Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 18:41 |
|
|
- Valerie! Bardzo ostrożnie, aby nie upaść... - wykrzyknął Paulo z dołu, który oglądał poczynania kobiety. - I cooo? Jest coś?
Zapytał, kiedy brunetka wskoczyła do kosza. Dobrze, że ona tam poszła, bo jest bardzo lekka, a kosz pod większym ciężarem mógłby spaść. - pomyślał patrząc się na balon.
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 18:47 |
|
|
Ostatnia część wspinaczki była najtrudniejsza. Kosz był tak oddalony od gałęzi, że musiałam się nagimnastykować, by prześlizgnąć się do niego. Musiało to wyglądać dość zabawnie od dołu... W ostatnich sekundach prawie spadłam, więc gdy wreszcie dostałam się do kosza, dyszałam ze zmęczenia, a po policzkach leciały łzy strachu. W środku była torba. Rzuciłam ją na dół; upadła u stóp postaci Paula. Sama zaczęłam grzebać przy urządzeniu zapalającym.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 18:51 |
|
|
Tori chyba nie miała ochoty na dharmowskie pieguski, więc Maia wzięła sobie jedno ciastko i sama zjadła, zastanawiając się czy ludzie, którzy poszli do balonu już dotarli do celu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 18:54 |
|
|
- Wszystko z Tobą w porządku? Wracaj na dół lepiej! - wykrzyknął Paulo łapiąc prosto w ręce małą torbę. Serce biło mu zdecydowanie dużo szybciej, był ciekawy, co w niej odnajdzie. Był bardzo zdenerwowany, ręce mu się telepały, otworzył ją i zaczął ją przeszukiwać. Pierwsze, co wpadło mu do ręki do kartka papieru, którą odważył się przeczytać. Był to jakiś starszy list miłosny, który ktoś musiał trzymać na pamiątkę. Zaadresowany do Jenifer. - Czy Jenifer, to była żona Henry'ego?
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:00 |
|
|
-Tak!- odkrzyknęłam z dołu, majstrując ciągle przy urządzeniu. Nagle coś syknęło cicho i powietrze nad balonem zajaśniało jasnym płomieniem, wysokim na kilka metrów. Niestety materiał był przerwany. Ugasiłam szybko ogień i próbowałam ześlizgnąć się na dół: było to jednak jeszcze cięższe, niż wejście na górę.
-Yyyy, Paulo?- spytałam niepewnie. -Dałbyś radę mnie... złapać?- innej opcji zejścia w dół raczej niestety nie było.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:05 |
|
|
- Chodzi mi o ten katamaran, który pokazała nam Jennifer. jest kilkanaście kilometrów stąd. Mieliśmy do niego iść już jakiś czas temu, ale nie możemy się zebrać - udzieliłem wyczerpującej odpowiedzi Frakowi. Po chwili zjawiła się Camilla. - Świetnie. W takim razie chodźmy - dodałem, wstając tym samym z krzesła, na którym siedziałem już zdecydowanie za długo.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:06 |
|
|
- Jasne, dam radę! - powiedział Paulo wyrzucając na bok torbę i patrząc w górę. - Nikki pomagaj mi jakby coś!
Był bardzo zdenerwowany, bo to odpowiedzialne zdanie. Valerie także wyglądała na zestresowaną, ale w tej sytuacji to raczej nic dziwnego.
- Skacz, złapię Cię, nie martw się! - wykrzyknął z dołu i ledwo, co to powiedział nagle poczuł jak coś spada prosto w jego ramiona. Niestety, ledwo co ją złapał, to razem z nią spadł. - Wszystko w porządku?
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:13 |
|
|
Podniosłam się z pozycji klęczącej i oparłam o ściankę () balonu. Po chwili westchnęłam i stanęłam na krawędzi, czując się jak Rose w "Titanicu". To wody bałam się najbardziej ze wszystkich żywiołów. Wysokość mnie nie przerażała, dlatego przez całą katastrofę samolotu patrzyłam, jak spadamy, mdlejąc dopiero przy uderzeniu ogona o taflę wody. Mimo wszystko, to było jednak dobre dwadzieścia metrów... Słysząc nawoływania Paula, skoczyłam: tak po prostu, bez spiny i zastanowienia. Mężczyzna złapał mnie w silne ramiona, ale nie wytrzymując presji upadł, a ja wraz z nim. -Tak. Dziękuję. Wszystko dobrze.- uśmiechnęłam się, leżąc ciągle na jego torsie. Czułam, jak moje łokcie wbijają się lekko w jego brzuch. Widząc jednak rażący wzrok Nikki, podniosłam się szybko i otrzepałam. -Co jest w torbie?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:16 |
|
|
- Świetnie. Idziemy sami czy bierzemy kogos ze sobą? - zapytała Mortena. Nie wstydziła się go, nie krępowała go jego obecnośc i nie przeszkadzałoby jej, gdyby udali się do katamaranu we dwójkę, jednak uważała że należy zaproponować uczestnictwo w wyprawie reszcie grupy.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:21 |
|
|
- Co? - spytałam, gdy Camila wypowiedziała swoje słowa nieco głośniej. - Idziecie do tego katamaranu? Chętnie pójdę z Wami, jeśli nie macie nic przeciwko. - powiedziałam stojąc już obok nich. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:23 |
|
|
- No to super. - Camila uśmiechnęła się do Arielle, z którą chyba jeszcze nigdy nie rozmawiała. - Zbierajmy się zatem, kawałek drogi przed nami.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:23 |
|
|
- Nie przeszukałem jej jeszcze dokładnie... - powiedział wstając i biorąc torbę do ręki podając ją Valerie. - Znalazłem stary list miłosny do Jenifer.
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:31 |
|
|
Uśmiechnęłam się nieśmiało do Camili i zaczęłam wychodzić z bunkra. - Wiecie dokładnie gdzie jest ten katamaran? - spytałam patrząc na Mortena, ale oczekując odpowiedzi któregokolwiek z nich. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:32 |
|
|
Bernard tymczasem podążał za Tomem i Johnem. Nie wiedząc dokąd idzie szedł lecz nie był pewny czego zastanie jak dojdzie do miejsca gdzie prowadził ich Tom.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:33 |
|
|
- Ja też chętnie pójdę, jeśli się zgodzicie. - uśmiechnęła się. Znudziło jej się jedzenie piegusków i przechadzając się po bunkrze trafiła na Arielle, Camile i Mortena rozmawiających o wyprawie do katamaranu. Nie miała ochoty na dłuższe siedzenie w bunkrze, a wyprawa do katamaranu mogla być krokiem do uwolnienia ich z wyspy, więc Norweżka chciała w niej uczestniczyć. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Frank Moore
Użytkownik
Postów: 154
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:42 |
|
|
Frank dogonił grupkę idącą do katamaranu przy wyjściu z Łabędzia.
- Marnujecie tylko czas. Nie uda Wam się odpłynąć z wyspy.
Moore był smutny i cicho oznajmiał ten trudny fakt znajomym.
- Mój towarzysz miał tutaj łódź - Elisabeth. Próbowałem nią ucieć i nie da się. Ciągle się wraca na wyspę. Wasz rejs tratwą też się nie udał. Ta wyspa to więzienie, z którego nie można uciec!
Ekwipunek: wazelina |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:43 |
|
|
Tom zaprowadził swoich towarzyszy do dołu, gdzie spoczywały szczątki członków Inicjatywy Dharmy.
-To nasza robota, wybiliśmy tych głupców z Dharmy gdyż nie chcieli się nas posłuchać. Bernardzie, gadaj wszystko o swoim przodku z tamtego zdjęcia, o papajach i o twojej tajemnej misji bo inaczej też się tam znajdziesz! -Tom ubzdurał sobie, że Bernard jest ważny i jego specjalnie ściągnął na wyspę Jacob.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:43 |
|
|
-"Jestem na wyspie już piętnaście dni. Żyję myślą, że niedługo się spotkamy. Chciałbym znów poczuć zapach Twojej skóry, poczuć smak Twoich warg, a ręce wsadzić w..."- zaczerwieniłam się momentalnie i przerwałam czytanie listu. -Bardzo, kurde mać, logiczne. Pochował żonę, a później pisze do niej erotyk o ich najbliższym spotkaniu.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:44 |
|
|
Wszyscy opuszczali bunkier i zostawało w nim coraz mniej osób, a taka Claire dla przykładu nie stanowiła żadnego zagrożenia. Jeśli Tori się ujawni i pomoże otwarcie Benowi nikt jej nie zaszkodzi. Ale czy ma to uczynić? W końcu Linus sam przyszedł do Łabędzia.
- Coś długo ich nie ma. Obawiam się, że ta mapa nie prowadziła jednak do balona...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Paulo
Użytkownik
Postać: Paulo
Postów: 286
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-10-2011 19:48 |
|
|
- To jakieś chore... chore... przeszukajmy, co jeszcze tutaj może być. - powiedział grzebiąc dokładnie w torbie, po chwili wyjął jakiś plastik. - Imię i naziwsko: Henry Gale... Valerie! To jest murzyn!
Powiedział podając jej prawo jazdy, na którym było zdjęcie.
Ekwipunek: kluski, mięso, jaja
Edytowane przez Paulo dnia 22-10-2011 19:50 |
|