Autor |
RE: Rozbitkowie |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:37 |
|
|
Drgałam na całym ciele skulona gdzieś obok Claire. Moje powieki zacisnęły się mocno, gdy kolejny strzał rozdarł ciszę. Nie miałam śmiałości otworzyć ich przez kilka kolejnych, niemiłosiernie dłużących się sekund. W końcu pozwoliłam sobie na rozchylenie ich i ujrzałam leżącą na ziemi Melanie. Nie rozumiałam. Byłam pewna, że to Valerie została postrzelona, ale najwidoczniej Inna stanęła bohatersko w jej obronie. Oczy zaszkliły mi się od łez. Świat stracił właśnie znakomitego kardiochirurga. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Inni
Użytkownik
Postów: 46
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:38 |
|
|
Gdy byliście zaaferowani śmiercią Melanie i uśpieniem Mortena i Camili, grupa Innych dopadła: Maię, Elodie, Arielle, Toma, Shannon, Oscara, Johna, Nikki i Walta. Aarona już mieli. Część z nich jak Tom i John została uśpiona, a reszta siłą prowadzona w stronę Othersville.
Rozbitkowie, zostajecie w Łabędziu lub uciekacie. Nie odbijacie jednak swoich towarzyszy. Na razie przynajmniej. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:39 |
|
|
-John, a może pójdziemy najpierw do Perły? Wiem co chcesz zrobić, wysadzić stacje. Po to masz dynamity, wcześniej myślałem że wychowywano ciebie w cyrku i chcesz po prostu pokazać mi żonglerkę lecz teraz zmieniłem zdanie. Wysadzimy Perłę a potem Łabędzia, co ty na to? -zaproponował Tom, stał i blokował drogę Johnowi. W Łabędziu było zbyt dużo rozbitków, komuś się mogła stać krzywda a tego niestety nie mógł chcieć Tom zgodnie z rozkazami Bena. Gdy tylko skończył mówić zostali zaskoczeni i uśpieni przez Innych.
Edytowane przez Furfon dnia 23-10-2011 20:41 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Benjamin Linus
Użytkownik
Postać: Benjamin Linus
Postów: 169
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:40 |
|
|
- Dobra robota. Wycofujemy się.
Ben z uśmiechem ruszył w stronę Baraków.
// porwane osoby są proszone o przeniesienie się do tematu Barakowcy |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:40 |
|
|
Widziałam jej wzrok. Przerażający, rządny mordu wzrok innej, celującej do mnie z pistoletu. Nikt wcześniej nie chciał mnie zabić. Nikt nie życzył mi śmierci. Widziałam, jak naciska na spust: palec omsknął jej się na czubku zagięcia. Zamiast całego życia przed oczami mignęła mi czerwona sukienka. Nic nie działa tak, jak czerwona sukienka...
Zamknęłam oczy. Chciałam, by ten koszmar się skończył. Za nic w świecie nie przyjmowałam do wiadomości, że krew Shosanny leje się po posadzce i dotyka moich rąk.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:42 |
|
|
Ucieczka była pewnie głupim pomysłem, ale Maia nie myślała o tym. Nie dobiegła jednak daleko, Inni ją dopadli... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:46 |
|
|
Paulo był wstrząśnięty, ale pierwsza co uczynił po tym całym zajściu było pobiegnięcie po broń. Załadował do swojego plecaka tyle, ile był w stanie zmieścić.
- Na co czekacie! Musimy stąd uciekać! - wykrzyknął poddenerwowany spoglądając na Matta. - Zdrajca!
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja
Edytowane przez Paulo dnia 23-10-2011 20:48 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:46 |
|
|
Stałem z otwartą buzią i patrzyłem na to wszystko co miało miejsce. - Dlaczego nie zginąłem? Skąd wiedział, że śmierć w tym momencie była tym, czego pragnąłem? Jak mam teraz z nimi żyć. - myślałem nad zachowaniem Bena, nie patrząc na rozbitków. Podłoga w Łąbędziu już niemal w całości była pokryta krwią Madeline i Melanie. Spojrzałem na nie i z oczu pociekły mi łzy.
Flaku, mremka - Wasze nieprzytomne postacie są transportowane przez Innych do Łąbędzia. Za jakiś czas zostaną podrzucone pod drzwi.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 23-10-2011 20:47 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Frank Moore
Użytkownik
Postów: 154
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:48 |
|
|
Frank siedział przy komputerze jak zwykle. Po wpisaniu liczb podszedł jednak do niedobitków: zobaczył Paulo, Claire, Matta i kilka innych osób.
- Macie zamiar uciekać? Życzę Wam powodzenia. Ja się tu zarygluję i będę wpisywał dalej liczby. Pamiętajcie, że jestem Waszym sojusznikiem i wpuszczę Wam, jeśli będziecie chcieli wrócić.
Matthew i Diane przytargali pod Łabędzia ciało nieprzytomnego Bernarda, a później popędzili w stronę Baraków.
Ekwipunek: wazelina
Edytowane przez Umbastyczny dnia 23-10-2011 20:52 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:49 |
|
|
Gdy otworzyłam oczy później, dużo później (może pięć minut? a może cały dzień?), innych już nie było. Krew lała się po posadzce. Nikt nie zamknął oczu ani Shosannie, ani dziewczynce. Nie byłam w stanie się podnieść.
-Matt, jak mogłeś...- wychrypiałam tylko cicho, skulona w kącie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:52 |
|
|
Claire nie ruszała się z miejsca, patrzyła teraz na Valerie i na Matta, wstała podeszła do niego.
- To przez Ciebie! - wykrzyknęła delikatnie go popychając. - Jak mogłeś to zrobić! Twoi ludzie zabrali naszych i zabili dwójkę niewinnych! Jak mogłeś!
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Frank Moore
Użytkownik
Postów: 154
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:56 |
|
|
Frank, który poznał trochę Claire, poszedł do niej i objął ją delikatnie.
- To nie jego wina, on w tym nie uczestniczył. Jak widzisz porzucili go, olali już.
Ekwipunek: wazelina |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-10-2011 20:57 |
|
|
Nie odzywałem się. Wolałem milczeć niż się tłumaczyć. I tak by nie zrozumieli tego co czułem będąc w ich obozie. Tego, że byłem Innym nie dało się usprawiedliwić. Zawiodłem ich i miałem tego pełną świadomość. Byłem gotów ponieść wszelkie konsekwencje. Gdy dopadła mnie Claire, nie reagowałem. Pozwalałem siebie popychać. Patrzyłem jej w oczy pełne nienawiści do mnie i to był straszny widok. Widok osoby, która mi być może ufała i się zawiodła. Jak w takim razie zareaguje Camila? - Nie zrozumiesz tego. Nie teraz. - wyszeptałem, ze wzrokiem wbitym w ziemię.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:01 |
|
|
-Odejdź od nas, zanim wróci Camila. Powiemy, że porwali Cię inni. Zaszyjesz się w Perle albo w Mieszkaniu Widmore'a. Po raz ostatni uratujemy Ci dupę, ale wiedz... Tylko i wyłącznie dla dobra tej dziewczyny.- powiedziałam chłodno.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:01 |
|
|
- Czemu nas nie ostrzegłeś? Czemu nam nie powiedziałeś... - spytała głośno płacząc, nagle podszedł do niej Frank i objął ją. Cała się telepała, po utracie syna i Oscara, z którym jeszcze niedawno siedziała w kuchni. Siedziała beztrosko na jego kolanach i całowała go. Innych też jej było szkoda, a zwłaszcza tych nieżywych. Spojrzała na zwłoki i już totalnie się rozkleiła.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:01 |
|
|
Camila powoli ocknęła się. Nie pamiętała co się wydarzyło, czuła się jak na kacu. Rozejrzała się i zorientowała się, że znajdują się w okolicach bunkra. Jakim cudem?! Szybko poderwała się, widząc leżącego obok niej Mortena. Poczuła jak kręci jej się w głowie. Nie widziała nigdzie Arielle i Mai. Podbiegła do Mortena i zaczęła go szarpać. Nie możesz być martwy. Przyłożyła dwa palce do jego tętnicy w poszukiwaniu pulsu. Żył. Głowa jej ciążyła jakby się w nią mocno uderzyła. Co tu się stało?! Musieli jak najszybciej wrócić do bunkra ostrzec grupę, to na pewno robota Innych. Nie myślała już o katamaranie, a myśl że Inni mogli dopaść kogokolwiek z rozbitków zmroziła ją do tego stopnia, że poczuła że dreszcz przechodzi jej po plecach.
- Morten, Morten! - krzyczała panikując. Widząc że męzczyzna powoli odzyskuje przytomność siedziała przy nim jeszcze chwilę. - Zostań tu chwilę, lecę ostrzec resztę.
Zbiegła po schodach tak szybko, że prawie z nich spadła.
- Uważajcie....- urwała. Jej oczom ukazał się przerażający widok - na podłodze leżały dwa ciała, z których wypływająca krew tworzyła koszmarny dywan. Zaraz, czy to Shoshanna i Madeline? Zabili dziecko?! Wciągnęła głośno powietrze i odruchowo cofnęła się parę kroków tył. Zauważyła Matta. Ulga że nic mu nie jest była tak silna, że nie potafiła powstrzymać łez. Rzuciła mu się na szyję, zalewając łzami koszulkę.
- Boże Matt, co tu się stało?
Edytowane przez mremka dnia 23-10-2011 21:07 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Frank Moore
Użytkownik
Postów: 154
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:05 |
|
|
- Claire, nie wiem co Ci powiedzieć. Musisz się trzymać. Musisz być dzielna dla Aarona.
Frank przytulił ją mocniej, choć czuł się dziwnie w tak bliskim kontakcie z kobietą.
Ekwipunek: wazelina |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:09 |
|
|
- Ale oni zabrali mi mojego syna... jako matka nie powinnam była do tego dopuścić. - powiedziała przez łzy. Przytuliła się mocno do Franka, potrzebowała teraz tego. Nie dopuszczała myśli, że trzeba będzie tutaj posprzątać. Zastanawiała się jeszcze, co stało się z Oscarem, co mu zrobią?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:10 |
|
|
Głosy Claire i Valerie zlewały się w jeden wielki, niezrozumiały dla mnie bełkot. Czułem jak z tego wszystkiego wszystko dookoła zaczyna wirować. Zaczynałem odpływać w jakiś inny stan. Oczy miałem przymglone, ale rozpoznałem biegnącą wprost na mnie Camilę. Gdybym patrzył na to wszystko z boku, zapewne miałbym wrażenie, że tak może wyglądać człowiek, który wariuje. Pytanie Camili pozostawiłem bez odpowiedzi bo nawet go nie usłyszałem. Wszystko co się działo teraz w Łabędziu, było jakby poza mną. Mając Camilę zawieszoną na szyi, zacząłem iść ślepo przed siebie, zostawiając za sobą ślady krwi, które odbijały się z moich butów. W pewnym momencie zamroczyło mnie i straciłem przytomność, padając na podłogę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Frank Moore
Użytkownik
Postów: 154
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-10-2011 21:13 |
|
|
- Nie mogłaś nic zrobić. Odzyskasz go, wierzę w to.
Frank gładził Claire po plecach.
Ekwipunek: wazelina |
|