Autor |
RE: Kahana |
Daniel Faraday
Użytkownik
Postów: 43
NPC
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:45 |
|
|
Daniel zagadał z jednym z żołnierzy po czym wrócił do rozbitków.
- Są problemy, Kahana jest poważnie uszkodzona. Robią co mogą, ale nie wiedzą czy uda się doprowadzić frachtowiec do stanu używalności. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:46 |
|
|
Wysiadła z motorówki by chwilę później znaleźć się na pokładzie Kahany. Przypomniała sobie wszystko, co ją tutaj spotkało, szczególnie plan ucieczki z Valerie. Nie miała pojęcia, opuszczając ją kilkanaście dni wcześniej że wrócą na nią już bez niej, po prostu ją zostawiając. Wyciągnęła z kieszeni jedyną pamiątkę, jaką miała po Duchaussoy, podeszła do barierki i energicznym ruchem wrzuciła ją do wody. Kończył się pewien etap, do którego należała również Valerie, i musiała się z tym pogodzić.
- Żegnaj Vallie. - szepnęła cicho, patrząc jeszcze raz w kierunku wyspy, żałując jedynie tego że nie zdążyła się z dziewczyną pożegnać.
Odwróciła się w kierunku reszty, widząc poruszenie panujące wśród załogi.
- Coś nie tak? - zapytała, mimo iż pozostali nie mogli tego wiedzieć. Chwilę później usłyszała odpowiedz Daniela, i na pewno nie były to słowa na które czekali.
Edytowane przez mremka dnia 18-12-2011 20:47 |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:47 |
|
|
- O nie, nie... to się nie może zdarzyć... - powiedziała przegryzając dolną wargę. Nie teraz kiedy zrodziła się w nas nadzieja!
|
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:47 |
|
|
//dzięki chłopaki, spisaliście się na medal! dzięki Mistrzowie Przetrwania! Rozpiszę się w podsumowanku i coś mam wrażenie, że o samej mremce napiszę elaborat, a Lajonie drugi. Dziękuję! ;*
Nie chciałam, by rudowłosa patrzyła na mnie w takim stanie. Właściwie nie chciałam, by ktokolwiek już na mnie patrzył. Może dlatego zdecydowałam się na ten krok? Podniosłam się, chwiejąc lekko na nogach, które były już za słabe, zbyt wiotkie, by nieść mnie przed siebie. Bez słowa odeszłam od pylonów, by udać się na ostatnią w moim życiu wędrówkę. Szłam przed siebie spokojnie. Nie spieszyło mi się nigdzie. Gdzieś w podświadomości wiedziałam, że reszcie udało się wydostać. Zostałam tutaj sama, zupełnie sama. Rozkoszowałam się każdym krokiem. Dłonie zbierały rosę z liści, stopy lekko kroczyły po wilgotnej ziemi. Ona znała już moje stopy, uginała się pod nimi wdzięcznie, jakby dziękując za wspólnie spędzony czas. I przez ten cały czas po policzkach spływały łzy. Wpadały za kołnierz, moczyły piersi i ręce. Łzy te trzymane były we mnie tak długo, że witały się ze skórą, osiadając na niej. Nie wydawałam już przy tym żadnych dźwięków.
Stanęłam wreszcie na środku olbrzymiej polany, zapewne jednej z największych na wyspie. Odetchnęłam głęboko, rozpuściłam włosy, pozwalając, by słońce wpadło w nie i przeniknęło przez każdą z końcówek. Wreszcie schyliłam się i zgarnęłam w dłonie kilka woreczków.
Na ostatniej prostej już nie płakałam. Nie myślałam już nawet o niczym. Pięłam się przez siebie. Nim weszłam do pomieszczenia pod wodospadem, minęła noc. Oddałam pokłon wyspie, nim zniknęłam w ciemnościach. Kilkadziesiąt kroków w dół i usłyszałam upragniony, ulubiony mi dźwięk fontanny. Usiadłam na jej skraju, powoli zanurzając dłoń w chłodnej wodzie. Przejechałam mokrymi palcami po skroniach, podbródku, wargach. Wreszcie otworzyłam lewą dłoń, wpatrując się w heroinę.
Apteczka leżała na środku pokoju, tam, gdzie ją zostawiliśmy, u stóp kanapy, na której zamordowałam swoje własne dziecko. Usiadłam na ziemi i spokojnie otworzyłam pudełko. W momencie narkotyk został podgrzany i umieszczony w strzykawce. Puściłam głośno muzykę.
W momencie, gdy igła przebiła żyłę, patrzyła na mnie Ona. Jak zwykle opanowana, lekko uśmiechnięta. Widziałam w Jej oczach, że czuje do mnie żal, że zostawiłam Ją na tak długo. Tak bardzo chciałam opowiedzieć Jej o wszystkim, ale głos nie wydobywał się z gardła. Chwiejnym krokiem podeszłam do Niej.
-Tęskniłaś?- wychrypiałam wreszcie, chwytając palcami kurczowo ramy obrazu. Martwa, uwieczniona na nim wieki temu Mona Lisa kiwnęła głową. Czy to już narkotyczny sen, czy jawa jeszcze...? Chwyciłam Ją w ramiona i zaczęłam obracać się powoli, tańcząc na melodię piosenki, która miała być ostatnią, jaką usłyszę w swoim życiu.
Upadłam, zahaczywszy stopą o stolik. Kubek, który leżał na nim, spadł z hukiem na ziemię i rozbił się w drobny mak. Heroina przewędrowała w złe miejsce. Zbyt duża jej dawka dotarła prosto do serca.
Umarłam tak, jak żyłam: samotnie. W momencie, gdy po raz ostatni zamknęłam oczy, palce rozwarły się i jedyna rzecz, na której mi w życiu zależało, opadła z hukiem tuż obok ciała.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:48 |
|
|
Oscar pomimo tego zamieszania był nastawiony optymistycznie. Skoro przez to wszystko przeszli, to niemożliwe, że im się nie uda z powodu jakichś dziwnych awarii napędu.
- Spokojnie. Macie tu specjalistów od tego. Naprawią to... - powiedział sennym głosem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:54 |
|
|
Frank zobaczył, że ten szalony koleś Daniel wrócił na pokład. Wszyscy pobiegli naprawiać coś przy silnikach, więc Lapidus chciał się przywitać. Wtedy Kahaną wstrząsnęła potężna eksplozja. Część statku zmieniła się w chmarę latających metalowych odłamków. W miejscu wybuchu pojawiły się płomienie. W miejscu katastrofy można było usłyszeć nieliczne wrzaski. Statek teraz zatrzymał się i zaczął powoli przechylać ku sterburcie. Frank wstał z pokładu, gdzie wylądował w trakcie eskplozji i pobiegł do swego helikoptera.
- Daniel! Tutaj! Szybko!
Frank machał ręką do Faradaya i rozbitków, jednocześnie uruchamiając machinę. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:57 |
|
|
Wszystko działo się tak szybko. W jednej sekundzie wybuchnęła potężna eksplozja, która zwaliła Claire z nóg. Biedny, mało Aaron uderzył się o drewnianą posadzkę resztki statku i zaczął płakać. Ona natychmiast wstała i zaczęła się rozglądać, gdy nagle zauważyła Franka.
- Szybko! - wykrzyknęła spoglądając na pozostałych rozbitków, nikt inny ją nie interesował. Złapała blondyna za rękę i popędziła w kierunku helikoptera.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:59 |
|
|
Po usłyszeniu wybuchu w ostatniej chwili zasłoniłem twarz ręką, broniąc się tym samym przez latającymi metalowymi elementami. Ogromna chmura dymu i ognia zaczęła się wydobywać spod pokładu. Słychać było przeraźliwe krzyki dochodzące z maszynowni. Wszystko działo się niezwykle szybko. - "Daniel! Tutaj! Szybko!" - usłyszałem w pewnym momencie z miejsca, w którym stacjonował śmigłowiec i mimo, że nie były to słowa skierowane do mnie, chwyciłem Camilę mocno za dłoń i zacząłem biec tam, gdzie znajdował się Lapidus. Gdy wszedł do helikoptera, zrobiłem to zaraz za nim. Serce waliło mi jak szalone.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:59 |
|
|
- CHolera jasna... - statek właściwie za chwilę pewnie spocznie na dnie. Wraz z Claire jak najszybciej dotarli i weszli do środka maszyny. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 20:59 |
|
|
Nie, nie, nie. Nie teraz, kiedy jesteśmy już tak blisko końca.
Siła eksplozji była naprawdę olbrzymia, zwalając niektórych z nóg. Nie wiedziała co robić dalej, bezradnie rozglądając się. Spojrzała w kierunku współtowarzyszy, upewniając się że nic im nie jest. Szczęście ich nie opuszczało, bo wyglądało na to że wybuch nie zrobił nikomu krzywdy.
Słysząc krzyk Lapidusa odwróciła się w kierunku skąd dobiegał głos. Nie mieli czasu do stracenia. Ruszyła biegiem w stronę helikoptera. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:06 |
|
|
Frank zobaczył, że Daniel i jego towarzysze wbiegają do helikoptera i zaczął instynktownie działąć. Chwycił ster i uniósł maszynę kiladziesiąt metrów na płonocą i tonącą Kahanę. Do maszyny nie dobiegła jednak Maia, która oberwała w trakcie eksplozji i leżała nieprzytomna na pokładzie frachtowca. Lapidus z trwogą wpatrywał się jak statek zanurzał się coraz głębiej w ocean.
- Odlatujemy!
Pilot skierował swój helikopter w bezpieczne miesjce. |
|
Autor |
RE: Kahana |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:15 |
|
|
Gdy Valerie odeszła ode mnie wiedziałam, że to już będzie koniec.
Zrezygnowana skierowałam się w kierunku plaży. Gdy wyszłam na piasek usłyszałam krzyki i wrzaski, a patrząc w kierunku odbijającego się w ciemnościach ognia czułam ból. Teraz wszyscy ludzie zginą, zostanę sama.
Nie pozostało mi nic innego, jak sama ze sobą skończyć... Zaczęłam rzewnie płakać nad swoim losem; żałować, że odeszłam od ojca. Biłam się w piersi przez to, że zaufałam komuś takiemu jak Richard. Na samą myśl o wszystkich ludziach, którzy byli mi życzliwi czułam kluskę w gardle. Przeszywające serce przypomniało, że za paskiem był jeszcze pistolet.
Wyciągnęłam go, obróciłam w dłoniach i spojrzałam na spust załzawionymi oczyma, na części broni zaczęły kapać łzy. Przygryzając wargi wmawiałam sobie, że będę twarda. Wmawiałam sobie, że dam radę to zrobić. Skoro wyspa mnie wybrała niech sobie teraz mnie zabierze!
Zacisnęłam zęby, przystawiłam pistolet do skroni i ostatni raz patrząc na gwiazdy, ze łzami w oczach nacisnęłam spust...
// Świetna edycja chłopaki Gratuluję dziewczynom: April, agusi i mremce Mam szczerą nadzieję, że zobaczymy się w komplecie w następnej edycji
Pozdro mistrze
Edytowane przez chlaaron dnia 18-12-2011 21:16 |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:21 |
|
|
Z bardzo szybko bijącym sercem patrzyła na powoli tonącą Kahanę. To było jedno z tych wydarzeń, które wydarzyło się zbyt szybko by zdążyć je na spokojnie przeanalizować i przyswoić, i dopiero po pewnym czasie tak naprawdę dotrze do niej to, co się stało. Faktem było jedynie to, że siedziała w helikopterze kierowanym przez Franka z Mattem, Claire, Aaronem, Oscarem i Danielem. Oparła głowę na rękach i ukryła twarz w dłoniach. Nie miała pojęcia dokąd lecą ani co będzie dalej. Nie było sensu pytać, bo zapewne nie wiedział tego nikt, dlatego cierpliwie milczała. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:24 |
|
|
Jedna z diod na panelu kontrolnym zaczęła pulsować czerwonym światłem. Frank był tym niemiło zaskoczony, ale starał się ingorować ten fakt - bo co innego mógłby zrobić? |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:25 |
|
|
- Co to za czerwone światełko... koleś? - krzyknął do Franka, nawet nie wiedział jak ma na imię. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:28 |
|
|
- To taka kontrolka...
Frank nie wiedział co powiedzieć. Uciekli z jednej uszkodzonej maszyny do drugiej. Jak powiedzieć tym uciekinierom, że helikopter nawala. Może najlepiej wprost?
- Mamy zbyt wielką masę. Silniki nie mogą nas udźwignąć, jeśli czegoś się nie pozbędziemy to spadniemy za parę minut do wody...
|
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:30 |
|
|
- Cooo? - zapytała przerażona rozglądając się, zaczęła wyrzucać wszystko co wpadło jej w ręce, a było nie potrzebne w tym momencie. Nie mogło to się tak skończyć, nie... nie teraz kiedy musieli przejść przez to wszystko, a są już tak blisko!
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:32 |
|
|
Oscar też zaczął wyrzucać wszystko co było na pokładzie zbędne. Co ciekawe znalazł na tyle nawet skrzynię z cegłami.
- I jak? Możemy już lecieć? - zapytał pana pilota gdy już pozbyli się niemal wszystkiego. Zostali oni, fotele i jakieś niby potrzebne przedmioty. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Frank Lapidus
Użytkownik
Postów: 14
NPC
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:34 |
|
|
Frank zaczął oglądać zegary, które miał w panelu kontrolnym. Drgnęły lekko, ale nadal znajdywały się w złej pozycji, a kontrolka nadal świeciła.
- To nie nie dało, przedłużyliście lot może o kilka minut. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-12-2011 21:35 |
|
|
- To co do jasnej cholery?! Mam wyskoczyć?! - wykrzyknęła spoglądając z przerażeniem na wszystkich dookoła. Nie wiedziała już totalnie co ma zrobić, sytuacja wydawała się beznadziejna...
|
|