bernard zeszli poziom niżej, mimo iż Osbourne kazał jej zostać. Kiedy więc pojawili się ponownie, dopadła do Mortena. Musiał przecież coś wiedzieć. Wydawał jej się taki opanowany i zorientowany w sytuacji, że aż ją to irytowało.
- Morten, powiedz mi. Co to za miejsce? - pytała niemal błagalnym tonem. Nie rozumiała tego co się wydarzyło i czuła się jeszcze bardziej zagubiona niż zwykle. Zaczęła żałować że w ogóle zdecydowali się na wyprawę do Orchidei.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-11-2011 13:05 |
|
|
- Poziom niżej znajduje się jakieś dziwne koło. Próbowaliśmy je przekręcić, ale nie da się... Jest zamarznięte - wyjaśniłem dziewczynie, która wyglądała na bardzo zagubioną. - Nie martw się... Eksperyment się udał i Matt sprowadzi pomoc - dodałem z uśmiechem. To był bardzo optymistyczny obraz tej sytuacji, ale nie byłem pewien, czy ma cokolwiek wspólnego z prawdą. Po chwili wszedłem do windy. - Jedziesz z nami?
Edytowane przez Flaku dnia 01-11-2011 13:09 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 13:10 |
|
|
- Jest zamarznięte. - powtórzyła głucho za Mortenem, zupełnie nie rozumiejąc tego co do niej mówi. Zamarznięte koło metry pod powierzchnią ziemi. Równie logiczne co czarny dym wyrywający drzewa i teleportacje. Kiwnęła głową i ruszyła za mężczyzną do windy. - To...mamy teraz jakiś plan? - zapytała cicho.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-11-2011 13:12 |
|
|
- Oczywiście, że nie - odparłem z kwaśną miną. - Póki co nic tu więcej chyba nie zdziałamy - dodałem, spoglądając na Bernarda. Po chwili cała nasza trójka była już na górze...
Edytowane przez Flaku dnia 01-11-2011 13:12 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 13:17 |
|
|
Usłyszała uwagę mężczyzny na temat rzekomo udanego eksperymentu. Uśmiechał się i brzmiał bardzo przekonująco, ale Camila nie podzielała jego entuzjazmu.
- Nie wiem sama, ludzie tak po prostu nie znikają. - stwierdziła, wychodząc z windy. - Claire i Vallie zostały tutaj, prawda? Przyszliśmy tutaj wszyscy i one zostały na górze?- zapytała, rozglądając się po Orchidei. Nigdzie ich jednak nie widziała.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 13:31 |
|
|
Bernard jechał windą razem z Mortenem i Camilą i już tego żałował że nie pojechał sam. Przez całą drogę musiał słuchać tych pytań Camili jakby to oni coś więcej wiedzieli i ogólnie orientowali się w sytuacji jaka panuje. Z ulgą Bernard powitał docierające do jego oczu promienie słoneczne dzięki czemu mógł usiąść obok, łyknąć trochę papajowego kompotu oraz poczekać na to co zrobi reszta.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 16:03 |
|
|
Gdy tylko Bernard, Morten i Camila zniknęli w windzie, rzuciłem się do przeszukiwania stacji. Było tutaj mnóstwo gratów, ale najbardziej zaciekawiły mnie puste klatki. Z filmu wywnioskowałem, że wcześniej przetrzymywano tutaj króliki, które pewnie już dawno pozdychały. Miałem nadzieję, że znajdę tutaj jakąś broń, a przynajmniej coś, co mogłoby się przydać. Coś, co pozwoli pomóc wydostać się z tej Wyspy. Kolejne półki i szafki były puste, a ja coraz bardziej się irytowałem. Rzuciłem ze złością jedną z klatek o ścianę. - Kurwa! - nie wytrzymałem. Złapałem się za głowę, próbując opanować emocje. Miałem się trzymać. Dla Shannon. Jednak nie dałem rady. Tak bardzo mi jej brakowało. A nawet nie wiedziałem, czy ona w ogóle żyje. Wziąłem dwa głębsze oddechy. Ze stoickim spokojem ruszyłem ciemnym korytarzem, by po chwili jechać już windą na górę.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 16:09 |
|
|
- Hmm... - zastanowiłam się i rysowałam w myślach mapkę. - Niedaleko jest stacja DHARMY - Orchidea. Mam nadzieję, że idziemy w dobrym kierunku, bo za niedługo powinnyśmy tam dotrzeć. - obiecałam jej. Poprosiłam Maię, żeby dała mi butelkę wody i to więc uczyniła. Wzięłam parę sporych łyków i schowałam butelkę spowrotem do jej plecaka. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 16:18 |
|
|
- Stacja Dharmy... - powtórzyła zamyślając się na moment. - Do czego służy? - zapytała zaciekawiona, podając rudowłosej butelkę wody, o którą poprosiła. Miała nadzieje, że znajdą tam resztę rozbitków, choć szansa na to wcale nie była duża. Mieli całą wyspę i mogli być teraz w każdym innym miejscu. Ale trzeba to sprawdzić. - pomyślała. - Nigdy nic nie wiadomo. Kobiety nadal przedzierały się przez gęstą dżunglę, ale były coraz bliżej celu wędrówki.
/ będę po 21:30 / |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 16:37 |
|
|
- Kiedyś służyła do badań naukowych, ale teraz nikogo tam nie ma. - powiedziałam. - Oficjalnie stacja zajmowała się badaniami botaniki, lecz tak naprawdę ludzie zajmowali się tam badaniem energii, która pozwalała na podróże w czasie. - dodałam rozglądając się po okolicy. - Na moje oko musimy być niedaleko... - założyłam. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 18:31 |
|
|
Arielle i Maia zobaczyły w oddali rzeczoną stację.
Jako, że w budynku prowadzono ponoć badania botaniczne znajdowało się tam dużo różnorodnych roślin, jednak zza nich widać było zarys budynku. Główna część stacji znajdowała się jednak pod ziemią.
Cel:
- doprowadźcie do spotkania
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 01-11-2011 18:31 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 19:15 |
|
|
Podczas wędrówki, Claire poczuła się bardzo źle- rozbolała ją głowa i zrobiło jej się słabo, ale postanowiła nic nie mówić, tylko iść dalej. Nagle zatrzymała się, chciała poprosić o mały przystanek, ale nie zdąrzyła. Padła na ziemie i zemdlała. /mnie już dzisiaj nie będzie, więc niech blondi będzie nieprzytomna do jutra./
Edytowane przez April dnia 01-11-2011 19:18 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 19:19 |
|
|
Usłyszałam cichy trzask osuwającego się na ziemię ciała.
-Matko, Claire!- jęknęłam i rozglądnęłam się. Desmond wyparował, jakby nigdy nie było go obok. Byłam sama z nieprzytomną dziewczyną. Nie znałam się totalnie na udzielaniu pierwszej pomocy. Doskoczyłam do niej i z braku świadomości innych opcji, podniosłam jej nogi wysoko.
-Dawaj dawaj mamuśka, wstawaj...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 19:32 |
|
|
Przedzierając się przez bujną roślinność z daleka zauważyłam naziemną część stacji - szklarnię. Co prawda była już w ruinie i z jej okien wyrastały rośliny, a z zewnątrz porastały ją winorośle.
- Mówiłam, że jesteśmy niedaleko. - uśmiechnęłam się do dziewczyny i już rozglądałyśmy się po stacji. Rozejrzałam się po jej naziemnej części i cicho zaśmiałam się pod nosem.
- Kurcze, oby tutaj byli... - szepnęłam nie odwracając się do niej. Chciałam zejść do podziemnej części stacji Orchidea, więc nie czekając dłużej przeszłam przez wnękę. Rozejrzałam się po miejscu, gdzie rosły kwiaty, urwałam jednego z nich i trzymałam w ręce.
Gdy usłyszałam czyjeś głosy serce szybciej mi załomotało. Wyciągnęłam broń i wycelowałam lufę w ich stronę. Gdy spostrzegłam znajome twarze opuściłam pistolet. - Nareszcie, znalazłyśmy Was. - ucieszyłam się dalej stojąc kawałek od nich.
Edytowane przez chlaaron dnia 01-11-2011 19:47 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2011 21:11 |
|
|
- Nareszcie. - mruknęła Maia, gdy wydostała się z gęstej dżungli i zdała sobie sprawę, że znajduje się przy Orchidei. Rozejrzała się dookoła i dostrzegła coś na kształt szklarni, zawierającej rozmaite rośliny. Orchidea nie wyglądała zachęcająco, była w bardzo złym stanie, doprecyzowując była ruiną, która porastały winorośle. Norweżka ruszyła za rudowłosą do wnętrza nadziemnej części stacji. Nie miała zbyt wielkich nadziei, że odnajdą rozbitków, gdy niespodziewanie usłyszała znajome glosy. Z początku trudno jej było uwierzyć, gdy zobaczyła pozostałych, ale po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Dobrze, że nic wam nie jest. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-11-2011 21:21 |
|
|
Stałem razem z Camilą i Bernardem koło windy, kiedy nagle pojawiła się Arielle i Maia. Pierwsza z nich celowała do nas z pistoletu, by po chwili go opuścić. - Co wy tu robicie? Udało się wam uciec? - zacząłem pytać bez zastanowienia. Byłem zdziwiony, ale jednocześnie bardzo się cieszyłem. Świadomość, że nic im się nie stało była budująca.
Edytowane przez Flaku dnia 01-11-2011 21:22 |
|