Autor |
RE: Plaża |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 21-09-2011 19:52 |
|
|
-Ja idę szukać Vincenta - Walt był uparty, nie obchodziło go jedzenie ani ratownicy, tylko jego ukochany piesek. Ruszył samotnie do dżungli, licząc, że kobiety zmienią zdanie i pobiegną za nim by się nim opiekować..
|
|
Autor |
RE: Plaża |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 19:58 |
|
|
- Bezczelny, mały gad! - Syknęła Shannon, targana sprzecznymi uczuciami. Najchętniej wróciłaby na plażę, usiadła i czekała na brata i ratowników. Z drugiej strony wiedziała, że jeśli teraz pożegna się z chłopcem, już go więcej nie zobaczy, poza tym co ludzie powiedzą, gdy wyda się, że to przez nią zginął?
- Po co ja właziłam do tej dżungli... - Powiedziała przewracając oczami i doganiając chłopca. - Wracaj w tej chwili! Rozumiesz?! Tam jest niebezpiecznie! |
|
Autor |
RE: Plaża |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:06 |
|
|
Po wzmiance o łodziach ratunkowych Maia odruchowo spojrzała w stronę morza, ale nadal nic się nie zmieniło.
- Chyba ludzie pozabierali jedzenie, bo ja nic nie znalazłam. - gdy wypowiadała te słowa, murzynek oświadczył, że sam będzie szukał psa. - Ehh... - westchnęła. - No nic, pójdę z wami. Moze po drodze coś znajdę. - ruszyła za Waltem i Shannon, zadzierając głowę do góry, by widzieć korony drzew. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:08 |
|
|
-Niebezpiecznie? Pedofile i gwałciciele to nie są ludzie, którzy zwykle przebywają w dżungli, mieliby mało pracy, a wątpię, byśmy spotkali tutaj jakiegoś Liona - odpowiedział chłopak, coraz bardziej szli w głąb dżungli, Walt nawoływał co chwilę Vincenta. -Jakby co mój pies nas uratuje, Panie się przekonają - powiedział, uważał Vincenta za wspaniałego psa.
Edytowane przez Walt Lloyd dnia 21-09-2011 20:11 |
|
Autor |
RE: Plaża |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:15 |
|
|
- Nie ma tu może gwałcicieli, ale za to są dziki! - Krzyczała coraz bardziej rozjuszona. Oddalali się od plaży, a dżungla stawała się gęstsza. Shannon oddychała coraz ciężej, jej astma dawała o sobie znać. Zatrzymała się i nie wiedząc jak ma przekonać chłopca rzuciła: - Twój przeklęty pies pewnie nie żyje! Luk bagażowy, którym leciał roztrzaskał się gdzieś na wyspie... wracaj. - Potrzebowała swojego inhalatora, natychmiast, na szczęście znalazła jeden, zapasowy w bagażu, był jednak na plaży, drugi zaginął wraz z jej torebką. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Ethan Rom
Użytkownik
Postów: 93
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:19 |
|
|
Z dżungli wyszedł Ethan i położył się na miękkim piasku. Był zmęczony dniem: pomagał rozbitkom, a także odbył długi marsz by spotkać się z Beą i zdać jej relacje. Nie miał jeszcze gotowej listy rozbitków, ale podał ich ilość oraz ciekawostki: obecność ciężarnej kobiety i cudowne uzdrowienie sparaliżowanego. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:19 |
|
|
Walt rozpłakał się, słysząc słowa Shannon, to nie mogło być prawdą...
-Nieeeeeeeeeeee, Vincent żyje, Pani kłamie. On nie mógł zginąć, nie on, straciłbym wszystko... -jęczał, usiadł na trawie i nie miał zamiaru nic innego robić, niż rozpaczać nad losem swojego psa...
|
|
Autor |
RE: Plaża |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:27 |
|
|
- Musimy wracać na plażę, proszę... - Wyjąkała, oddychało się jej coraz trudniej, nie kaszlała jeszcze, ale to było tylko kwestią czasu. - Naprawdę szkoda mi twojego psa... - To dziecko przynosiło jej pecha, najchętniej zostawiłaby tu tego niedojdę, ale sumienie jej nie pozwalało. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:35 |
|
|
Znajdowaliście się w różnych miejscach na plaży, a takze w dżungli. Usłyszeliście w oddali dziwny hałas: jakby metaliczny, coś na styl ryku i klekotu. Towarzyszyło temu chwianie się koron drzew, a nawet ich wyrywanie. A przecież kilku Waszych towarzyszy poszło w głąb dżungli...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:37 |
|
|
Niespodziewanie Walt, Shannon i Maia usłyszeli szczekanie psa, który się po chwili pojawił z krzaków i skoczył na małego murzynka.
-Vincent! Znaleźliśmy ciebie! -krzyknął radośnie, tuląc swojego pieska, spojrzał z wdzięcznością w oczach na kobiety. -Dziękuję za nieocenioną pomoc w znalezienie psa, teraz możemy wrócić na plaże i go nakarmić - znów użył liczby mnogiej, gdyż sądził, że kobiety pokochają jego psa i pomogą go dać coś do jedzenia, gdyż nie mogli go karmić papajami. Potrzebowali mięsa...
|
|
Autor |
RE: Plaża |
Ala
Użytkownik
Postać: Mary Carraway
Postów: 1541
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:39 |
|
|
Maia spojrzała na Shannon. Dziewczyna nie wyglądała najlepiej i ledwo mówiła, tracąc oddech.
- Wracamy! - zarządziła. Norweżka bała się, ze blondynce coś się stanie, a ona nie będzie potrafiła jej pomoc. W tej samej chwili usłyszała jakiś dziwny hałas, który zdawał się być coraz głośniejszy... jakby coś się zbliżało. - Co to... Co to było? - zapytała drżącym głosem. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:42 |
|
|
Vincent zaszczekał, gdy usłyszał dźwięki wydawane przez Czarny Dym, Walt był tak samo przerażony jak kobiety.
-Chodźmy uciekajmy na plażę, tam może nam powiedzą co to jest. Do tego nakarmimy mojego psa
|
|
Autor |
RE: Plaża |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:42 |
|
|
Walt nie widział wokół siebie nikogo, z kim mógłby porozmawiać. A przecież do ustalenia jest tak wiele rzeczy. Niedługo zrobi się ciemno, należy rozpalić ognisko, do tego przydałyby się inne sygnały mające na celu zwrócenie na siebie uwagi ratowników. No i te ciała. Ludzie i tak są w fatalnej kondycji psychicznej, ale widok gnijących nieznajomych, a może nawet bliskich, ma prawo jeszcze bardziej pogorszyć sytuację.
Oj, przydałby się kwas fluorowodorowy...
Nagle rozległ się dziwny odgłos w dżungli. Walter powoli podniósł się i zbliżył do lasu.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 21-09-2011 20:44 |
|
Autor |
RE: Plaża |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 20:48 |
|
|
Gdy Shannon usłyszała tajemnicze odgłosy dochodzące z dżungli wydała z siebie cichy pisk, gdyż na nic więcej nie było jej stać w obecnej sytuacji. Nie wiedziała czy powiedzieć dziewczynie o swej dolegliwości, gdyż zawsze uważała ją za powód do wstydu.
- Chodźmy stąd... - wyjąkała wciąż zdziwiona obecnością psa chłopca. - Szybko... muszę... muszę się napić wody. - Stwierdziła, że nie widzi powodów by mówić Maii o astmie, dojdzie sama do plaży. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 21:05 |
|
|
Charlie nadal przeszukiwał dżungle. W końcu znalazł jakiegoś szczątki. Ku jego uciesze były to resztki toalet. Zaczął przeszukiwać szczątki, gdy nagle usłyszał jakiś dziwny hałas oraz ruch w dżungli. Mężczyzna cały drżał i pocił się i miał problemy z oddychaniem. Czuł, że to jakieś halucynacje. Jeszcze szybciej odrzucał resztki samolotu. W końcu jego oczom ukazała się mała paczka owinięta papierem, a w środku kilka torebek narkotyków. Szybko zajął się jedną z nich. Oparł się od drzewo powoli odpływając. Szybko twierdził jednak, że dziwny hałas nie ustał, a wręcz przeciwnie jakby zbliżał się do niego! Nie zastanawiając co to jest ruszył biegiem w kierunku plaży.
|
|
Autor |
RE: Plaża |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 21-09-2011 21:14 |
|
|
White obserwował bacznie to dziwne zjawisko. Przez większą część dzisiejszego dnia był sam, ale wiedział o podróży do kokpitu, jaką wykonało parę osób. Zastanawiał się, czy to zwierzę, robot, czarna smuga dymu błyskająca wspomnieniami lub czymkolwiek innym to jest, nie zostało wzbudzone właśnie przez nich. Tak czy inaczej, należało zareagować.
Ruszył więc szybkim krokiem wzdłuż plaży, poszukując jakiejś znajomej twarzy.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Plaża |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 21:14 |
|
|
Dźwięki ucichły. Ale co to było? I czy jest bezpiecznie? Co z grupą, która wyruszyła do dżungli?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Plaża |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 21:17 |
|
|
Rozjuszona i w coraz gorszym stanie dotarła na plażę. Przestała przejmować się resztą swej kompanii, jeśli nie zabije jej to co wydaje te dźwięki, zrobi to astma.
Dorwała w końcu swoją walizkę i pod stertą koszulek odnalazła inhalator.
Zaciągnęła się szybko, czując jak jej płuca rozluźniają się powoli i wraca jej swobodny oddech.
Spojrzała na ocean, wciąż ubogi w ratowników. Nie wytrzymywała już tego, został jej tylko jeden inhalator, w jej umyśle po raz pierwszy wykiełkowała myśl, że ratunek może nie przybyć. Zaczęła też bać się o Boone'a, który wciąż był w dżungli, gdzie znajdowało się to coś. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Jack Shephard
Użytkownik
Postać: Jack Shephard
Postów: 31
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 21:18 |
|
|
Jack wpadł na plażę jako pierwszy. Już po chwili obok niego zjawił się Sayid. Lekarz przekazał mu transmiter.
- Mam nadzieję, że działa.
Sayid badał przedmiot i uruchomił go. Słychać było ciche trzeszczenie.
- Coś zakłóca sygnał. Spróbuję to naprawić i dostroić.
Obaj mężczyźni udali sie na ubocze. Nie mieli ochoty do rozmów. |
|
Autor |
RE: Plaża |
Nikki Fernandez
Użytkownik
Postów: 150
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-09-2011 21:24 |
|
|
Jak strzała wypadła z dżungli i po przebiegnięciu jeszcze kawałka padła na kolana, na rozgrzany piasek.
- Nigdy więcej... - Wyszeptała, poczuła jak ktoś ją podnosi.
- Co się stało? - Spytał Paulo, naprawdę przerażony stanem dziewczyny, ta powiedziała to, co pierwsze przyszło jej do głowy:
- Nie znalazłam Paulo, nie ma ich w kokpicie.
Edytowane przez Nikki Fernandez dnia 21-09-2011 21:25 |
|