Autor |
RE: Barakowcy |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-11-2011 21:43 |
|
|
- Jasne. - uspokoiłem Arielle. - Wszyscy opuścimy to miejsce. Już moja w tym głowa. - dodałem i po krótkim zastanowieniu się, powiedziałem do Desmonda i Valerie. - Skoro chcecie zostać, to zaczekajcie na resztę. Kto chce płynąć w pierwszej turze niech wsiada. Możecie mi zaufać. - wypowiadając ostatnie zdanie, spojrzałem wymownie na Camilę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 16-11-2011 21:48 |
|
|
Spojrzałem na Oscara z politowaniem. - Daj spokój... - skwitowałem, odwracając się w drugą stronę. - Idę po suchara... Chcesz?
Edytowane przez Flaku dnia 16-11-2011 21:48 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 21:57 |
|
|
- Jasne, nie ma to jak dobry suchar - mruknął w stronę Mortena siadając znowu na krześle. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:06 |
|
|
Maia też chciała powiedzieć coś w stylu "Poradzicie sobie?" albo "Jesteście pewni, że chcecie zostać?", ale wszyscy ją wyprzedzili, więc jedynie uśmiechnęła się do Valerie i Desmonda na pożegnanie i razem z innymi wsiadła do motorówki. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:07 |
|
|
Poszedłem wiec do pomieszczenia obok. Po chwili wróciłem już z dwoma sucharami w ręce. - Nie takie złe... - powiedziałem, przegryzając jednego z nich. Drugiego natomiast podałem Oscarowi.
Edytowane przez Flaku dnia 16-11-2011 22:09 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:08 |
|
|
Oscar wziął wręczonego mu suchara i zaczął chrupać go na sucho.
- Suchy jakiś... |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:10 |
|
|
- Co ty nie powiesz... - odparłem ironicznie. - Jest chyba jeszcze jakaś woda. Jak chcesz to idź sobie weź - dodałem.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:12 |
|
|
- Nie chce mi się, na tym krześle naprawdę wygodnie się siedzi... Gdzie jest ten Ben! |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:33 |
|
|
Mijały kolejne minuty, a Bena wciąż nie było. Siedziałem teraz na jakimś krześle. Jako, że z natury byłem cierpliwym człowiekiem, czekanie tutaj nie sprawiało mi zbyt dużego kłopotu, ale trochę wątpiłem w jego sens. Mój pesymizm podpowiadał mi, że Ben tak naprawdę już się nie zjawi. To było dodatkowo demotywujące. - Tak w ogóle... Jaki mamy plan? Ben może nie przyjść tu sam... Musimy coś obmyślić. Masz jakąś broń? - zwróciłem się do Oscara.
Edytowane przez Flaku dnia 16-11-2011 22:34 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:37 |
|
|
- Mam swój rewolwer, który mi ukradłeś i musiałem go sobie sam odebrać. No i mamy Eko, który chyba śpi w jakiejś szafce. Nie każdy ma do dyspozycji dwumetrowego murzyna, nie? A co do planu, to nie mam żadnego. Jak pojawią się Tamci to po prostu skaczemy do wody i płyniemy na wyspę, a jak sam Ben w co wątpię, no to wiadomo co... |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:39 |
|
|
- Aha czyli masz genialny plan... - skwitowałem wyciągając się na krześle. To bezczynne egzystowanie było trochę męczące. - Po za tym nic ci nie ukradłem... Znalazłem go w trawie z twoją rakietą. Powinieneś mi podziękować...
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:40 |
|
|
- Podziękować? Nie oddałeś mi broni... Ty umiesz w ogóle strzelać? Po co Ci ona była? |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:45 |
|
|
- Nie umiem, ale ty też nie... Podziękować chociażby dlatego, że ją znalazłem. Gdyby nie ja to nie miałbyś teraz ani broni ani swojej rakiety.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-11-2011 22:48 |
|
|
- Nie mam swojej rakiety, została w Dharmaville... Ja nie umiem strzelać? Jeden niedźwiedź polarny chyba ma co do tego trochę inne zdanie... Dobra, z resztą nieważne. Niedługo nas tu nie będzie i nie będziemy nawet pamiętać o tej rozmowie - powiedział, ale nie wiedział, czy to prawda. W końcu Aaron nadal jest gdzieś w ukryciu i nie powinien zostawiać Claire... |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-11-2011 00:33 |
|
|
Camila spojrzała na Matta i niemal natychmiast opuściła wzrok. Musiała jakoś zapanować nad swoimi emocjami. Ogarnij się dziewczyno. Miała ochotę się uderzyć, jako impuls do tego żeby wreszcie zacząć zachowywać się normalnie, a nie jak zawstydzona sytuacją nastolatka. Wracali do domu, i teraz to się liczyło najbardziej. Podeszła do Valerie i bardzo mocno ją uścisnęła, mimo iż żegnały się tylko na chwilę.
- Widzimy się na frachtowcu, prawda? Nadal nie znasz mojego adresu, żeby wysłać mi tę kartkę z terminem naszego spotkania. - zwróciła się do dziewczyny i uśmiechnęła się blado. Skinęła głową w stronę Desmonda i ruszyła w kierunku motorówki.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-11-2011 09:48 |
|
|
Ben czuł, że Valerie chciała podstępem zwabić go do Stacji Zwierciadło. Wysłał więc swoich ludzi, żeby zbadali teren. Kilku Innych pod przywództwem Ryana krążyło wokół stacji z kombinezonach płetwonurków i z zapasem tlenu. Gdy zbadali budynek z każdej strony i przekonali się, że to blef wysadzili jedną z małych szybek. Teraz woda błyskawicznie wdzierała się do stacji.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-11-2011 11:13 |
|
|
Nie mówiła nic. Nie miała zamiaru opuszczać wyspy bez Aarona, była ciekawa co zrobi Oscar. Z jednej strony chciałaby, aby został, ale z drugiej nie może tego wymagać od niego, to musi być jego decyzja. Siedziała na plaży z daleka od wszystkich i czekała na powrót chłopaków.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Eko Tunde
Użytkownik
Postać: Mr. Eko
Postów: 83
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-11-2011 14:48 |
|
|
Eko obudził się. Dlaczego właściwie się obudził? Był wciąż niewyspany... Ale nie trwało to długo zanim się zorientował dlaczego. Jednocześnie usłyszał donośny szum wody i zobaczył jak wdziera się do Zwierciadła przez małą okrągłą szybkę. Zerwał się i podbiegł do Mortena i Oscara, którzy jeszcze spali. Zaczął trząść ich ramionami.
- Musimy odpłynąć! Ktoś chce zalać całkowicie stację - poinformował ich z przerażoną miną. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-11-2011 14:56 |
|
|
Oscar się obudził, gdy zaczął nim szamotać jakiś murzyn. Trudno sobie wyobrazić milszy sposób pobudki.
- Zalać... Stację? - powiedział, trąc oczy i ziewając. Rzeczywiście po kilku sekundach dostrzegł, że to prawda i że woda zaczyna wypełniać wszystkie pomieszczenia. Musiał się pogodzić z tym, że zawiedzie i nie sprowadzi Bena, ale nie chciał zginąć. Podszedł do basenu gotowy na odpłynięcie i czekał tylko aż gotowy będzie Morten, musi go widzieć przed sobą aby być pewnym, że ten stary człowiek się uratuje... |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 17-11-2011 18:20 |
|
|
Zasnąłem siedząc na krześle obok. Nawet nie wiedziałem ile minęło czasu, ale nagle zerwałem się na równe nogi, słysząc głos Eko, który stał nade mną. Coś było nie tak. "Nie tak" to jednak mało powiedziane. Woda zaczęła intensywnie wdzierać się do stacji. - Co jest do cholery?! Uciekajcie... - powiedziałem zdezorientowany. Po chwili wszyscy wskoczyliśmy do wody i zaczęliśmy odpływać...
Edytowane przez Flaku dnia 17-11-2011 18:21 |
|