| Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 00:21 |
|
|
- Tak właściwie to czuję, jakbyś połamała mi je wszystkie, ale zapewne skończy się tylko na siniakach. - podciągnęła bluzkę, ukazując przeraźliwie chudy brzuch i bardzo wyraźnie rysujące się pod skórą żebra i przesunęła po nich dłonią. - Chyba całe. Powinnaś się cieszyć, bo odpowiadałabyś za nieumyślne spowodowanie śmierci. - opuściła koszulkę i podniosła się z miejsca.
- Musimy chyba dogonić resztę. - oznajmiła, przygryzając policzek. |
 
|
| Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 00:28 |
|
|
-Nieumyślne? Ja bardzo umyślnie chciałam Cię zabić.- zaśmiałam się i podniosłam, podając jej rękę, by mogła się o nią wesprzeć. Zaczęłyśmy iść w kierunku pylonów, albo przynajmniej tam, gdzie myślałyśmy, że te pylony są. -Nie możesz nic powiedzieć grupie o planie. Jeśli się dowiedzą, może się nie udać.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 00:34 |
|
|
- No to pozostaje mi jedynie się cieszyć, że Ci się nie udało. - odparła, i również roześmiała się, czując przy tym przejmujący ból w okolicy żeber. Nie skomentowała jej ostatniej wypowiedzi. Nie lubiła niedopowiedzeń, tajemnic i sekretów, jednak wiedziała że w tej sytuacji musi się zachowywać tak, jak chciała tego Valerie.
- Jesteś pewna, że idziemy w dobrym kierunku? Po ciemku widać jeszcze mniej niż za dnia. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 00:38 |
|
|
-Mam taką nadzieję. Przecieram tę trasę któryś już raz. Może nie zginiemy.
/dobranoc 
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 00:45 |
|
|
- "Może" to już coś. - stwierdziła, całkowicie się zdając na orientację w terenie dziewczyny. W przeciągu kilkunastu godzin zdążyły się pokłócić i pobić, a teraz szły ramię w ramię niczym wieloletnie dobre znajome. Nie była wobec Valerie bezkrytyczna, a mimo to pozwalała jej na dużo więcej niż innym. Było to kwestią głupoty i naiwności, czy wierności i lojalności? Uznając że najprawdopodobniej wszystkiego po trochu, uśmiechnęła się pod nosem i żwawo kontynuowała marsz.
/dobranoc |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
| Dodane dnia 13-12-2011 13:41 |
|
|
Po rozdaniu broni, ruszyliśmy grupą znów do Othersville. Nikt z nas nie miał ochoty na marsz, również ja. Niestety nie było innego wyjścia jak zacisnąć zęby i przedzierać się przez coraz bardziej znajomą nam dżunglę. Mimo kilku tygodni spędzonych w Othersville, nie czułam jakbym wracał do siebie. Było to dla mnie kompletnie obce miejsce. Po kilku godzinach wędrówki, zauważyłem jak Valerie wraz z Camilą zaczęły odstawać od grupy. Nie podobało mi się to, ale nie mogłem jej zabraniać utrzymywania z nią kontaktów. Z każdym krokiem odstawały coraz bardziej, ale wtedy nie wróżyło to niczego złego. Dopiero gdy całkiem zniknęły nam z oczu, zacząłem się niepokoić. Przez jakiś czas odwracałem się nerwowo wypatrując ich, lecz gdy wciąż się nie pojawiały, zatrzymałem grupę. - Zaczekajcie. - zwróciłem się do niej. - Camila z Valerie zniknęły. - powiedziałem, a w głowie zaczęły mi się przeplatać czarne scenariusze. Pierwszą myślą było to, że Valerie w przeciwieństwie do Camili posiada broń. Dodając do tego ich ostatnie kłótnie oraz porwanie Valerie przez Innych, byłem mocno wystraszony. - A co jeśli porwała ją? - Nie zastanawiając się długo i nie mówiąc o tym co zamierzam, ruszyłem z powrotem by je odnaleźć.
/gratuluję mremka przejścia do TOP 3
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 13-12-2011 13:44 |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać:
shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 18:58 |
|
|
Oscar jako że teraz szedł na końcu grupy, zauważył, że Payne nagle zatrzymuje się, po czym zawraca. Chwilę się zastanawiał, po czym odwrócił się i dogonił Matta.
- Hej... Czemu się wracasz? Zgubiłeś coś? - rzekł, gdyż gdy informował grupę o zniknięciu dziewczyn był zamyślony.
Edytowane przez Lion dnia 13-12-2011 19:08 |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:14 |
|
|
- Camila z Valerie gdzieś zniknęła. - szybko zareagowałem na słowa Oscara. - Szły na końcu grupy i nie wiadomo jak dawno się odłączyły. Muszę ją znaleźć. -
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać:
shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:16 |
|
|
|
- A więc pójdę z Tobą, bo może właśnie obserwują nas Inni i chcieliby Matta porwać - rzekł optymistycznie. Szli więc drogą, którą tu przyszli. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać:
Cynthia Hickey
Postów: 11742
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:18 |
|
|
CZAS NA OSTATNIĄ PORCJĘ WYNIKÓW.
TRZECIĄ I OSTATNIĄ BEZPIECZNĄ OSOBĄ (dodatkowo trzecie miejsce w zadaniu indywidualnym) JEST:
AGUSIA
Gratulujemy awansu do TOP3 edycji. 
Informacja ta jest równoznaczna z tym, że odpada niestety LION.
Lion zajmuje 4 miejsce. Gratulujemy wysokiego wyniki i liczymy na Twoją wysoką aktywność do końca edycji. 
PS: Jako, że Lion już odpadł to mogę teraz powiedzieć, że był on moim faworytem i szkoda mi, że nie ma już szans na zwycięstwo. Miło się z Tobą pisało i miło czytało się Twoje posty. 
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:18 |
|
|
- Dzięki. - zaskoczyła mnie reakcja Oscara. Prędzej spodziewałbym się, że usiądzie na pniu w oczekiwaniu na mój powrót. Tak jak zrobiła to reszta grupy. - Myślałeś o tym co będzie jak się nam nie uda wydostać? - zapytałem, przyglądając się uważnie na pobliski obszar.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:21 |
|
|
///Lajon
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać:
shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:21 |
|
|
/ lol skoro wynik jest tak oczywisty to po co budowanie napięcia przez dwa dni w sumie dobrze, ze to nie agusia odpadła, gdyż pewnie bardziej by to przeżywała potem, a dla mnie jak wiadomo to i tak najlepsze miejsce kiedykolwiek no i bede grał do końca /
- Czemu ma nam się nie udać? - spytał zdziwiony Payne'a. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:23 |
|
|
|
/Lajonel przyjemnością była gra z Tobą |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:30 |
|
|
Wreszcie usłyszałyśmy głosy, dochodzące z oddali. Zatrzymałam się momentalnie i złapałam Camilę za ramię, by również stanęła.
-Co im powiesz, gdy spytają, skąd ślady pobicia?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:34 |
|
|
- Nie wiem nawet. Boję się, że to co jest tak blisko, może się okazać nieosiągalne. Ale... na razie jest ważniejsza sprawa od tego. Camila! - krzyknąłem głośno. Nawet się nie zastanawiałem, że nie krzyczę imienia Valerie. - No to skoro twierdzisz, że ucieczka musi się udać to co sądzisz na temat tego co będzie potem? Myślisz, że się jeszcze kiedykolwiek spotkamy?
/agusia, brawo za dojście do TOP3! Lion, dzięki za dotychczasową grę! Byłem pod wrażeniem Twoich postów na przestrzeni całej edycji. W podsumowaniu będzie okazja rozpisać się na Twój temat
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:37 |
|
|
Przez moment przyglądała się Valerie, zastanawiając się nad tym co powiedzieć.
- Prawdę? Chyba nie boisz się ich reakcji. - odpowiedziała, wzruszając ramionami. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać:
shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:40 |
|
|
|
- Myślę, że będzie trochę szumu wokół rozbitków Oceanic 815. Wszyscy wiemy o fałszywym wraku. Dotarcie do świata to będzie jak zmartwychwstanie... A poza tym to nie wiem. Czemu nie mielibyśmy się spotkać? - uśmiechnął się i dla odmiany zawołał: "Valerieeeee". |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:43 |
|
|
-W żadnym wypadku. Ale mogą zrobić mi krzywdę, jak się dowiedzą, wiesz dobrze. A ja mimo wszystko wolałabym trzymać się mojego planu i dotrzeć bezpiecznie do pylonów.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
|
| Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
| Dodane dnia 13-12-2011 19:48 |
|
|
Camila zapatrzyła się na na wierzch swojej prawej dłoni, którą zdobiło dość głębokie zadrapanie. Wcześniej go nie zauważyła, nie poczuła nawet kiedy powstało. Zacisnęła dłoń i przesunęła po nim palcem, z rozbawieniem zauważając że w połączeniu z kłykciami przyjmuje kształt uśmiechniętej buzi.
- Okej. Zrobiłyśmy się głodne, weszłam na drzewo w poszukiwaniu jakichś owoców i spadłam, niefortunnie lądując na kamieniu? - zaproponowała, chociaż brzmiało to średnio wiarygodnie. Ani przez chwilę nie myślała o tym, żeby faktycznie powiedzieć prawdę, a krycie tego że została przez Valerie pobita wydało jej się wręcz naturalne. |
|
|
v6.01.15 © 2003-2005 | Original style by yassineb :: Ported for PHP-Fusion by: 
