Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-12-2011 23:36 |
|
|
Patrzyłem jeszcze kilka chwil na Valerie. Faktycznie, nikogo jej powrót do obozu nie wzruszył. Dlaczego tak się działo? Dlaczego kilka tygodni temu byliśmy w stanie niemal oddać za drugą osobę życie by teraz jej los kompletnie nas nie interesował? Można by się zastanowić, które oblicze danej osoby było tym prawdziwym. Czy Valerie była sobą gdy postanowiła wykopać dół by bronić obozowiczów przed Innymi czy też jej wulgarność to naturalna cecha? Podobne rozważania można było odnieść do pozostałych rozbitków. Nie zastanawiałem się jednak nad tym, gdyż były to rozmyślenia Lincolna, który już zaczyna pisać o czym popadnie.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2011 23:37 |
|
|
- Na frachtowcu... za moimi plecami... z Valerie... - wydusiła to z siebie głęboko oddychając. Znowu naszła ją ochota na pozostawienie kobiety tutaj na wyspie, ale tak szybko jak się pojawiła zniknęła. Przecież nie może myśleć o takich złych rzeczach tylko dlatego, że ta suka przespała się z... no właśnie. Z kim? Oscarem. Tak, używanie imienia w tym przypadku jest dużo bezpieczniejsze. Uśmiechnęła się do Camili, po czym dodała - Jednak odwołuje swoje słowa, jesteś kiepska w przewidywaniu przyszłości.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2011 23:43 |
|
|
Nie wiedziała czyja zdrada boli ją bardziej, ale chyba jednak Oscara. Może to niesprawiedliwe wobec mężczyzny, ale Valerie miała taki sposób bycia i w jakiś tam sposób potrafiła to zaakceptować. No i nie była z nikim związana.
- Jedno musisz zrozumieć i zapamiętać, Claire. Nie było w tym Twojej winy. Miałaś pecha trafić na idiotę, który nie potrafił w pełni dostrzeć jak fantastyczną osobą jesteś. Słyszysz? - załapała ją za dłoń i uścisnęła parę razy, próbując nakłonić blondynkę by na nią spojrzała. Kiedy w końcu podniosła wzrok, spojrzała na nią twarz nieszczęśliwej, zdradzonej kobiety. Camila była wręcz wstrząśnięta tym widokiem i od razu poczuła łzy napływające do oczu. Może nie powinna wypowiadać takich słów w momencie gdy Claire była na skraju załamania nerwowego, ale dla Camili zdrada była jedną z najokrutniejszych krzywd, jaką można wyrządzić drugiemu człowiekowi. Dla Oscara może i to był tylko nic nieznaczący skok w bok, ale była przekonana że Claire myśli zupełnie inaczej, bardzo dobrze rozumiejąc co blondynka przeżywała. Że zdradzona kobieta na długo, jak i nie na zawsze traci poczucie własnej wartości, myśląc że nie była wystarczająco dobra, by zatrzymać przy sobie mężczyznę którego kochała.
- Lepiej Ci będzie bez niego. Będzie ciężko, ale dasz sobie radę, a ja pomogę Ci jak tylko będę potrafiła. - powiedziała patrząc blondynce w oczy. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2011 23:50 |
|
|
- Dziękuję. - wyszeptała bardzo cicho, bo nie była w stanie nic więcej z siebie wykrztusić. Wpatrywała się w ciepłe oczy Camili, które błyszczały w świetle księżyca. Widać było, że ona chce dla niej dobrze. Poczuła się zdecydowanie lżej, gdy jej to powiedziała. To dziwne, ale jakby się trochę uspokoiła tym faktem. Po chwili już zdecydowanym głosem dodała. - Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jestem po prostu ambiwalentna. Z jeden strony zamordowałbym go własnymi rękoma, ale... tak wciąż go kocham i nie mogę się tego pozbyć. To takie trudne, teraz mogę sobie wyobrazić jak czułaś się tego wieczora kiedy wszystko wyszło na jaw. Szkoda, że nie ma tutaj żadnego alkoholu.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-12-2011 23:57 |
|
|
Camila skarciła się w duchu za to co powiedziała chwilę wcześniej. To była sprawa między Claire i Oscarem, i poza wyrażeniem swojego zdania nie powinna ingerować w to, jak ułożą się sprawy między nimi. Roześmiała się słysząc ostatnią wypowiedz Claire.
- No wiesz mamusia, jaki Ty przykład dajesz dziecku! - zawołała, patrząc na Aarona. Nagle dotarło do niej jak silną osobą musiała być Claire. Przeżywała dokładnie to samo co oni wszyscy, a dodatkowo sprawowała opiekę nad niemowlęciem. Dopiero na wyspie uczyła się macierzyństwa, a mimo to radziła sobie bardzo dobrze.
- Hej Claire, mogę trochę ponosić Aarona? - zapytała wyciągając ręce w stronę chłopca, starając się by zabrzmiało to beztrosko. Nie chciała żeby blondynka pomyślała że ją wyręcza, że uważa że jest słaba. Nie potrafiła jej pomóc pod względem psychicznym, a właściwie pomoc przy Aaronie była jedyną pomocą jaką mogła i potrafiła jej zaoferować.
Edytowane przez mremka dnia 09-12-2011 00:00 |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 00:04 |
|
|
Zdziwiła się tym co Camila zaproponowała, raczej wcześniej nie interesowały ją dzieci. To znaczy, oczywiście była za tym, aby wrócić tutaj po niego, ale nic więcej.
- Jasne... tylko uważaj na niego, a jak przypadkiem zacznie płakać to wystarczy go ukołysać. - odpowiedziała bardzo delikatnie przekazując synka prosto w ramiona Coalmouse. - Mam nadzieję, że będzie spokojny. Ostrożnie tylko...
Strasznie się bała, iż stanie mu się krzywda. Ufała oczywiście kobiecie, ale zachowywała się jak typowa, troskliwa matka. Obserwowała jak mały blondyn trochę się wiercił, ale po chwili uspokoił się już całkowicie wgapiając się w brunetkę ze zdziwieniem. Nie widział jej jeszcze tak blisko, więc skierował swój palec na jej nos i zaczął się śmiać.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 00:11 |
|
|
Krew spływała z koszulki do morza, mieszając się momentalnie z pianą i ginąc w świetle nocy. Zacisnęłam pięści na rękawach, wpatrując się w księżyc. Czułam na sobie wzrok rozbitków. Nie chcieli mnie tu, to było dla mnie jasne i klarowne. Opadłam na piasek przy brzegu, fale momentami sięgały stóp. Czułam się obco i wrogo wśród reszty... Czyli, właściwie, nic nowego.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 00:12 |
|
|
- My się chyba jeszcze nie znamy, co? Miło pana poznać. - zwróciła się do Aarona, dość niepewnie biorąc go w ramiona i ściskając delikatnie jego małą dłoń. - Pewnie się zastanawiasz co to za dziwna baba zabrała Cię mamie. Twoja mamusia jest moją koleżanką, a ja..- urwała, bo chłopiec dotknął rączką jej ust, drugą łapiąc za policzek. - Okej, mam już nic nie mówić. - roześmiała się, poprawiając ręce tak, żeby uścisk w którym trzymała dziecko był jak najstabilniejszy, nadal mając wrażenie że zaraz jej wypadnie. Nie lubiła dzieci i nigdy jakoś celowo nie szukała z nimi kontaktu. Z boku musiało to wyglądać bardzo niezdarnie. Mimo iż Aaron musiał ważyć zaledwie kilka kilogramów, bardzo szybko zaczął jej ciążyć. Przez moment walczyła z drżeniem słabych mięśni ramion, po czym musiała "oddać" dziecko Claire.
- Nie, to jednak nie dla mnie. - stwierdziła, kiedy Aaron wrócił już w ramiona Claire. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 00:19 |
|
|
- Ale całkiem nieźle Ci szło! - powiedziała zachęcająco Claire uśmiechając się szczerze do niej. Wzięła Aarona, który zaczął ciągnąć ją za włosy śmiejąc się przy tym perfidnie. Próbowała na początku otworzyć jego małą rączkę, ale chłopiec był nieubłagany, dlatego rzuciła mu mordercze spojrzenie, ale on cały czas był w szampańskim humorze i nie zamierzał ustąpić. - Puść już...
Żachnęła się i w tym samym momencie blondyn wypuścił kosmyk włosów.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 00:26 |
|
|
Oscar spoglądał na nie z daleka, cieszył się, że Claire w końcu przez chwilę się śmieje. Sam nie potrafił się choćby uśmiechnąć. Wszystkie sprawy oprócz tej jednej przestały go interesować. W tej chwili nie myślał ani o tenisie ziemnym ani w ogóle o świecie. Przyłapał się na tym, że liczył sekundy. Czas mu się dłużył, nie mógł się doczekać aż będzie kolejny świt, może coś ciekawego się wydarzy. Czuł się zmęczony fizycznie, ale jednocześnie miał potrzebę robienia czegoś. Wstał i znów zaczął chodzić w kółko, gdyż nie mógł usiedzieć na miejscu. W końcu przestał chodzić w kółko i szedł brzegiem morza. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 12:02 |
|
|
Kolejny wieczór i poranek... Powoli ta sytuacja stawała się uciążliwa. Na szczęście w przeciwieństwie do wczorajszego dnia ten był o wiele łatwiejszy, a tak jej się przynajmniej wydawało. Ciągle jeszcze nie wiedziała, co powinna zrobić. Z jednej strony chciała mu wybaczyć, ale z drugiej to było zbyt trudne. Cały czas chodziło jej po głowie to, że to może nie być pierwszy raz. Ponoć jeżeli mężczyzna dokona zdrady jeden raz to nie będzie miał oporów przed drugim, trzecim, czwartym... Z amoku obudził ją Aaron, który zaczął głośno krzyczeć. Próbowała go uspokoić, ale to nic nie dało. Głośno westchnęła, bo miała w tym momencie wszystkiego dość. Nawet jej własny syn był przeciwko niej. Zdenerwowana cisnęła z całej siły kamień, który miała pod ręką i wrzuciła go do wody. Cholera! odpływajmy już, bo zaraz zwariuję tutaj! Na samą myśl o tym, że na pokładzie Kahany spotka tego dupka, który jej o wszystkim powiedział, poczuła zimny i nieprzyjemny dreszcz. On powinien jako pierwszy dostać w mordę za to wszystko! Ale przecież nie zrobiłaby tego... samotnie przechadzała się wzdłuż plaży próbując uspokoić chłopca.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 12:05 |
|
|
Tymczasem Oscar wyciągnął wnioski z wczoraj i zaczął budować budowle tym razem na mokrym piasku. Zaczął tworzyć czteropalczastą stopę. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 09-12-2011 13:57 |
|
|
Richard wysłuchał dokładnie Ilany i rozważał od razu jej słowa - o Widmorze i o Linusie.
- Wkrótce się wszystko rozstrzygnie.
Alpert zwrócił uwagę na idealny makijaż oczu Ilany.
- Może opowiesz mi coś więcej na swój temat?
Ekwipunek: eyeliner |
|
Autor |
RE: Kahana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 15:44 |
|
|
- Głupie uczucie rozmawiać z kimś, o kim nic się nie wie, prawda? Całe szczęście, że mojej teczki tutaj nie macie. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Zauważyła, że Richard przygląda się jej oczom. Była tym lekko zdezorientowana. - To MaxFactor. Ten makijaż. Podoba Ci się?
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 09-12-2011 15:58 |
|
|
- Tak, wyglądasz w nim bardzo ponętnie. Isabel robiłaby sobie pewnie podobny.
Ilana była naprawdę ładna, seksowna. Nic dziwnego, że nawet ON się nią zachwycał.
- To opowiesz mi coś na swój temat, Pięknooka?
Ekwipunek: eyeliner |
|
Autor |
RE: Kahana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 17:46 |
|
|
Ilana zmierzyła wzrokiem Alperta z lekkim uśmiechem. - Wiesz co, Richard? Gdyby nie to, że jesteś starym prykiem choć nie wyglądasz, i to, że jesteś moim współpracownikiem, przywaliłabym Ci prosto w te Twoje piękne oczy. - odpowiedziała bez entuzjazmu. - Więc może bądź na tyle taktowny, żeby zająć się poważniejszymi sprawami.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 09-12-2011 19:21 |
|
|
Alpert był zaszokowany takimi słowami Ilany.
- To co Twoim zdaniem powinienem zrobić? Chyba pozostaje mi, pozostaje nam tylko czekać na jakiś ruch Benjamina lub Widmore'a.
Ekwipunek: eyeliner |
|
Autor |
RE: Kahana |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-12-2011 23:25 |
|
|
- Masz rację. Ale przez ten czas nie życzę sobie, byś wypytywał mnie o moje sprawy osobiste. - odpowiedziała. - A tak w ogóle, to o co chodziło z Valerie i jej ciążą? Wy jej to zrobiliście?
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Charles Widmore
Użytkownik
Postów: 162
NPC
|
Dodane dnia 10-12-2011 11:00 |
|
|
Charles Widmore zaczynał się powoli niepokoić, że tyle czasu zajmuje rozbitkom odebranie Aarona. - Skoro z tym mają taki problem to co będzie dalej? - myślał pochylony nad szklanką z whiskey. Na dodatek Keamy wysłany by sprawdzić co się z nimi dzieje, nie wrócił mu zameldować, że odnalazł ich na plaży. Widmore postanowił zareagować i więcej nie czekać. - Daniel! - przywołał Faradaya. - Ruszamy na wyspę. Jednego z żołnierzy Keamy'ego poinformował by też się szykowali na opuszczenie frachtowca. Po kilkudziesięciu minutach Widmore z Faraday'em byli już na plaży, do której dotarli rozbitkowie. Faraday na motorówce wrócił zaś z powrotem by przetransportować najemników. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 10-12-2011 11:14 |
|
|
Pewnie jeszcze kilka dni temu zerwałbym się z ziemi na widok motorówki płynącej w stronę wyspy. Teraz jednak beznamiętnie patrzyłem jak dobija do brzegu. Czułem, że znów zaczyna mnie łapać wyspiarska depresja. Nie mogłem jednak do niej dopuścić, miałem za wiele do stracenia. Czułem, że jeszcze w niepełny sposób odkupiłem swoje winy. Aaron co prawda był już w rękach Claire, ale wiedziałem, że w pełni odetchnę gdy będziemy w drodze do domu. Wstałem więc i ruszyłem w stronę Charles'a.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|