Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:19 |
|
|
Bernard szczerze miał dość tej całej sytuacji panującej w tym bunkrze. Pozostały z nim same kobiety oraz ten niby morderca Matt oraz ten dziwny gość od klawisza. By jednak nie wyjść na jakiegoś tchórza co ucieka od problemów ruszył w stronę ciał zabitych kobiet i nakrył je obie nakryciem tak by nie straszyły innych. Po chwili zaczął myśleć nad tym jak je pochować obchodząc jednocześnie oba ciała dokoła.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:20 |
|
|
- Nie mam zamiaru z nim rozmawiać, jest za dobry w okłamywaniu mnie. - powiedziała, a jej spazmatyczny oddech oddawał to, co czuła. Chciała uwierzyć Claire, ale po prostu nie potrafiła. Poczuła wściekłość na samą siebie, że chociaż przez moment uwierzyła w to, że może ją kochać. Jak mogła być tak głupia! Powinna być ostrożniejsza. Sama jest winna swojemy cierpieniu, i świadomość tego raniła ją jak nóż. Nagle zdała sobie sprawę, że w bunkrze są prawie same.
- Gdzie są wszyscy? Walt, Elodie, Oscar? - wychrypiała, dopiero teraz dostrzegając że Claire wygląda na równie załamaną co ona.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:24 |
|
|
Tym razem Claire zaschło w gardle, nie mogła o tym mówić, nie potrafiła. Gdy, Camila wypowiedziała imię Oscar, blondynka bardzo głośno westchnęła. Martwiła się teraz o niego, tak jak o Aarona.
- Porwali ich... zostaliśmy tylko my... ten, co go przytrzymywaliśmy okazał się Innym. - odpowiedziała spuszczając głowę na dół, tak że jej grzywka zakrywała teraz jej oczy.
Edytowane przez April dnia 23-10-2011 22:25 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:29 |
|
|
Zabolały mnie słowa Valerie. To straszne uczucie być odtrąconym, niechcianym. Nie sądziłem, że mnie tak zakłują. Na moment straciłem mowę. Przez ten cały czas Valerie nawet nie drgnęła, co świadczyło o tym, że jest cholernie poważna. - Jasne. - wydusiłem z siebie i zrobiłem kilka kroków. Wyglądało to jakbym błądził. Nie wiedziałem w którą stronę iść. W końcu skierowałem się do wyjścia. Nie wiedziałem gdzie pójdę, ale musiałem wyjść.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:32 |
|
|
I oto patrzyłam, jak jeden z "nas" opuszcza grupę, być może na zawsze. Podłoga była już czysta, a ja dalej przecierałam ją szmatką. Wreszcie podniosłam się z podłogi i wyciągnęłam z magazynu wino. Nie straszył mnie fakt, że było ono w kartonie. Wzięłam kieliszki i przykucnęłam obok dziewczyn.
-Drogie panie. Zostałyśmy same.- oznajmiłam i polałam każdej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:35 |
|
|
Camila nie wiedziała, czy między Claire a Oscarem coś jest, ale reakcja dziewczyny na jego imię wskazywało, że byli blisko. Chciała powiedzieć coś w stylu, że i tak prędzej czy później mężczyzna ją zrani, tak jak Matt ją. Uważała że będzie sprawiedliwie, jeżeli będą cierpiały po równo. Nie zrobiła tego jednak, ale przytuliła mocno Claire, słysząc przyspieszone bicie serca dziewczyny.
- Pójdziemy po nich. Nie pozwolę już nikomu z Innych kogokolwiek zranić. - powiedziała stanowczo, zaciskając dłoń na ręce Claire. W tej chwili weszła Valerie z alkoholem. Zostały same? I dobrze. Nie interesowało ją co się stało z Mattem - pewnie wrócił do swoich ludzi. Zaczęło ją zastanawiać, czy tylko ona była tak ślepa i naiwna, czy mężczyzna nabrał ich wszystkich.
- Vallie, wiedziałaś? To znaczy - domyślałaś się, że on może nas okłamywać? - zapytała cicho. Nie była w stanie wymówić jego imienia.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:35 |
|
|
Przy wyjściu z budynku zauważyłem lekko przytomnego Mortena. - Ech, stary. Miałeś rację. - zwróciłem się do niego, ale zapewne stan w jakim się znajdował sprawił, że nie dotarła do niego ta wiadomość. Wciągnąłem go jeszcze do środka by tak nie siedział na zewnątrz i zamknąłem za sobą drzwi. Mimo, że była już noc skierowałem się w stronę plaży.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:35 |
|
|
Tymczasem Bernard zaczął wyciągać ciała z bunkra by wkrótce je pochować. Postanowił ze przykryte ciała zaciągnie na polanę przed bunkier i tam je pochowa jak już wykopie dół. Postanowił to zrobić sam gdyż nie zamierzał angażować do tego kobiet, które były mocno przybite sytuacją.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:38 |
|
|
- Pomogę Ci... - odpowiedział Paulo do Bernarda patrząc na niego, poszedł do schowka po dwie łopaty. - Zakopiemy je przed bunkrem, bo to najbliżej, chodźmy. Najpierw wykopiemy doły.
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:40 |
|
|
-Nie.- odpowiedziałam całkiem szczerze. -Wiedziałam, że Shosanna jest jedną z nich. Wiedziałam, ale nie chciałam przyjąć tego do wiadomości. Póki żyła tutaj z nami...- przełknęłam ślinę. Nie mogłam wciąż uwierzyć, że kobieta poświęciła życie, żeby mnie uratować. -Nie podejrzewałam Matta. Może na początku, ale wtedy podejrzewało się każdego.
Spuściłam głowę. Czułam, jak ból przenika naszą trójkę. -Mam coś, co pomoże nam się uspokoić.- powiedziałam cicho i wyciągnęłam z kieszeni woreczki z heroiną, które wzięłam spod awionetki. -Pomogą nam przetrwać do jutra.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:44 |
|
|
Wzięła kieliszek do ust i szybko go wypiła. Właśnie straciła dwie najważniejsze osoby na wyspie, zależało jej na nich. Jako matka, która straciła dziecko czuła się potwornie, nie powinna do tego dopuścić, mogła się zbuntować. Najwyżej by ją zamordowali, ale przynajmniej by spróbowała, a tak? Siedziała tutaj bezczynnie. Jako kobieta, która straciła mężczyznę, w którym się zakochała? Tak, teraz to poczuła. Zbliżyli się niedawno, a już musiała go stracić. Każdą minutę, sekundę, którą nie przebyła z nim uważała za straconą. Przypomniała sobie dzisiejszą magiczną chwilę i ponownie nalała sobie wina. Od środka przeszywał ją ból, spojrzała z zaciekawieniem na to, co w dłoni miała Valerie.
Edytowane przez April dnia 23-10-2011 22:45 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:47 |
|
|
Camila zacisnęła powieki, przypominając sobie najpiękniejsze chwile spędzone z Mattem. Wiedziała, że to do niczego nie prowadzi i prędzej czy później będzie musiała o nim zapomnieć. Pomyślała o Madeline, która zginęła tak młodo. Pomyślała o Shoshanie - to ona opatrzyła jej ranę na głowie w dniu katastrofy. Miała ochotę krzyczeć z bólu, który palił ją żywym ogniem. Valerie wyciągnęła torebeczkę z narkotykiem. Camila poznała co to takiego - kilka lat temu ćpała, i to dość intensywnie. Heroina.
- Skąd to masz? - zapytała, przyglądając się ze zdziwieniem dziewczynie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 22:52 |
|
|
-Powiedzmy, że chociaż raz ciocia wyspa o nas zadbała.- powiedziałam i rozerwałam jeden z woreczków. Wyciągnęłam z szuflady łyżkę i zapalniczkę i zaczęłam podgrzewać narkotyk.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:06 |
|
|
Nie wiedziała zbytnio, co z tym zrobić, ponieważ nigdy nie ćpała, znaczy tylko marihuanę, ale to bardzo dawno i to żaden narkotyk... Uważnie obserwowała, co robi Valerie i powtórzyła to. Miała wszystkiego dość, spojrzała trochę niepewnie na dziewczynę. Oczekiwała dalszego przebiegu.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:10 |
|
|
-Claire, skocz się po apteczkę.- powiedziałam. Blondynka od razu wykonała polecenie. Wyciągnęłam ze skrzyneczki gumę.
-Wyciągnij rękę.- powiedziałam do młodej matki. Cóż za zrządzenie losu, prowokować do ciężkich narkotyków kobietę, która niedawno urodziła... Ściągnęłam powyżej zgięcia w jej łokciu gumę i zawiązałam na tyle mocno, by pojawiła się wyraźna żyła. Przetarłam ją wacikiem nasączonym wodą utlenioną. Nabiłam igłę na strzykawkę i wciągnęłam do niej roztwór. -Jesteś gotowa?- spytałam, a gdy dziewczyna kiwnęła głową, pewnie wbiłam się w jej żyłę. Syknęła cicho, ale nie protestowała. Gdy strzykawka była opróżniona, wyciągnęłam ją. -Camila? Teraz Ty?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:12 |
|
|
Camila potrząsnęła przecząco głową. Nie potrzebowała już żadnych substancji żeby czuć się jak na haju. Ból otępiał ją do tego stopnia, że nie była w stanie podnieść się z podłogi.
- Nie powinno mnie tu być, wiecie? Wszyscy byli w samolocie z jakiegoś powodu, lecieli na jakieś ważne spotkanie albo mieli do załatwienia jakąś sprawę. Ja poleciałam do Sydney bez powodu, nie mając pojęcia co robić ze swoim życiem. Nie powinno mnie tu być. - próbowała się ironicznie uśmiechnąć, ale kąciki jej ust odmówiły współpracy, zapominając jak to się robi. Opróżniła jednym haustem kieliszek napełniony przez Valerie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:15 |
|
|
-Jesteś pewna, że nie chcesz? Chyba by Ci się to teraz przydało.- powiedziałam, widząc jej drżące ręce i podpuchnięte oczy, które na siłę zatrzymywały łzy w organizmie. Nie chciałam jednak na nic jej namawiać, dlatego szybko sama pomogłam sobie. Gdy heroina wpłynęła do organizmu, odetchnęłam głęboko i złapałam się ściany. Wreszcie było idealnie...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:18 |
|
|
Nigdy nie lubiła igieł dlatego zamknęła oczy, nie wiedziała w sumie dlaczego to robi, ale wszystko działo się pod wpływem ogromnego impulsu, ogromnej straty. Jutro postanowiła, że pójdzie ich poszukać, nie może przecież tak bezczynnie siedzieć.
Ciecz ze strzykawki rozchodziła się powoli po jej żyłach, przynosząc ze sobą dosyć dziwne uczucie. Lekkie mrowienie, następnie jakby słabe pieczenie. W końcu heroina zaczęła działać. Wzięła do ręki kieliszek wina i wypiła je. Póki co, jeszcze nic się nie działo, nawet nie wiedziała czego ma się spodziewać. Nagle poczuła się dość dziwnie, kilka ulotnych chwil przepłynęło jej przed oczami.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:23 |
|
|
Pełen chillout i lekka senność: oto, jak działał na mnie narkotyk. Osunęłam się po ścianie w dół do pozycji leżącej. Wpatrywałam się w lampę, która nagle zaczęła świecić zbyt jasno. Próbowałam zamknąć oczy, ale nie byłam w stanie. Wreszcie westchnęłam przeciągle i zaczęłam oglądać swoje dłonie, które były całe w krwi dziewczyn. Nie dochodziła do mnie już tragedia, która stała się przed momentem. Chciałam leżeć na tej podłodze do usranej śmierci, tak mi na niej było dobrze.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 23:23 |
|
|
Camila przyglądała się przez moment Valerie. Bez słowa podniosła z ziemi stazę opuszczoną przez Claire i zacisnęła ją na swoim przedramieniu. Była gotowa zrobić wszystko, by chociaż na chwilę przestać cierpieć. Poklepała palcem zgięcie w łokciu, szukając najbardziej widocznej żyły. Było to dość problematyczne, zważając na to jak kościste miała ręce. Pamiętała jak robiła zastrzyki przeciwbólowe swojej babci, w agonalnej fazie raka trzustki. Wspomnienie ostatnich chwil jej życia przepłynęło przed oczami Camili. Wstrzyknęła sobie w żyłę dawkę narkotyku, chcąc po prostu przestać czuć cokolwiek.
|
|