Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 02:53 |
|
|
- Nie wiem! Mówiłam, że ich nie będzie! - powiedziała udając, że nie wie o co chodzi. - Lepiej idź spać, na pewno jestes zmęczony! Kto by się tam faworkami przejmował! |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 02:55 |
|
|
Mimo iż było już późno, Camili nadal nie chciało się spać. Wróciła zatem do samotnego siedzenia na schodach, mając całkiem realistyczną wizję że jeżeli wejdzie jej to w nawyk to w końcu do nich przyrośnie i w ten sposób będzie musiała zostać w tym miejscu na zawsze. Myślała o Claire i Oscarze. Skonstatowała że nawet dobrze nie zauważyła momentu, kiedy zostali parą.
W tej chwili uświadomiła sobie, że po prostu nie potrafi normalnie kochać, i tak naprawdę chyba nigdy nie potrafiła. Pozwalała by uczucie ją wyniszczało jak choroba, jak nowotwór, powodując że koncentrowała wszystkie swoje siły życiowe właśnie na nim. Upośledzało ono jej reakcje na wszelkie inne bodźce docierające ze środowiska, w tym przypadku społeczeństwa w którym żyła. Czy taka więc była tego cena? Dobrowolna utrata siebie samej?
Spojrzała w górę na rozgwieżdzone niebo. Żałowała że nigdy nie była na tyle dobra z astronomii, żeby rozpoznać chociaż jedną konstelację. Wpatrywała się w gwiazdy, mając świadomość że niektóre z nich, te oddalone o miliony lat świetlnych mogą być już dawno wygasłe, a mimo to nadal je widzi, tak jakby chciały jej dać czas na to by pogodziła się z czymś, co nieuniknione. Nagle wydało jej się to bardzo smutne, a jednocześnie tak wymowne że nawet nie próbowała powstrzymać łez spływających po jej policzkach. Westchnęła ciężko i skierowała się w kierunku sypialni, której nigdy nie będzie potrafiła nazwać "swoją".
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 02:58 |
|
|
Oscar zmrużył oczy.
- Mów gdzie są... Bo jak nie... To wsadzę Cię do worka i wyniosę do dżungli. To nie żart - starał się zachować poker face. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 03:01 |
|
|
- Taak? Tylko na to czekam. - powiedziała wstając i opierając się o framugę. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 03:03 |
|
|
Oscar nie chciał tego robić w zamyśle, ale... czemu nie? Wziął z kredensu stary wór po ziemniakach i położył przed dziewczyną.
- Wchodź do niego. Lepiej sama to zrób. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 03:11 |
|
|
- Żartujesz chyba! - odpowiedziała patrząc to na worek, to na Oscara. - Zaraz to chyba będziesz go miał na głowie. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 03:17 |
|
|
Oscar więc wziął wór i nałożył go na Claire. Wyniósłby ją do lasu na pastwę krwiożerczych mrówkojadów, gdyby tylko nie był zmęczony. Zostawił ją z workiem na głowie, prezentowała się imponująco. Gdyby tylko miał aparat... Nie chciało mu się szukać faworków nawet. Poszedł do sypialni i usiadł na skraju łóżka. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 03:21 |
|
|
- Fuuu! - krzyknęła zdejmując okropny worek z głowy. Teraz to ona musiała wziąc prysznic. Gdy wracała w samym ręczniku rzuciła tylko: Jeszcze się policzymy! I zasnęła. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 03:25 |
|
|
Oscar przez jakiś czas patrzył się na śpiącą Claire, która zasnęła nie wiadomo gdzie, bo autorce posta nie chciało się nawet tego pisać, a potem sam zasnął. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 10:19 |
|
|
Bernard tymczasem dalej siedział na kamieniu. Miał nadzieję, że Camila nie marnuje czasu na robienie faworków, których to zapach dotarł aż tutaj tylko zawiadamia zaufane osoby o tym aby tu przyszły byśmy uciekli z tego miejsca. Po chwili jednak zasnął znów lecz tym razem wyspa znów do niego przemówiła...
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 05-11-2011 13:14 |
|
|
Bernard był tak zajęty oglądaniem jakiegoś filmu, że chyba nie usłyszał moich słów, o ile w ogóle mnie zauważył. Po chwili wybiegł z domku. W sumie to miałem to gdzieś. Facet od zawsze wydawał mi się dziwny, więc jego zachowanie nawet mnie nie zaskoczyło. Położyłem się więc na łóżku, by chwilę się zdrzemnąć...
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 05-11-2011 13:38 |
|
|
Bernard odkrył na terenie wioski Innych wejście do tunelu. Zdecydujcie się wyruszyć ciekawi dokąd on prowadzi. Zorganizujcie grupę i wybierzcie odpowiedni moment by zniknąć. Tak, żeby Ben nie zorientował się, że kilka osób na raz zniknęło z Othersville. Weźcie jedzenie, koniecznie latarki i ruszajcie labiryntami przed siebie. Później MG napisze gdzie traficie.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 05-11-2011 14:39 |
|
|
Zerwałem się z łóżka i rozejrzałem wokół. Coś mi się przyśniło. Coś niedobrego, ale nawet nie pamiętałem co. Zastanawiałem się jak długo spałem. Z mojej perspektywy trwało to wieczność. Byłem sam w domku. Na zewnątrz panowała cisza, jakby nikogo nie było. Po chwili wstałem i wyszedłem...
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 16:07 |
|
|
Wczoraj
Ala nie kwapiła się jakoś, by odpisać na posta, dlatego wstałam i wolnym krokiem ruszyłam w stronę swojego domku. Chciałam znać jej zdanie na ten temat, ale skoro miała na razie chwilowe "zawieszenie" nie chciałam w żaden sposób jej w tym zawadzać. Weszłam cichutko do swojego domku, który dzieliłam z Alex i położyłam się spać.
Dzisiaj
Czułam w kościach, że coś się święci, choć nie miałam zielonego pojęcia co dokładnie. To wręcz wisiało w powietrzu... Czy moja intuicja mogła mnie zawodzić? Późnym popołudniem wyszłam ze swojego domku, w którym dotąd spędziłam dzień, by odrobinę się dotlenić. Jak na tą porę dookoła było dość cicho i zdziwiło mnie to nieco. Prócz Mortena, nie potrafiłam wyłapać nikogo w zasięgu swojego wzroku. Westchnęłam ciężko i wkładając ręce do kieszeni kurtki, ruszyłam na mały spacer po Othersville.
Edytowane przez Andzia dnia 05-11-2011 16:07 |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 16:19 |
|
|
Rozmawiałyśmy wczoraj jeszcze trochę z Arielle o sytuacji w obozie i zachowaniu różnych osób, aż zrobiłyśmy się zmęczone i poszłyśmy spać do swoich domków. Wstałam rano, Elodie już nie było, akurat kiedy wchodziłam do kuchni wychodziła z domu, podbiegłam do okna i zauważyłam ją kroczącą po ścieżce spacerowej. Popukałam w szybę z uśmiechem i gestem dłoni poprosiłam ją by wróciła. Właściwie mieszkamy razem a nic o sobie nie wiemy.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 19:11 |
|
|
Bernard widząc, że nikt nie nadchodzi mimo, że minęło już kilka godzin od kiedy posłał Camilę po innych rozbitków postanowił sam ruszyć po resztę osób gdyż zauważył, że nikomu innemu nie może powierzać tak ważnej misji. Ruszył więc żwawo w stronę mieszkalnej części baraków.
|
|
Autor |
RE: Barakowcy |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 19:31 |
|
|
Z cudownego, błogiego stanu snu wybudził mnie krzyk porannych ptaków. Przespałam całe dwie doby, ale za to obudziłam się wypoczęta i orzeźwiona. Szybko wskoczyłam pod prysznic i ubrałam się, a nawet umalowałam, znalezionymi w domku kosmetykami. Spięłam w niedbały kok włosy na czubku głowy i tym samym pierwszy raz od bardzo dawna czułam się po prostu jak człowiek. Zbiegłam na dół, przeskakując po dwa schody na raz i zaczęłam robić naleśniki
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 19:42 |
|
|
Wstałem ledwo z huśtawki w Othersville. Nie pamiętałem, ile przespałem, ale zjarałem się na tyle mocno, że byłem tak cholernie, okropnie głodny... Zmulony od samego rana, postanowiłem poszukać swojego domu, żeby chociaż spojrzeć w lustro. Szedłem z na wpół przymkniętymi powiekami, powoli, żeby się nie zgubić. Czułem zapach naleśników w pobliżu. Pomyślałem, że to pewnie robota Arielle, więc skierowałem się w tamtą stronę. Otworzyłem drzwi domku Valerie i stojąc w progu, zacząłem: - Poczęstu... Eee, przepraszam, myślałem że to ktoś inny... - po czym zamknąłem drzwi i złapałem się za głowę. Nie ma co, robię świetną reklamę Innym. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 19:46 |
|
|
Właśnie podrzucałam jeden z naleśników na patelni, gdy ktoś z hukiem otworzył drzwi i wpadł do środka. Zlękłam się na tyle, że cienki placek spadł na ziemię, zostawiając na niej tłustą plamę. Usłyszałam męski głos, ale nie widziałam kto mówi, zajęta zbieraniem jedzenia z podłogi. Gdy trafił do kosza, wyłączyłam gaz spod patelni i wyszłam z domku. Przed nim, na tarasie, stał mężczyzna kilka lat młodszy ode mnie, trzymając się za głowę.
-Siema Inny.- powiedziałam do niego chłodno. -I że niby próbujecie wmówić nam, że mamy tutaj choć trochę prywatności, taa?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Barakowcy |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-11-2011 19:50 |
|
|
Ponieważ Ala nie miała neta, nie odpisała na posta Andzi, tym samym niestety przerywając wczorajsza rozmowę Mai i Elodie.
Dziś Maia postanowiła porozmawiać z brunetką i wyszła z domu z zamiarem udania się do domku El. Spotkała ją po drodze i, nie wiedząc, ze Alex popukała w szybę i poprosiła ją by wróciła, przywitała ją uśmiechem.
- Cześć. - zastanawiała się dłuższa chwilę co powiedzieć. Westchnęła zaczynając swoje słowa. - Pamiętasz nasza wczorajsza rozmowę? Pytałaś czy pogodziłam się z tym wszystkim... - spojrzała na brunetkę. - Nie, nie pogodziłam się z tym. Mieszkam tu, żyję z Innymi, ale tak naprawdę mam dosyć tego jak nas traktują i jak nas wykorzystują. - powiedziała powoli. - Nie wiem jak długo przyjdzie nam tu żyć, ale nie mam zamiaru spędzić tu całego życia. Strasznie tęsknie za siostrą, rodziną... I choć staram się o tym często nie myśleć, bo trochę mnie to przeraża, wiem, że będziemy musieli się stąd jakoś wydostać. Obawiam się jednak, że to będzie trudne. - westchnęła. - Ale wydaje mi się, że nie wszyscy Inni są źli. Nadal ufam Arielle, bo gdy okazało się, że jest jedną z nich wszyscy byli na nią wkurzeni i chlaar nie miała z kim pisać choć odkąd została dowódcą jest trochę inna. Boję się, że stanie się taka jak Tori. - powiedziała. - A co do tej cytologii i badan ginekologicznych, myślę, że to może mieć związek z ich eksperymentami... - posłała krótkie spojrzenie brunetce. - Przeraża mnie myśl, że wrodzimy na Hydrę i z nami coś zrobią. Nie wiem też co z Nikki, mieli ją wykorzystać do eksperymentu... Rozmawiali z tobą? Ty miałaś im pomóc, prawda? |
|