Autor |
Rozbitkowie |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-10-2011 19:04 |
|
|
Znajdujecie się przy Łabędziu. Jest to miejsce, w którym grupy rozbitków połączyły się. Wciąż są wśród Was osoby z obozu Innych - Arielle, Melanie, Victoria i Matt. Na początek wszyscy piszecie w jednym temacie. Miejscem Waszego zamieszkania jest kolejny podziemny bunkier, stacja Dharmy - Łabędź. Zejdźcie do niego, poznajcie się wzajemnie.
Lista postaci:
~ Matt Payne - Lincoln - Mistrz Gry
~ Victoria Bluefield - Umbastyczny - Mistrz Gry
~ Walt Lloyd - NPC - Żyje
~ Nikki Fernandez - NPC - Żyje
~ Paulo - NPC - Żyje
~ Frank Moore - NPC - Żyje
~ Mr. Eko - NPC - Żyje
~ Desmond Hume - NPC - Żyje - Nieznane miejsce pobytu
~ Danielle Rousseau - NPC - Żyje - Nieznane miejsce pobytu
~ Libby - NPC - Nieznane miejsce pobytu
~ Zack i Emma - NPC - Nieznane miejsce pobytu
~ Hugo Reyes - NPC - Nie żyje
Lista uczestników:
~ Bernard Nadler - adi1991 - Żyje
~ Valérie Duchaussoy - agusia - Żyje
~ Maia Stætersdal - Ala - Żyje
~ Elodie Rachelle Verlaine - Andzia - Żyje
~ Claire Littleton - April - Żyje
~ Boone Carlyle - Arctic - Żyje
~ Arielle Danes - chlaaron - Żyje
~ Morten Ousborne - Flaku - Żyje
~ Tom Friendly - Furfon - Żyje
~ Oscar Shelley - Lion - Żyje
~ Camila Coalmouse - mremka - Żyje
~ John Locke - Otherwoman - Żyje
~ Shannon Rutherford - shan - Żyje
~ Mélanie 'Mili' Boisselier - Muminka - Nie żyje
~ Madeline de Villers - Carmelka - Nie żyje
~ Jocelyn Harris - panda - Nie żyje
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 23-10-2011 22:10 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 19:50 |
|
|
Spojrzałam w kierunku wcześniejszych kompanów. Uśmiechnęłam się nieśmiało do znajomych i powiedziałam: - Jak dobrze, że jesteście cali.. - Powiedziałam stając z nimi oko w oko. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 19:53 |
|
|
Tori usłyszała kroki, a następnie ujrzała grupę ludzi. Co się do cholery dzieje? Dziewczyna nie zwracała najpierw uwagi na twarze, więc pomyślała, że to długo oczekiwana pomoc. Ale to przecież niemożliwe. Potem ujrzała jednak znajome twarze z Plażowiczów i Innych, więc zrozumiała co się stało.
- Arielle! Co się stało? Mieliście płynąć tratwą na ląd... Co to za ludzie?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 19:58 |
|
|
- I dopłynęliśmy do lądu. Tylko, że nie do tego, którego byśmy chcieli. A to są oficjalnie nasi pasażerowie lotu 815 z ogona samolotu. - odpowiedział z lekkim uśmiecham na twarzy do Tori. Wreszcie udało mu się znaleźć to, czego szukał i wcale nie zabłądził. Skinął głową na przywitanie Tori, a jego wzrok padł na ciało Sawyera. - Co mu się stało? Czyżby Czarny Dym?
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:00 |
|
|
Maia wyszła na zewnątrz bunkra. Od razu dostrzegła zakrwawione ciało Sawyer'a. Kolejna osoba... Nawet go dobrze nie znałam. - pomyślała, wpatrzona w miejsce, w którym Frank złożył ciało. Nagle miedzy drzewami dostrzegła rudowłosą osobę. Przez moment myślała, że to przewidzenia. Zamrugała kilkakrotnie oczami.
- Arielle! - krzyknęła, rzucając się na kobietę i mocno ją ściskając. Może była to przesadzona reakcja, ale Norweżka na prawdę ucieszyła się na widok rudowłosej. - Wszyscy myśleliśmy ze już po was! Co się stało, co to za ludzie? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:00 |
|
|
- Tak, mieliśmy. Zaatakował nas rekin, Walt go zabił podobno jakimiś nadprzyrodzonymi zdolnościami... - Wzruszyłam ramionami jakby na potwierdzenie tego, że wydawało mi się to niemożliwe. - Później spotkaliśmy ich. - Wskazałam dłonią na nowo przybyłych.
Uściskałam Maię i spojrzałam na nią.
Edytowane przez chlaaron dnia 12-10-2011 20:02 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:07 |
|
|
- Sawyer zginął kilkanaście minut temu, zaatakował go dzik. Ale skoro mówisz o Czarnym Dymie... zaatakował tych z nas, którzy zostali na plaży, prawie nikt nie przeżył.
Tori zrobiła zasmuconą minę, a potem popatrzyła na nowo przybyłych.
- Jestem Victoria, dla przyjaciół Tori. Miło widzieć, że z katastrofy wyszło cało więcej osób.
// informacja dla Ogonowców: jedyni pozostali przy życiu statyści to Rose, Jin i Sun, Aaron oraz Vincent
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:09 |
|
|
Po długiej drodze w końcu dotarliśmy do obozu rozbitków. Jak się okazało ich kryjówką był kolejny podziemny bunkier. Zastanawiałem się tylko ile tego jeszcze tutaj jest. Przyszedłem na końcu grupy, mierząc wzrokiem wszystkich nowych, nieznanych mi jeszcze rozbitków. Wypytywali o nas. Tak samo obawiali się nas jak my ich, kiedy przybyli do naszego obozu. - Witaj, jestem Morten - zwróciłem się w stronę młodej blondynki, która o dziwo bardzo miło nas przywitała. Po chwili zauważyłem martwe ciało mężczyzny. - Kto to? - zapytałem przyglądając się mu.
Edytowane przez Flaku dnia 12-10-2011 20:11 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:11 |
|
|
- Jeden z rozbitków. Miał na imię James, ale większość nazywała go Sawyer.
Tori popatrzyła na Mortena z ciekawością. Był na tyle śmiały czy też bezpośredni, że przemówił jako pierwszy z drugiej grupy.
- Na początku przeżyło 48 osób, jak widzisz została tylko garstka z nas.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:13 |
|
|
Boone miał przed oczami mroczki. Wszyscy zginęli? To jego wina. Czy Shannon... jego siostra? W płucach zabrakło mu tchu, a w ustach zrobiło się strasznie sucho. Cały świat zakręcił się w okół niego, a on chciał jak najszybciej go opuścić. Jednak na końcu ciemnego tunelu pojawiła się iskra nadziei. Może Shannon przeżyła, tak jak Tori czy Maia? - A Shannon? Czy ona też... ? - wydusił z siebie, podchodząc bliżej Bluefield. Te kilka sekund oczekiwania na odpowiedź dłużyły się jak diabli. Nie zwracał uwagi na zadających pytania ogonowców.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:14 |
|
|
Radość, którą czuła jeszcze kilka godzin temu ze względu na możliwość powrotu do domu zniknęła jakby nigdy nie istniała, zastąpiona przez strach. Czuła ucisk w piersiach, który utrudniał jej oddychanie. Ciągle umierali ludzie, a ona nic na to nie mogła poradzić. Nie wiedziała co ma myśleć na temat Czarnego Dymu - logika podpowiadała że niemożliwe jest istnienie takiego tworu, rzeczywistość podsuwała fakt: śmierć Jennifer. Jenn nie żyje. To coś ją zabiło.
Wreszcie spotkali się z rozbitkami z drugiej części wyspy. Zamiast czuć z nimi jakąś więź, traktowała ich jak obcych. Nie potrzebowała zawierać nowych znajomości, traktując tych których już poznała jako swoją niepewną i kruchą, ale jednak 'normalność'. Jeszcze chwilę temu dobrze wiedziała po co idą na spotkanie z Plażowiczami, teraz jednak zupełnie nie potrafiła sobie tego przypomieć. Naciągnęła bluzkę na biodra i objęła rękami brzuch, patrząc na swoje buty.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:17 |
|
|
- Nie, ona żyje. Vincent ją przyprowadził do stacji. Mądra psina.
Obawa Boone'a nie zadziwiła Tori. Choć chłopak często wściekał się na siostrę to na pewno ją kochał.
- Jest w Łabędziu. Ale zginęli np. Steve i Leslie, którzy robili Ci tratwę czy Charlie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:18 |
|
|
Spojrzałem z poważną miną na Victorię, po czym mój wzrok ponownie padł na ciało mężczyzny. Po chwili namysłu zrobiłem kilka kroków do przodu. - Mieszkacie tam? - wskazałem wzrokiem na wejście do podziemnego bunkra, pytając przy tym o rzecz bardzo oczywistą.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:19 |
|
|
Po spotkaniu z Czarnym Dymem "oko w oko" nie miałam zupełnie ochoty na dalszą wędrówkę. Kolejne śmierci powoli same wysysały ze mnie życie, co skutkowało zwykle ogólnym osłabieniem i niechęcią do niczego. Te wszystkie pytania, cisnące się uparcie do mojego umysłu były moim największym utrapieniem. Dopuszczenie do siebie myśli, że Jennifer zmasakrował jakiś... czarny dym było niemal niemożliwe. Chyba wciąż jeszcze wydawało mi się, że to jakiś koszmar, z którego tak trudno się obudzić. Szłam gdzieś na końcu pochodu, co jakiś czas rozglądając się niespokojnie. Po jakimś czasie natrafiliśmy w końcu na pozostałych Rozbitków. Wzrokiem powoli wychwytywałam kolejne twarze i ze zgrozą dostrzegłam wśród nich ową słodką blondynkę. Ciekawe, jak oni z nią wytrzymali... Wysunęłam się nieco na przód grupy, by móc przysłuchiwać się dokładnie całej rozmowie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:20 |
|
|
- Charlie nie żyje? - Spytałam ze smutną miną patrząc na Maię, która stała obok mnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:20 |
|
|
Oscar nie zdumiał się już tak na widok nowych twarzy... Z pewnością nie byli to Tamci, więc właściwie nie było czym się niepokoić. Nawet nie było ich tak dużo jak myślał. Stał obok Camili i obserwował tych ludzi.
Edytowane przez Lion dnia 12-10-2011 20:21 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:20 |
|
|
- Nie sądziłam, że tyle osób przeżyło. - powiedziała i uśmiechnęła się do nowych osób, przyglądając się ich twarzom. - Tak, to bezpieczniejsze miejsce niż plaża. - zwróciła się do Mortena. - No i jest prawdziwy prysznic! I jedzenie!
Spojrzała na Arielle.
- Nie, niestety. Zaatakował go Czarny Dym. - powiedziała ze smutkiem.
Edytowane przez Ala dnia 12-10-2011 20:22 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:22 |
|
|
- Teraz tak. Możemy zamknąć się w środku, mamy jedzenie i ciepłą wodę. Są tam książki, muzyka i stół ping-pongowy...
Tori miała nadzieję, że to osłodzi jakoś podróż rozbitkom z drugiej części samolotu. Przynajmniej teraz. Czeka Wa jeszcze wiele goryczy tępaki. Dziewczyna uznała, że połączenie grup ułatwi pracę innym - nie muszą się dzielić, a jedynie wystarczy współpracować.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:23 |
|
|
Całe powietrze uleciało z chłopaka. Pojawiła się ulga, połączona ze smutkiem, bowiem zginęło wiele osób w tym dobrzy znajomi jak Arzt czy Charlie. - Przynajmniej oni w jakimś sensie opuścili to piekło. Dziękuję, Tori. - odpowiedział i ruszył w stronę wejścia do bunkra. Musiał choć przez chwilę zobaczyć Shannon, musiał się upewnić, że jest cała i zdrowa.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-10-2011 20:25 |
|
|
Mężczyzna był ciekawy, czy ten cały Łabędź będzie lepiej wyposażony niż schronienie Widmore'a, mógłby być trochę bardziej nowoczesny, no i trochę większy, jeśli miało tam być tyle osób. Pewnie alkoholu im nie brakuje, swoim zapasem whisky w torbie nie zrobi furory... Oscar przykucnął, opierając się na rakiecie tenisowej, której nie wypuszczał z rąk już od dawna. |
|