Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-10-2011 18:52 |
|
|
Nagle obok nas pojawiła się niespodziewanie jakaś młoda blondynka. Właściwie nie wiedziałem nawet jak ma na imię. Pamiętałem ją tylko z samolotu. - Sam nie wiem... Oscar mówił, że widział jakieś ciała - odpowiedziałem.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 19:03 |
|
|
OScar zaprowadził ich do ciał.
- Są tutaj - wskazał na nie dla ułatwienia im zlokalizowania ich. |
|
Autor |
RE: Ogon |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 19:03 |
|
|
Zmierzyłam Oscara wzrokiem. Za dużo alkoholu? Już haluny? Niestety jednak to, co mówił, okazało się prawdą. Podeszłam do ciał i zamknęłam obojgu oczy. Pierwszy raz widziałam martwych ludzi, więc po alkoholu stało się to dla mnie podwójnie ciekawe. Siedziałam tak nad nimi, wykrzywiając głowę raz w jedną, raz w drugą stronę. - To kto po nich w kolejce? - powiedziałam nieobecnym tonem.
Edytowane przez panda dnia 02-10-2011 19:06 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 19:14 |
|
|
Pytanie Jocelyn rzucone ot tak poruszyło Shelleya, on nie chciał być tym następnym. Jako że podziwianie zwłok jakoś go nie radowało, to wrócił szybko do obozu i zaczął gromadzić sobie rzeczy, znosząc je znowu do Strzały. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-10-2011 19:32 |
|
|
Kiedy spojrzałem na martwe ciała od razu na myśl przyszły mi ostatnie słowa Goodwina: "Zniszczą was. Melanie i...". Na początku trochę się przeraziłem, ale po chwili zacząłem dokładnie oglądać ciała. Dziewczyna miała ślady na szyi, jakby od uduszenia. Z kolei ten drugi miał wbity w brzuchu nóż. - Hmm... To wygląda jakby... ze sobą walczyli? - zapytałem retorycznie, jakby nie będąc pewnym, czy to co mówię ma w ogóle jakikolwiek sens. - Przecież gdyby ktoś ich zabił to raczej zrobiłby to w ten sam sposób. Chyba, że to było celowe... - kontynuowałem spoglądając na nieznajomą blondynkę, która chyba jeszcze nie zdążyła wytrzeźwieć.
Edytowane przez Flaku dnia 02-10-2011 19:33 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 19:56 |
|
|
Stanowczo za dużo wódki. Z taką właśnie myślą obudziłam się kolejnego poranka. Kolejny, normalny, nudny poranek na przeklętej wyspie, z której nie ma wyjścia. Ale czy aby na pewno? Po oprzytomnieniu z lekkiego transu, w którym znajdowałam się niemal każdego ranka dostrzegłam jakieś poruszenie. Dwaj mężczyźni i blond kobieta ruszali szlakiem śladów. Bordowych śladów. Poczułam, jak niemalże cała krew odpływa mi z twarzy. No nie...Ruszyłam za nimi bezmyślnie i już po kilku krokach ujrzałam ciała, leżące bezwładnie na ziemi. Znałam tych ludzi- byli z nami w obozie. Mój wzrok od razu powędrował na obrażenia- kobieta miała ślady na gardle, mężczyzna wbity w brzuch nóż. Nie byłam lekarzem sądowym, ale odrobinę się na tym znałam. Co innego mogło się wydarzyć, jak nie szarpanina?-Tak, to mi wygląda na kłótnie...-odezwałam się cicho.-Może... może któreś z nich było jednym z Tamtych? Nie mam pojęcia. Myślę, że powinniśmy wrócić do obozu i nie ruszać się stamtąd. To zbyt niebezpieczne. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-10-2011 20:03 |
|
|
Nic nie wiedziałem na temat zadania jakie dostała od Bena Laura. To wyglądało tak, jakby Ben już mi nie ufał, bo wcześniej wiedziałem o wszystkich planach Innych. Po usłyszeniu o tym, że znaleziono dwa ciała, zerwałem się i ruszyłem w tamtą stroną. Serce biło mi coraz szybciej. Bałem się, że ofiarami mogą być rozbitkowie, których zdążyłem już polubić. Po dotarciu na miejsce zauważyłem martwego Adama i znajomą z obozu - Laurę. - Cholera... - zakląłem w myślach. - Jeszcze wczoraj chciałem go uwięzić dla żartu w dole. Może jakbym to zrobił, to wciąż by żył? - zadręczałem się. Patrzyłem ze smutkiem na ich bezwładne ciała. - Musimy ich wcześniej pochować. - wydusiłem z siebie odpowiadając na słowa Elodie o tym by wrócić do obozu.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-10-2011 20:50 |
|
|
Patrzyłem wciąż na ciała i próbowałem sobie to wszystko na spokojnie w myślach przeanalizować. Było kilka opcji. Załóżmy, że ten koleś był jednym z "tamtych" i chciał porwać dziewczynę. Wywiązała się szarpanina. On zaczął ją dusić, ona wyciągnęła nóż i wiadomo co się stało... Wtedy oznaczałoby, że w obozie została już tylko tajemnicza Melanie. Albo było na odwrót. Może kobieta, która właśnie leżała martwa przede mną to Melanie? - zapytałem sam siebie. Może to ona chciała dokonać porwania? Może w obozie został już tylko jeden "intruz"? - teraz spojrzałem na stojącego obok Matta. Jednego jednak byłem prawie pewny. Że nie było osoby trzeciej. Że wszystko rozegrało się między tą dwójką. - Tak... Musimy ich pochować - po chwili namysłu odpowiedziałem na słowa Matta.
Edytowane przez Flaku dnia 02-10-2011 20:51 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-10-2011 21:07 |
|
|
- Pochowajmy ich obok Goodwina. - zaproponowałem. Poszedłem tam, gdzie jego ciało zostało złożone i zacząłem rozkopywać grób by zrobić miejsce na dodatkowe dwa ciała.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 21:14 |
|
|
Gdy Oscar złożył swoje skromne zapasy do Strzały, wrócił do osób, które stały nad trupami. Zaproponowano, aby ich pochować i to obok Goodwina, Oscar więc poszedł i pomógł kopać. Ich śmierć nie wywołała na nim zbyt dużego wrażenia, a jeśli nawet jakieś to starał się je stłumić i w ogóle o tym nie myśleć, wykonywał tą czynność starając się myśleć o tenisie. |
|
Autor |
RE: Ogon |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 21:33 |
|
|
Kiedy tamci uznali, że należy ich pochować, bez słowa wstałam i udałam się do mojej skrytki. Musiałam ją trochę opróżnić, bo nie będę jej tachać do samej Strzały. Wzięłam butelkę whisky, po czym usiadłam obok grupy na tyle blisko, żeby słyszeć o czym mówią, ale jednocześnie na tyle daleko, by pozostali nie zwracali na mnie uwagi. Zaczęłam sączyć trunek pod drzewem i rozkoszowałam się tym, jak przyjemnie alkohol wprawia ciało w odrętwienie. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 21:47 |
|
|
W końcu wykopali odpowiednich rozmiarów dół obok Goodwina. Matt, Oscar i Morten (sorry, ze steruję wami, ale na odpowiedź na "no to złap go za ręcę a ja za nogi" nie chce mi się czekać godzinami) włożyli ich tam. Oscar jeszcze zdążył wyjąć nóż z brzucha mężczyzny i schował za pazuchę. Miał już nóż, latarkę i rakietę tenisową, w tajemniczej i strasznej dżungli to całkiem niezły ekwipunek.
- Spoczywajcie w pokoju - rzekł i odszedł, zakopywanie zostawił innym. Powrócił do obozu i usiadł na kamieniu, obok wejścia do pomieszczenia The Arrow.
Edytowane przez Lion dnia 02-10-2011 21:47 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-10-2011 21:57 |
|
|
Wziąłem łopatę i zacząłem zasypywać ciała.
Edytowane przez Flaku dnia 02-10-2011 21:59 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:00 |
|
|
Oscar popatrzył. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:18 |
|
|
Matt westchnął i bez słowa wrócił w miejsce gdzie dokonał się zrzut jedzenia. - Wracamy do obozu. Tu nie jest bezpiecznie. Niech każdy weźmie kilka pudełek ze sobą. - zwróciłem się do grupy i lekko przygnębiony ostatnim wydarzeniem ruszyłem do Strzały.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:42 |
|
|
Obudziłam się późnym popołudniem. Spodziewałam się zastać rozbitków śpiących wkoło, lub węszących gdzieś między pudełkami. Na polanie, prócz jedzenia, byłam jednak sama. Nie miałam kaca, nigdy go nie miewałam, ale byłam na tyle głodna, że porwałam pierwsze z brzegu opakowanie i wpakowałam sobie do ust zawartość. Jak się okazało, były to bagietki z serem. Uśmiechnęłam się wesoło i podążyłam w kierunku, z którego dochodziły głosy. Pobladłam natychmiastowo, gdy zauważyłam, ze wszyscy stoją nad... świeżo usypanym grobem.
-Matko.- wychrypiałam i natychmiast zakrztusiłam się kawałkiem bagietki. Nie mogłam złapać oddechu, w oczach stanęły łzy. Podniosłam ręce w górę i zaczęłam mocno kaszleć. Gdy wreszcie kawałek pieczywa wypadł z przełyku, przetarłam łzy kciukiem, i próbując złapać oddech, spytałam jedynie:
-kto?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:44 |
|
|
Mimo wielkiego kaca i potwornego bólu głowy nie żałowałam wczorajszego wieczoru. W końcu mogłam odreagować. W dodatku się nie wygadałam, a wypiłam naprawdę dużo. Jednak miłe wrażenie szybko minęło, gdy po wczesnym śniadaniu Oscar znalazł ciała martwych rozbitków. Tego nie było w planie. Nie godziłam się na to dołączając do Dharmy. Nie było mowy o żadnych morderstwach, nigdy się na to nie pisałam. Nie chciałam być wiązana z tym wszystkim. Obiecywali mi mnóstwo nowych, ciężkich operacji i przełomowych badań, a nie śmierci tych ludzi. Patrzyłam na ich ciała zaprojektowane do przeżycia. Grube czaszki, silne serca, wyostrzone zmysły. Kiedy ciała zawodzą do gry wkracza medycyna. Jako chirurg jestem wystarczająco arogancka, by twierdzić, że nie ma osoby, której nie dałoby się uratować. Nie lubię przegrywać, a śmierć wygląda jak przegrana. Byłam wściekła. Patrząc na tą biedną dwójkę aż cała kipiałam w środku. Teraz zostały mi już tylko dwa wyjścia: albo w najbliższym czasie przyznać się rozbitkom, że oficjalnie jestem od Innych i wyjaśnić, że mimo to nie mam z tym nic wspólnego albo uciec do Dharmaville. Dopóki jednak jeszcze nie podejmę decyzji, muszę udawać i stwarzać pozory, dlatego też zbierając się do Strzały, rzuciłam do rozmawiających o zdarzeniu rozbitków:
- Może ta martwa kobieta to ta cala Melanie, hm?- wypowiadając to mimowolnie przeszły mnie nieprzyjemne ciarki po plecach.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 02-10-2011 22:50 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:54 |
|
|
- Zdziwisz się... - odparłem Valerie, przechodząc obok grobu w drodze do Strzały. - To był Adam i ta kobieta, która praktycznie nic się nie odzywała. Nawet nie wiem jak miała na imię. Może faktycznie była to ta Melanie, o której wspomniał Goodwin Mortenowi? - poparłem Melanie, dziwnie się czując nazywając jej imieniem zmarłą Laurę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:56 |
|
|
-Adam? Ten Adam...?
Pytanie zawisło w powietrzu, a ja jęknęłam cicho. Wczoraj chciałam sobie robić jaja z tego kolesia, a dzisiaj on już tak po prostu... był martwy.
-Jak zginęli? Walka, czy ci Inni ich dorwali?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-10-2011 22:59 |
|
|
- Ciężko powiedzieć. Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, że Adam dusił kobietę. Być może po jej zabiciu popełnił samobójstwo, albo ona go ugodziła nożem. Bo właśnie zmarł od dźgnięcia nim w brzuch.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|