Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 18:57 |
|
|
- A może zrobią psikusa i mnie wezmą? - zastanowiłam się przez chwilę i byłam poważna. Chwilę później się zaśmiałam. - Nie, to niemożliwe. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 18:57 |
|
|
-Nie spamuj, Ala.-powiedziałam wkurzona.Prychnęłam.-Czy Ben chce się widzieć z Wami? Nie. Na pewno musi mieć w tym jakiś cel.-powiedziałam, a mój głos nabrał nieco więcej pewności siebie.-Arielle, najpierw pójść na badania, czy do Bena? Nie chcę, żeby potem wmawiano mi nieposłuszność.-wywróciłam teatralnie oczami. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 18:58 |
|
|
- Idź najpierw na badania. Ben poczeka. - doradziłam. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 18:59 |
|
|
- Zgadzam się z Ar. - zgodziła się z Ar. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:02 |
|
|
ALA!
-No... dobrze.-mruknęłam niepewnie. Skoro Ben był tu przywódcą, to czy wpierw nie powinnam była wykonywać jego poleceń? Mimo wszystko postanowiłam pójść za radą dziewczyny, sama szczerze wolałam jeszcze nie poznawać okrutnej prawdy wypływającej z ust Bena.-Odprowadzicie mnie?-spytałam. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:09 |
|
|
- Jasne. - zaczęłyśmy iść w kierunku przychodni.
Gdy byłyśmy już przy drzwiach zapukałam i otworzyłam je przed Elodie. - Zaczekać na Ciebie? - spytałam. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:11 |
|
|
Skonsternowana zajrzałam do pomieszczenia i szybko cofnęłam głowę.-Tak. Zaprowadzisz mnie potem do Bena, nie wiem gdzie on urzęduje.-przełknęłam ślinę.-Ee, można wejść?-spytałam kobiety, która zapewne miała wykonywać badanie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:14 |
|
|
Oparłam się o ścianę i czekałam aż skończy się badanie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Inni
Użytkownik
Postów: 46
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:19 |
|
|
- Tak, wejdź moja droga.
Amelia ją wpuściła i czekała, aż kobieta się rozbierze.
- Po badaniach będziesz mogła porozmawiać z Benem.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:25 |
|
|
-Tak, wiem... Arielle już mi wspominała.- rzekłam. Rozebrałam się i usiadłam na fotelu, opierając nogi na podnóżkach. Chciałam to mieć jak najszybciej za sobą. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Inni
Użytkownik
Postów: 46
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:30 |
|
|
Amelia zaczęła swe działania. Gdy pobierała rozmaz zobaczyła, że coś jest nie tak. Skończyła jednak badanie i zrobiła prześwietlenie. Tym razem jednak od razu obejrzała zdjęcie na komputerze.
- Elodie, skarbie, ubierz się. Już koniec... zawołam Bena tutaj. Siedzi w sąsiednim gabinecie.
Widocznie zmieszana Amelia wyszła z pomieszczenia i poszła prosto do Bena.
Danny pochylił się na Bernardem i złapał go mocno za ubranie podciągając lekko do góry.
- Zniszczę Cię! Mamy żyć razem i współpracować, ale to mi nie przeszkodzi! Za to co mi zrobiłeś dopilnuję, żebyś nigdy nie został jednym z nas. Może będziesz tu mieszkał, ale będziesz tylko obywatelem drugiej kategorii. I nigdy nie opuścisz wyspy! Choćby miała to być ostatnia rzecz jaką zrobię w życiu... Dopilnuję, żebyś zgnił na tej wyspie skoro jej tak nienawidzisz!
Pickett wypuścił Nadlera z pogardą i oddalił się. Nie mógł znieść myśli, że poniżył go taki poczciwy staruszek jak Bernard, a Benjamin nie zareagował.
// zgodnie z wynikami Rady Wyspy adi odpada z edycji, ale jego postać pozostaje żywa, bardzo dziękujemy za grę |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:34 |
|
|
/
Ubrałam się szybko, zadowolona, że wszystko już się skończyło.-Ehm... no dobrze, czekam.-odparłam zmieszana. Znacznie lepiej czułabym się jednak, gdyby Arielle zaprowadziła mnie do Bena.
Edytowane przez Andzia dnia 06-11-2011 19:40 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:36 |
|
|
Wtem Amelia wyszła z przychodni. Chwilę później w jej kierunku spokojnym krokiem zaczął iść Ben. Dalej opierałam się o ścianę. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Benjamin Linus
Użytkownik
Postać: Benjamin Linus
Postów: 169
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:47 |
|
|
Benjamin po rozmowie z Amelią utwierdził się tylko w swym przekokaniu. Wszedł do pomieszczenia, w którym czekała na niego Elodie.
-Witaj. Jak wiesz miałaś się zajmować Nikki i badać kwestię zgonów ciążowych na wyspie.
Linus po tym wstępie, wbił swe zimne spojrzenie w dziewczynę.
- Nikki jednak nie żyje, a my nie zrobimy tego innej kobiecie. To zbyt ryzykowne. Dlatego, mówiąc krótko... jesteś bezużyteczna. Zostałaś wytypowana do grona tzw. Innych ze względu na swe umiejętności, ale teraz okazały sie one bezwartościowe. Oczywiście zostaniesz w wiosce tak jak wszyscy, ale nigdy nie zostaniesz jedną z nas.
Ben wstał i ruszył do drzwi.
- W dodatku Amelia... uważa, że jesteś chora. Masz jakiś defekt ginekologiczny, nie znam się na tym. Amelia przebada dokładniej pobraną od Ciebie próbkę. Przykro mi, Elodie.
Linus powiedział to jednak całkowicie bezbarwnym głosem i wrócił do swojego domku.
// Andzia została drugą ofiarą Rady Wyspy. Elodie podobnie jak Bernard nadal żyje i oboje mogą pisać dalej w MP.
Andzia, dziękujemy za dotychczasową grę. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 19:59 |
|
|
Czekałam zdenerwowana w gabinecie, gdy w końcu drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wszedł Ben, jak zwykle mający przylepiony do twarzy ten charakterystyczny, beznamiętny wyraz. Chłonęłam uważnie jego słowa, z każdą sekundą czując wzbierającą we mnie irytację. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Powiedzenie Benowi "Nigdy tego nie chciałam. W zasadzie wyświadczyłeś mi przysługę" było w tym momencie chyba nie na miejscu. Mogło mieć to nieciekawe skutki. Nie zdążyłam nawet odetchnąć z ulgą, kiedy wspomniał o wynikach badania. Momentalnie poczułam zimny, żelazny ucisk dosięgający mojego serca. Siedziałam nieruchomo jeszcze kilka minut po jego odejściu.
/ No więc... na początku powiem tylko, że Lincoln wraz z Umbastycznym odwalili naprawdę dobrą robotę, przygotowując to MP i angażując się w nie, dziękuję GMom oczywiście dziękuję również wszystkim userom, a szczególnie Ali i chlaaronce, jesteście the best!!nie uśmiercam Elodie, pewnie popiszę nią jeszcze trochę, by śledzić akcję MP gratuluję innym dojścia tak daleko niech wygra najlepszy!
Edytowane przez Andzia dnia 06-11-2011 20:00 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Inni
Użytkownik
Postów: 46
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 20:05 |
|
|
Do pomieszczenia weszła Amelia, która dostała już tylko rozkaz posprzątania i otrzymania wyników. Ben nie kazał jej już badać pozostałych kobiet.
- Elodie, moja droga, jak będę miała wyniki to podam Ci szczegóły. Na razie się nie przejmuj, bez tego badania mogłam się po prostu pomylić.
Kobieta ruszyła w stronę swego stolika.
- I bardzo mi przykro, że nie będziesz jedną z nas, to smutne, że z powodu czyjejś śmierci zostałaś tak brutalnie wykluczona.
Amelia nagle zauważyła, że zniknął przygotowany przez nią kilka dni temu zostaw do badania i zapłodnienia Nikki. Może któraś go zabrała dla zabawy? Kobieta zorientowała się jednak, że zestawów, którymi badała kobiety jest zbyt dużo. Jedną przebadałam zestawem Nikki. Amelia była w szoku, jej błąd był ogromny w skutkach. Ja... ja jedną z nich zapłodniłam... Ginekolog nie wiedziała co robić.
- Elodie, musisz już iść mam dużo pracy.
Amelia rzuciła się do komputera i widziała po zdjęciach, która kobieta zamiast kontrastu dostała coś innego. Ja ją zapłodniłam! Inna miotała się po pokoju nie wiedząc co robić. Powiedzieć czy nie powiedzieć? Może się nie zorientują... |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 20:09 |
|
|
Widząc zmieszanie Elodie wzięłam ją za ramiona i wyprowadziłam z przychodni. Strasznie było mi przykro, że Nikki zginęła i teraz Elodie musi za to zapłacić. W dodatku była chora?! - Chodź, idziemy się czegoś napić. - mówiłam do niej chcąc widzieć jej reakcję na wszystko co powiedział Ben. Pewnie będzie jej trudno się z tym wszystkim pogodzić...
//Andzia
Edytowane przez chlaaron dnia 06-11-2011 20:11 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 20:09 |
|
|
-Tak, to bardzo smutne, rzeczywiście... Ekhm, dziękuję. Jeśli będziesz coś wiedzieć w związku... to daj znać.- wykrztusiłam i jak najszybciej wyszłam z gabinetu, który wydawał mi się w ciągu ostatnich kilku minut dziwnie klaustrofobiczny. Z roztargnienia wpadłam na stojącą przy drzwiach Arielle. Usiadłam obok niej na ławce.-No tak. Chodźmy.- rzekłam beznamiętnie. Teraz nie traktowałam jej już nawet jak Innej. Wspierała się, a ja chyba bardzo potrzebowałam w tym momencie wsparcia.
Edytowane przez Andzia dnia 06-11-2011 20:12 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 20:18 |
|
|
- Słyszałam to, co mówili. Jak się czujesz? - spytałam brunetkę. Wiedziałam, że nie będzie jej lekko mówić o tym. Była bezużyteczna...() Szłyśmy już niedaleko mojego domku.
Edytowane przez chlaaron dnia 06-11-2011 20:20 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-11-2011 20:21 |
|
|
-Arielle, nie chcą mnie. Ben dał mi spokój, nie wiesz co to dla mnie znaczy? Od początku tego właśnie chciałam.- powiedziałam cicho. Moje otępienie nie wynikało z odrzucenia przez lidera Innych. Była jeszcze ta druga sprawa...-Jestem chora i jeszcze to do mnie nie dotarło. |
|