Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:05 |
|
|
Wybrałam się razem z grupą, by powrócić do ogrodzenia. Dlaczego? Pewnie była to kwestia tego, że męczyłam się wiecznie siedząc w obozie i nic nie robiąc. Chociaż i w tej wycieczce na nic nikomu się nie zdawałam. Byłam po prostu balastem, ot co. A mogłam przynajmniej jako lekarz pomagać ludziom, tak jak to robiła Shosanna. Bałam się. Była to moja największa słabość, która utrudniała mi pracę w zawodzie chirurga. Bałam się, że ktoś umrze mi pod skalpelem i zawsze, gdy coś takiego się działo miałam ochotę sama siebie ukarać. Tu na wyspie widziałam już stanowczo za dużo cierpienia- powoli zaczynałam mieć dosyć. |
|
Autor |
RE: Ogon |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:08 |
|
|
- No fajnie. - odpowiedziałam jak zwykle poirytowana wszystkim. Czułam się odizolowana od wszystkiego, co się działo. Mój nałóg był bez wątpienia moją ułomnością i choćbym nie wiem, jak się starała, wszyscy będą pamiętać, jak po katastrofie trzęsły mi się ręce i wymiotowałam. Poszłam za wszystkimi, bo sama w Strzale przecież nie zostanę.
Jakby co, to Bernard zostaje w Strzale
eL
Edytowane przez Lincoln dnia 28-09-2011 20:09 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Eko Tunde
Użytkownik
Postać: Mr. Eko
Postów: 83
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:17 |
|
|
Mr. Eko podążał na samym końcu grupy. Czuł się odpowiedzialny za grupę i nie chciał dopuścić by ktokolwiek zgubił się w trakcie drogi. A gdyby ktoś ją zaatakował, był gotów użyć swojego kija. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:18 |
|
|
Madeline też ruszyła za resztą, ale głównie po to by znów znaleźć jakieś rośliny.
I tak oto wędrując na końcu grupy zauważyła kakaowca! natychmiast rzuciła sie na krzak i nabrała całe garści jego owoców. Jadła ziarna, przegryzając je lisciami mięty.
Zobaczyła jakąs blondi, która również wlokła się na końcu. To była chyba ta, co wymiotowała kilka dni wcześniej i trzęsły jej sie ręce.
Madeline podeszła do niej z uśmiechem i wyciągnęła otwartą dłon z ziarnami kakaowca i lisciami miety.
- Które wolisz? - spytała entuzjastycznie. |
|
Autor |
RE: Ogon |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:29 |
|
|
Prawie się zakrztusiłam własną śliną. Nie kojarzyłam tej dziewczynki, a ona proponuje mi jedzenie. Aż tak źle wyglądałam? - Żadne? - odpowiedziałam jej, mierząc ją wzrokiem i poszłam dalej. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:46 |
|
|
Na początku szli w ciszy. Matt i Morten szli jakby z przodu, reszta grupy skoncentrowała się za nimi. Chociaż przez ostatnie kilka dni Camila nie odzywała się zbyt wiele - praktycznie ograniczała się do paru zdań dziennie - teraz ta cisza zaczynała ją męczyć. Lubiła słuchać, a jak na złość nikt nic nie mówił, pogrążeni we własnych myślach.
Przyspieszyła kroku tak, że zrównała się z Ousbornem i Payne'm.
- To ogrodzenie o którym mówiliście...wiecie czego strzeże? - zapytała. To ją zastanawiało najbardziej. Co mogło być tak ważne w środku dżungli, że chroniono to w tak wyszukany sposób?
Edytowane przez mremka dnia 28-09-2011 20:54 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-09-2011 20:59 |
|
|
Po usłyszeniu odpowiedzi Mortena, zareagowałem jedynie krótkim - Aha. Szliśmy już dobrych kilkadziesiąt minut, kierując się prosto na Othersville gdy dołączyła do nas Camila. - Tego jeszcze nie wiemy. - skłamałem. - Ale ta dwójka ludzi, których spotkaliśmy nie wyglądała tak jak Ci, którzy nas uprowadzali. A co, boisz się? - zapytałem z uśmiechem.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 21:00 |
|
|
Madeline wzruszyła ramionami, włożyła do ust mięte i ruszyła dalej.
Nie przejmowała się zachowaniem blondyny, bo nie widziała w tym sensu. Zamiast tego pomyślała o Jaredzie. Biedny. Chciał przejąć firmę ojca po jego śmierci, by nie upadła, założyć rodzinę, życ długo i szczęśliwie. niestety, nie dano mu tego.
A jej kochany ojciec? eh... co tu duzo mówic. Już go nie zobaczy. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 21:03 |
|
|
- Nie mam czego z takimi dzielnymi facetami u boku - odpowiedziała, puszczając oczko Mattowi. - Tak poważnie, zastanawiam się po prostu: dzika wyspa, na pierwszy rzut oka pozbawiona wszelkiej cywilizacji a tu nagle systemy ochronne na poziomie służb specjalnych. Trochę to dziwne, nie sądzisz?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-09-2011 21:10 |
|
|
- Ha ha. - Zaśmiałem się szczerze. - Wiesz co? Tutaj każdy wygląda na dzielnego, a jakby przyszło co do czego, to uciekałby w krzaki. - może trochę przesadziłem, bo zapewne w przypadku zagrożenia nie wahałbym się stanąć w obronie grupy. - To jest bardzo dziwne. - odpowiedziałem na niewygodny mi temat. - Tak sobie myślałem ostatnio, że to mogą być pozostałości bo jakiejś bazie wojskowej. Wszak po katastrofie, ktoś z naszego obozu znalazł tu stary nóż wojskowy. - Zamyśliłem się na chwilę i kontynuowałem wypowiedź. - Zaaklimatyzowałaś się już trochę w tych warunkach? W pierwszych dniach widać było po Tobie, że jesteś jakaś zagubiona... - przypomniałem sobie pierwsze dni po katastrofie i milczącą, siedzącą gdzieś na uboczu Camilę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 28-09-2011 21:27 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 21:26 |
|
|
- Myślę że tak, jeżeli można mówić o jakimkolwiek "zaaklimatyzowaniu" w takim miejscu jak to. Ogólnie trudno mi przychodzi odnajdywanie się w nowych sytuacjach. Nie lubię zmian, nienawidzę niespodzianek... - urwała, nie chcąc brzmieć tak, jakby się nad sobą użalała - Szczerze mówiąc, to chyba najgorsze wakacje na tropikalnej wyspie w historii turystyki - dodała, wkładając ręce do kieszeni.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-09-2011 21:34 |
|
|
Skąd ja to znałem? Chyba od zawsze uważałem, że zmiany w większości przypadków prowadzą do pogorszenia sytuacji. Nie lubiłem tego gdy moje dotychczasowe życie pod wpływem jakiegoś wydarzenia zmieniało się. Nawet gdy na nie wcześniej narzekałem, z sentymentem wracałem do minionych czasów, dochodząc do wniosku, że nie było tak źle jak mi się wydawało. - Najgorsze wakacje? Co Ty wygadujesz? - uśmiechnąłem się. - Wiesz ile ludzie płacą by coś takiego przeżyć? Za kilkanaście dni, jak już się stąd uwolnimy, jeszcze będziesz chciała tu wrócić. - powiedziałem i sięgnąłem do plecaka po butelkę wody. - Hmm? - zaproponowałem wodę Camili. Cały czas uważnie obserwowałem Mortena. Wydawało mi się, że z każdym kolejnym kilometrem traci orientację. I tak było faktycznie. Jakiś czas temu zamiast pójść w prawo, skręciliśmy grupą w lewo.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:06 |
|
|
Potrząsnęła głową, odmawiając wody.
- Jak wrócę do domu to najpierw wezmę nadłuższą kąpiel w moim życiu, a potem będę spać przez tydzień bez przerwy. Tropikalnych plaż będę miała dosyć chyba aż do emerytury - powiedziała
Marsz trwał już jakiś czas i Camila powoli zaczynała odczuwać zmęczenie. Fakt, miała kondycję, ale nie była przyzwyczajona do wilgotnego, tropikalnego powietrza. Miała nadzieję, że już niedaleko.
Spojrzała na Matta. Nie umiała tego wyrazić słowami, ale czuła że mu ufa. Przypomniała sobie słowa Nicka. Zaufanie jest jak skok na bungee. Nigdy nie masz pełnej pewności, że nie urwie się lina..
Złapała się na tym, że od kilkunastu sekund wpatruje się w mężczyznę. Poczuła się głupio, mając nadzieję że tego nie dostrzegł. Szybko odwróciła wzrok w drugą stronę, nie zauważając wystającego konara. Potknęła się o niego i malowniczo upadła na ziemię.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:24 |
|
|
Niepokoiłem się o Camilę. Jeżeli można było to tak w ogóle nazwać. Być może wyciągałem pochopne wnioski, ale miałem gdzieś w głowie jej obraz siedzącej przy ognisku, podczas gdy inni zajadali się kurą przygotowaną przez Madeline. A teraz odmowa wody, którą każdy z nas starał się uzupełniać jak najczęściej zważywszy na męczące, wilgotne powietrze. Uśmiechnąłem się do niej lekko speszony, obserwując jej reakcje. - Uważ... Aj! - nie zdążyłem w porę ostrzec jej przed wystającym konarem, który zauważyłem nim się o niego potknęła. - Zaczekajcie chwilę! - krzyknąłem do grupy i podszedłem bliżej Coalmouse. - Nic Ci nie jest? - zapytałem, wyciągając rękę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:27 |
|
|
A Bernard siedział sobie przy ognisku i od czasu do czasu karmił też kozy. W obozie chyba nikt nie został lecz może ktoś siedział w bunkrze. Bernard nie miał zamiaru jednak tam zaglądać gdyż trochę bał się ciemności i ten bunkier go niepokoił.
/został ktoś w obozie czy wszyscy poszli na wędrówkę?/
W obozie (raczej) zostali Ci, którzy dzisiaj nie byli aktywni, czyli: Valerie, Ana-Lucia, Oscar, Adam Jensen i Laura McBride. Grupa do Strzały wróci raczej jutro wieczorem.
eL
Edytowane przez Lincoln dnia 28-09-2011 22:30 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:36 |
|
|
Camila upadła twarzą ku ziemii, czując w ustach jej smak. Upadek wyglądał na dużo groźniejszy, niż był w rzeczywistości. Podniosła się z trudem. Piekły ją łokcie, z których zdarła sobie skórę. Pomyślała sobie, jak żałośnie musi wyglądać z dziurą na kolanie i brudną twarzą. Co za wstyd, muszę być czerwona jak burak Nie potrafiła jednak powstrzymać się od uśmiechu
- No, to teraz czekam na oceny sędziów - rzuciła lekko
Edytowane przez mremka dnia 28-09-2011 22:40 |
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:44 |
|
|
W obozie (raczej) zostali Ci, którzy dzisiaj nie byli aktywni, czyli: Valerie,
o bardzo przepraszam, ale moja postać też poszła i pisałam przecież posta o tym
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:57 |
|
|
Dlatego napisałem "raczej"
- Najważniejsze, że Ci humor dopisuje. A mówiłaś, że to będą najgorsze wakacje w historii turystyki. - kąciki moich ust za sprawą pozytywnego podejścia Camili do tego upadku, powędrowały ku górze. Otrzepałem jej ubranie z piachu tam, gdzie nie była w stanie sięgnąć i ruszyliśmy dalej za Mortenem.
Po kilkugodzinnej wędrówce, a w ostatnim czasie raczej błądzeniu po nieznanym terenie, w końcu natrafiliście na coś innego niż dżungla. Już z daleka zainteresowała Was umieszczona wysoko na budynku antena satelitarna.
W ciszy ukryliście za krzakami, obserwując te miejsce. Przed budynkiem chodziło kilka zwierząt, m.in. koń i krowy. To zapewne stąd Bernard uprowadził dwie kozy, nic Wam o tym nie mówiąc. A może przesadzam i kozy same uciekły stąd, a Nadler je znalazł w pobliżu Strzały... Po kilku minutach obserwacji, na plac przed budynkiem wyszedł pewien człowiek.
Załóżmy, że wciąż jest dzień. Zaraz znikam więc zapewne zostaniecie w tym miejscu do jutrzejszego popołudnia i wtedy dalej ten wątek zostanie pociągnięty. Do tego czas wolny w krzakach bez wchodzenia na obszar Płomienia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 28-09-2011 22:58 |
|
|
Szedłem w milczeniu, słuchając rozmowy Camili z Mattem. Nagle dziewczyna potknęła się o jakiś konar i upadła na ziemię, więc musieliśmy na chwilę przerwać naszą wędrówkę. Postanowiłem wykorzystać ten moment i odpocząć. Usiadłem więc na ziemi i spragniony zasięgnąłem wody z butelki, którą uprzednio sobie przygotowałem. Na poprzednią wyprawę nie wziąłem nic, co było błędem, dlatego tym razem zadbałem o to. Siedziałem tak i zacząłem zastanawiać się nad tym ogrodzeniem, do którego po raz kolejny zmierzaliśmy. Po chwili zastanowienia doszło do mnie, że coś jest nie tak. Szliśmy już dosyć długo, a miejsce, w którym aktualnie byliśmy w ogóle nie pamiętałem. Zdałem sobie sprawę, że chyba pomyliłem drogę. Dlaczego więc Matt nie zareagował? No tak, on tylko na to czekał... Lekko poirytowany, ale wciąż spokojny podszedłem od niego. - Nie odnosisz wrażenia, że chyba się zgubiliśmy? - zapytałem szeptem, żeby nie niepokoić pozostałych. - Chyba tak... - Matt odpowiedział szeptem, doskonale wiedząc, że nie dotrą dzisiaj do ogrodzenia. eL
/Pff uprzedziłeś mnie...
Edytowane przez Lincoln dnia 28-09-2011 23:07 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-09-2011 13:20 |
|
|
Po kilku godzinach solidnego marszu dotarliśmy do czegoś, co w żadnym stopniu nie przypominało tamtego ogrodzenia. Zza gąszczy krzaków, za którymi się schowaliśmy dało się dotrzec niewielki budynek z umieszczoną wysoko na dachu anteną satelitarną. Wokół kręciły jakieś zwierzęta, choć bez okularów trudno mi było dociec jakie dokładnie- wydawało mi się w pewnej chwili, że słyszę ciche rżenie konia, ale równie dobrze mogło być to złudzenie. Zassałam powietrze, gdy obok budynku zamajaczyła sylwetka jakiegoś człowieka.-Tak, na pewno się zgubiliśmy... Ciekawe kim on jest i czy należy do Tamtych...- powiedziałam szeptem, uważnie obserwując każdy ruch człowieka.
Edytowane przez Andzia dnia 29-09-2011 13:21 |
|