Autor |
RE: Barakowcy |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:09 |
|
|
- Trzymam kciuki, by sprowadzili. A tak na marginesie... czemu Oscar Cię tutaj zostawił samą? Bo chyba nie zobaczył Cię wzdychającego do zdjęcia Mr. Eko? Pokłóciliście się? - rzuciłem, z braku innego tematu.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:10 |
|
|
Camila przyglądała się przez moment Oscarowi, zastanawiając się czy mówi poważnie czy sobie z niej żartuje. Valerie była dużą dziewczynką i sama decydowała za siebie więc nie zdziwiłoby Camilę gdyby to co mówił Oscar było prawdą, ale martwiła się że Inny mógł jej coś zrobić. Z drugiej strony - była prawie pewna że gdyby próbował tylko skrzywidzić Valerie sam ucierpiałby na tym dużo bardziej. Nie miała prawa ingerować w jej wybory i decyzje, miała jednak prawo się o nią martwić.
- Orientujesz się jako-tako w terenie? - zapytała Oscara, podnosząc się z miejsca. Wszyscy już wstali więc uznała że są gotowi do drogi.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:15 |
|
|
Maia uśmiechnęła się, bo Oscar przypomniał sobie o jej pytaniu i wreszcie ktoś coś postanowił, dzięki czemu nie będą musieli bezczynnie siedzieć.
- Tak, chodźmy. - zgodziła się. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:15 |
|
|
- Nie no... chyba Tobie mogę powiedzieć. Tak sądzę. Niedawno w odwiedziny przyszła do mnie niejaka Tori wraz z królikiem, który podczas naszej rozmowy zdechł i powiedziała, że to samo stanie się z Aaronem jeżeli opuści baraki. Wywnioskowałam, że Oscar musi się stąd wyrwać, bo inaczej Tamci zrobią mu krzywdę. Jeżeliby został, to domyśleliby się, że powiedziałam o tym komukolwiek, a nie mogłam go i siebie na to narażać, więc kazałam mu iść, dzięki czemu mogłam sprzedać tej głupiej suc... dziewczynie i pozostałym, że się pokłóciliśmy. Oczywiście oficjalnie o niczym nie wiesz, bo inaczej skończę w piachu. - odpowiedziała uśmiechając się do niego. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:16 |
|
|
- Jako-tako to bardzo dobre określenie... Wychowałem się przy lesie w dość egzotycznym kraju, ale to było moje dzieciństwo, nie jestem tropicielem jak świętej pamięci John. Myślę, że bunkier Charlesa jest gdzieś tam - wskazał losowy kierunek, gdyż nie wiedział gdzie jest, ale dopisze mu szczęście, gdyż tam właśnie był. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:19 |
|
|
- W piachu? Sądzę, że byś była spaloną mumią dryfującą po oceanie. - wyszczerzyłem się do Claire, choć przez chwilę zapominając o Shannon. - Ale jasne, ode mnie niczego się nie dowiedzą.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:26 |
|
|
Praktycznie w ogóle nie spałem. Siedziałem lekko odłączony od grupy i czuwałem. Mimo, że byliśmy już daleko od obozu obawiałem się, że inni nagle się tu pojawią i złapią nas z powrotem. To zapewne nie byłoby już tak samo "miłe" spotkanie jak za pierwszym razem, zważywszy, że złamaliśmy "umowę". Czułem się zbyt odpowiedzialny za resztę, by siedzieć spokojnie i niczym się nie martwić. Kiedy zauważyłem, że pozostali podnieśli się z ziemi od razu do nich dołączyłem. - Czyli dokąd idziemy? - zapytałem.
Edytowane przez Flaku dnia 07-11-2011 18:27 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:33 |
|
|
- Idziemy do bunkru Widmore'a. Chodźmy więc! - i zaczął prowadzić, idąc na oślep przed siebie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:33 |
|
|
- Pomyślałam że moglibyśmy się schronić w tym bunkrze Widmore'a. Wiadomo że to rozwiązanie tylko na jakiś czas ale lepsze to niż pomieszkiwanie w dżungli. - odpowiedziała Mortenowi tuż po Oscarze, zastanawiając się jednocześnie czy to dobry pomysł. Prędzej czy później Inni ich tam znajdą.
Edytowane przez mremka dnia 07-11-2011 18:34 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:34 |
|
|
Maia skończyła swoja papaje i podeszła do stojącej niedaleko Elodie.
- Hej. Chcesz papaję? - zapytała z uśmiechem, wyciągając w jej kierunku owoc. - Jak się czujesz? Jesteś taka... nieobecna? - zapytała brunetkę. Nie wiedziała co wczoraj się działo w przychodni podczas badania Elodie i nie miała pojęcia, że Amelia powiedziała jej, że jest chora. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:38 |
|
|
Przytaknąłem twierdząco głową na słowa Camilli, po czym spojrzałem na Oscara, który ruszył przed siebie. - Ty w ogóle wiesz, w którą stronę mamy iść? - zapytałem po chwili. Miałem nieodparte wrażenie, że Shelley idzie trochę na oślep.
Edytowane przez Flaku dnia 07-11-2011 18:39 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:38 |
|
|
- Nie guzdrajcie się! - krzyknął do towarzyszy. - Wiem doskonale.
Edytowane przez Lion dnia 07-11-2011 18:39 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:41 |
|
|
Dnia wczorajszego pożaliłam się jeszcze odrobinę Arielle i razem z pozostałymi ruszyłam do dżungli, choć była to prawdopodobnie najgorsza decyzja w moim życiu. Skoro byłam chora chyba lepiej było trzymać się blisko Amelii. Wydawała się miłą kobietą, chociaż mimo wszystko wciąż pozostawała Inną. Tak, jak to niezwykle dobrze ubrała w słowa Maia- byłam nieobecna. Szłam bezmyślnie w stronę bunkra Widmore'a, niespecjalnie zainteresowana światem dookoła. Dopiero dziewczyna zdołała wyrwać mnie jakoś z łap natrętnych myśli. -Dziękuję.- powiedziałam cicho, biorąc od dziewczyny owoc.-Dobrze, wszystko w porządku. Po prostu zastanawiam się co dalej. Co teraz zrobimy.-wydusiłam. Nie chciałam po raz kolejny robić z siebie ofiary, nie przy Mai... już wystarczało mi, że Arielle wiedziała o wszystkim. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:43 |
|
|
Fuck, coś nie grało. Zapukałam do domku, w którym mieszkała Maia po pożarze. Nikt nie otworzył drzwi, więc naciskając klamkę weszłam do środka. Było pusto. Zrezygnowana i zdenerwowana poszłam w kierunku domku Elodie, który też był pusty.
Teraz zaczęłam się denerwować. Czyżby wszyscy uciekli? Znaleźli sposób na ucieczkę? Przecież to niemożliwe. Strasznie się denerwowałam, przecież to była jakby moja wina. Cholera, strasznie zawodziłam Bena. Znów łudziłam się, że nic mi nie powie tylko każe Dany'emu załatwić wszystko zanim tamci zginą w lesie.
Pomimo wszystko postanowiłam do niego pójść. Niepewnie zapukałam do drzwi chatki Benjamina.
Edytowane przez chlaaron dnia 07-11-2011 18:50 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:46 |
|
|
- W porządku - odparłem, chociaż i tak nie wierzyłem w jego słowa. Ale nie zamierzałem się wtrącać. Skoro "wie doskonale" to niech prowadzi. Ruszyłem więc za nim...
Edytowane przez Flaku dnia 07-11-2011 19:23 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:52 |
|
|
Po morderczym podejściu o długości kilometra i pięćdziesięciu metrów, natrafili na spory strumień. Dla Oscara był to dobry znak, teraz wiedział, że nie umrą z pragnienia gdyby się zgubili. Oscar obmył twarz i napił się, a nawet napełnił wziętą z Dharmaville pustą butelkę, po czym ruszył dalej. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:55 |
|
|
- Na pewno? - zapytała chcąc się upewnić, że z El jest wszystko w porządku. Trochę się o nią martwiła, ale z drugiej strony nie chciała jej zmuszać do mówienia. - Nie wiem co dalej. Pójdziemy do stacji jakiegoś Widmore'a i... Nie wiem. Mam nadzieję, że coś wymyślimy. - przyznała. Sama też zastanawiała się czy ucieczka była dobrym pomysłem, w końcu nie mieli żadnego planu... |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-11-2011 18:58 |
|
|
Pokiwałam nieznacznie głową, wolałam nie odzywać się już więcej by nie wydać się jakąś źle zagraną miną lub gestem.-Ale czy uda nam się uciec? Nie mamy nawet planu, nic. Chyba, że ja o czymś nie wiem.-stwierdziłam. Rozbitkowie nie mówili mi o wszystkim, a więc miałam prawo myśleć, że takowego planu nie ma. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-11-2011 19:00 |
|
|
Kiedy zatrzymaliśmy się koło strumienia podobnie jak Oscar obmyłem twarz i zrobiłem mały zapas wody. Czekała nas zapewne jeszcze długa droga i byłem na to absolutnie przygotowany. Mimo, że w obozie Innych życie wydawało się na pozór bardzo sielskie to zdecydowanie wolałem być tu. Wolałem przemierzać kolejne kilometry drogi, niż przebywać z tamtymi ludźmi. Po chwili zastanowienia wstałem i ruszyłem za Oscarem.
Edytowane przez Flaku dnia 07-11-2011 19:01 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-11-2011 19:04 |
|
|
Bernard tymczasem siedział na huśtawce i zastanawiał się nad swoim położeniem. Było ono nieciekawe biorąc pod uwagę sytuację, jakiej doświadczył w Zwierciadle. Zastanawiał się czy powiedzieć towarzyszom o tym co zobaczył na komputerze.
/adi1991 nie chce już grać, a Bernard trochę się przyda więc...
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|