Autor |
RE: Kahana |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 22:29 |
|
|
Szli więc. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 22:33 |
|
|
Camila wymieniła spojrzenie z Oscarem i nic już nie mówiła. Zwolniła, pozwalając blondynce odejść kilka metrów do przodu, bo dość wyraźnie dała do zrozumienia że nie ma ochoty na rozmowę.
- Zrobiliśmy to, czego Widmore od nas oczekiwał, nie powinniśmy zatem obawiać się spotkania z nim, prawda? |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-12-2011 22:42 |
|
|
- Ja się nie obawiam. Bardziej myślałem, że Wy nie będziecie chcieli z nim współpracować po tej całej akcji wczoraj. - wróciłem myślami do śmierci Alex i dalej podążałem z grupą. - Dobrze widzieć Cię w lepszej formie. - nagle zagadnąłem do Camili.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 22:42 |
|
|
Przepuściłem ją przez drzwi. Trochę zaschło mi w gardle. - Hm... Więc... Jak to wszystko sobie wyobrażasz? - spytałem. Zapadła cisza, więc obejrzałem się, czy nikt za nami nie idzie, po czym zamknąłem drzwi. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:00 |
|
|
- Już chyba dawno przestało się liczyć to, co chcemy, a na dzień dzisiejszy nie widzę innej opcji powrotu do domu, niż z Widmorem. - opowiedziała Mattowi, wzruszając ramionami. Słysząc jego uwagę o tym, że wygląda lepiej z trudem powstrzymała ironiczny uśmiech. Zaledwie kilkanaście godzin wcześniej miała bardzo realistyczną wizję, w której słyszała szepty a potem prawie dostała zawału serca, co napewno nie kwalifikowało się pod "lepszą formę". Nie miała jednak potrzeby wyprowadzać go z błędu. - Ty też nie wyglądasz najgorzej. - stwierdziła, uśmiechając się przekornie, po czym szczypnęła go delikatnie w bok. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:03 |
|
|
Brnęła przodem ogarniając gałęzie, aby nie raniły Aarona, bo jej było wszystko obojętnie. Nadal nie mogła się pogodzić z tym, że całą resztą tak po prostu zostawili, a teraz na dodatek mają odpłynąć statkiem wroga. Tak, odkąd Martin zabił poczciwą Alex, która kiedyś uratowała ją przed Tamtymi, Claire nazywała ludzi w frachtowca wrogami. Miała jeszcze jakąś nikłą nadzieję, że ktoś będzie na plaży.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:10 |
|
|
Szliśmy głównym korytarzem wprost do mieszkania, nie odzywając się do siebie. Myślałam gorączkowo nad tym, co stanie się za moment. Przysiadłam na krawędzi fontanny i zmoczyłam wodą rękę, przyjeżdżając nią po czole. Niespodziewanie rozpaliło się ono jak podczas najwyższej gorączki.
-Chyba muszę się rozebrać, rozkraczyć nogi, a Ty tym długim, specjalnym narzędziem będziesz go po kolei wyciągał...?- przełknęłam ślinę. -Daj mi szlugę. Bez niej nie dam rady.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:18 |
|
|
Zaśmiałem się cicho i odskoczyłem lekko w bok za sprawą szczypnięcia. Czy już zawsze będę tak mało wrażliwy na cierpienie innych? Zaledwie kilkanaście godzin temu na moich oczach zginęła niewinna dziewczyna. Dwójka ludzi, których znałem od momentu katastrofy została uprowadzona przez człowieka, za sprawą którego liczyliśmy w chwili obecnej zaledwie czteroosobową grupę. A ja się śmieje. Z drugiej strony gdybym nie uodpornił się przez ten czas na krzywdę innych, zapewne nie wytrzymałbym psychicznie tej ilości obciążeń. Odgarnąłem na bok grzywkę, która coraz bardziej zaczynała mi przeszkadzać. Nie byłem przyzwyczajony do włosów takiej długości, jakiej w chwili obecnej miałem. Widząc, że Camila przygląda się jak walczę z fryzurą, powiedziałem - Chyba będziesz musiała mi je ściąć jak tylko znajdę jakieś nożyczki.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:18 |
|
|
- Może chcesz coś mocniejszego? Znając wyposażenie, może tu być morfina... Trochę bólu zejdzie. - mówiąc to, zacząłem przeszukiwać szafki w poszukiwaniu apteczki. Znalazłem ją w jednej z szuflad, a na samym dnie leżała charakterystyczna ampułka. Wziąłem strzykawkę i nabrałem porcję. Trochę się na tym znałem, zawsze lepsze to niż strzelanie. - Gotowa? |
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:26 |
|
|
Gdy "Keith" zaczął szukać znieczulenia, weszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i podciągnęłam koszulkę w górę. Spojrzałam po raz ostatni na wydatny już i całkiem widoczny brzuch i westchnęłam mocno, opadając i opierając się nadgarstkami o umywalkę. Jej zimno sprawiło, że na ciele wyskoczyła gęsia skórka. Podniosłam głowę i stanęłam oko w oko z samą sobą.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak zagubiona. Robiłam w życiu wiele rzeczy. Szkodziłam nie tylko sobie, ale również wielu ludziom z mojego otoczenia. Zawsze jednak podchodziłam do spraw tego typu z dystansem, żyjąc z dnia na dzień, bez jakiegokolwiek planu. Zacisnęłam szczęki. Nie płakałam od kiedy skończyłam trzynaście lat. Ani pół łzy nie wypłynęło z moich oczu od tego czasu. Nikt nie nauczył mnie płakać; rodzice zawsze zajęci byli sobą. Dlatego też miałam w sobie mało cech ludzkich, szczególnie brak było we mnie jakiejkolwiek wrażliwości. I dlatego również teraz nie zapłakałam. Patrzyłam sobie samej w oczy, nie poznając samej siebie. Wreszcie uśmiechnęłam się blado:
-Pokurwiło Cię, Vallie.
Trzasnęłam mocno drzwiami łazienki, opuściłam spodnie i majtki i usiadłam na kanapie, odbierając mężczyźnie strzykawkę z ręki. Ścisnęłam prawą ręką lewe przedramię, aż pojawiły się żyły: nie miałam siły wiązać tam już gumki ściągającej. Kilka razy psryknęłam w nie knykciem, by jeszcze się uwydatniły i wstrzyknęłam sobie narkotyk do organizmu. Odpaliłam szybko szluga i powiedziałam:
-Jestem gotowa. Zaczynaj.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:29 |
|
|
Camila pokręciła głową, przyglądając się fryzurze Matta.
- Nie ma mowy. Zapuścisz je, wygrzebiesz z szafy skórzaną kurtkę i wrócisz do wcielenia Matta-metalowca. Wprost nie mogę się tego doczekać. - odpowiedziała, próbując powstrzymać uśmiech. - Albo zrobimy Ci emo grzywkę, tylko że wtedy będziesz musiał zadbać o całą otoczkę. Smętna muzyka, spodnie rurki, żyletki w kieszeniach...- urwała nagle, a cały radosny nastrój gdzieś zniknął, bo przypomniała sobie dzień w którym zabandażowywała pocięte żyletkami nadgarstki Valerie. Chwilę nic nie mówiła, po czym westchnęła ciężko. - Nie wiem, czy będę potrafiła ją tutaj zostawić. - powiedziała cicho, mając na myśli pozostawienie Duchaussoy na wyspie. |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:36 |
|
|
Po jakimś czasie wędrówki z daleka dało się usłyszeć szum morza, a po chwili już wszyscy znaleźli się na plaży. Nie zważając na nikogo Claire ściągnęła buty i zaczęła stąpać po piasku, a po chwili była już zamoczona aż po kolana w wodzie. Kołysała Aarona uśmiechając się. Z jeden strony bardzo się cieszyła, że opuszcza to miejsce, ale to nie znaczyło, że zmieniła swoje zdanie.
- Słoneczko niedługo wrócimy już do domciu i zapomnimy o tym wszystkim, co złego nas spotkało. - odpowiedziała podnosząc go ponad swoją głowę po to, aby po chwili pobawić się z nim. Dopiero teraz tak naprawdę spostrzegła, że strasznie urósł od ich ostatniego spotkania. - Ale urosłeś!
Edytowane przez April dnia 07-12-2011 23:36 |
|
Autor |
RE: Kahana |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:40 |
|
|
- O nie! Przestań nawet tak mówić! - wyszczerzyłem zęby gdy usłyszałem o propozycjach dotyczących mojego wizerunku. - Teraz to już na pewno je zetnę. - w dalszym ciągu błądziłem w nich dłonią by po chwili przestać. Uśmiech też zniknął mi z twarzy. Dokładnie w tym momencie, w którym Camila spoważniała. - Valerie to nie jest mała dziewczynka. Dobrze wie co robi. A skoro taką podjęła decyzję to nie możesz na siłę jej przekonywać. - w głębi duszy chciałem by Camila całkiem straciła z nią kontakt. Widziałem jak wiele ją kosztuje ta przyjaźń i jak bardzo jest przez Valerie lekceważona. - Nie da się kogoś na siłę uszczęśliwić.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Kahana |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:40 |
|
|
Popatrzyłem na nią z litością, modląc się, żeby tylko tego nie zauważyła. W życiu nie przeprowadzałem takiego zabiegu, chociaż na wyspie widziałem kilka. To było chyba najbardziej głupie co zdecydowałem się zrobić w całym moim pieprzonym życiu. Wszystko jej wina. Poczekałem, aż to trafi do jej żył. Rozejdzie się po wszystkich komórkach, dając wrażenie braku bólu. Kiedy uśmiechnęła się nieznacznie, ja zesmutniałem, wyjąłem odpowiednie narzędzie i zacząłem wyjmować własne dziecko. |
|
Autor |
RE: Kahana |
Martin Keamy
Użytkownik
Postów: 40
NPC
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:44 |
|
|
- Tu do cholery jesteście. - przed Oscarem i Claire wyrósł jak spod ziemi Martin. Został on wysłany na poszukiwania rozbitków przez Widmore'a po tym, jak wczorajszego dnia samotnie wrócił na plażę. - A gdzie Matt i Camila? I ta kobieta, którą przeleciałeś na frachtowcu. Jak ona, Valerie? - z wielkim uśmiechem satysfakcji zwrócił się do Oscara. Mężczyzna nie wiedział, że na pokładzie Kahany poumieszczane były kamery, do których oficjalnie dostęp miał Cpt Gault. A nieoficjalnie Keamy i jego ekipa żołnierzy, która wykorzystywała je do podglądania innych. Zwłaszcza w łazience |
|
Autor |
RE: Kahana |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:48 |
|
|
- Co powiedziałeś? - zapytała, bo nie była sama pewna tego co usłyszała. Czy to możliwe? Czy to kolejna gierka? Tori kiedyś też próbowała coś wmówić, ale wtedy ona była pewna, że to kłamstwo. Tym razem też, przecież to nie możliwe...
|
|
Autor |
RE: Kahana |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:51 |
|
|
Oparłam głowę o oparcie kanapy, patrząc uparcie w sufit. Paliłam papierosa łapczywie, by skończyć go jak najszybciej i zacząć nowego, więc raz po raz dusiłam się nim i krztusiłam. Nagle poczułam ukłucie, tak silne, że aż pisnęłam z bólu. Ból jednak nie ustępował, przeciwnie, nasilał się z każdą minutą. Papieros złamał się na pół w mojej dłoni i wypalił w mojej koszulce małą dziurkę, spadając na nią. Nie dałam rady. Musiałam spojrzeć w dół. Na rozłożonych na podłodze kawałkach papieru [kiedy on, do cholery, zdążył to zrobić?!] leżał zakrwawiony, mały kikut. Poczułam mocne szarpnięcie w żołądku i wbrew sobie zwymiotowałam na oparcie. Już kiedyś na nie wymiotowałam... Złapałam się jedną ręką za usta, patrząc na przerażonego mężczyznę.
-Dalej. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.- szepnęłam cicho.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Kahana |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:52 |
|
|
Camila zapatrzyła się na swoje dłonie, przez dłuższą chwilę analizując to co powiedział Matt.
- Wiem, ja to wszystko rozumiem...- zaczęła, próbując jak najlepiej wyrazić to co czuła - ale cały czas zastanawiam się nad tym czy to nie jest nasza wina, że wolała zostać na wyspie, niż uciec z nami. Czy to nie jest moja wina. - ostatnie zdanie dodała dużo ciszej. Nigdy nie potrafiła dotrzeć do dziewczyny, i miała tego pełną świadomość. Uznała jednak że nie może wiecznie myśleć o innych, szczególnie o osobie której po prostu na Camili nie zależało. Odetchnęła po raz kolejny, odganiając te myśli. Powoli dochodzili już do plaży.
|
|
Autor |
RE: Kahana |
Martin Keamy
Użytkownik
Postów: 40
NPC
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:57 |
|
|
- Ups! - zareagował strasznie sztucznie i przyłożył dłoń do ust co wyglądało tak, jakby niechcący się wygadał. - Chyba to miało pozostać tajemnicą. - powiedział na widok zdziwienia Claire. - Nie wtrącam się! - uniósł lekko w górę ręce i odwrócił się na pięcie. Uznał, że zadanie odnalezienia rozbitków zostało wykonane i wrócił dalej pić na Kahanę. |
|
Autor |
RE: Kahana |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-12-2011 23:58 |
|
|
- Zamknij oczy. - szepnąłem do Vallie łamiącym się głosem. Nie mogłem, po prostu nie mogłem tego wszystkiego znieść. Starałem się, żeby poszło jak najszybciej, lepiej dla niej i... Dla tego czegoś. Po wszystkim upuściłem narzędzia na zakrwawioną podłogę, ściany, wszystko. Patrzyłem na swoje ręce, czyste, bo po rękawiczkach. Prostowałem i zginałem palce na zmianę. Nie potrafiłem sobie wyobrazić tego, do czego mnie zmusiła. Jednocześnie zostawić ją to najgorsze, co mogłem wtedy zrobić. Zacząłem więc sprzątać, żeby nic nie widziała, jak wróci do żywych. |
|