Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:49 |
|
|
- Jestem Oscar- przedstawił się pięćdziesiąty raz na tej wyspie. -Po prostu idziemy w dżunglę szukać chłopaka Camili i innych zagubionych - powiedział do Valerie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:50 |
|
|
- Właśnie gdzie jest Boone i Walt? - Powtórzyła za Tori, skoro niedźwiedź chciał dopaść Toma, może był już po małej przekąsce w postaci murzynka?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:50 |
|
|
-Nie wiecie gdzie oni są? Oj, tak się składa ze ja wiem - Tom czuł satysfakcję, że jest lepszy od Tori w tej kwestii. Obawiał się spotkania z Bernardem, Locke pewnie będzie milczał związku z wyznaniem Toma o bycie Innym, Hugo był zajęty jedzeniem a Walt był dzieckiem. Bernard za to był problemem, gdyż na pewno będzie chciał innym powiedzieć o tym.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:52 |
|
|
Nim zdążyłem uzyskać odpowiedź, Camila zawisła mi na szyi. Nawet nie zdążyłem się zorientować kiedy się pojawiła w pomieszczeniu. Mimo tego co miało miejsce podczas mojego zniknięcia, nie potrafiłem ukrywać uczuć. Podniosłem ją lekko do góry i przytuliłem z całych sił. Łzy wywołane tęsknotą same zaczęły napływać mi do oczu. Bałem się tego co będzie w kolejnych dniach, ale teraz chciałem zostawić to za sobą. Wziąłem butelkę wody podaną przez Claire i wypiłem kilka łyków. - Poszedłem tam gdzie zginęła Jennifer by poszukać tych współrzędnych, o których mówiła i pojawiło się to co ją zabiło... - zacząłem kłamać, nie mając innego wyjścia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:52 |
|
|
- Wiesz? No to zaprowadź nas!
Tori udawała radosną i szczęśliwą. Bleh.
- Nie licząc trupów i niedźwiedzi to całkiem przyjemna i prosta wyprawa...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:54 |
|
|
-Wiecie co? Ja to kurwa pierdolę. Wracam do bunkra. Jeśli tak ma to wyglądać, że będą nas gonić niedźwiadki, to dzięki wielkie.- powiedziałam.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:56 |
|
|
Odetchnęła z ulga, znaleźli Boone'a i Walta... i pewnie są cali i zdrowi, inaczej Tom by coś powiedział, musiała się jednak upewnić.
- Czy Boone'owi nic nie jest? - Spytała.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:56 |
|
|
- To wracaj. A reszta? Idziecie dalej? Przeszliśmy chyba ledwo kilometr i pięćdziesiąt metrów. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:56 |
|
|
- Ej, może poćwiartujmy tego niedźwiedzia? Będziemy mieć zapas miesa na dużo czasu. - zaproponowała Mad. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:58 |
|
|
- Eeee... jak macie tu patroszyć niedźwiedzia to ja idę dalej z Oscarem i Tomem.
Tori ciekawiło co właściwie robią obecnie zguby. Może bawią się w domek?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 20:59 |
|
|
-To chcecie ich zobaczyć? Kto idzie ze mną - spytał się, zdania jak było widać są podzielony w grupie. Shannon zapytała go o brata, co było problemem. -Boone'a tam nie ma, jest tylko John, Hugo, Walt i dziwny dziadek który wygląda na starego pryka. Trochę psychiczny jest, ubzdurał sobie ze jestem Innym - Tom się zaśmiał, jakby to miał być jakiś super żart. Spojrzał krótko na Tori, dając znać ze jest źle...
Edytowane przez Furfon dnia 17-10-2011 21:00 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:01 |
|
|
- Nie chcę ich zobaczyć, skoro są ok. Chyba raczej musimy odnaleźć Boone'a i Matta. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:02 |
|
|
- Stary dziadek? To pewnie Bernard z tylnej części samolotu...
Tori musiała szybko zareagować. Spojrzenie Toma było jednoznaczne.
- Pewnie właśnie dlatego tak uważa... Siedział w samolocie daleko od Ciebie i nie zauważył Cię na pokładzie... Może ma jakąś demencję starczą? Czy coś?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:03 |
|
|
Madeline wzruszyła ramionami i jednym zamaszystym ruchem maczety z The Swan odcięła zwierzęciu głowę. Następnie nadziała ją na kij i zaczęła nosić ją niczym znak tryumfu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:05 |
|
|
-Może Boone i Matt wrócili już do bunkra lub są na plaży? Sprawdzaliście tam? - chciał potrzymać rozmowę, nie wiedział kim jest Matt. Usłyszał słowa Tori na temat Bernarda. -Pewnie masz rację, ogólnie gość jest psychiczny. Śmierdzi kozami - to powinno przeważyć sprawę, musieli zrobić wszystko by rozbitkowie nie brali na poważnie słów Bernarda, które byłyby prawdą.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:05 |
|
|
Tori popatrzyła zdegustowana na zachowanie Madeline.
- Chciałabyś, żeby Inni tak bawili się Twoją głową?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:05 |
|
|
Patrząc na to, co robi Madeline, jęknęłam głośno.
-Ty jesteś pojebana, dziewczynko. Wracam. Bawcie się dalej w bandę dzikich ludzi.
Odwróciłam się na pięcie, kierując się w stronę Łabędzia. Miałam okropnie zły humor, prawdopodobnie przez to, jak bardzo bolała mnie głowa.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:06 |
|
|
Camila poczuła jak cała drży. Tak niewiele brakowało, a mógłby zginąć. Czuła dziwną mieszankę radości i strachu. Usiadła na przeciwko niego, przyglądając mu się ze smutkiem na twarzy. Czarny Dym nie był dla niego zbyt łaskawy, chociaż jeżeli wziąć pod uwagę to, co zrobił z Jennifer to potraktował go bardzo łagodnie. Był zadrapany i poobijany, ale przynajmniej żył. Był wyczerpany, ale żył.
- Dlaczego nic nie mówiłeś, że gdzieś się wybierasz? Poszlibyśmy z tobą. Ja bym poszła. - powiedziała cicho - Myślałam że jesteś na plaży albo w dżungli i po prostu chcesz być sam. Gdybyśmy wcześniej zauważyli twoją nieobecność, wcześniej zaczęlibyśmy cię szukać i to coś by cię tak nie poraniło.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:08 |
|
|
- Tom, nie ma ich od czterech albo iluś dni, a my wyruszyliśmy godzinę temu. Wątpliwe, że wrócili - upierał się, patrząc jak Madeline się bawi głową niedźwiedzia. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-10-2011 21:09 |
|
|
Biegłam za grupą ile sił w nogach. Musiałam zaliczyć przed wyprawą kibelek... Gdy słyszałam głos mężczyzny pobiegłam w tamtym kierunku. Moim oczom ukazał się biały niedźwiedź. Spojrzałam na pozostałych: - Fajnie, że na mnie zaczekaliście. - Powiedziałam dysząc. - Co się stało? - Zapytałam rozglądając się. |
|